Witaj, jeżeli użyłaś spirytusu i wódki 50/50 to właśnie rozcieńczyłaś go do tych 70% Niektórzy najpierw zalewają spirytusem a drugi raz wódką a niektórzy całość na raz, czyli tymi 70%.
Właśnie po to do nalewek z owoców miękkich ,dodaje się 70% ,ponieważ po rozcieńczeniu sokiem zawartym w tychże uzyskujemy moc odpowiednią do picia. Oczywiście bywają owoce które tolerują dla smaku niższe stężenia , a i takie które wymagają wyższych bo zawierają więcej soku.
Co do zasady jest właśnie tak jak pisze Andy.
wg przepisu z mojej wielkiej księgi nalewek :-) użyłam zatem: 0/5 litra spirytu(95%) i o/5 litra wódki (40%), i tym zalalam skórki z dwoch cytryn. syropem cukrowym (o/5 kg cukru i 1/4 litra wody) zalałam dwie pokrojone w plastry cytryny. obie mieszaninny postaly dobę. nastepnie zlałam razem nie filtrując. po nie wiecej niz trzech godzinach przefiltrowałam i rozlałam do butelek. kosztując wstepnie to co wyszło stwierdziłam że będzie pychotka za miesiąc.
myslę ,że dobrze ,że trafiłam na to forum. dopiero rozpoczynam sowją przygodę w tym temacie i liczę że w razie wątpliwości będę miała gdzie je rozwiać :-)))
Nalewkę masz 40 % . Zapał jest, to i efekty będą.
Jak zwrócisz jeszcze uwagę na wielkość liter to znajdziesz wielu skorych do pomocy. Takie jest to nasze forum winiarsko-polonistyczne.
Jeśli za miesiąc będzie pychotka to na 100procent za 3 będzie niebo w gębie, a za dalsze trzy nektar boski!
Jeżeli twierdzisz że zrobienie czegoś jest niemożliwe, nie przeszkadzaj osobie która to właśnie robi ! Wszystko co dobre jest nielegalne, niemoralne lub powoduje tycie.
Znam jedynie Lubelski i Starogardzki. Różnica w smaku i zapachu wyraźna na niekorzyść Lubelskiego.
Jeżeli twierdzisz że zrobienie czegoś jest niemożliwe, nie przeszkadzaj osobie która to właśnie robi ! Wszystko co dobre jest nielegalne, niemoralne lub powoduje tycie.
Rektyfikowany ten zielony to był kiedyś Warszawski-dość ostry, ale nie tak ostry jak Lublin. Wówczas najprzyjemniejszy był moim zdaniem zielonogórski, ale jego już dawno nie ma.
Białostocki jest dość łagodny, ale nie dobija też nigdy do 95%, Starogardzkiego sobie nie przypominam, za to bardzo ciepło wspominam Gdański-z notabene przepiękną stylową etykietką-mogę wkleić, bo mam w zbiorach.
Z tych trzech najrozsądniejszy wybór to Lubelski. Oczywiście gros spirytusów na rynku to spirytusy żytnie, znalezienie takiego rarytasu jak pszeniczny, jęczmienny czy ziemniaczany (doskonały w latach 70tych sygnowany przez Polmos Łańcut) graniczy z cudem.
Oczywiście, że są różnice pomiędzy poszczególnymi spirytusami. Musisz wybrać najbardziej odpowiedni wg swoich upodobań. Pomijam sprawę podróbek, na które można się naciąć.
A używał ktoś spirytusu produkowanego przez Bartex w Nowym Tomyślu?
Dziś dyskutowałem z dziadkiem, który stwierdził, że jest lepszy niż Lubelski i Warszawski (tylko te 3 mogę znaleźć u nas w sklepach).
A ja nie wiem, czy mam tak zjechane podniebienie (ale jestem kucharzem, więc wydaje mi się, że smak mam OK), ale w nalewkach nie wyczuwam różnicy w rodzajach spirytusu Rozcieńczony to i owszem, ale w nalewce nic a nic...
Mam krótkie pytanie, odnośnie rozcieńczania spirytusu.
Znalazłem tabelkę stosunku rozcieńczania, jednakże tu mam problem, a mianowicie mam wlewać zwykłą wodę (nawet z kranu), czy powinna być ona specjalnie przygotowana?
Dawciioo - usilnie namawiam do przeczytania Regulaminu i stosowania jego zapisów w praktyce.
Nie zakłada się wątków na tematy, które już na forum istnieją.
Po lewej u góry jest taka przyjemna opcja pt. "szukaj" - używać jej można nieodpłatnie.
Uważam, że spirytus zbożowy jest zdecydowanie łagodniejszy od ziemniaczanego. Szybciej się układa w nalewce, a smak jest bardziej neutralny. Oczywiście chodzi o spirytus luksusowy najwyższej jakości. Trzeba się nachodzić, żeby go dostać. Ja, przy okazji jakiś zakupów, zawsze zaglądam na stoisko monopolowe. Może akurat...
Od ostatniego wpisu badałem różne spirytusy, faktycznie jest pewna różnica.
Tyle, że spośród nich nie wiem który zbożowy a który ziemniaczany - na żadnym nie było takiej informacji.
Pozdrawiam