Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: wino+woda
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Witam,
przy okazji realizacji akcji promocyjnej Cisowianki Perlage, która jest polecana do łączenia z winem (jest delikatnie gazowana), chciałabym zapytać Was - jako znawców, czy często pijecie wino w ten sposób - tinto de verano, szprycery, (czy jeszcze jakoś inaczej;)?
Czy w Polsce, gdzie wina w ogóle chyba niewiele się pije, takie łączenie jest popularne?Przy okazji, jeśli woda jest wam znana, będę wdzięczna za wypowiedzi, czy faktycznie dobrze komponuje się z winem.
Ja prywatnie nie lubię rozcieńczać wina, chociaż parę razy zdarzyło mi się wymieszać z wodą i pić w większych ilościach w upalny dzień.. jednakże osobiście uważam że to niezbyt dobry pomysł. Wino to wino, woda to woda;P
Prawdę mówiąc niezmiernie rzadko piję wino w ten sposób. Moim zdaniem szkoda rozcieńczać czyjąś kilkumiesięczną pracę nad aromatami i "ustami". Łatwiej znaleźć kierowcę lub odczekać do godzin, gdy alkohol nie przeszkadza. Jestem bardzo ciekaw co sądzą inni forumowicze o tego typu konsumpcji win owocowych (ja wypowiadałem się o gronowych/owocowych).
P.S. Pomimo dosyć komercyjnego charakteru posta inblanki chyba warto wątek rozwinąć.
(07-07-2010, 14:55)inblanka napisał(a): [ -> ]...Czy w Polsce, gdzie wina w ogóle chyba niewiele się pije, takie łączenie jest popularne?...
Mam znajomego, który taką mieszankę pije na codzień. Twierdzi nawet, że wszyscy jego kumple z pracy robią codziennie to samo. A że jest księdzem, to ja mu wierzę.
Pozdrawiam Jacek.
Trudno mi się wymądrzać, ale z tego co pamiętam to jest sposób picia wina przez Włochów, picia w trakcie upalnego dnia. Może przy dzisiejszej pogodzie warto spróbować z mniej cennymi gatunkami. A wieczorami wodę zostawmy dla zwierząt.
U schyłku komuny był to mó podstawowy napój podczas letnich wakacji we Włoszech. Wino - najtańsze w pięciolitrowych butlach. Zimna woda z górskiego strumienia. Była to jedyna możliwa kombinacja łącząca walory smakowe z ekonomicznymi i dodatkowo pozwalająca się poczuć jak miejscowy a nie wyalienowany, ubogi przybysz z dalekiej północy.
cieszę się, że wypowiedzieliście się na ten temat - faktycznie źródło ma on komercyjne, ale pozwoliłam go sobie założyć, nie aby zachwalać wam wodę, tylko jako ekspertów zapytać.. o to o co zapytałam w pierwszym poście.
szczerze mówiąc, gdy temat się pojawił byłam przekonana, że takie picia wina jest bardziej popularne. dla mnie, szczególnie gdy są upały, białe wino do obiadu z wodą jest idealne, lekkie i orzeźwiające, zwłaszcza że mam raczej słabą głowę.
a zwyczaju takiego picia nabrałam od znajomych pracujących w dobrej włoskiej restauracji...
choć właśnie - smakoszowi za pewne szkoda niszczyć wino.
z tinto de verano jest już bardziej barbarzyńska historia - to mieszanka z woda, ale często też lemoniadą.
no i dla mnie hit niedobrego połączenia, tzw. calimocho - wino z coca colą...
O ulubionych drinkach jest już wątek, ale powtórzę:

Metoda jest dość prosta i dotyczy zarówno wina jak i innych trunków:

1. biorę kieliszek, wlewam trunek.
2. Nie wstrząsam, nie mieszam, nie dodaję wody, lodu ani nic innego
3. Delikatnie go przechylam pod światło, wącham i ... powolutku wlewam do gardzieli (poprzez otwór gębowo-twarzowy) .
4. Powtarzam czynności 2 do 3.
5. Wyjątkowo - powtarzam czynności 1-3 .

A przy upale zawsze można jakiś lekki lagerek lub wodę (w drugim przypadku można pominąć punkt 3 procedury :P )

pzdr.
Andrzej

(08-07-2010, 15:31)Andy05 napisał(a): [ -> ]O ulubionych drinkach jest już wątek, ale powtórzę:

Metoda jest dość prosta i dotyczy zarówno wina jak i innych trunków:

1. biorę kieliszek, wlewam trunek.
2. Nie wstrząsam, nie mieszam, nie dodaję wody, lodu ani nic innego
3. Delikatnie go przechylam pod światło, wącham i ... powolutku wlewam do gardzieli (poprzez otwór gębowo-twarzowy) .
4. Powtarzam czynności 2 do 3.
5. Wyjątkowo - powtarzam czynności 1-3 .

A przy upale zawsze można jakiś lekki lagerek lub wodę (w drugim przypadku można pominąć punkt 3 procedury :P )

pzdr.
Andrzej
Ja myślę tak samo.
Dobrego wina szkoda [barbarzyństwo] rozcieńczać wodą a podłe wino będzie jeszcze większym syfem.

Skrzych

Będąc łonego roku w Grecji szprycer Retsiny z mineralną oraz lodem był czymś naprawdę wspaniałym, kojącym wszelkie niedogodności tamtejszego klimatu.
Bardzo fajna sprawa - działa chłodząco i odświeżająco a nie przynosi fatalnych następstw nadużycia spożycia w ciepłym klimacie.
Polecam wszystkim.

Tutaj na miejscu - bardzo rzadko a już w odniesieniu do własnych produktów NIGDY.

Krzysztof
Chciałem zauważyć, że Retsina jest pijalna chyba wyłącznie w postaci szprycera lub inaczej rozrzedzona.
E, przywiozłem doskonałą retsinę z Rodos. Marzenie. Lato w kieliszku. Bez wody.
W Polsce jeszcze nie trafiłem na pijalną.
A.
Zdarza mi się czasami wypić wino rozcienczone wodą gazowaną (albo niegazowaną).
Dzieje się tak w sytuacjach kiedy niechcący kupię wino, które nie bardzo mi podchodzi. Szkoda mi tego wylewać, więc mieszam z wodą gazowaną (przeważnie) i piję jak zwykły napój. Z reguły woda jest schłodzona.
Zauważyłem też, o czym zresztą pisali przedmówcy, że jest to ciekawe połączenie na upalne dni, szczególnie w krajach południowych.
Zdarzało mi się pić wino łączone z wodą. Jednak na pewno nie łączyłbym go z wodą gazowaną.
(09-07-2010, 11:10)mamcar napisał(a): [ -> ]Zdarzało mi się pić wino łączone z wodą. Jednak na pewno nie łączyłbym go z wodą gazowaną.

no właśnie - to jeszcze jedno pytanie, jakie mam do Was. mielismy mały spór w pracy - gazowana czy nie? Jedni mówią, że tak - bo bardziej orzeźwiające i powstały szprycer ma ciekawszy smak a nie jak wino rozcieńczone wodą. Zaś drudzy, że broń boże, bo wtedy powstaje jakieś dziwne wino musujące, no i ingeruje się w smak! więc....?
Po porównaniu dwóch wersji bardziej mi odpowiada ta z wodą gazowaną. Tak, jak wspomniałaś, gazowana jest, moim zdaniem, bardziej orzeźwiająca i mniej mdła w smaku.
Rozcieńczenie to ingerencja w smak (jakikolwiek by oni nie był) - bez znaczenia czy gazowaną wodą czy nie.

Nie twórzmy teorii, że ludzie kupują przyzwoite wino z zamiarem rozrzedzenia go wodą. Nie sądzę, żeby akcja reklamująca łączenie wina z wodą przyniosła sensowny wzrost sprzedaży wody.... Może nawet przynieść efekt odwrotny = ta woda jest dobra jedynie po dodaniu do niej wina ;)
Miałem taki przypadek, że woda nadawała się do picia jedynie po dodaniu do niej wina. Na Sardynii. W studni, w pobliżu plaży, woda była słonawa. Herbata, czy kawa z niej obrzydliwa. Jedynie z winem dawało się wypić. No i nie psuło się, jak soki, bez lodówki.
Prawdę mówiąc samo wino też było nieszczególnie pijalne (przynajmnej wtedy i przeze mnie).
(09-07-2010, 11:50)SERVATOR napisał(a): [ -> ]Rozcieńczenie to ingerencja w smak (jakikolwiek by oni nie był) - bez znaczenia czy gazowaną wodą czy nie.

Nie twórzmy teorii, że ludzie kupują przyzwoite wino z zamiarem rozrzedzenia go wodą. Nie sądzę, żeby akcja reklamująca łączenie wina z wodą przyniosła sensowny wzrost sprzedaży wody.... Może nawet przynieść efekt odwrotny = ta woda jest dobra jedynie po dodaniu do niej wina ;)

:D ja tu nie jestem, aby coś sprzedawać, tylko sobie o winie z wodą pogadać;)
Rozcieńczanie, rozrzedzanie - jednym słowem widzę sprzeciw. Ale ręką do góry, kto by teraz, w takie słoneczne popołudnie odmówił orzeźwiającego szprycera?
(09-07-2010, 12:57)inblanka napisał(a): [ -> ]Ale ręką do góry, kto by teraz, w takie słoneczne popołudnie odmówił orzeźwiającego szprycera?
Zimny ŻYWIEC z plasterkiem cytryny i listkiem mięty będzie o tej porze lepszy :)
p. Piotrek http://bialenadczerwonym.blogspot.com/ był tak uprzejmy, że wypróbował wodę w różnych konfiguracjach. doszedł do podobnych wniosków ja Wy.
@inblanka
Już tak mam, że zawsze uda mi się znaleźć powód dla którego odpowiedź nie może być prosta i jednoznaczna :P

Może nie tyle pomysł promocyjny jest zły, a zła jest grupa społeczna, na której go próbujesz testować?
To forum jest grupą ludzi specyficznych, obowiązują tu pewne pisane (i nie pisane) zasady itp. Ludzie wymieniają się poglądami, dyskutują, ba, nawet spierają (zawsze kulturalnie, bo niekulturalni użytkownicy albo się dostosowują albo szukają innego forum czy bloga) ale mamy to do siebie, że wszyscy, którzy tu jakiś czas trwają traktują trunki alkoholowe w specjalny sposób. To pasja, fascynacja i … szacunek. Skrajne formy picia alkoholu: picia li tylko dla napicia jak i również dla upicia są poza zakresem naszych zainteresowań (podkreślam: nie stanowi celu, może się zdarzyć, że w którymś momencie :glowa_w_mur:się przydarzy... :glowa_w_mur: ). Dlatego lepiej byłoby analize przeprowadzić na ludziach mających bardziej instrumentalne podejście do napojów alkoholowych. Być może okaże się, że będzie to przebój.
Gwarantuję, że grupa krytyków teatralnych nie wymyśliła sukcesu programów dla (mam nadzieję, że nikogo nie urażę) … osób o mniej wyrafinowanym smaku (no tych co nie wiedzą kto to np. Woody Allen) czyli „podglądania godzinami grupy osób w jednym pokoju czyli mieszkańców getta”. A jednak! Większe zainteresoanie budzi owoc morza (czyli głodna ośmiornica) niż same mecze piłkarskie!
Może jednak taka kampania ma sens, ale grupa odbiorców nie ta.

Pozdrawiam serdecznie,
Andrzej
@Andy05

to chyba jasne, że nie przyszłam powiedzieć Wam - hej słuchajcie, wino z wodą jest pyszne, a już z perlage hoho i od jutro powinniście takie pić.
Pojawiłam się z pytaniem i dlatego, że miałam nadzieję, że znajdę tutaj ludzi, którzy traktują wino w szczególny sposób, mają ponadprzeciętną wiedzę i pasję. I takich znalazłam - dziękuję za dyskusję i rzeczowe odpowiedzi.
Moje pytanie było promocyjne - bo pracowałam przy kampanii Perlage i taką wiadomość dostałam od producenta, ale chciałam dowiedzieć się jak na tę kwestię zapatrują się własnie profesjonaliści. O swoim amatorskim podejściu już pisałam. Mam nadzieję, że to już w miarę jasne;)
Pozdrawiam serdecznie!
W upalny dzień... lekki obiad typu sałatka z kurczakiem i do tego białe wino np typu muscat(koniecznie wytrawne) z lodowatą wodą - DLA MNIE REWELACJA! Czy gazowana czy nie to zależy od gustu. Czerwone z wodą nie nadaje się do picia.

Moje podejście do tego "problemu" jest inne... nie chodzi o to aby rozcieńczyć wino wodą... tylko o to by wzbogacić jakoś wodę. Niektórzy wolą syrop malinowy z wodą inni wodę z winem a jeszcze inni coca cole - stawiał bym wszystkie te napoje na jednej półce (NAPOJE ORZEŹWIAJĄCE). Moim zdaniem wzbogaca smak wody i do tego świetnie gasi pragnienie. Jak dla mnie pasuje do obiadu w upalne dni. Ale do późnej kolacji, czy spotkania w gronie znajomych nie rozcieńczał bym wina... wtedy raczej mam ochotę na wino a nie na napój orzeźwiający.
Ja piję często wodę z bardzo małym dodatkiem wina, ale zamiast wody a nie wina. Kiedy mam ochotę na wino to go nie rozcieńczam. Nie kupuję też butelkowanej wody, bo to dla mnie wyrzucanie pieniędzy w błoto, zwykła filtrowana kranówka dobrej jakości ma zazwyczaj podobny smak i skład (nie porównuję z wodą MINERALNĄ, której i tak nie wolno pić więcej niż szklankę, dwie dziennie, więc nie nadaje się do zwyczajnego gaszenia pragnienia). Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie wszędzie woda z kranu nadaje się do picia i trzeba się wtedy jakoś inaczej ratować.
Stron: 1 2