IMG_5503Nalewka to alkoholowy wyciąg (macerat) z owoców, ziół, kwiatów itp. przeróżnych surowców roślinnych.
Podobnie jak wina można dzielić nalewki w zależności od zawartości cukru czy mocy oraz rodzaju użytego surowca.
Bardzo często jest to macerat wieloskładnikowy ponieważ człowiek w swoich poszukiwaniach wyczarowuje nowe smaki zestawiając bardzo zaskakujące surowce (np. marna solówka borówkowa doprawiona piołunem okazuje się wyborną nalewką) albo w pogoni za doskonałością dosmacza egzotycznymi przyprawami świetne same w sobie wiśniówki, malinówki, dereniówki itp. uzyskując efekty, które często zaskoczą.
Tworzenie nalewek jest tak wciągające ponieważ stwarza nieograniczone możliwości uzyskania niepowtarzalnych efektów, które zadziwią samego twórcę, znajomych czy koleżeństwo na zlotach organizowanych np. w ramach forum.

Podstawowy przepis na nalewkę np. owocową to zalanie alkoholem dowolnych owoców, maceracja przez np. miesiąc, zlanie, dosłodzenie, filtrowanie, dojrzewanie i spożycie … mniam, mniam.

Proste? Jeszcze jak.

Zamiast uzasadniania dlaczego jest to takie proste 😉 podam kilka przykładów:
1 – z czego nalewka?
Z dojrzałych owoców przemrożonych przez kilka dni. Spirytusu i cukru lub miodu.

2 – jaką moc chcemy uzyskać?
Jaką lubimy stosując obliczenia na podstawie starannych zapisów podczas całego cyklu tworzenia ponieważ:
– nie mamy możliwości pomiaru zawartości alkoholu w nalewce,
– każdy użyty surowiec ma różną zawartość soku,
– wprowadzane dodatki (np. cukier, gdzie 1 kg = 0.6 litra płynu) rozcieńczają alkohol,
– początkowa moc i ilość użytego alkoholu rzutuje na efekt końcowy.

3 – jak długo macerować?
Z zasady owoce dłużej (np. miesiąc), a zioła krócej (nieraz kilka godzin). Stosujemy technologię zawartą w przepisie dla danej nalewki.

4 – jakiego spirytusu użyć?
Nigdy więcej niż 70%. Owoce soczyste (wiśnie, maliny) zalewamy 60-70% spirytusem, owoce mniej soczyste (tarnina, dzika róża itp.) 40-50% wystarczy.

5 – najpierw cukier czy alkohol?
W zależności od planowanego efektu można zasypać cukrem i lekko podfermentować po czym zalać spirytusem.
Jeżeli nie chcemy winnych posmaków, chcemy mieć kontrolę nad ostatecznym efektem, to zasadą jest zalewanie owoców alkoholem, zlewanie, zasypywanie owoców cukrem i dosładzanie nalewki tak uzyskanym syropem.

6 – ile tych owoców?
Ile chcesz. Im więcej tym bardziej ekstraktywna nalewka. Ja na prawie wszystkie owoce (np. pigwowocowate czy cz. porzeczkę, których daję mniej) mam jeden przepis: pełny słój owoców plus spirytus tak, żeby przykryć na 2-3 cm owoce.

7 – kiedy można spożywać?
W każdej chwili, ale zawsze warto poczekać:
– klarowanie lub filtrowanie (klarowanie trwa dłużej, ale efekt lepszy bo domowe filtry jak wata czy filtry do kawy zawsze coś przepuszczą),
– dosmakowywanie (dosładzanie),
– dojrzewanie (i tutaj warto pamiętać, że śliwki /w tym tarnina/ oraz miód muszą dostać czas, dużo czasu, najlepiej lata całe),
– butelkowanie, etykietowanie, ekspozycja.

Powyżej tylko sygnalnie podałem kilka podstawowych aspektów, na które warto zwrócić uwagę planując nalewkę. Wystarczy jednak żeby zacząć i nie popełnić podstawowych błędów.
Jeśli przepis szczegółowy określa sposób tworzenia nalewki to się do niego zastosuj pod warunkiem, że masz zaufanie do niego. Jak nie masz pewności co do rzetelności to poszukaj innego. Z czasem rzut oka na przepis wystarczy żeby dokonać jego oceny. W Internecie jest niezliczona ilość przepisów, ale godnych zaufania niewiele.

Zapraszam na forum gdzie porad i przepisów wystarczy na długie lata eksperymentów.