Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: Głogowe 2011
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam, to będzie moje pierwsze winko z głogu(z DZ tez jeszcze nie robiłem). Trochę poczytałem na forum, ale jednak mam kilka pytań więc:

1.) Baniak 34l, głogu mam 13kg, około 30l wody, zamierzam dodać cukru 9kg, 30g kwasku cytrynowego drożdże sherry. Czy ten przepis jest dobry czy coś zmienić?

2.) Zamierzam prowadzić fermentację w miazdze przez około 10 dni, po czym odcedzić ciecz i fermentować ją w balonie już bez owoców. Czy lepiej choć kilka kg wrzucić do balona na czas całej fermentacji?

3.) Czy owoce zalać najpierw gorącą wodą czy przegotowaną ale ochłodniętą?

4.) Czy owoce przed fermentacją rozdrobnić, przekroić , zmielić czy coś podobnego czy wrzucić je w całośći?

To chyba wszystkie pytania jak narazie.
Ja robię tak, może to Ci pomoże.

1. Na 10 l wina daję ok. 3,5 kg głogu i 2,5 kg cukru, 2 łyżeczki kwasku. Owoce po umyciu siarkuję.
2. Fermentuję 3-4 tygodnie (z dodatkiem pektopolu), po tym czasie odciskam.
3. Głóg zalewam zimną wodą, nie gotuję jej.
4. Owoce fermentuję w całości.

Napisze Ci jak ja robiłem głogowe w 2009r i wyszło mi dobre, ale już solo nie będę robił bo mnie smakuje bardziej mieszanka, ale znajomym to wino smakuje bardzo, po około pół roku leżakowania nabrało smaku, a po roku było już dobre(również kwestia gustu) pijalne jest już po zrobieniu oczywiście.
Ja na 19-20L wina dałem około 7,5kg głogu, kwasku z tego co pamiętam dawałem pół na pół z cytryna(1 cytryna 3-4g kwasku) i na 10L 10g kwasku, pierw daj polowe później spróbuj wina i dodawaj lepiej mniej niż wiece, bo zawsze kwasku możną sypnąć a ująć już nie...
Cukier to już musisz sam sobie policzyć, ja daje tak ze głóg zalewam wodą z cukrem która ma od 15 do max 20blg, później jak przerobi do 0-2blg dodaje małymi porcjami cukier z wodą i tak 2-3razy aż droższe same umrą.
Owoce trzymam w baniaku około 4-5tygodni aż do końca fermentacji i wrzucam całe owoce ale zawsze
przemrożone a później zalewam ciepłą wodą, a wieczorem dodaje drożdże aby owoce się rozmroziły a nastaw miął odpowiednią temperaturę. Jak przemrożisz będą lepiej oddawały to co najlepsze, dobrze tez dodać troszkę pektopolu/rohapect np. 1-2ml na 10L
Jak już odcedzacie owoce od wina to wygniatacie je mocno?(tzn tak że się rozlatują) czy tylko tak żeby okapały z młodego wina?

Trochę mi szkoda miejsca w balonie na te 13 kg głogu, który pół balona zajmie, no i winka wyjdzie mi ok. 20l zamiast 30l. Macie jakieś doświadczenie i/lub porównanie wina głogowego fermentowanego z owocami a wina fermentowanego kilka/kilkanaście dni w miazdze, a potem sam sok?
A w czym chcesz przeprowadzać fermentację w miazdze? Masz fermentor?
Mam taki duży gar aluminiowy, zawsze w nim fermentuję w miazdze. A co to ma do rzeczy w czym będzie prowadzona fermentacja? Jeżeli chodzi o to czy jest możliwość podłączenia rurki fermentacyjnej do tego gara to odpowiadam, że też już nad tym myślałem, ale się tak łatwo nie da. Po drugie zbyt długo w aluminium nie chcę trzymać nastawu.
Nigdy do fermentatora nie wkładam rurki, otwór zatykam watką. Trzymam w nim głóg 6 tygodni.
Rozejrzyj się za dużymi wiadrami z pokrywkami, takimi po spożywce, albo po prostu kup. Najlepiej fermentator właśnie.
drożdże mam już rozrobione i głóg nazbierany, teraz już za późno na zakupy muszę się obsłużyć jakoś tym co mam.

Co z tym przecedzaniem? Rozgniatacie mocno czy tylko lekko przecedzacie?

Moje pierwsze głogowe zrobiłem w 2009.
Robiłem jak Megana, tylko na początku nie siarkowałem i nie dawałem kwasku, a umyłem dokładnie i wybrałem najlepsze owoce.
Wino wyszło bardzo dobre, polecam wszystkim.
Głóg musi poleżeć troszkę, żeby był lepszy w smaku.
Na pewno powtórzę to wino, problem ze zbieraniem owoców, bo krzaki nieźle drapią...
(07-09-2011, 21:00)dziajl91 napisał(a): [ -> ]drożdże mam już rozrobione i głóg nazbierany, teraz już za późno na zakupy muszę się obsłużyć jakoś tym co mam.

Co z tym przecedzaniem? Rozgniatacie mocno czy tylko lekko przecedzacie?
Nic nie rozgniatam. Zawsze robię drugi nastaw z jakimś dodatkiem, który mi wpadnie do głowy. Kwasek do głogu imo potrzebny.
Winko nastawione, tj. w balonie ok. 3kg głogu + woda + cukier +kwasek + drożdże i reszta w garnku tj. 10kg głogu + reszta. Teraz znowu pojawia się problem ponieważ głóg unosi się ponad wodą, obawiam się że może go złapać jakaś pleśń lub coś innego. Co proponujecie? Zmieni coś to że wytnę z dykty koło ciut mniejsze od średnicy gara i postawię na niej jakieś obciążenie?
2 razy na dzień mieszaj zawartością - żeby wierzchnia warstwa zanurzyła się pod powierzchnię - będzie ok.
A gar aluminiowy nadaje się do fermentacji? Bo słyszałem, że glin reaguje z kwasami owocowymi i przenika do nastawu:)
Jeśli się mylę to poprawcie, bo każdy inaczej gada.
Też mi się wydaje, że aluminium jest niedobre
Przynajmniej kobiety w ciąży i karmiące nie powinny mieś styczności z sokami z garów aluminiowych.
Ja swojego wywaliłem na śmietnik, gdy tylko poznałem uroki Pektopolu.
Nie traci się przynajmniej naturalnego smaku owoców.
Wiem, że gar z aluminum nie jest dobry ale: jest on bardzo stary ok. 35 lat, to co miało być wypłukane już pewnie dawno się wypłukało, od zawsze prowadzę w nim fermentację w miazdze(nigdy nie dłużej niż 10 dni.) Wino nie ciemnieje, ani nic innego się nie dzieje. Może w przyszłym sezonie zainwestuję w pojemnik fermentacyjny. Głóg to prawdopodobnie ostatnie winko z aluminium - jakoś to przeżyję - chyba.:)
(09-09-2011, 10:50)dziajl91 napisał(a): [ -> ]Wiem, że gar z aluminum nie jest dobry ale: jest on bardzo stary ok. 35 lat, to co miało być wypłukane już pewnie dawno się wypłukało, od zawsze prowadzę w nim fermentację w miazdze(nigdy nie dłużej niż 10 dni.) Wino nie ciemnieje, ani nic innego się nie dzieje. Może w przyszłym sezonie zainwestuję w pojemnik fermentacyjny. Głóg to prawdopodobnie ostatnie winko z aluminium - jakoś to przeżyję - chyba.:)

Póki jest glin, dopóty się uwalniają z niego niepożądane składniki.
A jak mieszasz rysujesz powierzchnię i zwiększasz powierzchnię przenikania. Wiek nic nie da.
(09-09-2011, 10:52)Semele napisał(a): [ -> ]
(09-09-2011, 10:50)dziajl91 napisał(a): [ -> ]Wiem, że gar z aluminum nie jest dobry ale: jest on bardzo stary ok. 35 lat, to co miało być wypłukane już pewnie dawno się wypłukało, od zawsze prowadzę w nim fermentację w miazdze(nigdy nie dłużej niż 10 dni.) Wino nie ciemnieje, ani nic innego się nie dzieje. Może w przyszłym sezonie zainwestuję w pojemnik fermentacyjny. Głóg to prawdopodobnie ostatnie winko z aluminium - jakoś to przeżyję - chyba.:)

Póki jest glin, dopóty się uwalniają z niego niepożądane składniki.
A jak mieszasz rysujesz powierzchnię i zwiększasz powierzchnię przenikania. Wiek nic nie da.
Trudno nie zgodzić się z moim imiennikiem ;)
Ponadto choc glin pokrywa sie pasywnym tlenkiem (dzieki temu jest bardziej odporny na warunki atmosferyczne) nie chroni go to przed kwasami. Czytalem kiedys artykul o badaniu zawartosci glinu w kompocie z rabarbaru przygotowanym w aluminium. Wniosek byl jednoznaczny kwasy owocowe wyplukuja glin. Oczywiscie smierc w meczarniach raczej nie grozi od wina z gara. Ale po co tak kombinowac. Przy cenach plastikowych wiader.
nastraszyliście mnie z tym glinem, wszystko przełożone zostało do plastikowych wiader, a następnie do balona.