Liczba postów: 4.493
Liczba wątków: 126
Dołączył: 08 2008
Lokalizacja: znikąd
Czerwonym flamastrem było tak:
na górze: ostrożnie!!!
na dole: warunki szczególne
Myślałem, że to Twoje dzieło
Tata, wiesz, że u mnie jak w banku. Szwajcarskim
Liczba postów: 8.545
Liczba wątków: 400
Dołączył: 01 2008
Lokalizacja: Pisz
To jednak pani z Poczty.Hhahahah.
Bogi- dereniówka jest ze świeżego derenia, bo jak czytałem robiłeś tylko z suszonego.
Jak wypadło porównanie?
Napisz śmiało bez obawy.
Liczba postów: 4.493
Liczba wątków: 126
Dołączył: 08 2008
Lokalizacja: znikąd
Tak, całkiem niedawno nastawiłem na świeżym po raz pierwszy, wrażenia bardzo pozytywne, tylko ta jednorodność nie dla mnie, brakuje mi jakichś dodatków, ale naprawdę smaczne, łańcucką już dawno przebiłeś, ile ona ma cukru tak przy okazji? Kolor przepiękny.
A propos koloru, możesz wrzucić cały proces barwienia "andżeliki i króla" oraz jakie to składniki, dla mnie ten trunek jest bardzo obiecujący, jako takie bardzo nowatorskie spojrzenie na dzięgielówkę, bo jednak w tym kierunku idzie, nie?
Liczba postów: 8.545
Liczba wątków: 400
Dołączył: 01 2008
Lokalizacja: Pisz
Cytat:Wysłane przez Bogi
, ale naprawdę smaczne, łańcucką już dawno przebiłeś, ile ona ma cukru tak przy okazji? Kolor przepiękny.
Miło mi to czytać!
Podaj mi jej datę, bo nie zapisuję co komu wysyłam.
Tą nalewkę- Andżelika i król- wysłałem Tobie specjalnie, bo już chyba w zeszłym roku rozmawialiśmy o kolorze zielonym.
Właśnie przez ten kolor- roboczo nazwałem ją wtedy--porażka.
Wstyd o niej pisać.
Liczba postów: 4.493
Liczba wątków: 126
Dołączył: 08 2008
Lokalizacja: znikąd
Data derenióweczki to 24.09.2007
Tak, rozmawialiśmy, więc jak możesz dwa słowa tutaj czy na PW, to będę "dźwięczny".
Liczba postów: 8.545
Liczba wątków: 400
Dołączył: 01 2008
Lokalizacja: Pisz
Cytat:Wysłane przez Bogi
Data derenióweczki to 24.09.2007
W tej było :
1kg derenia
1,1l spirytusu 95%
0,8l wódki 40%
0,5l zimnej przegotowanej wody
40 dkg cukru
0,150ml zaprawy (stary dąb,orzech laskowy,wrzos,wanilia).
Liczba postów: 4.493
Liczba wątków: 126
Dołączył: 08 2008
Lokalizacja: znikąd
W sobotę jak to ma w zwyczaju, Tata zawitał do mego kraju
1) morwowa
kolor: zacny koniak, bardzo nikłe odcienie oranżu
aromat: dalej koniak, dębina, winność, ciemnia głębokich piwnic w Charente
smak: a tu niespodzianka, orzechy z koniakiem, dla mnie morwa absolutne novum, ale smakuje wybornie (jak koniak)
2) szafranowy
kolor: zielonozłoty, zawiesisty
aromat: mocno spirytusowany szafran, nuta alkoholu dominująca
smak: zbyt pikantne i zbyt mocna na likier, nie leży mi w ogóle
3) ananas syberyjski
kolor: blada aureolina, klarowny i też zawiesisty
aromat: pachnie ananasem, nie da się ukryć
smak: ananas, przetykany przyprawami, duża słodycz, ale nie nachalna
Lokaty:
1) morwowa
2) ananas
3) szafran
Dziękuję drajli, że te cuda wysłał Tacie, a Tacie, że je przyniósł do mnie.
Liczba postów: 3.979
Liczba wątków: 103
Dołączył: 03 2008
Lokalizacja: WikliNowy Tomyśl
Nastrój: Czasu ciągle tak mało, mało...
Drajla ,nalewki owocowe.
Winogronowa wytrawna.2005
Kolor bursztynowy dość ciemny,kryształ.
Aromat suszonych owoców,raczej nie bardzo intensywny,ale wyraźny.
Smak początek i środek bardzo rodzynkowy przyjemny posmak suszonych owoców,delikatna owocowa słodycz,koniec lekka goryczka winogronowych skórek i pestek.
Wrażenie bardzo dobra i harmonijnie zbudowany smak,alkohol w tle nie przeszkadza,moc właściwie dobrana do smaku.
Płatki róży 1993
Kolor bursztynowy, kryształowy klar,
delikatny aromat różanych konfitur bez nachalnej perfumerii jak to czasami bywa w płatkach róży.
Smak wyśmienity,choć wrażenie psuje moim zdaniem zbyt wysoka moc.Koniec bardzo długi i złożony z nutami pikantnymi gorzkimi i słodkimi kwiatowymi.
Doskonała nalewka ,gdyby była słabsza smakowałaby mi jeszcze bardziej.
Aronia na śmietanie.2009
Ciemny bordowy kolor ,jak to w aronii idealny klar.
W zapachu aronia złagodzona śmietaną bez alkoholowej nuty mimo ze młoda jeszcze.
Smak krągły,ale wybija się surowy spirytus,wiadomo czas ,w tle na końcu posmak liści,dość przyjemny ale jeszcze mocno stłumiony surowością alkoholu.
Nalewka niespotykana z potencjałem na dojrzewanie.
Wkrótce podeślę coś na rewanż.
Bardzo smaczne naleweczki,warto było spróbować nowych smaków.
Zachowam próbki i kolegów ,tudzież koleżanki z regionu poczęstuję.
Liczba postów: 1.610
Liczba wątków: 14
Dołączył: 05 2006
Lokalizacja: ....czy pozostanie wiosny tęsknota?
Nastrój: Ktoś wie...
Tak spoglądam na te wasze pogaduszki i choć jestem na nalewki jeszcze "za młody"  to moją ciekawość wzbudzają coraz mocniej.... A dokładny przepis na Morwową mogę prosić?
Liczba postów: 8.545
Liczba wątków: 400
Dołączył: 01 2008
Lokalizacja: Pisz
(14-11-2009, 11:26)seal69 napisał(a): A dokładny przepis na Morwową mogę prosić?
Proszę bardzo:
Robiłem tak:
1kg morwy
0,7l spirytusu
0,7l wódki 40%
20 dkg cukru
Owoce opłukać, rozgnieść i wsypać do słoja. Zalać najpierw wódką a potem spirytusem. Dokładnie pomieszać.
Odstawić na słońce na 10 dni. Po tym czasie przesączyć nalewkę przez gazę do innego naczynia.
Pozostałe owocki zasypać cukrem i pozostawić na słońcu na miesiąc. Zlać płyn, owocki wycisnąć przez płótno.
Połączyć wszystko i odstawić na 1 dobę. Butelkować i odstawić w ciemne , chłodne miejsce na 6 miesięcy.
Robiłem również tzw. malowanie smaków.
Dodawałem swojej zaprawy składającej się z wrzosu, orzecha laskowego, starej deski i wanilii w różnej proporcji.
Serdecznie pozdrawim-drajla
Liczba postów: 5.597
Liczba wątków: 233
Dołączył: 08 2008
Lokalizacja: Radymno
Nastrój: Nareszcie!
Długo czekały na degustację naleweczki jakie otrzymałem od Drajli.
Tarnina na śmietanie, Ajerkoniak kawowy, Aroniówka na śmietanie z "liściem".
Z ostrożności dzisiaj ograniczę się do aroniówki i ajerkoniaku.
Aroniówka na śmietanie z "liściem".
Zapach - nie wyczuwam spirytusu a bardzo aksamitny zapach owocowy aronii pewnie dlatego, że stonowany śmietaną. Ogólnie zapach bardzo subtelny i miły.
Kolor - ciemne bardzo bordo z domieszką ciemnokrwistej czerwieni. Bardzo klarowna.
Smak - kolejno owoc-smietana-spirytus-goryczka a na finiszu wszystko razem (bez spiru) doprawione leciutką surowością liścia.
Ogólnie - mocna (Drajla chyba innych nie robi  ) ale smaczna nalewka, którą zostawiam aby spróbować za jakiś czas bo ciekawi mnie czy spirol się cofnie. Śmietana jednak bije mleko na głowę dając bardzo wysublimowane smaczki.
Ajerkoniak kawowy czyli to co papużki* lubią najbardziej.
Kolor - pastelowa ciemna czekolada.
Zapach - mocny kawowy.
Smak - pyszna kawusia podkręcona spirytusem przechodząca w posmak kawowy lekko dosłodzony. Cukru w nalewce dokładnie tyle ile trzeba. Muszę oddać resztę bo papużki przybrały postawą sępów. Drajla, poproszę o dokładny przepis - muszę im normalnie zrobić identyczny bo się nie odczepią.
Ogólnie - mocny kawowy pyszny likierek.
*) - papużki to ptactwo domowe, które przybrało postać kobiet
Liczba postów: 8.545
Liczba wątków: 400
Dołączył: 01 2008
Lokalizacja: Pisz
Dzięki za opinię.
Byłem ciekawy jak Tobie będzie smakowała aroniowa z liściem, bo pierwszy raz ją robiłem.
Ajerkoniak masz tu: http://wino.org.pl/forum/showthread.php?tid=0 końcówka postu ale kawę dodaje się jak żółtka są ubite z cukrem i mlekiem.
Tą porcję można podzielić na 2 i z części zrobić kawowy a z drugiej np. czekoladowy -też pyszny- lub zostawić bez zmian.
Jak coś to śmiało pytaj
Pozdrawiam-drajla
Liczba postów: 5.597
Liczba wątków: 233
Dołączył: 08 2008
Lokalizacja: Radymno
Nastrój: Nareszcie!
Ostatnia z ostatniej (nomen omen) dostawy Tarnina na śmietanie Drajli wjechała na stół.
Zapach - tarninka stonowana śmietanową nutą.
Kolor - moje papużki oceniły go na "żurawinowy", ładny, klarowna.
Smaki - na początku kwaskowato-owocowa po czym spirytus z goryczką tarninową (więcej goryczki niż spirka) kilka sekund, następnie śmietanka i pozostają pesteczki na końcu dość długo.
Ogólnie - ciekawa (ten posmak pestkowy na finiszu fajnie dopełnia wrażenia początkowe) ale goryczka tarninowa zbyt uporczywa i podkręcana jeszcze spirytusem. Jakby tak ją słabszą poczynić?. Młoda więc czas jej posłuży.
Generalnie: męska charakterna nalewka.
Po czwartym "pobraniu" goryczka jakby mniejsza.
Liczba postów: 8.545
Liczba wątków: 400
Dołączył: 01 2008
Lokalizacja: Pisz
W takim razie spróbuj dosypać troszkę cukru-do smaku. Obniży to moc i goryczka złagodnieje.
Bardzo dziękuję za Twoje opinie i pozdrawiam.
drajla
Liczba postów: 2.097
Liczba wątków: 32
Dołączył: 11 2008
Lokalizacja: Kalisz
Dzięki uprzejmości Drajli, który kilka próbek swoich nalewek mi wysłał oraz Poczty Polskiej, która flaszeczek nie potłukła, miałem wczoraj przyjemność spróbowania:
- czarnopoprzeczkowej (tegorocznej) – ekstraktywnej, pięknie sklarowanej, niezbyt mocnej (choć kto wie, bo porzeczka pięknie maskuje procenty) – kolor przepiękny, mieniący się lekkim fioletem, słodkawa, ale nieagresywna w słodkości. Młoda więc pewnie słodycz jeszcze trochę się cofnie.
- ajerówki (2007 r.) – piękny kolor, jaśniutka, klarowna – nie będę ściemniał, bo nie o to chodzi – chyba wybitnie dla amatora – w moje klimaty się nie wpisuje. Gdybym taką zrobił szukałbym a) kogoś kto lubi, b) coś bym nią zalał innego c) to co robi Krzysztof1970 – zużyłbym ją w kuchni do przyrządzania posiłków. Czas raczej jej nie zmieni – ta, którą dostałem wydaje się zupełnie ułożona.
- chmielówka mocna (tegoroczna) – mocno alkoholowa, mocno chmielona, piękna nalewka, barwa szafranowa, lekko koniakowa, o delikatnym aromacie i … mocnym smaku. Trunek wiosenny, aż chciałoby się wychylić naparsteczek (kieliszek musi być malutki!) na tarasie w ciepły wiosenny dzionek. Trunek koneserski na specjalne okazje. Podejrzewam, że nie ma zbyt wielu zwolenników wśród klasycznych słodkolubów (gdybyś miał problem – przyjmę nadwyżki!!!). Słodycz ciupkę za duża (ale trunek młody, może się cofnąć) , nie miałem czasu na analizę Twojego przepisu, ale jakby jakaś miodowa nuta się przebija ? Smak nowy dla mnie, całkiem mnie zaskoczył. Pierwsze wrażenie niezbyt ciekawe. Wychyliłem kilka kropel. Odstawiłem – nieciekawe. Po minutce – jeszcze troszkę – już zaciekawiony. Po kolejnej odrobince – stwierdziłem, że smakuje mi bardzo! Zostawiłem sobie trochę – porównam ją za kilka miesięcy ze swoją – bo mam zamiar podobną popełnić!
Dziękuję,
Pozdrawiam i główkuję czym Cię zaskoczyć.
Liczba postów: 8.545
Liczba wątków: 400
Dołączył: 01 2008
Lokalizacja: Pisz
Bardzo cieszy mnie Twoje zdanie i opinia. Dzięki.
Co do główkowania to spokojnie, mamy czas, a jak mnie coś zaciekawi to Ciebie o to poproszę.
A jakby jeszcze Ciebie coś interesowało z moich wyrobów to śmiało daj znać-- podeślę testerek.
drajla
Liczba postów: 4.493
Liczba wątków: 126
Dołączył: 08 2008
Lokalizacja: znikąd
Dziś przyszły:
1) kumkwatowa 2008
2) holenderka 2007
3) czeremcha 2008
1)
kolor: słomkowy, bardzo klarowny, czysty jak łza
aromat: kumkwat (kto zna, ten rozpozna  ), w oddali spirytus, nutką goździka przeplatane. Złożony, choć tam pewnie składników minimum z minimum
smak: mocne, minimum 55%, smak zrównoważony, ale wypadałoby zmniejszyć moc, słodycz w sam raz
2)
kolor: miedziana słoma, bardzo przyjemny i klarowny
aromat: owoce cytrusowe, zapach słodki, aromaty świątecznych przypraw, ciast
smak: lekko cukierkowy, też nie za słaba, ale już około 42%, więc łagodna
3)
kolor: kawowa wiśnia, ciemna dostojna
aromat: migdały, czekolada Lindt "nadziana", cukierki marcepanowe
smak: idealnie wyważony, bardzo mało alkoholu (w sumie w porównaniu z poprzednimi, można zakwalifikować jako syrop czeremchowy bezalkoholowy), długi czekoladowy finisz
lokaty:
1) oczywiście czeremchowa
2) holenderka
3) kumkwat ( no niestety za mocna)
Dzięki śliczne drajli za możliwość takich cudów poznania.
Liczba postów: 8.545
Liczba wątków: 400
Dołączył: 01 2008
Lokalizacja: Pisz
A proszę, proszę bardzo i na zdrowie!!!!
55% ? Muszę to sprawdzić!
Dzięki za miłe słowa, choć mocne ( 55% ) hahahahah.
Liczba postów: 2.097
Liczba wątków: 32
Dołączył: 11 2008
Lokalizacja: Kalisz
Wczoraj dokończyłem resztkę Twojej Chmielówki, pół kieliszka  , ale cóż za rozkosz dla nosa! Popełnię chmielówkę wkrótce. Jak czas i procenty pozwolą. Część zostawię czystą, wszak to nalewka „nosowa”, a nie do większego spożywania. A częścią coś suszonego zaleję – głóg, DR, może PRS …, a może brusznicę
Liczba postów: 5.597
Liczba wątków: 233
Dołączył: 08 2008
Lokalizacja: Radymno
Nastrój: Nareszcie!
No i czas nastał na specyjały od Drajli z ostatniej przesyłki.
1. Pi
2. Phisalisowa
3. Orzechowa
Najbardziej intrygująca, z nazwy, czyli PI na początek.
- kolor: jasny, smutny acz klarowny brąz - poważny taki, dostojny...
- zapach: nie wiem czemu suszony rokitnik i śliwka, ale tak go odbieram - przyjemny,
smaki: mocna, jak zwykle od Pawła, najwięcej suszonej śliwki czuję, ale takiej... jakby tu...skórki samej i podkład rokitnika, ale suszonego pewnie bo w tej nalewce (słodka, likierowata) surowych owoców nie odnajduję. Chyba, że nieznane mi dotąd jakieś owoce to swoimi domysłami się wygłupiam. Trudno.
5-10% za mocna jak na mój gust, ale chciałbym tak do tych swoich stu lat życia mieć pod ręką chociaż raz w tygodniu malutki kieliszeczek tego PI pod ręką. Długi słodko suchoowocowy finisz.
2. Phisalisowa ( na owocach miechunki)
- kolor: prawie przezroczysta, z tym że to "prawie" żółte nutki zawiera - delikatna słomka, bardzo blada.
- zapach: spirytusowy z czymś w tle.
- smaki: słodyczy ile trzeba, spirytus podkręcony mocno specyficzną goryczką dominującą w długim środku ale finisz słodki z mocno stonowaną goryczką. Gdyby udało się wydobyć te posmaczki daleko w tle błądzące....
Generalnie za bardzo spirytusowa zarówno w smaku jak i mocy.
3. Orzechówka.
- kolor: bardzo ciemny brąz, śliczny klar.
- zapach: orzech zielony, spokojny - w sam raz.
- smaki: zaskoczenie pełne - spodziewanej mocy charakteryzujących Pawła nalewki nie ma. Mocny ekstrakt orzechowy z dębem czy łupina orzecha laskowego (nie wiem), spir cofnięty, nie wiem skąd odrobina cynamonu, ale tak to odbieram.
Generalnie niedługa z króciutkim uderzeniem zielonego orzecha i bardzo ładnie wyważoną słodyczą w tle.
PI z orzechem remis ze wskazaniem na PI. Później miechunka.
Dziękuję serdecznie Pawle za możliwość poznania nowych smaków. Zdradź się z tą PI niech wiem czy się bardzo wygłupiłem (zostało mi jeszcze pół testera więc mam szanse an powtórkę). Nie zdziwię się jak napiszesz, że ona z suszonych owoców miechunki plus coś tam.
Pozdrawiam serdecznie.
Liczba postów: 4.733
Liczba wątków: 31
Dołączył: 08 2005
Lokalizacja: Warszawa
Nastrój: roztargniony
No tak czytam ten temat i nalewam testerek z napisem "Meloncina 2008" Trochę w strachu, bo skoro wszystkie nalewki Pawła mocne, to ja zaraz zejdę. Z niedospania, zmęczenia i ogólnego mizernego stanu życiowego. Nic, tylko się dorżnąć czymś mocnym. 
<Odważnie łyka solidny łyk testerka i traci dech>
O kurcze. <chuch>
Od początku. Kolor bladożółty, klarowność czyściutka. Płyn powoli spływa po szkle. Zapach ... hm. Nie przypomina mi żadnego owocu. Za bardzo mi uderza spirytusem. Smak niby słodki, ale jednocześnie też jakiś ostry. Nalewka ma półtora roku, powinna być harmonijna, a mam wrażenie, że jeszcze musi postać. Albo po prostu melon w spirytusie mi jednak nie leży. Zastanowię się jeszcze nad tym. Jest to zdecydowanie nalewka do rozmyślań.
Idziemy za ciosem - w końcu jutro - uwaga, uwaga! - mam wolny weekend.
Bziut tę jedenastoletnią ratafię.
Ręce mi się trochę trzęsą z szacunku i wrażenia i właśnie poczyniam silne postanowienie ukryć przynajmniej część nalewek, by też takiego szacownego wieku doczekały. A że maniacko gubię rozmaite rzeczy, sądzę, że przyjdzie mi to bez trudu...
<Tym razem łyka ostrożniej>
Kolor koniakowy taki. Również klarowniutka, ale w sumie to nie wiem po co to piszę - Paweł mętnej nalewki by w świat nie puścił. Pachnie owocowo, ale jest tak harmonijna, że nie umiem odgadnąć z jakich jest owoców. To samo ze smakiem. Idealnie zrównoważona. Dla mnie zbyt wytrawna (zamierzam temu zaradzić  ) I znowu zbyt mocna, męska. Chociaż może powinnam wziąć pod uwagę, że dla mnie większość nalewek jest za mocna, nawet moje własne. I zazwyczaj je profanuję kupażując z jakimś winem. Proszę mnie za to nie bić - wychodzę z założenia, że ma mi smakować to co robię dla samej siebie. (LP nie lubi, woli wino, ja odwrotnie)
Drajla, zdradź surowce. Bo ja ostatnio nie tylko nalewki robię wyłącznie typu "ratafia" ale i wina kilku składnikowe. Postanowiłam ukuć nową nazwę "wina ratafijne"
Przeczekałam chwilę (i dwie bramki na meczu...) I nalewam już baaardzo ostrożnie i tylko pół kieliszka "Aroniówki wrzesień 2009"
Młode to jakieś i pewnie też mocne, a ja blond główkę mam słabą i na dodatek nie znoszę aronii.
<Łyk>
Oooooooo.... o kurde! Eru i na Jowisza, chyba zmienię zdanie na temat aronii! Kolor ma prześliczny, tak głęboki i ... hm, aksamitny? I pachnie super, wcale nie aronią! I może i mocna, ale nie za mocna, jakoś taka w sam raz.
No dobrze, trochę cierpkości aroniowej wyczuwam, ale toż to jeszcze dziecko nalewkowe. Ale jak na dziecko to jest wyjątkowo dorosła. Już jest pyszniutka i od razu przychodzi mi do głowy jakaś ratafia z powiedzmy wisienek, morelek i złamać to aronią właśnie? Albo aronia z bananami...? Albo z ałyczą, której wszędzie pełno, a którą samą umie robić chyba tylko Bralniak?... Oooo, to też jest naleweczka do przemyśleń i inspiracji i od razu mam ochotę kombinować, komponować... kompilować...
Bardzo inspirująca nalewka! Bardzo! Nigdy bym się nie spodziewała, że akurat nalewka z aronii mnie zachwyci, serio!
Muszę przejrzeć swoje zasoby - nie mam ofc 80 nalewek, ostatecznie robię je dopiero od 3 lat tak naprawdę, ale za to mam je w różnych stadiach dojrzewania w różnych pomieszczeniach naszej niedokończonej budowy, co stwarza pewne nadzieje...
Pawełku/Drajlo.
Melon zamierzam zmodyfikować, bo mimo wszystko mnie kusi. Aronia zyskała w Tobie solidnego mecenasa, do tej pory byłam jej nieugiętym wrogiem, tylko czb nie znoszę bardziej. Ale teraz też zamierzam przemyśleć różne możliwości.
Genezy ratafii jestem po prostu ciekawa.
Lubię takie nowe doświadczenia, choć szczerze mówiąc przez owe jestem teraz letko pijana 
Po raz kolejny wielkie dzięki i może lepiej zakończę, bo za chwilę przestanę trafiać w klawiszki...
Liczba postów: 8.545
Liczba wątków: 400
Dołączył: 01 2008
Lokalizacja: Pisz
(26-02-2010, 19:43)tata1959 napisał(a): Zdradź się z tą PI niech wiem czy się bardzo wygłupiłem (zostało mi jeszcze pół testera więc mam szanse an powtórkę). Nie zdziwię się jak napiszesz, że ona z suszonych owoców miechunki plus coś tam.
Pozdrawiam serdecznie.
Witaj!
Żadnego wygłupu nie ma. Każdy inaczej odbiera smaki. I oto chodzi. Jak zwykle piszesz lekko, łatwo i przyjemnie. Bardzo dziękuję, że zechciałeś pomęczyć się z moimi testerkami. Twój opis i pozostałe opisy koleżeństwa skłaniają mnie ku jednemu pytaniu, które napiszę w innym dziale.
Teraz napiszę o Pi-nieskończenie dobra (zarozumialstwo,hihi):
mumie tarninowe+goździki+jałowiec+cynamon+imbir mielony+gałka muszkatołowa+kolendra+wódka+spirytus.
Jak będziesz chciał to podam szczegóły.
Mam prośbę, gdybyś którąś naleweczkę rozcieńczał to proszę napisz na ile zmienił się jej aromat i przy jakiej ilości wody?
Pozdrawiam-drajla
Liczba postów: 8.545
Liczba wątków: 400
Dołączył: 01 2008
Lokalizacja: Pisz
(26-02-2010, 22:04)Megana napisał(a): Oooooooo.... o kurde! Eru i na Jowisza, .
Miło mi czytać takie słowa.
Bardzo dziękuję i polecam się w przyszłości.
Poszukałem te swoje stare bazgroły i tak:
-w melocina robiona była z melona kantalupa+ rum+ cukier+ kwasek cytrynowy+ % ,
- ratafia czyli: truskawy+ poziomki+ maliny+ wiśnie+ śliwka taka czerwona+ renklody+ gruszka+ melon ananasowy+ cytryna+ płatki róży+ cukier+ %.
Megana i tata1959- moc moich nalewek powinna być +- od 40% do 45%. W/g moich notatek tak powinno być ale sami wiecie lepiej niż ja, że jedne owocki mają więcej soku a inne mniej itd...
I cały czas czekam aż wynajdą urządzenie do pomiaru stężenia alkoholu w nalewkach!!!!!!
Serdecznie pozdrawiam-drajla
Liczba postów: 5.597
Liczba wątków: 233
Dołączył: 08 2008
Lokalizacja: Radymno
Nastrój: Nareszcie!
(27-02-2010, 11:38)drajla napisał(a): ......Pi-nieskończenie dobra.....
mumie tarninowe+goździki+jałowiec+cynamon+imbir mielony+gałka muszkatołowa+kolendra+wódka+spirytus.
Jak będziesz chciał to podam szczegóły.
..... Mocno chcę.
Mam mumie tarninowe z nalewki na suszonej, mam garść suszonej, mam garść tarniny w zamrażarce więc jest z czego.
Liczba postów: 4.733
Liczba wątków: 31
Dołączył: 08 2005
Lokalizacja: Warszawa
Nastrój: roztargniony
(27-02-2010, 17:09)drajla napisał(a): melocina robiona była z melona kantalupa+ rum+ cukier+ kwasek cytrynowy+ % Aaaaaaa, widzisz, rum. To wiele tłumaczy, bowiem niestety, nie znoszę rumu (ani koniaków, brandy, whisky, ani żadnych takich wynalazków z przepoconych kaloszy)
W takim razie zaryzykuję meloncinę, ale bez rumu i chyba nie pożałuję owoców. Mam takie jakieś % mizerne...
Paweł, powiedz no jeszcze, ta aroniówka to bez dodatków, taka czysta?
|