Robiłem winiunio tylko raz w życiu. Było to ryżowe. Chyba stało za długo bo zrobiło się gorzkie i ochydne. Zazstanawiam sie po co ryż w ryżowym. Chyba jedyny alkohol powstaje z dodanego cukru. Nie wiem czemu ma służyc ryż. Smaku żadnego nie ma. Garbników kwasów itp też nie. Podejżewam że jakby zrobic na samej wodzie z kwaskiem i rodzynkami nie wiele by sie różniło smakiem. A jeszcze jedno w moim winiuniu nie dodwałem kwasku. Dróżdże piekarskie. Degustanci smieli sie że to zacier.

Czy zastosowałes może proporcje w/g najnowszych, piekarskich trendów na naszym forum, w sensie 200g drożdży piekarskich na 10 litrów nastawu?

Gdybys wywalił ryż i zostawił same rodzynki to miałbys winko rodzynkowe przepis na stronie.
No własnie: po co ryż w ryżowym??? Też jestem ciekaw. Chyba nie dla samej nazwy?
Sam po raz pierwszy nastawiłem w ostatnią sobotę ryżowe. I kiedy tak miąchałem ten ryż nad wanną, pomyslałem po co ryż? Aromat znikomy smak nijaki. Co na ten temat sądzą bardziej doswiadczeni winiarze?
Moze dodawajmy ten ryz dla zachowania pozorow chociaz

Widzę, że nikt nie rozumie filozofii Wschodu.
Do wszystkiego co ma byc dobre trzeba dodac ryżu lub drożdży. Najlepiej jak i jednego i drugiego. Niektórzy rezygnują z jednego składnika jakim jest ryż i robią sobie winko owocowe lub innego rodzaju. Człowiek Wschodu dodaje jednak ryżu bo on pomaga odblokowac wszystkie czakry, kanały energetyczne, oczyszcza ducha i ciało. Winiarze którym nieobca jest w/w filozofia wiedzą, że bez ryżowego swiat byłby jakis taki niedokończony.
To ja zamiesciłem ten temacik. Robiłem kilka lat temu. Wszystkiego dodalem na oko. Słyszałem tylko że takie wino można robic i jkaies sa skladniki.Chyba dodalem kostke drozdzy ale nie pamietam czy robilem z tego matke. Chyba nie chcialo chodzic to dodalem jeszcze az sie wkoncu wychodzilo.CHyba ryz trzymalem kolomiesiaca a moze troche dluzej i zgorzknialo. KOzystalem troche z przepisu 1410

Nawet niewiedzialem ze wino sie sciaga znad ryzu czy innego osadu. Myslalem ze sie trzyma dopoki sie nie wypije

Przyczyna moglobyc też to że mialem wielki baniak(pożyczony) i zapełniłem go tylko w połowie.
No i sam odpowiedziałes sobie na pytanie: Dlaczego to wino wyszło takie ohydne?
Własnie dlatego...
Ja robię winka ryżowe a'la vermouth i niech mi nikt nie próbuje wmówic, że w tym wszystkim ryż jest nie potrzebny!!!
Wino ryżowe bez ryżu jest jak Szwejk bez Haska!
Krzysztof
No to ja przyznam się teraz, że już dziesiątki lat robię winka i jeszcze nie zdążyłem nastawic tego ryżowego.
Już nawet swego czasu pytałem kolegów na forum co takiego jest w tym ryżowym, że połowa tematów w dziale "Wina zimowe" jest o ryżowym. To mi odpowiedziano ze po ryżowym skosne oczy.
Mimo tego uważam, że bez ryżu nie może byc ryżowego.
Temat przenoszę do działu "krotochwile".
Otóż nie jest prawdą, iż cukier biorący udział w fermentacji to tylko ten „dodany cukier”. Ziarna ryżu składają się w dużej mierze ze skrobi, która jest polisacharydem. Skrobia warunkach kwasowych (tu należy podkreslic ważną rolę kwasku lub cytryny) ulega procesowi hydrolizy, który w końcowym etapie daje glukozę ulegającą fermentacji!! Dodatkową trudnoscią podczas produkcji wina z ryżu jest gotowanie lub zalewanie wrzątkiem ziaren ryżu, ponieważ gdy przesadzimy z temperaturą zrobimy krochmal tak jak z mąki, za to gorąca woda pomaga wyekstrahowac niewielką ilosc substancji smakowych zawartych w ryżu. Zawartosc skrobi nie tłumaczy jednak smaku wina ryżowego, które podobnie jak zacier na samym cukrze, można zrobic na drożdżach piekarskich, a jednak w żadnej mierze w smaku zacieru nie przypomina. Podejrzewam, iż ryż działa częsciowo jak filtr pomagający usunąc martwe drożdże a dodatkowo substancje smakowe zawarte w ryżu niwelują zapach i smak drożdży.
moim zdaniem to jest moda na ryżowe, nie lepiej już zamiast ryżowego zrobic z żyta? - szybsza i lepsza fermentacja,klarowanie lepsze i smak o wiele ciekawszy no i co najważniejsze moim zdaniem szybciej się nadaje do spożycia już po kilku miesiącach leżakowania.
a ja bym powiedział wssytko przeciwnie robiłem z ryża super i z żyta+rodzynki i nie dosc że po roku nadal wytrąca się osad to jeszcze smak pozostawia wiele dozyczenia. Co do leżakowania ryżowemu wystarczą 3 miesiące.
Cytat:Otóż nie jest prawdą, iż cukier biorący udział w fermentacji to tylko ten „dodany cukier”. Ziarna ryżu składają się w dużej mierze ze skrobi, która jest polisacharydem. Skrobia warunkach kwasowych (tu należy podkreslic ważną rolę kwasku lub cytryny) ulega procesowi hydrolizy, który w końcowym etapie daje glukozę ulegającą fermentacji!!
Trochę to nieprecyzyjne, co napisałes Benek. Kwasowosc pochodząca od kwasku lub cytryny pozostawia wiele do życzenie w kwestii hydrolizy skrobi a sam produkt końcowy to nie tylko glukoza. W technologii fermentacji wiodącą rolę odgrywają reakcje enzymatyczne (w tym wypadku głównie enzymy z grupy amylaz). Skoro hydroliza sacharydów w kwasnym srodowisku miałaby byc taka banalna to, po co zabawa w słód, enzymy, drożdże itd. Gdyby to było takie proste to wystarczyłoby zmielic deskę, zasypac kwaskiem cytrynowym i czekac na cukry proste.
no ciekawe...
nigdy bym nie pomyslal, ze mozna zastanawiac sie nad sensem ryzu w ryzowym...
jak tak przegladam sobie forum to ludzie stawiaja na ryzowe, i to sporo ludzi...
kiedys zrobie ryzowe, tyle ze cos na kształt wermutu... nie wiem jakos to lepiej tak z ryzem niz bez ryzu... a moze nie
a to z deska - wzialbym dembowa... jaki smak by mialo to winko z deski

Cytat:a to z deska - wzialbym dembowa... jaki smak by mialo to winko z deski
kumpel robił sosnowe, tylko nie z deski a z soków (żywica, czy coś tam).
nie spożywałem go, bo się spóźniłem, ale on mówił ze smakowało tak 'drewnianie'.
dąb jest drzewem i sosna też - tak wiec dębowe też musi smakować tak jakoś 'drewnianie'



Musze sie szczerze przyznac , ze nigdy nie robilem z ryzu (nawet na przednowku) . Od czsu jak sie zatrulem japonska Sake, na ryz nawet spojrzec nie chce. Natomiast w porze zimowej polecam wszystkim rodzynki.