Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: Likier Św. Huberta
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Produkt ma swoje pochodzenie na Węgrzech, obecnie ma 36% i wersja młodzieżowa bardziej-33, kolor ciemno pomarańczowy. W smaku mocna nuta pomarańczowa z ziołowym posmakiem.

Będąc na Węgrzech niestety zapomniałem go kupić, dlatego zdecydowałem się że go zrobię, bazą wyjściową receptury był przepis jaki można znaleźć u Pana Cieślaka, a potem już pojechałem po "mojemu".

Zaprawa:

10g świeżej skórki pomarańczy
4g melisy
4g kolendry
4g dzięgla
2g rozmarynu
2g mięty
2g kwiatów bylicy pospolitej
2g kwiatów wrotyczu
1g hyzopu
1g anyżu
1g kwiatów piołunu
1g gałki muszkatołowej
1g kwiatów rumianu rzymskiego
1g genepi

Maceracja w 185ml 60% przez 41 godzin.

Na litr wódki 40% 100ml koncentratu, otrzymujemy wtedy trunek 45%, nadal mocno skoncentrowany.

Wystarczyło dosłodzić syropem 181ml/l i mamy bardzo smaczny, ale nie ciężki likier 36.8%, prawdopodobnie bliski oryginałowi, bo smakuje tak jak piszą, że ma smakować :P

Kolor odbiega od oryginału, bo zrezygnowałem z dobarwienia karmelem, zwłaszcza że kolor jest dość estetyczny.

[Obrazek: dsc04949o.th.jpg]

Czy ktoś miał przyjemność z oryginałem?
Jak skończysz to porównamy z moim oryginałem :polewam:
Daj znać, co gdzie kiedy i jak:D. Ja wróciłem z wakacji i jestem na miejscu. Nic więcej nie robię, jest już skończony.
Cytat:Daj znać, co gdzie kiedy i jak:D

Dam znać :)
Przyleci Skybert z Hameryki to pewnie jakiś spocik zrobimy u mnie na działce. Puki jeszcze ciepło i dzień długi :polewam:
Mam pytanie, zrobiliście to porównanie? I jak w ogóle wypada ten napitek po roku z kawałkiem?
Oryginał jest straszliwie słodki. 1 kieliszek z trudem idzie. Gęsty i ciężki.
(20-05-2010, 23:28)Bogi napisał(a): [ -> ]Oryginał jest straszliwie słodki. 1 kieliszek z trudem idzie. Gęsty i ciężki.

Bogi przesadza jak zwykle:jezor:
Mi tam z trudem nic nie idzie :slinka:
A tego swojego chyba poskąpił bo nie pamiętam żeby polewał:chytry:
Polewał, nalewek od plecionki też nie pamiętasz;)
(24-05-2010, 18:06)Bogi napisał(a): [ -> ]Polewał, nalewek od plecionki też nie pamiętasz;)

Musiała być jako 30 pewnie, do 25 jeszcze pamiętam :diabelek:
Minęło sporo czasu i nastawiłem nowy. Zmian niewiele w stosunku do oryginału: melisa brazylijska, mięta zielona, przetacznik zamiast hyzopu, i genepi inne, bo rupestris, wtedy miałem chyba spicata. Siedzi sobie na słońcu i się wygrzewa.
Dostałem dwie wersje tego likieru.
Pierwsza, słomkowa w której po paru dniach stania u mnie wytrąciły się kłębki osadu. Na przedzie piołun i anyż i złożony bukiet ziół. Jak na likier zbyt mało słodyczy, lekko kwaskowy, a po łyku w ustach rozpływa się złożoność trunku i przyjemna goryczka, która dosyć długo utrzymuje się na języku.

Druga próbka po otwarciu roztacza chmurę winnego posmaku. Zioła w tyle. Smak winny, bardzo ułożony, goryczka mniejsza zrównoważona, kwasowość większa ale nie nachalna. Po łyku w ustach rozpływają się ziołowe smaki, by powoli zanikać. Słowem beczka i czas służy temu trunkowi.

Bardzo dziękuję i pozdrawiam.