29-11-2010, 12:01
Na cukerze toto, mocne (ponad 8%) i wiekowe (Coopersy kwaśnieją ponoć z czasem) 2-gie czy 3-cie moje. Krztynka ćcinowej melasy była, ale malutka.
Taty owocowe
|
29-11-2010, 12:01
Na cukerze toto, mocne (ponad 8%) i wiekowe (Coopersy kwaśnieją ponoć z czasem) 2-gie czy 3-cie moje. Krztynka ćcinowej melasy była, ale malutka.
29-11-2010, 12:05
(29-11-2010, 12:01)tata1959 napisał(a): Na cukerze toto, mocne (ponad 8%) i wiekowe (Coopersy kwaśnieją ponoć z czasem) 2-gie czy 3-cie moje. Krztynka ćcinowej melasy była, ale malutka. ha, to mój jęzor nie taki drętwy... jak krztynkę wyczułem. Ale moc... gładka i niewyczuwalna. Więcej jak 5,43, no może 5,47 bym nie dał A.
09-12-2010, 13:55
Powolutku, pomalutku ...
http://wino.org.pl/forum/showthread.php?...#pid217120 Andrzej edit 9 grudnia 2010 r. W końcu (na pozostałe testerki) degustacyjny czas nadszedł, na pierwszy ogień poszła długo oczekiwana nalewka 1. MM czyli w wolnym tłumaczeniu: Mięta z Melisą dla Młodych Małżeństw (tak mi się skojarzyło nie wiedzieć czemu, ale kredytu dla MM nie dostanie hehehehe, potraktuję ją brutalnie jak wszystkie inne). oko: barwa żółta z zielonym refleksem, czyli w wiek dojrzały weszła, nos: lekki, nie melisowy i nie miętowy wcale, jakby marzankowy, lekkowonny. paszcza: zaskoczenie, inny niż zdawałoby się ze składu, że być powinien. całokształt: jakby dokwasić ją lub poostrzyć albo jakim „anyżem” (Anyżem B. – mam na myśli nie badianem) potraktować. Trunek mocniejszy niż pozostałe, drugi łyk już bardziej, ale jakiegoś konkretniejszego wyrazu jej brakuje. Trza by jej bardziej w którąś stronę pójść. Może limonkować? No, ja to bym ją jeszcze spiołunował nieco 2. „Nie wiem co” – czyli zagadka… oko: kolor ciemny, gęsta, zawiesista – ten refleks już mienie się znajomo nos: aromat jednoznaczny – czarny bez! charakterystyczny „palony” aromat. paszcza: czarny bez, wiśnia i miód + coś na kształt kardamonu … całokształt: ułożone, spójne, słodkie, ogólnie powiem, ze nie jest to złe (w mojej apteczce cz. bez tylko jako zimowe lekarstwo występuje). 3. „Co to jest?” – czyli zagadka druga… oko: kolor ciemnej, likierowej wiśni, połysk matowy nos: aromat wiśnia lekko kwaśna, winna, alkohol schowany głęboko paszcza: „cóś” wstępnie fermentowane, ale czy aby wiśnia to już nie jestem taki pewien. Coś jeżynowate? E, a nie jest to czasem miodek tarniniak czwórniak lub dość głęboko odfermentowany trójniak? A może słaba, wstępnie fermentowana nalewka tarninowa? całokształt: skołowany jestem całkiem, podoba mi się. Ciekaw jestem bardzo co to jest tak naprawdę jest. Całkiem przyjemne. 4. „Spieprzona Wiśnia” oko: „korona” moc zwiastuje, kolor wiśnia głęboka, nos: pieprz, potem pieprz i na koniec pieprz owocowy lekko, paszcza: spodziewanej ostrości mało (dygresja: wiem z doświadczeń własnych, że ostrość pieprzowa i paprykowa cofa się mocno wraz z wiekiem – nalewki, nie pijącego – ale osobnicze odczuwanie ostrości jest też bardzo różne. Ja należę do „ostrolubów” i potrawy w moim mniemaniu całkiem lagodne wiele osób uważa za „zapalające” ) słodycz dość spora. całokształt: Słodkości mniej, pieprzu więcej, lub zaprawiać przed podaniem dopiero (choć może się sciąć – miałem taki przypadek z wiśniówką potraktowaną zaprawką muszkatołową – jedno i drugie klarowne dało żel smaczny lecz … na zębach pozostający ). Bardzo przyzwoity trunek. Lubię to połączenie. 5. Pigwowcowa na pieprzu i kardamonie oko: piękna żółcień pigwowcowi – w ciemności zapewne chowana. nos: najpierw pieprz i pigwowiec, potem kardamon (choć mój nochal także jałowiec łapie) paszcza: Bardzo zacna kompozycja! Pigwowiec świetnie ziołem doprawiony. Kapkę mocy jej tylko brakuje. całokształt: Receptum zapodaj bo warto! Dziękuję za „zaopatrzenie” wspaniałe. Wielce ciekawy degustacyjny wieczór miałem. Na receptum „5” czekam i na informację czy w moich domysłach choć cień rzeczywistości się odbija. Andrzej
09-12-2010, 17:44
Nr 1. Na początku (jako niemowlę) smaki melisowo-miętowe były wyczuwalne. Czas jej nie służy jak widać.
Nr 2. Na pewno nie cz. bez, ale ja naprawde dalej nie wiem co to. Nr 3. Trójniak aroniak - mój pierwszy miodek z 2008. Nr 4. Jak się różnie smaki czuje - ja tam pieprz w tle wyczuwam, a wiśnię z przodu. Autosugestia? Pewnie tak. Nr 5. Receptum dostaniesz na PW. Pierwszy rok ona ani do łowienia zapachu ani do picia się nie nadawała. Dałem jej szansę i dzięki Twojej opinii przedłużę kwarantannę o kolejne "do przypomnienia". Dzięki Andrzeju za rzeczową ocenę, która pozwoli mi skorygować kierunki półdryfu nalewkowego.
10-12-2010, 08:36
(09-12-2010, 17:44)tata1959 napisał(a): Nr 2. Na pewno nie cz. bez, ale ja naprawde dalej nie wiem co to.Mój czarny bez jet w fazie maceracji, za czas jakiś podeślę testerek – porównasz, podesłana nalewka bardzo bzowe ma nuty. Jak nie „bez” – to coś go świetnie udaje. (09-12-2010, 17:44)tata1959 napisał(a): Nr 3. Trójniak aroniak - mój pierwszy miodek z 2008.A to niespodzianka. Jednak jest zastosowanie dla aronii . Swoją drogą nastawienie ma potężny wpływ na późniejsze odbieranie trunków. (09-12-2010, 17:44)tata1959 napisał(a): Nr 4. Jak się różnie smaki czuje - ja tam pieprz w tle wyczuwam, a wiśnię z przodu.Pieprz jest, nie zniknął, ale aromat sugeruje potężną jego dawkę, a smak – niewielką. Tak czy siak lubię to połączenie. (09-12-2010, 17:44)tata1959 napisał(a): Nr 5. Receptum dostaniesz na PW..Czekam … (09-12-2010, 17:44)tata1959 napisał(a): Dzięki Andrzeju za rzeczową ocenę, która pozwoli mi skorygować kierunki półdryfu nalewkowego. Zaraz tam rzeczową takie tam dywagacje wokół tematu … wciąż z "testowania" nauki czerpię, a wiem coraz mniej ... Jeszcze raz Dzięki za nowe doznania smakowe. Do testerów powrócę i jeszcze poniucham za czas jakiś. Andrzej
30-12-2010, 09:36
Henryk wpadł był jak po dym i zostawił różne takie:
1) smorodina 2010 kolor: ciemna fioletowa czerwień aromat: Tarczyn czarna porzeczka, tak właśnie pachnie smak: ten sok właśnie lekko podkręcony pieprzem=za pieprz służy tak kropla alkoholu co Heniu dał był 2) pędy sosny kolor: bardzo ciężka i zawiesista złota ochra klarowna aromat: żywiczny, gryzący smak: syrop na kaszel, bardzo odrzucający, zdecydowane nie 3) malina na listkówce 2010 kolor: troszkę jaśniejszy niż smorodiny, ale bardzo bardzo podobny aromat: zapach niemalinowy, ziołowy, leśny smak: alkoholu brak, a smak też jakiś krótki, ani malina, ani zioła, takie cuś 4) jeżyno-tarnina kolor: jak wyżej, tyle że lekko zimniejsza czerwień aromat: cukierki, placek owocowy, galaretka owocowa-no właśnie,aromat ciekawy, bo nuty wspomniane ani ani smak: to jest dobre, i lekko piekące, i słodkie, i bogate 5) pigwowiec kolor: lekko rdzawy oranż, bardzo ładny aromat: pachnie jak destylat owocowy, zero pigwy smak: jest pigwa, bo kwaśne w sam raz, ale w smaku też przewija mi się wypalanka owocowa 6) miodowica kolor: a na garnku tak jak drut stało sobie "mętny mjut" aromat: miód mocny, ciężki, gryka może, albo jakiś inny, ale bardzo treściwy, przez plaster miodu spirytus się chce wychynąć, ale mu nie dają smak: za dużo cytryny i to psuje efekt, a tak fajnie się zaczynało 7) brzoskwinia i pigwowiec 2009 kolor: lekko opalizujący oranż aromat: ewidentna soczysta brzoskwinka, pigwa znowu uciekła smak: dawno, dawno temu Polmos Łańcut produkował "Brzoskwiniówkę 21" i Heniowi się udało to co do joty, nawet moc podobna (tamta miała 40%, ta ma troszkę mniej, ale wpisana w ramy) 8) żołądkowa gorzka kolor: bardzo ładne, bogate, klarowne złoto aromat: kardamon-cynamon-gwoździk, aromat taki troszkę prosty smak: pojawia się gorycz, potem znowu kardamon-cynamon-gwoździk. Czuje się niedosyt, sklepowa oczywiście nie dobiega nawet w przedbiegach, ale są jakieś braki 9) co to jest? kolor: lekko opalizujący oranż, ale bardziej opalizujący niż przy 7) aromat: miodem pachnie, ale też trochę żenichą, jest nuta kwiatowa smak: o Jezu (przepraszam), okropne, straszne, "co to jest" jest najadekwatniejszym określeniem 10) nie wiem co od Andy05 (powinno być w wątku Andy'ego, ale skoro Heniu dał) kolor: koniak, podejrzewam jakieś dębowe aromat: winem wasze piwnice wonieją waszmości, to nie jest alkohol smak: lekko kwaśne, tokajowate, winko, bo na miód za łagodne. Może Andy rozjaśni mroki Średniowiecza Henia Piwnicy? lokaty: smorodina-bo Heniu mistrzem w OWOCOWYCH jest brzoskwinia z pigwowcem-za wspomnienia jeżyna-tarnina-za równowagę pigwowiec żołądkowa gorzka miodowica malina z liśćmi pędy sosny co to jest Będą jak raz po śniadaniu. Edit: i były. Heniowi ja podziękował, pakiecik zwrotny sprezentował.
30-12-2010, 20:50
Boguś, aleś prędki. Zanim dojechałem do celu Ty już się uwinąłeś. No fajnie.
Malina i smorodina to tak: obydwie na dość mocnych listkówkach (malinowej - malina, porzeczkowej - porzeczka) robione. Obydwie tegoroczne. Skąd pieprz? Podsunąłeś jednak pomysła i być może zrobię próbkę. Brzoskwiniowa zpigwowcem - jakaś mdła mi się wydała to pomoczyłem jako 3 nalew na pigwowcu - ma rok. Jeżyno-tarnina: ot miałem 3 letni mors jeżynowy to lekko podkręciłem tarninówką z 2009. Żołądkowa gorzka: z Darów Natury. Młoda. Za młoda - dopiero 3 miesiące. Kolejna będzie kompozycja własną. Miodowica - soku o 1/3 mniej niż w przepisie a i tak za dużo. Młoda Ci ona (3 miesiące) więc loszek dla niej na dłużej. Nie wiadmomo co od Andyego - On też nie wie, ja nie wiem, Ty nie wiesz. Ot i tajemnica. Co to jest - otrzymałem toto jako mocno leczniczą nalewkę na kwiatach kasztanowca. Przefiltrowałem, a teraz postaram się przekonać twórczynię do dodatków. Jak dla mnie to "materiał" na ciekawą nalewkę. Potrzeba jej dodatków. Pigwowiec mnie dziwi (taki rok?) bo robiony na biedronkowym spirolu zmieszanym z żołądkową od tego kota co pali. Dam mu czas (rok) a potem jak się nie odkuje to pójdzie na eksperymenta. Dzięki za uwagi - bardzo się przydadzą do dalszych "prac". Twoje Dary spróbuję dopiero za tydzień z powodów Ci znanych.
07-01-2011, 14:28
Teraz kolej na mnie. W samą Wigilię przyjechały od taty:
1- Malina na listkówce 2010 kolor- ciemna malina, aromat- bardzo delikatny maliny wpadający w nuty czarnej porzeczki? aromat leśnej maliny smak-- malina leśna, przyjemna goryczka, mat na języku, a sam raz słodka i kwaskowa , bardzo łagodna % 2- Tarnina experyment 2009 kolor- o ton jaśniejsza od malinowej aromat- tarniny i wiśni smak- charakterystyczna tarka tarniny, słodycz i kwaskowość idealna, moc na granicy ideału, 3- Krokodyle łzy + cukier trzcinowy kolor - koniakowy aromat- imbirowy, ziołowy smak- kwaśne uderzenie, dalej zdecydowana goryczka utrzymująca się przez dłuższy czas, na krótko pojawiająca się słodycz i ponownie goryczka ( piołun? ) 4- Miodówka kolor- miodu lipowego, 3 cm od góry klarowna, niżej mętna aromat- cytrusy, a w tle miodek smak- bardzo kwaśna, mocno piekąca, zdecydowanie słodka z silną goryczką 5- Alasz Taty kolor- jasno żółty aromat- kminek, koper smak- najpierw anyż, koper, kminek, dalej słodycz bardzo mocna, silnie piekąca z umiarkowaną goryczką 6- Borówka na piołunie kolor- ciemny, czerwony aromat- przyjemny owocowy, nie czuję piołunu smak- o, już czuję ale umiarkowanie z nutami owocowymi 7- Trojanka 2009 kolor- słomkowy aromat- łagodnie ziołowy smak- słodki, ziołowy, mocno piekący ze słoną nutą Heniu napisz proszę o składzie tej naleweczki. 8- Krupnik 2008 kolor- bardzo jasna słomka aromat- słodkawy, miodowy, delikatne cytruski smak- odpowiednio słodki, lekka goryczka, dopasowana moc, nuty korzenne, 9- Wiśnia- amaretto kolor- piękny wiśniowy aromat- delikatnie owocowy, nuty wanilii ( a gdzie migdały?) smak- bardzo dobry w sam raz słodka i kwaskowa z delikatną goryczką i przyjemnym delikatnym matem na języku. 10- Kummel kolor- kolor średniej herbaty aromat- nuty ziołowe, anyżowe, owocowe, tarninowe smak- trochę kwaskowa, trochę słodkawa, trochę goryczki, trochę tarki na języku 11-Bez nazwy kolor- koniakowy, średnie zmętnienie aromat- normalnie chleba razowego?? smak- gorzkawa, jakieś takie dziwne - nie wiem co to jest i proszę o dokładne objaśnienie. Heniu- bardzo dziękuję za możliwość skosztowania i poznania, nowych dla mnie kompozycji smakowych.
07-01-2011, 21:59
No to teraz ja
Też przeleżakowały sobie (a jedna nawet leżakuje wciąż) 1. Trojanka 2009 kolor miodu akacjowego, aromat genepi, wrotycz, rumianek (?). bardzo zacne połączenie, długi finisz, wytrawna wspaniała nalewka ziołowa, nic odstającego, nierównego czy obcego. Przetrzymana należycie. Co to? Może fantazja, ale miętą lub melisą trącone ? A minimalna słodycz skąd pochodzi? 2. Tarnina Eksperymentalna 2009 kolor delikatny, lekka wiśnia, nos wiśniowy, tarnina drugie skrzypce wiedzie (nawet drugi nalew podejrzewam). Może nawet tarnina wtórnie wiśniówką zalana? Słodycz bardziej damska ale też ale też mi pasuje, choćbym jej lekko kwasa zadał. Kapkę cytryny albo pigwowca na ten przykład. Ciekawa. 3. Krokodyle łzy kolor koniakowy, cukier akuratny, imbir dla mnie ziołowo-suszony, tussipectowy (kto go jeszcze pamięta), trochę gorzko pomarańczowy, zdecydowany, konkretny smak, koknkluzja: jakoś do mnie nieprzemawia, za to moja LP bardzo zainteresowana była (wręcz któregoś dnia pytała o tą imbirową co to miała być do próbowania - jako, że ONA FANEM IMBIRU JEST - jedyna w domu zresztą ). Podobała jej się bardzo. 4. Miodówka - cha, przyznam, że przeszedłem do molestowania tego trunku pod względem klarowności. yastosowaem na niej kilka prostych szoków temperaturowych Mętna bardzo była. W tej chwili połowa górna jest kryształowa, dół mętny. Wrócę do niej. Za 2 tygodnie 75% klarowności uzyskać planuję (czyli górne 3/4 flaśki) Henek, mam nadzeję, że nie masz mi za złe dręczenia swojego trunku ? 5. Kummel Wrocławski kolor dojrzałej dzikiej róży z maliną, zapach owocowy, przyjemny, smak lekko kwaśny, tarninowy, powiem, że bardzo, bardzo ciekawy, tylko gdzie kummel (gdzie kminek) wspaniale ułożony, chcę przepis i basta. No i co za owoc, bom nie jest pewny, wiśna tylko? 6. Malina na listkówce zaraz dopiszę .... edit: no i dopisuję: kolor wiśni pestkowej, aromat malina ale deilikatna, może to listki, może inne zioło ale coś poza owocem wyuczuwam. Trochę zbyt landrynkowa i moc większa by się zdała, taka "dla dam" . 7. No i "sekret" jako ostatnia z dzisiejszych: kolor śliwka jasnej śliwki, aromat jakiś zbożowy (czyś Ty nie filtrował czasem drajlowej 1410? ) trochę mleka w aromacie, paszcza: nalewka zbożowa jakaś, nie wiem co ale dziwne to. Chyba fanem tego tajemnego trunku nie zostanę. Dziękuję za ciekawe doznania smakowe, ciekawe to wszystko (no, może poza "7") a kummel proszę szczególnie szczegółowo uszczególnić
08-01-2011, 08:09
Sekretu już nie ma - nalewka (nie moja) na kwiatach kasztanowca. Robi to sobie ktoś dla zdrowotności, a ja mam plany dwa: zastosować w wersji czystej do ukierunkowywania niektórych nalewek oraz naprostować wytwórcę, aby poprzez dodatki nalewka stała się pijalna.
Czym byście ją "ucywilizowali"? Trojanka - typowy gotowiec DarówNatury trącony karmelem. Czas jej służy. Krokodyle łzy - nie jest moją ulubioną. Ciekawy byłem Waszych opinii. Coś z nią muszę zrobić. Imbir z Tesco świeżutki. Nie pójdę dalej ta drogą. Kummel - wrócę do tematu jak go znowu wypróbuję, bo Wasze opisy mnie zadziwiły. Malina - na mocno aromatycznej listkówce z malin. Mocy dołożę. Miodówka - soku z cytryn mniej niż w przepisie, a wyszło jak wiadomo. Nalewka zrobiona z myślą o wstępnych fazach przeziębienia. Dodam miodu i % oraz piwnicę na 2 lata. Tarnina - kropelki soku z cytryny (muszę odgrzebać zapiski), ale Pawle pomysł z pigwowcem przedni. Będą nowe experymenty tarninowe z pigwowcem. Pawle i Andrzeju - dziękuję za recenzje. Pozwolą mi one skorygować kurs na pewno i właśnie o to chodziło.
08-01-2011, 17:20
08-01-2011, 18:29
(08-01-2011, 08:09)tata1959 napisał(a): Sekretu już nie ma - nalewka (nie moja) na kwiatach kasztanowca. Robi to sobie ktoś dla zdrowotności, a ja mam plany dwa: zastosować w wersji czystej do ukierunkowywania niektórych nalewek oraz naprostować wytwórcę, aby poprzez dodatki nalewka stała się pijalna. Jak ma być lecznicza to może nie musi być smaczna ... tak szczerze to mam pustkę w głowie czym ją zaprawić aby charakter kasztanowca zostawić, bo jeśli go trzeba go "zabić" to po co ? (no chyba, że "zdrowotność" tak wielka). BTW -gdyby potrza było pogowcowego ekstraktu w opcji "0" to mam jeszcze trochę takiego 2 miesięcznego ekstraktu.
08-01-2011, 20:00
Nie chodziło mi o zabicie kasztanowca. Myślę o paru kropelkach limonki, ułamku laski wanilii, łyżeczce miodku itp.
Andrzejku - dzięki za ofertę pigwowca. Akurat latoś go u mnie dostatek. Nawet już rozmyślam czym by go "skazić" tak w kilku wersjach (a niektóre się już "skażają").
08-01-2011, 20:15
26-01-2011, 18:05
Od taty zajechały do mnie:
Żenicha 2008 Staropolska 2009 Farmaceutów z żurawiną 2009 Smorodina 2010 Wiśnia amaretto 2009 Wiśnia z pieprzem 2009 Żurawina na miodzie Dereniówka 2009 Brzoskwinia i pigowiec 2009 Jeżyna z tarniną Orzechy po krzyżacku 2009. Noto Lecimy Smorodina: Cz.porzeczka w smaku i zapachu czuć też jeżynę Wiśnia amaretto Słodka nie za mocna ładnie się komponuje zapach/smak/słodycz/alkohol wyczuwalne nuty migdałowe? ładnie smakuje dojrzałą wisienką Żurawina na miodzie wyczuwalny zapach miodu i sosny Brzoskwinia pigowiec Smak syropu brzoskwiniowo-morelowego odczucia po wypiciu- orzeźwiający napój alkoholowy Jeżyna z tarniną Zapach sosny, ładnie skomponowany alkohol ze słodyczą Bardzo ekstraktywna Staropolska Alkohol słaba, ładnie smakuje wisienką i przyprawami korzennymi, w smaku czuć również dębową beczkę i pokrzywę. Wiśnia z pieprzem Najlepsza ze wszystkich nalewek słodka nie za mocna ładnie pachnie pieprzem nie za ostro, bardzo dobra równowaga smaków, wyczuwalna cytryna? Żenicha Zapach sosnowy, wyczuwalny liść lubczyku? Orzechy po krzyżacku cierpka, mocna, półwytrawna, korzenna, w smaku czuć zielonym orzechem Na resztę nalewek ciężko jest mi cokolwiek napisać nie mogliśmy się oprzeć i spróbowaliśmy z moją +1 wszystkie jednego wieczoru. Mojej Oli wszystkie smakowały "tussipkiem" taki syrop na kaszel ale to może już zboczenie zawodowe Wszystkie są idealnie wyklarowane nic nie pływało smakowały mi wszystkie ale zaklasyfikuję je tak: 1:Wiśnia z pieprzem Wiśnia amaretto Staropolska 2:Brzoskwinia i pigowiec 2009 Żenicha Smorodina Żurawina na miodzie Dereniówka 2009 Jeżyna z tarniną. 3:Farmaceutów z żurawiną 2009 Orzechy po krzyżacku 2009.
27-01-2011, 16:56
Zastanawia mnie skąd ta sosna u żenichy, jeżyn czy żurawiny. Ot i mam zagwozdkę.
W wiśni "spieprzonej" nie było cytryny. W staropolskiej posmaczki od suszonych śliwek. Wiśnie z pieprzem będą powtarzane bo mi też mocno smakują. Nad amaretto jeszcze zamierzam pracować w kierunku wzmocnienia smaku właśnie amaretto. Dzięki Łukasz i Olu za recenzje podegustacyjne. Na pewno nadadzą kierunki w dalszej zabawie nalewkowej.
28-01-2011, 22:17
Zgodnie z obietnicą (daną bardzo, bardzo...... bardzo dawno temu) siadam do Henkowego absyntu.
Absynt odsłona I kolor: bardzo jasny, słomkowo-żółty, po dolaniu wody żółtawo-mętny aromat: anyż i smak: anyż (chyba za dużo wody), po dolaniu absyntu: w aromacie oprócz anyżu pojawia się zielsko, w smaku anyż , delikatna goryczka, po chwili pali w przełyk jakby z dodatkiem pieprzu Zdecydowanie nie jestem i nie będę fanem absyntu
28-01-2011, 22:22
Żałuję, że po nim już nawet butelki nie mam bo mi pozostawiał słodkawe posmaki na finiszu. Widać czas gdzieś cofnął lukrecję, a wysunął do przodu piołun. Muszę zrobić znowu i zachować na dłużej dla sprawdzenia co się z czasem wyprawia.
28-01-2011, 22:29
Słodkawych posmaków nie wyczuwam ale lukrecja jeszcze gdzieś delikatnie jest.
16-02-2011, 22:22
Bailey's by Heniu
kolor: beżowy, gęsty, nieprzezroczysty, z lekką nutą różu aromat: kawą zajeżdża dostojnie, alkoholu nic a nic smak: nie za gęste, więc daje się pić, procentowo w normie, ale 20% to maksimum. Aromat ułożony-kawowo-owocowo-nawet korzenny. Napój przyjemny, ciekawy, smaczny, ale nie mający nic wspólnego z Bailey's więc może to po prostu jakowyś likier kawowo-mleczny? W każdym nic w kierunku ani Sheridan's ani Carolans ani Bailey's. Inna bajka, ale nie znaczy to że zła-np. dużo, dużo lepszy i ciekawszy niż Carolans.
17-02-2011, 16:56
Przepis z tego wątku stąd i nazwa Baiyle's.
Do lodów się nadaje znakomicie i panie spijają chętnie. Robione prosto: 2 puszki kajmaku z biedronki, pół litra wódzi i łyżeczka (płaska) rozpuszczalnej kawusi + blender.
20-02-2011, 20:10
(08-01-2011, 08:09)tata1959 napisał(a): Kummel - wrócę do tematu jak go znowu wypróbuję, (...) To raz A nalewka miodowa co długo u mnie stoi - dwa. Miodówkę poddałem najstraszliwszym metodom zrzucenia osadu i do klarowności doprowadzeniu. Filtra żadnego nawet nie widziała Nie wiem dlaczego, ale tak sobie jakoś wykombinowałem. Nudziło mi się czy co 1/3 została do wypicia w zaciszu domowym. Zakładając produkcję 100 l - 33,3333333333 l , niesklarowanej do wypicia we własnym zakresie chyba w zupełności wystarczy. A klarowna fruuuuu - do ludzi - Barwa idealna dla miodówki (w załączeniu fotka, nie obrobiona, bo w tym komputerze oprogramowania żadnego sensowenego nie ma) . Woń- jak przystało- miodowa. Paszcza: miód i cytryna szczypiąca. Właściwie to likier cytrynowo-miodowy (kolejność nieprzypadkowa). Skórki też tam siedzą, co całkiem mi odpowiada. Typ odmienny od znanych mi limoncino i limoncello, ale jakże smaczy i smak ma nasz - polski! Sarmacki chyba nawet...
20-02-2011, 22:27
To ja już swojej nie wyklaruję bo...już jej nie ma, ale w słoiku stoi podobna tylko, że limonkowy soczek zawiera zamiast cytrynowego.
Sarmacki - pysznie nazwane. Jak ją klarowałeś?
20-02-2011, 23:07
Od szoków temperaturowych w granicach +8 do -18 przez wstrząsy, aż do spokojności całkowitej
20-02-2011, 23:23
To pozwolę sobie wrzucić, jak wygląda taże miodówka po zlaniu znad osadu:
Kolor: jak na obrazku, ale wielce klarowna aromat: bardzo duży, gęsty miód, cytrusów nie hu hu smak: lekko kwaśne, ale bardzo, bardzo miodowe-takie co szczypie za uszami, ewidentna poprawa od tamtej razy, com trunek degustował. |
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|