Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: HOREC
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Słowacy w górach zalewają spirytusem korzenie rosliny, na którą mówią "horec". O takiej nazwie można kupić wódki w sklepie (oczywiście na słowacji). Pózniej dolewają tego horca do śliwowicy albo boroviczki i wychodzi ostro gorzka wódeczka. Te korzenie przypominają korzenie chrzanu.
Czy ktoś zna polską albo łacińską nazwę tej rośliny?
Próbuj tutaj coś znaleźć
http://www.brdy.info/kvetena/

przynajmniej może po łacinie.....

jest takie cos w kazdym razie:
hořeček brvitý (Gentianopsis cilliata)
Wydaje mi sie, ze jest to po prostu korzen gencjany dostepny w sklepach zielarskich.
W tym roku też zostałem obdarowany horcem i zrobiłem fotkę. Te korzenie na dole to horec a ten jałowiec powyżej to podobno tylko dla ozdoby.
Jestem pewien, ze jest to korzen gencjany, uzywany do wielu nalewek. Mozna go kupic w sklepach zielarskich w calosci, lub pokruszony.
Chyba masz rację Pigwa. :brawo:

Gencjana (Gentiana) to po polsku goryczka. Pasuje do nazwy HOREC.
Podana w linku, przez Megankę goryczka to goryczka orzęsiona, jest jednak dośc drobna.
Goryczki są roślinami chronionymi, występują w górach.
Korzeń goryczki żółtej, ( również kropkowanej i tojeściowej) zawiera substancje gorzkie oraz alkaloidy: gencjanę i gencjalutynę.
Korzeń goryczki stosowany jest w chorobach przewodu pokarmowego jako polepszający apetyt i trawienie.
Korzenie goryczki stosuje się do doprawiania piwa, wódek i likierów.
Macie rację , to korzeń gencjany tylko której ? bo gatunków jest sporo. Ten rośnie tylko w górach i dopiero na wyskościach ok 1000 m npm.
Stawiam na Gentiana Verna (Goryczka Wiosenna).
Nie wszystkie goryczki rosną w górach - np. na terenie Wrocławia :nie_powiem: rośnie goryczka wąskolistna (Gentiana pneumonanthe), która nie włazi powyżej 100 m n.p.m.
Goryczek (i goryczuszek, bo części zmieniono nazwę :rotfl: ) jest w Polsce 18 gatunków. Dawniej z wyciągu alkoholowego goryczki robiono środek dezynfekcyjny - gencjanę - ale to do dezynfekcji ZEWNĘTRZNEJ :hahaha:
"Leksykon roślin leczniczych " PWRiL W-a 1990 podaje (str 161) Horec zluty - goryczka żółta (Gentiana lutea) korzeń fermentowano aby uzyskać leczniczą wódkę goryczową, jako też korzenie stosowano do przyprawiania gorzkich likierów i niektórych gatunków piwa.
Z doświadczenia wiem, że :jedzenie: roślin przyprawowych rosnących dziko a uprawianych w ogrodach znacznie, znacznie się różni... Pewnie i goryczka najlepiej by :P ze stanowisk naturalnych - co jest oficjalnie nierealne.
! Chroń przyrodę ojczystą !
Bardzo popularny likier we Francji i też w Szwajcarii. Jak tylko pojawił się w Carrefourz'e-buteleczka 1 litr, 20zł, kupiłem od razu i wiem, że mi tak przypasował, że długo nie postał. Niestety do tej pory nie powrócił na półki:kwasny:

Dzięki uprzejmości Wacka otrzymałem korzeń goryczki żółtej i od razu ruszyłem na głębokie wody.

Przedtem jednak troszkę historii. Likier ów narodził się praktycznie pod koniec XIX wieku i wpisał się w styl "amers" czyli płynów nie pitych czysto, ale mieszanych z piwem, winem, wodą, tonikiem, itd. Sztandarowym przykładem takiego płynu był Amer Picon (również zawierający w swoim składzie goryczkę).

Początkowo likier dochodził do 37% nawet, z biegiem lat i zmiany upodobań moc malała (aktualnie najmocniejsza wersja to Salers 25%, przeważnie trunek ów ma między 15-16%)

[Obrazek: 2w7kfmc.jpg]

[Obrazek: 2125wgm.jpg]

[Obrazek: 2hzqnir.gif]

[Obrazek: 1pfh4p.jpg]

Przepisy się walają po necie, więc nie było trudno coś wykoncypować, poza tym sama lista składników na Carrefour'owskiej już mi wystarczyła. Tak więc najpierw podam te przepisy, które są, a później omówię mój własny. Ogólna zasada to woda/wino, alkohol, goryczka plus coś i cukier (Suze dla przykładu zawiera 200g/l przy 15%).

Liqueur de gentiane #1:

20g goryczki
4g skórki pomarańczowej
2 litry białego wytrawnego wina
500ml spirytusu
400g cukru

goryczkę moczymy w winie (1 litr) przez 15dni. Z reszty składników sporządzamy syrop, łączymy i odstawiamy na 10 dni.

Liqueur de gentiane #2:

3g goryczki
litr wina
125ml spirytusu
25 kostek cukru

Goryczkę moczymy w spirytusie 2 dni, słodzimy, dodajemy wino, 10 dni i filtrujemy.

Gdyby kolor był za blady lub nie wystarczająco żółty, należy dobarwić szafranem. Niestety dużo sklepowych jest barwionych sztucznie.

Moja wersja:

4.5g goryczki
1.5g skórki pomarańczowej
1g skórki miodowego pomelo

zalałem to 125ml 88% i poddałem dygestii, następnie rozcieńczałem wodą do 16.5% i dosładzałem kostkami cukru (22 kostki). Do takiej wersji dodałem 40ml świeżej piołunówki lwowskiej (bo tam jest szafran) i oto mamy takie coś (można porównać z oryginałami powyżej):

[Obrazek: 11uxcvs.jpg]

[Obrazek: 2wohvle.jpg]

Poza likierem istnieje też eau de vie de gentiane, gdzie korzenie się fermentuje, "owoc" fermentacji się ulatnia, otrzymując coś o mocy 30%, to się znów ulatnia i 65% się uwadnia do 43% (podobno smaczne, aż żałuję, że nie kupiłem w Szwajcarii, bo było). Należy wspomnieć, że firmy, które specjalizują się w tych trunkach, wytwarzają też piwo aromatyzowane goryczką, więc interes kwitnie.