Witam !
Mam dylemat po nastawieniu mojego pierwszego winka z dzikiej różyczki.
nastaw mam wg przepisu :
5,8 kg róży
18l wody
6.3 kg cukru
10 g pozywki
10g kwasku
róże zgodnie z przepisem umyłem wykroiłem resztki kwiatów i przekroiłem pół ( raczej ponacinałem) mroziła sie od kilku do kilkunastu dni gdyż zbierałem na raty.
1 krok (25.10.10)
-róża zalana 13 litrami wody łącznie z MD burgund ( taką miałem mam nadzieje ze to nieduży błąd

-dodalem pożywkę i kwasek
wszystko od dwóch dni stoi w dużym garze przykryte recznikiem i pokrywką ( nie posiadam fermentatora z rurką) - ładnie sie pieni i pachnie.
teraz zaczyna sie mój dylemat
wg przepisu po 2 dniach powinienem odlać przyszłe winko do balona , nalać na to reszte wody ( 5 litrów) po jednym dniu odcedzic i wycisnąc z owoców co sie da.. i wytłoczyny do śmieci.
W miedzyczasie doczytałem ze z wytłoczyn można zrobić drugi nastaw i teraz prosze o rade czy powinienem coś zmienic w schemacie ? czy poprostu te wytłoczyny wrzucic do drugiego balona, dodac 2/3 wody z przepisu i 1kg rodzynek ? czy moze nie wyciskać owoców tylko wrzucic je całe na drugi nastaw ? I jak to poukładać w czasie ? moze jeszcze niech te winko stoi w garze ? owoce jeszcze są dość twarde.. nie mam pewnosci teraz co do tego wiec prosze Szacownych Majstrów Winiarskich o pomoc
ru
T u t a j masz piękny wątek o DR.
Streszczenie (czyli bryk):
Twoja ilość owoców pozwala na nastaw 19 - 23l, przyjmijmy 21l
Drożdże burgund to teoretycznie 14% (wg danych Biowin-u)
Potrzebujesz więc:
4,7kg cukru
18l wody
Kwasek można sobie podarować, ale skoro masz już rozpuszczony, to niech zostanie.
Fermentuj to razem z owocami 4-6 tygodni. Raz na tydzień kontroluj poziom cukru i gdy spadnie w okolice 0Bllg dodaj do nastawu cukier w ilości 500g rozpuszczony w niewielkiej ilości nastawu. Czynności powtarzaj aż fermentacja stanie - tj mierzony cukier będzie na tym samym poziomie.
Młode wino zlej znad owoców do dymiona 20l pod korek odcedzając części stałe.
Na tych częściach stałych możesz zrobić drugi nastaw o podobnych proporcjach. Zmniejsz cukier o 0,5kg dodając w to miejsce 1kg rodzynek oraz 20g kwasku.
Krzysztof
(27-10-2010, 17:17)Skrzych napisał(a): [ -> ]Fermentuj to razem z owocami 4-6 tygodni.
Krzysztof
4-6 tygodni w garze bez rurki ?? nie zepsuje się ?
...no rozumiem, chociaz to całkowice rozbija koncepcje

tak długo to fermentować w garku ? tak długi okres z dostepem do powietrza nie zepsuje nastawu ?
mam problem gdyz do garka juz mi sie wiecej nie zmiesci wody a gdzie jeszcze cukier...czy mozna to jakosc jeszcze podzielic na pół z drugim garem ?
moze pomęczyc sie i spróbowac wpakować wszystko z garka do balona ? tyle ile sie zmiesci ?
Primo Nie napisałem "w garze" - Polecam fermentor, w przypadku braku takiego duży dymion.
W przypadku fermentora wystarczy w początkowej fazie niedomknięta pokrywa. Gdy procesy fermentacyjne zwolnią, pokrywę można docisnąć - jest na tyle nieszczelna, że CO2 znajdzie drogę ucieczki,
O dostępie powietrza być nie może - CO2 będące produktem ubocznym fermentacji tworzy poduszkę ochronną nad miazgą. Z tego tez tytułu można bez obaw otwierać fermentor/dymion i pobierać próbki nastawu do badań.
Krzysztof
Tylko co by muszki nie wleciały, ale o tej porze nie powinno być z nimi problemów. Choć przyznam , że w rurce od miodku znalazłem już te 2 tałałajstwa

ja dzisiaj zrobiłem nastaw na fermentacje miazdze z przepisu na 15l winka z DR
w garze mam 9l wody, 4kg DR, pożywkę, matkę drożdżową, 15g kwasku...
widzę że matka zabrała się za owoce i gdzieś tam co jakiś czas wypływa pęcherzyk CO2
tak jak pisałem w innym poście za tydzień wyjeżdżam

tzn o tej porze już mnie nie będzie... wrócę po 3-4 tygodniach od wyjazdu... jak mam postępować z cukrem żeby przez te 3-4 tygodnie drożdże radziły sobie jakoś ??
wg przepisu za dwa dni mam odcedzić moszcz do butli a owoce zalać resztą wody (3l) i jeszcze wygnieść i dopiero na trzeci dzień dodać do tego cukier... no i właśnie w przepisie jest żeby to dolać do butli na 2-3 raty ;/ i tego nie rozkminiam... jak to zorganizować żeby w przyszły czwartek wyjechać na 4 tygodnie i nie martwić się o winko??
wiecie co myślę sobie tak...
w piątek wieczorem zlewam do gąsiora moszcz i daje rurkę, 2 litrami wody zalewam reszte owoców i gniote
w sobote wieczorem odcedzam wytłoczyny, dosypuje 2/3 cukru i wlewam do gąsiora
w czwartek przed wyjazdem rozpuszczam ostatnią część cukru w 1l wody i dodaje do moszczu w gąsiorze, rurka i tak zostaje na 4 tygodnie (bianiak ma 20l więc wino nie wypłynie poza tym ktoś bedzie obserwował z domownikow)
czyli dla mnie opcja z trzymaniem winka w garze tylko kilka dni nie jest dobra ? mam taki problem że cały nastaw w dymionie mi sie nie zmieści razem z owocami, miałem wszystko obliczone jedynie na to co zleje znad owoców po tych kilku dniach fermentacji.
W zwiazku z czym czy można dopełnić balon na tyle ile sie da a po miesiącu po pozbyciu sie owoców dolanie reszty przepisanej wody powiedzmy z ostatnią porcją cukru ?
I wtedy z pozostałych owoców zrobić drugi nastaw ?
Z pozostałych owoców zrób drugi nastaw, a to co zlałeś z pierwszego moim zdaniem wg Twego uznania: albo dolać wody, albo zostawić jak jest - będzie wtedy bardziej ekstraktywne. Zakładam, że do pełni szczęścia brakuje Ci miejsca na 2-3 litry, a nie np. na połowę.
Pozdr

hej.
Odświeżę temat mojej DR, winko ma juz kilka miesięcy, co do pierwszego nastawu nie mam zastrzeżeń, będzie dobre

drugi nastaw przy którymś obciągu dostał brunatnej barwy, nie mam pojęcia jak się go pozbyć i jaka jest przyczyna, zrobiłem również trzeci nastaw który jest na pewno lepszy, ma miłą dla oka barwę, jednak w obu dymionach rzucany osad jest bardzo delikatny ( drobny jasny pyłek ) i osiada równomiernie na ściankach i dnie , macie pomysł jak to ściągnąć by nie brać osadu ze ścianek ? nastawy kilka razy zlewane i nadal to samo, jak nic nie wymyślimy to nie dam rady sklarować.
Jeśli chodzi o smak to coraz lepsze jednak końcówka jest bardzo ostra, jakby kwasowa i podrażnia gardło . To normalne przy róży które jeszcze nie ma roku ?
pozdrawiam