Heniu znany z tego, że figlarz.
Wpadł po dym jakowyś, kontuszami mnie obrzucił, zawiniątko zostawił. Cytat z zawiniątka: "Pigwowiec z...no z czym?" I mnie chłopak zabił.
Kolor: troszeczkę ciemniejszy niż pigwowce jakie znam
aromat: mało pigwowcowy właśnie, coś w kierunku cytrynówki ddr
smak: jest kwaśne czyli w normie, ale coś się tam zaplątało, tak jakby została miła kwasowość a ta zła poszła się...paść kędy indziej. Nic z korzeni, nic z ziół, jakiś owoc przymieszany, i to lekko piekący.
Nie wiem, ale strasznie fajne i fajniejsze od typowych pigwowców. Tata mój podejrzewa tarninę.
Żeby nie było, że się znęcam więc od razu kawa na ławę - pigwowiec z melasą trzcinową.
Podczas ostaniego najazdu południowych rubieży na najstarsze góry Polski z samochodu łupieżcy Henka wypadły dwie (tak naprawdę trzy) butelczyny.
Ratafia 2009 (18 owoców)
barwa - ciemna czerwień - karmin
zapach - pełen bukiet owoców (nie do rozpoznania - nos podpowiada wiśnie, śliwki itp) plus delikatnie wyczuwalny alkohol
smak - czuć alkohol lecz wcale nie jest on natarczywy i nie nieprzyjemny, raczej mówiący o drzemiącej w nalewce siły, owocywe smaki skłaniające do rozkładania jej na części i zgadywania składników
Pigwowiec 2010
barwa - ciemniejsza niż typowy pigwiec
zapach - nuty pigwowcowo, cytrynowe z małym hakiem (z postu powyżej dowiadujemy się co to za haczyk)
smak - pigwa pełną gębą, ale taka łagodna jak do herbaty, można pić i pić i .......
MISTRZOSTWO
LP powiedziała że powinienem się uczyć od Ciebie jak wytwarzać nalewki więc propozycja: ja kupuję składniki a Ty tworzysz i dzielimy wytwór na dwóch.
Heniu jak zwykle wpadł jak po ogień-nie dostał, ja nie palę wszak, ale była wymianka.
Miodowica
kolor: klarowna, blade refleksy słomkowe
aromat: ładny, niezmącony zapach miodu, troszkę w kierunku lipowego
smak: słodka, lekko piekąca, ułożona, smaczna, bardzo zacna i co najważniejsze, nie za kwaśna
Krupnik żmudzki
kolor: złoty, klarowny, zawiesisty, za mało głęboki
aromat: miód kwiatowy, bardzo wysuwa się naprzód, nie czuć przypraw
smak: czuć przyprawy, uff. Gałka bardzo widoczna, może i coś ziołowego a'la jałowiec się plącze. Krótki i mniej słodki niż się wydawało, ale przyjemny
Krupnik wyborowy 04.2011
kolor: bardzo gęsty, złoty, bardzo typowy dla krupniku
aromat: wyraźny spirytus, ale i przyprawy, miód, powoli się układa
smak: miód gryczany, dużo cynamonu, goździków, bardzo korzenny, rozgrzewający, super! Młody, ale granicach starzenia się
Cytrynowa
kolor: naturalnie mętna, opalizująca
aromat: czysta cytryna bez mocy i bez goryczki
smak: lekka, spokojna, bardziej wytrawna, jeśli słodzona to z umiarem, wódczana bardziej niż likierowa
Limonkowa
kolor: mniej mętna niż cytryna, lekko tylko opalizująca
aromat: mocno limonkowy, jak cukierki
smak: bardziej gorzka i bardziej kwaśna, w rankingu przegrywa z cytrynową, ale też ma swój urok
Wielkie dzięki Heniowi za możliwość skosztowania-krupnik wyborowy rozwijać w dużej rozpiętości
Dzięki Boguś za ciepłe słowa.
Cytrynowa i limonkowa to wódki smakowe.
Krupniki - młode to, ale wyborowy widzę potwierdza klasę przepisu z naszego forum.
Heniu rzadko w stronach moich bawi i nagle się z całym wojskiem swych tworów zjawił
Wylewa się z szyjek ściśniona piechota, długą czystą kolumną jako kruszce złota
Na pierwszy ogień cydr jabłkowy leci, piana krótka, mocna jabłkowa zagadka jest ta
W smaku wiele kwasu z siebie ma, i wówczas się jawi nuta cytrynowa, jakiś chabaź w butlu pływa
Toż to gałąź melisowa
Jest ów cydr lekki, kompletnie niezimowy, niemniej jednak radosny i bardzo smakościowy
Piwo z melasą jest mętne, ciemnobrązowe, z błyskiem czerwieni
Piana się utrzymuje, choć wiele się chyba nie zmieni
W zapachu chmielu dużo, jest z piany ładnie kremowe
Niestety smaku nuta nie przyniesie nam odnowę
Toć przypalony kwas chlebowy i obce smaki
Heniu, wybacz, fakt niezbity, w zlewie wylądował trunek taki
Śliwka, co 3 lata miała, sama do gardła się napraszała
Lekkim migdałem zachęcała
Równo słodkością woniała
Ciemny koniak jej szatą
Aromat wielce migdałowy
Aksamitna lekko ściągająca
Ewidentnie dla białogłowy
Czereśnia zachwyca barwą, lecz w smaku pustostany, mocniejsza niźli śliwka,
ale temat jakiś pozwijany
Końcowe nalewki to cytrusiany
w jednej owoc cytryny
W drugiej limonki
Z gracją opisany
Cytryna kusi zapachem, mętna i opalizująca, gorzka lekko, dla Taty niewyrazista, w ogóle daleko jej do słońca
Limonka wielce zacniejsza, choć zapach jakowejś przyprawy, kwaśne, goryczkowate, zachęca do miłej zabawy.
U mnie ewidentnie prym śliwka z limonką, wiedzie, o dziwo w sukurs cydr jabłecznością jedzie.
Dzięki wielkie za dary.
Obdarowan zostałem - Dziękuję! - tak bogato, że chyba z tydzień będę degustował i próbując opisać. Testerki ustawiłem w szyku wg kolorów. Oto pierwsza seria - maliny; M5, 9 i 11
Kolor - piękna czerwień z klarem doskonałym.
Zapach - wszędzie malina najmocniej przeze mnie wyczuwana w 9-tce.
5- Smak owocowo alkholiczny, ale tak zbalansowany, że mojej LP powiedziałem; To jest tak dobre, że się nie mogę skoncentrować na tym co czuję; - Słodycz, odrobina goryczy, kwaśność, i dłuugi ogonek malinowy. Re-we-lac-ja!
9- Smak - podobny do poprzedniczki, bardziej słodki i mniej kwaśny z krótszym ogonkiem.
11- Smak - Bardziej wytrawna od 9 i odnoszę wrażenie, że dodatek jakowyś niezidentyfikowany ( a może młodość trunku?) trafił do nalewki. Ogon jeszcze krótszy, choć bardziej wytrawny i mnie bardziej pasujący.
Na pudle złoto- 5 doskonała!, srebro - 11, brąz - 9.
Wszystkie niestety w stosunku do moich na 10 piętrze gdy ja w piwnicy
Dzięki i już się cieszę na jutrzejszy ciąg dalszy.
Dzięki za przychylne przyjęcie moich malinowych pomysłów. Numerację (składy) odszyfruję po zebraniu opinii wszystkich 4 Koneserów, którzy otrzymali testerki.
Kolejna trójca doskonała;
Czereśnia; Kolor - czerwień wiśniowa pięknie przejrzysta.
Smak - czereśnie, pestki, delikatna wytrawność i słodycz spływająca wolno ciepłem.
Zapach - owocowa słodycz z bardzo delikatna nutką liścia wiśni
Ogon - długi, lekko wytrawny podprawiony minimalnie goryczką.
Pigwa;
Kolor - piękna łza bursztynowa
Smak - słabo kwaskowate, alkohol, słodycz
zapach- bardzo delikatny owocu pigwy, alkohol dobrze schowany i odniosłem wrażenie śladu miodu gryczanego.
Ogon - średni, słodkawy.
Absynt;
Kolor słomkowy rozcieńczony bardzo jasny brąz z zielonkawą poświatą
Smak - słodkopiekący - czyżby z pieprzem?- później gorycz piołunowa.
Zapach - anyż, piołun, odczucie jakiejś świeżej zieloności.
Ogon - dłuugi najpierw gorzki potem piekący i na końcu anyżowy.
Na pudle; Absynt - złoto ( choć to nie moje klimaty), Czereśnia - srebro, Pigwa - brąz. Dziękuję i cdn.
b.
Czas na mnie, bo doleciały Heńkowe specjały:
M 2- likier malinowy, czerwony jak malina, aromat silnie malinowy (jak syrop malinowy), moc, kwasowoś, słodycz idealna, nuty wanilii, przyjemny mat po łyku na języku.
M 4- barwa jak wyżej, aromat delikatniejszy, mniejsza słodycz, większa goryczka ( piołun? ) , mam wrażenie, że mocniejsza, jakiś dodatek - nie wiem czego, trochę gryząca, pewnie za przyczyną użytego spirytusu.
M 10- to malina na żubrówce. Kolor jak wyżej. To połączenie bardzo udane. Moc, słodycz dopasowana bardzo dobrze.
Te malinówki utwierdzają mnie w przekonani, że nowa zabawa Nowych Smaków powinna być na jednym owocu (uzgodnionym wspólnie ) + jeden dodatek.
Krupnik 2011- barwa delikatnej herbaty, aromat ziół i anyżu, smak bardzo złożony, ostry ( chyba od użytego spirytusu ) z dużą goryczką, bardzo mocny.
Miodowica- w pierwszej chwili mnie odrzuciło, dałem powąchać swojej LP- to samo. No to dalej nochal do butli. Znam ten aromat ( LP też ) ale w tej chwili trudno mi go określić. Spodziewałem się bardzo słodkiego smaku, a tu zaskoczenie- zdecydowanie kwaskowy, goryczka silna ( czyżby odrobina piołunu ) w sam raz słodki i kwaskowy, trochę piekący.
Pigwa- kolorek koniaku, aromat - chyba na dziś dosyć- no kurde, aromat tytoniu, jabłek, ki czort?? Heniu ja już jestem za stary, a TY mnie ćwiczysz jak burą sukę hahaha. Tło to zioła. Smak bardzo ostra gorycz, kwasowość, aż trudno mi opisać. Miłośnicy wrotyczu, piołunu będą tym trunkiem zachwyceni.
Heniu bardzo dziękuję za tak obfitą przesyłkę i za możliwość poznania Nowych Smaków hahahaha.
Jednak warto robić różne eksperymenty i żonglować smakami tak jak Ty to robisz.
A teraz napisz mi na PW coś o tych malinkach.
Pozdrawiam Paweł
Już tydzień przetrzymuje specjały które doleciały znad wschodniej granicy co czyni je dla mnie bardziej atrakcyjnymi ( wspomnienia z dawnych lat z "za wschodnią granicą")
Ale ad rem.
Otrzymałem 3 malinówki w sensie nalewki z oznaczeniami M3,M6 i M8, oraz Miodowicę, Krupnik Żmudzki i Pigwa z...?-to dla mnie zagwozdka ma być tak jak i wszystkie M.
Zacznę od malin.
Zapach cudny malinowy we wszystkich. Jak sok z malin mojej Babci.Zero alkoholu.Z tym że M6 ma dodatek zioła, M8 zaś wg mnie inny owoc. To nos.
M3-wspaniała nalewka malinowa słodycz taka "kobieca" bym powiedział,łagodna aksamitna już ułożona.Nie wyczuwam mym jęzorem niczego poza malinami i słodyczą.
M6- to maliny i wrotycz dla mnie.Łagodniejsza bardziej kwaskowa z krótkim "ogonkiem" ziołowym.
M8- za to ma to "COś " co lubię.
Początkowo malinki i ziółko przechodzące w dłuuuugi ogon tokajski wynikający z pestek jakiś pewnie (jądra brzoskwini?)
Z Tych trzech jak dla mnie Mistrzostwo Świata M8, potem M6 i M3 choć i ta jest pysznie malinowa.
Moja LP-wybitnie M6 na pierwszym miejscu stawia.
Po tych pysznych malinówkach przerwę sobie trza zrobić-bo szkoda psuć te smaki.
CDN...
Po krótkiej przerwie ciąg dalszy niedoskonałego opisu doskonałych trunków stworzonych przez znanego Redaktora;
Farmaceutów z żurawiną;
Kolor - co dopiero odpolerowana po żarzeniu miedź - tyle, że przejrzysta jak szkło.
Zapach - owocowy, w tle powiew poziomki i podejrzenie jałowca, zresztą może to tylko projekcja napisu na butelce na rzeczywistość?
Smak - słodycz, kwaśność, goryczka z dominującą słodyczą
Ogon - krótki słodko goryczkowy.
Farmaceutów z cytryną;
Kolor - idealnie cytrynowy.
Zapach - wanilia, cytryna, miód...co jeszcze? Mam nadzieję, że nie chronione tajemnica dziennikarską
Smak - doskonale zrównoważone kwaśność i słodycz z niesłychanie delikatniutką goryczką. Baardzo mniam!
Ogon - długi pestkowo-skórkowo-cytryniasty.
Pigwowiec
Kolor - ciemnopomarańczowy wpadający w brąz.
Zapach - pigwowiec,
Smak - słodko - kwaśny (jak to zwykle w pigwowcówce) równie doskonale zrównoważony.
Ogon - dłuugi i wytrawny.
Na pudle; Farmaceutka na cytrynie - złoto, Pigwowiec - srebro, Farmaceutka na żurawinie - brąz.
Ponieważ najlepsze zostały na ostatnią degustację - już widzę, że za drobne trzysta lat zacznę doganiać niektórych Forumowiczów, ale co tam,..w szafie powoli przybywa...pijalnych bez wyraźnego obrzydzenia...jakoś to wytrzymam....Dzięki.
b.
CDN...
No to pigwa z ?
No właśnie z czym? Po pierwsze w kolorze to nie pigwa-choć jedna moja z 2009 chyba poszła też w tak ciemnym kierunku.
Nos pigwę łapie ledwo co,jęzor zaś dopiero na ogonie.Ukryta ona perfekcyjnie tylko za czym? Nie wiem .Podchodzę któryś raz i nie wiem. Jedynie gdzieś brzoskwinia mi się plącze po głowie,ale pewnie to nie to.
Krupnik Żmudzki
Piękny złocisty kolor i zapach korzennych przypraw na przód się wysuwa no i miód oczywiście. Super ułożony już krupniczek-gałka goździk wyczuwalny,ziele chyba też. Dla mnie pyszny krupniczek.
Miodowica
Pierwszy niuch i co to? Pachnie dziwnie odrzucająco trochę. Słodko-brzydko
Smak za to zaskakuje całkiem. Na pierwszy plan kwasowość (miodu?) się wysuwa potem miooooooodzio jakieś i znów koncówa tokajska.Przepyszne.Tak jak żle pachnie tak o 180 st bosko smakuje.
Jestem pod wrażeniem Tato
I m Miodowica
IIm Krupnik
IIIm Pigwa z ?
Dziękuję za te dary które do mnie spłynęły (również za te nie do spożycia doustnego
) i Miodowica i M8 skład i technologia wykonania niezmiernie mnie ciekawi.
Pozdrawiam
i jeszcze raz dzięki
Paweł
Miodowica - miód 50/50 ze spirem sklepowym. Bardzo niewiele soku z cytryny (10-20 ml/litr?).
Zapach pewnie od miodu. Cóż, taki miodów urok. Jeszcze pewnie z gryczanego spróbuję, bo lubię.
Pozostałe - wyjaśnię jak Andrzej opisze swoje wrażenia.
Dziekuję serdecznie kolegom/testerom za opinie.
(16-05-2012, 16:38)tata1959 napisał(a): [ -> ]Miodowica - miód .
Jakiego miodu użyłeś?
Nie pamiętam, bo nie zapisuję. Pewnie jakiś wielokwiat, a wielokwiatów tyle ile uli. No, może ile pasiek. Moim zdaniem o powtarzalności mowy nie ma w przypadku miodów.
No, to teraz czas na mnie
MIODOWICA - leciutka w barwie, jakby na miodzie z robinii akacjowej czyli tzw. akacji.
W aromacie miód (jakże by inaczej) i ... mleko. No i destylat jakiś tajny chyba. W smaku też , miód i spora kwaśność (cytryna lub nawet limonka). Trunek wart lochowania.
KRUPNIK ŻM - też lekki w barwie i gęstości . Miód i kwiatki w nosie. Paszcza - jakieś zioło dodatkowe, co kwaśność i słodkość zarazem daje. Jakby bylica w tle majaczyła jakaś.
PIGWA z ... - barwa swoista (młodej pigwy, co później ściemnieje), w nosie kwiatki jakoweś, no i pigwa oczywiście.
Paszcza - tło jakieś niespójne lekko, nadmiar kwasu, moc normalna. Coś się w niej jeszcze haczy. Słodka lecz jakaś surowość (no, przeca nie chrzan? ) Chyba niezbyt mądry jestem. Im więcej smaków poznaję, tym mniej rozpoznaję.
M7 - w nosie malina i jakby nuty pieprzowe lub paprykowe. Lekka ostrość w aromacie się przebija. Paszcza - najpierw syrop słodki, potem malina, delikatne muśnięcie chili... i pestkowy koniec.
M12 - nos delikatniejszy, malina i listki, znacznie lżejsza w aromacie od poprzedniczki. W paszczy nuty kwiatowe (może tatarakowe lub chmielowe?).
M1 - lekka (w nosie i oku) jak M12, bardziej kwaskowa i lekko "trawiasta" jakby.
Dla mnie: do "kuśtyczka" małego - prym wiedzie M1, a do degustacji bardziej uczciwej - M7 .
Dzięki serdeczne za solidną dawkę smaków
Dzięki za recenzje - pora rozwikłać malinówki.
Malina na Ukraińskim lekarstwie wzmacnianym spirem (lekarstwo - w aptece kupowana po 0.5 l za 18 hrywiern nalewka 39% i bez akcyzy, więc można poza normą (1l ) wwieźć np. 2-3 litry /więcej to na handel i się mogą doczepić na granicy***/) nosi numer:
Wigor to M7, M2, M9, M3,
Swiatogor to M12, M10, M11, M6
Malina na zwykłym spirytusie to M1, M4, M5, M8
Lekko licząc to każdy ma inne preferencje i dalej do końca nie wiem którą malinówkę uznać na wartą dalszych eksperymentów. Cóż, wkrótce jadę do Lwowa poszwendać się po bazarze i bryczką się przejechać po mieście więc kupię zarówno Wigor jak i Swiatogor, zamieszam ze spirem i tzw. Międzynarodówkę malinową ukręcę.
Odnośnie pigwy - zamiast cukru użyłem melasy trzcinowej. Noooo Andrzeju - pigwa była niedojrzała do końca, więc gratulacje za bezbłędny jęzor.
Miodowica - spirytus i miód wielokwiat 50/50 plus nieco soku z cytryny
***) - od kilku dni na granicy z UA ZERO kolejek osobówek (2-3 auta odprawiane na bieżąco - dzisiaj sam widziałem) bo UA dba o wizerunek przed Euro (no jak by to wyglądało żeby kolejki i handlujący papierosami na terenach przygranicznych świetlany wizerunek psuli) i celnicy zaczęli trzepać solidnie, więc przemytnicy "zapadli się pod ziemię" i czekają lepszych czasów (na zakończenie Euro). Noo i obietnica naszego rządu odnośnie autostrad spełniona całkowicie: "do granicy ałtostrady bendom!" - odcinek 0.5 km od granicy asfalt już ma, a reszta w tzw. ciemnej d... czyli wykopy ziemne trwają w najlepsze.
Buteleczka oznaczona numerem 12
Czekała na degustację ponad 4 lata ( słownie cztery )
ale lepiej późno niż wcale
Kolor krwista czerwień. Zapach czysto owocowy bez dodatków. W smaku dominuje wiśnia, śliwka może malina trochę. Obstawiał bym ratafię. Ułożona i prawie idealna nalewka, słodka i taka "damska". Lekko w nosie podczas przełykania uwypukla się spirytus , dlatego prawie idealna jak napisałem.
Heniu i tak zapomniał co mi dawał bo nawet nie wkleił wcześniejszych recenzji z dwóch lat wstecz