witam
mam takie pytanko, jako że wszedłem w posiadanie parunastu kilogramów jabłek tegoż gatunku, to chciał bym się dowiedzieć czy warto sobie głowę zawracać i balon zajmować winkiem z tego czy odrazu sobie darować i kombinować inne ciekawsze owoce??
jeśli ktoś ma jakieś doświadczenie z tym gatunkiem jabłek to prosił bym uprzejmie o podzieleni się opinią, może jakieś mieszane spróbować,??
pozdrawiam
Odradzam, nie warto se d... zawracać, będą jeszcze w tym roku bardziej wartościowe materiały na wino.
Pozdrawiam
Maciej
aha
tak właśnie trochę szperałem na forum i jako że niespecjalnie znalazłem wzmiankę o tej odmianie, to właśnie takich odpowiedzi się spodziewałem...
dzięki, żona nie będzie pewnie szalała z radości.... (oczywiście nie dla tego że nie będzie wina, tylko dla tego że w takiej konfiguracji jabłka zostają dla niej do przerobienia



)
Aż się dziwię, że żonie nie pomożesz?! Żona chyba pomaga Ci przy wypijaniu wina

Witam Wszystkich.
Mam pytanie czy ktoś z Was jednak robił wino z papierówek. Wiem, że to nie jest rarytas ale akurat takiego wina szukam na prezent. Pora roku jest jaka jest, więc zrobienie teraz tego wina odpada. Dlatego Pytam Was czy ktoś może ma takie wino w swych zasobach i mógłby mi odsprzedać. Niewiele, 200ml by wystarczyło, tak symbolicznie na dwa kieliszki
Dzięki wielkie.
Pozdrawiam,
Paweł
(13-03-2011, 19:28)pawel84 napisał(a): [ -> ]i mógłby mi odsprzedać
Raczej sprezentować.
Ciężko będzie takie coś znaleźć, słabe to jabłka na wino.
Zdaje sobie sprawę, że papierówka to nie jest materiał na wino ale może ktoś robił chociaż na próbę. Nie chodzi o to, żeby było dobre, ważne że z papierówek
Jakby ktoś mógłby pomóc w tej sprawie będę wdzięczny.
(13-03-2011, 20:56)pawel84 napisał(a): [ -> ]Nie chodzi o to, żeby było dobre
Rozumiem, że zapewne stoi za tym jakaś historia, anegdota bądź cokolwiek innego, ale czy to ma sens?
Ma sens. Tak jak wcześniej pisałem, to ma być na prezent. Nie musi być dobre, smaczne itp.

Dzięki w ogóle za zainteresowanie.
Allah, czy może Ty masz takie wino?
Niestety nie, winno z samych papierówek będzie CHYBA puste, no ale to moje zdanie.
Zawsze można coś dodać dla poratowanie np. rodzynki.
Zwykłe wino z jabłek. Nie utlenione, żeby było jak najjaśniejsze. Kto zgadnie że nie z papierówek. Siła sugestii najważniejsza.
Z papierówek to najlepszy jest ocet. Robię go co roku. Potem w butelki i do następnych zbiorów. Jest dobry praktycznie do wszystkich dań (zamiast tradycyjnego spirytusowego) naturalny , nieszkodliwy i nie tylko do żarcia.
Niestety na podawanie jako wino się nie nadaje, chociaż pić go tez można

Czy znajdzie się jeszcze ktoś kto robi jakieś specjały z papierówek?

Może ktoś robi cal...dos, ale na tym forum o tym się nie mówi

(20-03-2011, 10:29)Grze$ napisał(a): [ -> ]Może ktoś robi cal...dos, ale na tym forum o tym się nie mówi 
To po co piszesz?

Myślisz, że powinienem podać linka do innego forum od razu?

Mówicie że papierówka to liche jabłko i na wino nie przydatne, hmm...
Rośnie mi takie "nieszczęście " w ogrodzie i co drugi rok owocuje w nadmiarze. Wyrzucałem na kompost to hodowlę os miałem.
Kończyły się jabłka, żarły śliwki potem winogrona.
Mnie też żarły.
Teraz co drugi rok robię cienkie winko coś ala cydr.
Dodaję kwiatu z lipy która rośnie obok, jaki słoik miodu, czasem kilka gałązek mięty. Bez pożywek i pirotechniki.
I życzę z całego serca wszystkim Kartonikowcom, Rabarbarowcom, Ryżowcom, Kiwiowcom etc. żeby im takie smaczne winka wychodziły. winka bo nie Wina.
Jacek
Rok temu nastawiłem z kolegą cydr papierówkowy na drożdżach do pszenicznych piw. Pod nazwą "organic cider", tylko sok i drożdże, żadnego piro czy sterylności przesadnej itd. Na początku lutego z lodówki wydobyta została jakaś zapomniana flaszka. Przez te kilka miesięcy leżakowania w chłodzie smak się nie zmienił znacząco. Był tak samo wytrawny i słabo gazowany jak i w sierpniu. Podejrzewam, że i z rok postałby bez uszczerbku smakowego. W tym roku też zamierzamy wykorzystać te owoce. Do oporu, bo bardzo nam przypadł do gustu

(11-08-2010, 20:35)Siwy_x napisał(a): [ -> ]mam takie pytanko, jako że wszedłem w posiadanie parunastu kilogramów jabłek tegoż gatunku, to chciał bym się dowiedzieć czy warto sobie głowę zawracać i balon zajmować winkiem z tego czy odrazu sobie darować i kombinować inne ciekawsze owoce??
jeśli ktoś ma jakieś doświadczenie z tym gatunkiem jabłek to prosił bym uprzejmie o podzieleni się opinią, może jakieś mieszane spróbować,??
Właśnie nastawiam. Metodą dziadka- około 10 kg drobnych owoców pokrojonych w kostkę (objętościowo ok 1/3 balonu), 4 kg cukru, woda do wypełnienia 2/3 balonu. Za 6-8 miesięcy zobaczę czy coś z tego wyszło.

Wystartowało bez problemów, burzliwa fermentacja około 3 tygodni, ostatnio wyhamowało. Kolor ładny z wyraźnym zielonkawym odcieniem. Spust planuję w grudniu/styczniu, ale to nic pewnego, bo w tej technologii fermentacja trwa naprawdę bardzo długo. Zeszłoroczne jabłka nastawione w połowie sierpnia butelkowałem na początku kwietnia. I tak trochę za wcześnie, bo część butelek okazała się jabłkowym szampanem, nasyconym CO2

Tez kiedyś miałem takie drzewko na ogrodku, lecz niestety poszło do wycięcia. Szkoda ponieważ wino bylo mocno gazowane i jak wyżej wspomniano był to "szampan" jabłkowy, mało alkoholowy i sprawdzający sie jako dodatek do drinków.
(19-08-2016, 18:17)AlojzyFrak napisał(a): [ -> ]...bo w tej technologii fermentacja trwa naprawdę bardzo długo...
Możesz nam powiedzieć co to za technologia?
(19-08-2016, 18:39)krzysztof1970 napisał(a): [ -> ] (19-08-2016, 18:17)AlojzyFrak napisał(a): [ -> ]...bo w tej technologii fermentacja trwa naprawdę bardzo długo...
Możesz nam powiedzieć co to za technologia?
Wstyd się przyznać, zwłaszcza na tym forum.
Technologia "dziadkowa". Owoce pokrojone w kostkę (ze skórką, wydłubane gniazda nasienne), do 1/3 balonu. Woda kranowa z rozpuszczonym cukrem do trochę ponad 2/3 balonu. Proporcja cukru do owoców jak 1:4 jeśli jabłka słodkie, 1:3 jeśli kwaśne. Bez siarkowania, drożdże dzikie, owoce opłukane z piasku (mogą być obite, ważne, żeby nie były nadpsute).
Całość szpuntujemy korkiem z rurką fermentacyjną i stawiamy w cichym kącie do opadnięcia owoców na dno i wyklarowania wina. Odkorkowujemy, spuszczamy i butelkujemy. Powinno mieć 12-14%
Tyle. Najprostsza metoda z możliwych, praktycznie bezobsługowa. Specjalnie nie polecam, bo nigdy nie wiemy co z tego wyjdzie.
No to faktycznie przepis "dziadkowy". Ważne, że wino Tobie smakuje
