Liczba postów: 2.096
Liczba wątków: 32
Dołączył: 11 2008
Lokalizacja: Kalisz
(10-12-2009, 00:08)Bea napisał(a): Co wykapało na blat - zlizałam 
Smacznego
Co na podłogę - do tej pory się klei  [/quote]
Do Świąt się samo wytrze....
Przepis jest prosty: pokrojone owoce zalać w słoju spirytusem 95% (litr na dwa kilo), po zlaniu zasypać cukrem (kilogram), a po zlaniu syropu zalać wodą źródlaną albo chłodną przegotowaną tak, żeby przykryła owoce. Mieszać, kołysać doglądać. Zlać, wszystko zmieszać i przefiltrować przez watę. [/quote]
Ilu "producentów" - tyle przepisów (a właściwie wielokrotnie więcej, bo za każdym razem robi się trochę inaczej).  To jest właśnie piękne w tym hobby - niby podobne a jednak inne.
Andrzej
P.S. z ciekawości: literek przykrył owocki, czy wystawały i wstrząsałaś by równo przyjęły?
Liczba postów: 229
Liczba wątków: 1
Dołączył: 10 2006
Lokalizacja: W-wa / Warmia
Nastrój: super :)
No cóż, liczymy co było i co wyszło:
- 2 x 2 kg pigwowca (dojrzały, ale świeży i jędrny)
- 2 x 1l spirytusu 95% (albo 96%, nie pamiętam...)
- 2 x 1 kg cukru
- woda x litrów (???)
Wyszło nieco ponad 5,50 l nalewki o nieznanym oprocentowaniu  Wieczorem sprawdzę i dam znać.
("nieco ponad", bo trochę jednak rozlałam, ale tak to jest, kiedy się filtruje na dwa lejki, a trzecią ręką trzyma telefon  )
Liczba postów: 8.208
Liczba wątków: 387
Dołączył: 01 2008
Lokalizacja: Pisz
(10-12-2009, 11:35)Bea napisał(a): ................. a trzecią ręką trzyma telefon
Prawie jakbym siebie widział!!!Hhahah.
Jak już wszystko policzysz to napisz ile uzyskałaś naleweczki.
Bo , że pyszna to już wiem i gratuluję serdecznie!
Liczba postów: 229
Liczba wątków: 1
Dołączył: 10 2006
Lokalizacja: W-wa / Warmia
Nastrój: super :)
No i maleńki dramat w kuchni
Stłukłam menzurkę, co to od lat nam służyła do pomiaru oprocentowania różnych napojów wyskokowych 
Nie podam więc szczegółów, bo sama sobie odebrałam szansę na pomiar - narzędzie nie mieści się w szyjce butelki
Liczba postów: 305
Liczba wątków: 4
Dołączył: 11 2008
Lokalizacja: Grójec
A co chciałaś mierzyć za pomocą tej nieszczęsnej menzurki? Bo zarówno poziom cukru w nalewce będzie zafałszowany przez dość wysoki udział alkoholu, jak i pomiar % będzie nieprawdziwy w słodkim przecież roztworze.
Wg mnie można oszacować na podstawie zużytego spirytusu w ilości produktu końcowego, że moc Twojej pigwowcówki to 32-35%.
Pozdrawiam!
Artur
PS Łączę się w bólu nad potłuczoną menzurką - też kilka straciłem...
Liczba postów: 229
Liczba wątków: 1
Dołączył: 10 2006
Lokalizacja: W-wa / Warmia
Nastrój: super :)
Wiem, wiem, że nierzetelny ten pomiar, ale zawsze jakiś pomiar...
A chciałam "od tyłu" dojść ile wody dolałam, bo akurat to mi jakoś umknęło 
Ale co tam, za rok zapiszę sobie wszystkie, powtarzam, wszystkie szczegóły, a wodę będę dodawać po 100 ml. Chociaż jeśli będzie inna pogoda, to w owocach będzie inna ilość soku i wyniki i tak wyjdą inne, niż w 2009 i porównania będą siłą rzeczy lekko nieprecyzyjne. Ale co tam  , byle tylko zdrowie dopisywało 
Liczba postów: 1.649
Liczba wątków: 155
Dołączył: 05 2003
Lokalizacja: Warszawa
Nastrój: No Mood.
W kwestii formalnej, zalewanie owoców etanolem o stęż. powyżej 70% utrudnia ekstrakcję z miąższu owocowego.
Liczba postów: 1.250
Liczba wątków: 54
Dołączył: 11 2005
Lokalizacja: Nowy Tomyśl, Cluj-Napoca
Nastrój: Terefere :fajka:
StanleyK co z tym porównaniem?? Miesiąć minął
Tak na chłposki rozum, to który sposób:
1. najpierw zalanie spirytusem, potem cukier, czy,
2. najpierw zasypanie owoców cukrem i dodanie do tego płynu spirytusu.
Jest lepszy (chodzi głównie o aromat nalewki) ??
Liczba postów: 8.208
Liczba wątków: 387
Dołączył: 01 2008
Lokalizacja: Pisz
Jeszcze jest 3 metoda- wszystko razem.
Ale ja robię w/g Twojego 1.
Liczba postów: 45
Liczba wątków: 1
Dołączył: 11 2009
Lokalizacja: Pelplin, pomorskie
(14-12-2009, 15:40)Semele napisał(a): StanleyK co z tym porównaniem?? Miesiąć minął 
Tak na chłposki rozum, to który sposób:
1. najpierw zalanie spirytusem, potem cukier, czy,
2. najpierw zasypanie owoców cukrem i dodanie do tego płynu spirytusu.
Jest lepszy (chodzi głównie o aromat nalewki) ??
Robiłem na dwa sposoby trochę przez przypadek. Moja żona miała zasypane owoce cukrem w lodówce celem dodatku do herbaty. Po 5 tygodniach stwierdziła, że chyba zaczęły jej fermentować i tak trafiły do mnie (nie wyprowadziłem jej z błędu).
1. spirytus 60% 4tyg, cukier 4tyg = bardzo aromatyczna ciemnożółta już nawet przed połączeniem.
2. 5 tygodni z cukrem w lodówce (dużo lepiej puściły sok niż te które były macerowane najpierw w spirytusie), 2 tygodnie w spirytusie 60% = mniej aromatyczna, ale smak ciekawy mniej ostry i dużo jaśniejszy niż w 1.
W obu nalewkach stosunek płynu do owoców zbliżony, ilość cukru w 2 nieznana.
Liczba postów: 189
Liczba wątków: 0
Dołączył: 09 2008
Lokalizacja: Pomorze:)
Nastrój: Przyszło NOWE
Zgodnie z sugestią Fridy- do części pigwowcówki dodałam nalew z brusznicy (który stał nieco zapomniany gdzieś w ciemnym kąciku i odnalazł się biedaczek podczas Wielkich Porządków). Nawet byłam ciekawa, jak dwa- w moim odczuciu- kwaśne smaki się skomponują. Kompozycja trwa, ale pierwsze wprawki tego duetu są ciekawe. Kolor się zrobił tylko taki dziwny jakby brunatny, ale brusznica nieco złagodziła ekstraktywność pigwowca.
Liczba postów: 472
Liczba wątków: 3
Dołączył: 02 2007
Lokalizacja: Jarocin, Wielkopolska
Semele, prawdę mówiąc to obie nalewki są już przefiltrowane ale jeszcze ich nie (degustowałem) porównywałem. Jako że biorę od miesiąca leki na serduho, to na razie muszę sobie odpuścić popijawę tak aby móc wydobrzeć do świąt. Ale na pewno napiszę czy jest między nimi (nalewkami) jakaś różnica.
Pozdrawiam
Stanley
Liczba postów: 171
Liczba wątków: 3
Dołączył: 10 2009
Lokalizacja: Pleszew
Nastrój: Prawie zawsze doskonały
Moje nalewy % połączyłem z uzyskanymi syropkami.
Niestety stwierdziłem, że zbyt mocna powstała mieszanka i jeszcze trochę kwaskowata.
Myślę, że trzeba trochę cukru rozrobić z wodą i dosłodzić syropem.
Może już przy pigwowcówce miał takie doświadczenie ?
Liczba postów: 8.208
Liczba wątków: 387
Dołączył: 01 2008
Lokalizacja: Pisz
Ta nalewka jest zdecydowanie kwaśno-słodka.
Daj jej kilka miesięcy na ułożenie i dopiero wtedy dosmaczaj.
Przynajmniej ja tak bym zrobił.
Pozdrawiam.
Liczba postów: 171
Liczba wątków: 3
Dołączył: 10 2009
Lokalizacja: Pleszew
Nastrój: Prawie zawsze doskonały
W takim razie posłucham rady doświadczonego Kolegi 
Pigwowcówka trafi do lochu
Liczba postów: 166
Liczba wątków: 1
Dołączył: 01 2010
Lokalizacja: Halinów k/Warszawy
Nastrój: OK
(15-12-2009, 18:42)StanleyK napisał(a): Semele, prawdę mówiąc to obie nalewki są już przefiltrowane ale jeszcze ich nie (degustowałem) porównywałem. Jako że biorę od miesiąca leki na serduho, to na razie muszę sobie odpuścić popijawę tak aby móc wydobrzeć do świąt. Ale na pewno napiszę czy jest między nimi (nalewkami) jakaś różnica.
Pozdrawiam
Stanley
Hej StanleyK
Mam nadzieję, że z serduchem już wporzo.
Czy przeprowadziłeś już testy organoleptyczne?
Twoja opinia jest również bardzo pożądana.
Ja w zeszłym roku robiłem nalewkę z pigwowca - metodą Owoc + cukier - potem plus spir - czyli w sumie wódkę sokową.
W tym roku mam zamiar spróbować sporządzić nalewkę.
Zatem podziel się jeśli możesz doznaniami.
Pozdrawiam.
Liczba postów: 66
Liczba wątków: 0
Dołączył: 08 2007
Lokalizacja: Sosnowiec
A ja bym miał prośbę o przepis sprawdzony by pigwowiec zasypany cukrem nie fermentował.
Kurcze próbowałem już ciutkę alkoholu dolewać, ale dalej fermentuje
A jak z kolei najpierw zaleję spirem i potem zasypię owoce cukrem, to z śmiesznie mało syropu uzyskuję. W efekcie mam teraz ok 4 L pigwowcówki, z czego ponad 2 L to zalew czysty, bez syropu.
Co ciekawe, masę cukru musiały wchłonąć owoce, ponieważ po ponownym zalaniu ich spirytusem, i ponad miesiącu oczekiwania, dziś zlałem nalewkę słodziutką, jakbym ją już pomieszał z syropem. No normalnie gotowy produkt
Pomyślałem sobie by zaeksperymentować w ten sposób by po zalaniu owoców spirem, zlać wszystko po ok 5 tygodniach, a następnie owoce zasypać cukrem, i zalać częściowo zlanym wcześniej spirytusem.
Robił ktoś taki eksperyment ?
Generalnie zależy mi na tym by uzyskiwać nieco więcej syropu.
Doradźcie coś dobrzy ludzie.
Jeśli owoce rzeczywiście tak solidnie napiły się cukru, po zlaniu syropu zalej owoce jeszcze raz wódką.
Z tego co uzyskasz zrobisz co zechcesz - dodasz do nalewki albo wypijesz jako rodzaj szybkiej nalewki z pigwowca 
Ten tzw. trzeci nalew często się stosuje w przypadku owoców, które dość obficie "spijają" alkohol i cukier. Np. dr.
A pigwowiec nie będzie fermentował, jeśli zasypiesz go odpowiednio dużą ilością cukru. Minimum 1:1.
Ola
Liczba postów: 66
Liczba wątków: 0
Dołączył: 08 2007
Lokalizacja: Sosnowiec
(03-03-2010, 12:18)Ola OiM napisał(a): A pigwowiec nie będzie fermentował, jeśli zasypiesz go odpowiednio dużą ilością cukru. Minimum 1:1. Hmmm kurcze aż tak nie zasypywałem, bo cały czas mam obawy że nie rozpuści się cukier. Już ilości rzędu 0,7 kg cukru na 1 kg pigwowca miał problem by się rozpuścić
Zasypujesz owoce cukrem, owoce puszczają syrop, cukier się rozpuszcza. Dla ułatwienia od czasu do czasu można mieszać słojem.
Szczerze mówiąc, próbowałam obu metod robienia nalewki z pigwowca, tj. zaczynałam od zalania owoców alkoholem albo zaczynałam od zasypania owoców cukrem.
I ten pierwszy sposób preferuję. Przy robieniu nalewek z innych owoców również.
Nota bene nalewka na podfermentowanych wiśniach jest jedna z obrzydliwszych, które zrobiłam. A wierz mi, klika nalewek udało mi się w życiu popełnić
Pozdrawiam
Ola
Liczba postów: 66
Liczba wątków: 0
Dołączył: 08 2007
Lokalizacja: Sosnowiec
Nie no zasadę ogólną znam, ale przy proporcji 1kg owoców i 0,7 kg cukru już mi się cukier nie chciał rozpuścić w syropie. Trzymałęm około 10 dni.
Liczba postów: 8.208
Liczba wątków: 387
Dołączył: 01 2008
Lokalizacja: Pisz
Powinien się rozpuścić nawet przy 1 kg.
Ja swoją mieszam codziennie i po 10 -21 dniach wszystko pływa a jak jest ciepło to nawet szybciej.
Liczba postów: 166
Liczba wątków: 1
Dołączył: 01 2010
Lokalizacja: Halinów k/Warszawy
Nastrój: OK
W zeszłym roku poczyniłem taką nalewkę systemem: cukier - sok - potem sok do spiru - zatem wódkę sokową.
Owoce zalałem później wódką - i potwierdzam - wyszła druga porcja bardzo aromatycznej i muszę przyznać, że nawet słodkawej nalewki.
Za kilka dni będę zlewał i powiem, że zastanawiam się na trzecim nalewem - ma ktoś takie doświadczenia - czy warto?
Liczba postów: 66
Liczba wątków: 0
Dołączył: 08 2007
Lokalizacja: Sosnowiec
(03-03-2010, 14:17)Jacek1965 napisał(a): Za kilka dni będę zlewał i powiem, że zastanawiam się na trzecim nalewem - ma ktoś takie doświadczenia - czy warto? Kilka postów wyżej Ola pisała, że warto.
Liczba postów: 166
Liczba wątków: 1
Dołączył: 01 2010
Lokalizacja: Halinów k/Warszawy
Nastrój: OK
Dzięki
Czytałem ten post ale pomimo użycia słów "tzw trzeci nalew" to analizując treść wychodzi, że to drugi nalew - dlatego zapytałem.
Pozdrawiam
|