|
Nalewki terenowe
|
19-09-2008, 22:51
small Możesz zaspokoić mą palącą ciekawość i powiedzieć mi , jakim to dziwnym zbiegiem niecodziennej okoliczności Twoja nalewka dotarła po miesiącu i 9 dniach do Polski?
Czyżbyś miał jakąś stałą kotwicę w przyjaznej Chorwacji?
22-09-2008, 20:18
Mam od lat kilku ... Jak coś zostawię - to mi dobre dusze przywiozą. Kotwicowi takoż spijają moje nalewki. I mam nadzieję, że tak zostanie.
04-09-2009, 20:24
Kolejny kraj ciekawy przyrodniczo i historycznie i przyrodniczo ...
 Miałem możność przebywać na zboczach tego oto kolosa.
04-09-2009, 20:25
Ponieważ " ... To był maj, pachniała ... kwietna łąka ... "
nie omieszkałem pobuszować i zerwać to i owo.
04-09-2009, 20:28
Po zerwaniu - zalałem lokalnym wysokoprocentowym napojem i pozostawiłem działanie czasowi.
04-09-2009, 22:52
Alkohol 42% do zalewania z tego, co widać na zdjęciu, a jakie zioła, to myślę, że small zdradzi, z tym 42% to niezbyt wysoki procent i ekstrakcja powinna trwać co najmniej tydzień, w zależności od tego, jakie zioła.
05-09-2009, 16:57
Na zboczach Olimpu zebrałem i zalałem: macierzankę, rozmaryn, jałowiec (włącznie z jagodami), świerk, miętę.
Ilości niewielkie, bo zalew % objętościowo nieduży. Jest to oczywiście ouzo. Smak czystego - jak dla mnie - nie do strawienia. Jako, że nalewka terenowa, to robiona z tego co się w czasie podróży nawinie i zalewane - tym co uda się z nagła zdobyć. Stała (jako, iż w warunkach terenowych bywa różnie) 3 miesiące. Nalewki terenowe traktuję impresjonistycznie, pod wpływem impulsu, robiąc z tego co akurat zdobędę, bez wyszukiwania, ot - po drodze. Megano - się zrobiły z tego wątku nalewki "nietylkooowocowe". Czy możesz to przenieść do Rozmaitych ?
05-09-2009, 20:10
Ale na ouzo to diabelnie słodkie wyjdzie, poza tym, masz pewność, że w samej bazie nie ma już i jałowca czy mięty?
Edit: nie wiem czy dobrze czytam etykietkę, ale to chyba jest tsipouro 
05-09-2009, 20:19
Small, nie mogę przenieść, bo to nie moja działka, a Frida dziś na weselisku. Jak ochłonie to przeniesie.
 A tak na marginesie, czy do podróbki Krwi można dodać nawłoć? Ogrodową lub kanadyjską? Nie mogę zdobyć kilku rzeczy, za to nawłoci mam po drodze do pracy masy. A LP łypie na mnie podejrzliwie i zastanawia się, kiedy kogoś otruję. 
05-09-2009, 21:18
Cytat:Wysłane przez Bogi Dobrze czytasz (oby więcej Forumowiczów tak zwracało uwagę na treści postów  uniknęlibyśmy wielu śmieciowych i dublujących się zapytań), ale to jest tylko butelka po onymż napitku. Wykorzystuję opakowania po tym, co mi w ręce wpadnie (ci, co ją osuszyli twierdzili, że było "cipuro" o smaku anyżkowym). Zalałem ouzo. Jaki smak miało - nie wiem, z racji etyki i obowiązującej mnie w pracy umowy 
06-09-2009, 08:43
Ciekaw jestem efektu, bo jednak zalewałeś alkoholem nie-neutralnym. Wiem, że w Stanach jest moda, żeby wódki ziołowe robić czasem na arakach, wtedy też baza ma już swój aromat i tylko się ją podkręca-raz tak robiłem na araku kwiaty przetacznika kłosowego. W naszych warunkach, jest dostępny aż jeden arak i za chyba 90zł (ten co był tańszy, Jdoudna, już wycofali), ale zrobienie czegoś na ouzo może dać interesujące efekty, ale to ouzo co miałem już niestety wypiłem
 , a z dostępnością w sklepach to bodajże jest tylko Nostalgia-sztuczne, z olejków, a nie z ziół, no i 38%.
02-10-2009, 20:48
Sprzątnięty poprzedni post zgodnie z zapowiedzią.
Teraz kolejna terenowa. Nasze wspaniałe góry. W tym roku dane było mi podziwiać po raz kolejny nie tylko zapierające dech w piersiach widoki ale i przepiękne obiekty żywe
02-10-2009, 20:56
Porzuciwszy obiekt westchnień (ciemiężyca) jako mało przydatny do codziennego spożycia, śledziłem uważnie mozolną pracę budujących elektrownię pompowo-szczytową w Dolinie Pięciu Stawów.
Bo gdzie drwa rąbią ...
02-10-2009, 20:59
... tam nalewkarz ma z tego pożytek.
Zaprawdę, żal mi było pozostawiać szyszki kosodrzewiny, osamotnione, wszak tak młodo utraciły życie ... No, to było by marnotrawstwo 
02-10-2009, 21:01
Przygarnąłem sierotki, zapewniłem świetne miejsce - na słoneczku, w doskonałym klimacie, osłodziłem nowe życie miodem i czekałem na efekt.
03-10-2009, 20:56
Po 2 tygodniach na słoneczku nadszedł czas na zalanie, w większym słoju (tamten zapełnił się był czarnymi jagodami). Specyfik miejscowy, przezroczysty 60 % jak obszył ...
Stało sobie miesiąc, tydzień na dworze a pozostały czas na parapecie, ogrzewane na potęgę przez szybę - przy dotknięciu słój był wyraźnie gorący. Zapach oczywiście przypominający syrop Pini (to se już ne wrati), powoli terpentynowaty, bo niby jakże by inaczej (tak jak przy szyszkach modrzewiowych, ale inna nuta zapachowa, łagodna) i zmieniało kolor - na lekko rubinowy.
03-10-2009, 21:26
Ja nie wierzę, że to będzie pijalne.
Pamiętam swoje wielkie rozczarowanie nalewką sosnową. A tak lubię syropek pini...!
03-10-2009, 21:31
Ja jestem ich wielkim fanem.Może po prostu źle trafiłaś.
09-10-2009, 17:22
Kraj związany z naszym przez króla. Kraj, gdzie teraźniejszość nakłada się na przeszłość ...
|
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
