Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: Winko z soku z cytryny
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Na jednym z tutejszch forum znalazłem przepis na lekkie wino z soku cytrynowego, które ma tutaj dużą rzeszę zwolenników. Wina jeszcze nie próbowaąem, ale po zwolnieniu się dymionka będzie następne, prawie na lato. Poniżej podaję przepis prztłumaczony wolno ze strony twórcy.

Wino z soku cytrynowego (Skeeter Pee) wg. przepisu Lon DePoppe).
Nastaw na 20 l.

3 l soku z cytryny (100%)
3.35 kg cukru
¾ łyżeczki taniny
6 łyżeczek pożywki
2 łyżeczki pożywki do restartu???
19 l wody
osad drożdżowy z nastawu z poprzedniego wina

Zrób cukier inwertowany przez hydrolizę. W tym celu rozpuść 3,35 kg cukru w 2 l wody i dodaj 14 łyżeczek soku z cytryny. Podgrzewaj i mieszaj przez 30 minut nie dopuszczając do wrzenia. Po ostygnięciu przelej do fermentatora i dodaj 2 l soku z cytryny, resztę wody, taninę, 3 łyżeczki pożywki i 1 łyżeczkę pożywki wzmocnionej (energizer). Zmierz blg, powinno być ok. 18 co powinno wystarczyć na 10% wino. Następnie przez ok. 3 minuty ubijaj – mieszaj energicznie cały roztwór w celu natlenienia i pozbycia się prezerwantów i sztucznych substancji. Zakryj fermentator ręcznikiem i pozostaw na 24 do 48 godzin. Po tym czasie ponownie mocno przemieszaj i wlej osad drożdżowy pozostały po pierwszym zlaniu wina. Fermentacja powinna się zacząć po kilku dniach. Temperatura otoczenia 23o – 26o pomoże przyspieszyć rozpoczęcie fermentacji. Dobrze jest od czasu do czasu przemieszać wino, zwłaszcza gdy fermentacja postępuje wolno w celu natlenienia roztworu. Gdy blg spadnie do ok 13 dodaj kolejne 3 łyżeczki pożywki, drugą łyżeczkę wzmacniacza i ostatni litr soku z cytryny. Rozmieszaj energicznie, starając się wprowadzić jak najwięcej tlenu do cieczy. To późne dodanie pożywek ma na celu zapobiegnięcie wytworzenia siarkowodorowego zapachu (cytryny z powodu wysokiej kwasowości i niskiej zawartości azotu mają tendencję do takiej reakcji). Po kilku dniach zlej do czystego, odkażonego balona. Klarowanie może potrwać do dwóch miesięcy. Zlej ponownie i dobrze wymieszaj aby pozbyć się gazu. Dodaj ¼ łyżeczki meta i 2 ½ łyżeczki sorbinianu potasu oraz ewentualnie środka klarującego. Po dwóch tygodniach wino powinno być kryształowo czyste. Dosłodź ok 1.1 kg cukru, odczekaj 2 tygodnie aby fermentacja się nie rozpoczęła ponownie i butelkuj.
To wino jest bardzo łagodne w smaku i łatwo się nim upić. Butelkuje się go do małych butelek po piwie z kapslami. Podaje się mocno schłodzone w upalne dni.
Wino będzie miało lekki posmak surowca użytego do produkcji wina, z którego użyjemy osadu. Nie poleca się używania osadu z bardzo originalnych nastawów, ale malina lub brzoskwinia bardzo dobrze się komponują z cytryną.

Nazwa "skeeter pee" to w wolnym tłumaczeniu "komarze siki". Ilość osób robiących to winko jest duża i wszyscy wychwalają łatwość jego produkcji. Postaje coraz więcej odmian i eksperymentów, opisywanych na forach. Wszyscy jednak podkreślają dobre proporcje składników. Zapraszam do prób i podzielenia się wynikami z nami.

Pozdrawiam,

janzz
(12-11-2010, 06:44)janzz napisał(a): [ -> ]Na jednym z tutejszch forum znalazłem przepis na lekkie wino z soku cytrynowego, które ma tutaj dużą rzeszę zwolenników. .......


6 łyżeczek pożywki
2 łyżeczki pożywki do restartu???
osad drożdżowy z nastawu z poprzedniego wina

...........

janzz

To czysta herezja, poczytaj porządne forum czyli to.
Po co od razu taka totalna krytyka:diabelek:
Myślę, że to też trochę kwestia tłumaczenia z orginału (Nie uważam się za tłumacza!). Równolegle do tego forum czytuję zagraniczne fora, głównie angielskie, czasem amerynańskie (ten przepis z takiego pochodzi). To co mi daje to forum, to dystans do przepisów z tych zagranicznych, gdzie nierzadko woda i chemia leją się strumieniami. Z reguły autorzy zachwalają, że ich przepis jest fajny, bo po miesiącu lub dwóch masz coś, co da się pić oraz jest klarowne. I jeszcze jedna rzecz, ,oni używają rzeczy niedostępnych u nas, np. koncentrat soku winogronowego kupiony w Tesco itp. Zgaduję, że Janzz nie mieszka w Polsce ;)
Wracając do tego przepisu to w Polsce nie mamy czegoś co można by nazwać "yeast energizer". Być może chodzi o naszą pożywkę kombi, tylko po co wtedy mieszać ją ze zwykłą.
Ostatnia sprawa, autor mówi o konserwantach. Chyba nie warto robić szlachetny trunek z czegoś, co zostało potraktowane czymś takim.
To nie krytyka, to krzyk rozpaczy.
Pomijam kwestie dozowania pożywki ale jak można (nawet w stanach) proponować zaszczepianie nowego wina osadem z poprzedniego. Paczka świeżych drożdży kosztuje 2-4 złote. To już lepiej wziąć trochę poprzedniego wina niż osad gdzie żywych drożdży co kot napłakał ale za to śmieci i martwych , rozkładających się drożdży co nie miara.

Cały ten przepis to na zasadzie przepisu wujka, byle pizgało w beret.
Pomijając ten osad, to pomysł mi się podoba.
Lekkie, orzeźwiające, cytrynowe, półsłodkie "winko", 10% alc, 50 g cukru resztkowego/l. Winko zabutelkowane w butelki od piwa i podawane w upalne dni, mocno schłodzone, może nawet lodowate, do picia wprost z butelki albo z kufla od piwa ::::)))) Do tego plasterek cytryny i kilka kostek lodu.
Chmmm chyba zrodził mi się plan na kolejny zimowy eksperyment... Nastawie 5-ke, będzie jak znalazł na lato :pijemy:
A lato ma być gorące przyszłego roku :)
A zdecydowałbyś się prowadzić na forum temat z relacją z tego experymentu? Sam bym chętnie zrobił takie winko.
Przetłumaczyłem ten przepis bo polecił go Jack Keller, który w USA jest autorytetem winiarskim. Wcześniej też patrzyłem na to z przymrużeniem oka. W dyskusjach oczywiście rozważane było użycie drożdży, a nie osadu, jednak przeważa opinia, że łatwiej zastartować fermentację z osadu. Tutaj praktycznie nie używa się drożdży innych niż aktywne, więc ciężko o dobrze rozbuchaną MD. Dodawanie fermentującego wina na pewno przyniosłoby podobne rezultaty jak osad, zresztą niktórzy filtrują osad i dodają wyłącznie pozostały ciecz. Trudności z fermentacją wina z cytryny były już opisywane na tym forum (które czytym regularnie). Co do pożywki to w USA jest to głównie fosforan amonowy z niewielkimi dodatkami minerałów i witamin, a wzmacniacz / energizer zawiera dodatkowo ryboflawinę i tiaminę. Tak duża ilość pożywki oraz mocne natlenienie roztworu wydaje się niezbędne aby wszystko przefermentowało. Ja osobiście sorbinianu poatsu do utrwalania nie używam, więc trzeba sprawdzić czy sam pirosiarczyn wystarczy do zachamowania fermentacji.
Już w założeniu nie jest to jakiś szlachetny trunek i celowo umieściłem go w dziale "kartonikowe". Liczba fanów tego napojów jest jednak dość spora i serwowany schłodzony tak jak sugeruje Zbyszek może być bardzo orzeźwiający w gorące dni. Dlatego też go spróbuję zrobić tej zimy.
Pozdrawiam wszystkich
janzz
Moje eksperymentalne wiadro jest puki co zajęte, bo właśnie koczy w nim fermentacje nastaw kartonikowy Cz.P. Jak tylko zleję znad osadu wstawiam cytrynowe. Podzielę się wrażeniami co z tego wyszło :)
Co roku prawie robię cytrynowe, bo LP lubi. Nastawiam normalnie, jak każde inne wino z soku, w proporcjach cytryna/syrop cukrowy 1/2. Co prawda, raz nie chciało mi ruszyć dziesięć dni, ale w końcu dało się przekonać.
Żadne z nich tak naprawdę nie wyklarowało się na kryształ i to jedyna wada tego wina. Ale, jak wspomniałam, nie jest to wino na konkurs piękności, tylko specjalnie dla LP, który wypija nie grymasząc na temat estetyki.
Jeszcze taka myśl mnie naszła - Robimy drugi (czasem trzeci) nastaw z DR, używając drożdży z pierwszego nastawu. Nie różni się to tak bardzo od używania osadu w tym przepisie, prawda?. Może więc jednak nie taka znowu herezja...:nie:
(13-11-2010, 16:38)Megana napisał(a): [ -> ]Co roku prawie robię cytrynowe, bo LP lubi. Nastawiam normalnie, jak każde inne wino z soku, w proporcjach cytryna/syrop cukrowy 1/2. Co prawda, raz nie chciało mi ruszyć dziesięć dni, ale w końcu dało się przekonać.
Żadne z nich tak naprawdę nie wyklarowało się na kryształ i to jedyna wada tego wina. Ale, jak wspomniałam, nie jest to wino na konkurs piękności, tylko specjalnie dla LP, który wypija nie grymasząc na temat estetyki.
Megana, a czy w/g twojego przepisu jest mocno kwaśne? Bo zakładasz 2x więcej cytryny, niż w przepisie z tego wątku...

PS. a co do osadu drożdżowego - przy piwie też się sprawdza... Nazywa się to "gęstwa drożdżowa" - czyli ten "muł" z dna....
Wino jak próbowałam rok temu, było raczej gorzkawe (co LP lubi w nim najbardziej) Jak będę miała ciut czasu w tym tygodniu... i skleroza mnie nie dopadnie, to spróbuję na świeżo, a poza tym zerknę w przepis dokładniej.
Gęstwa drożdżowa to na pewno lepsze tłumaczenie "yeast slurry" niż ten osad. Nie znałem go wcześniej, dzięki.
Czyli jednak kluczem jest tłumaczenie i zdroworozsądkowa interpretacja tego co napisane w języku "language".
Potwierdzam to co mówi Zbyszek. Słyszałem o takich praktykach przy robieniu piwa. Osobiście kiedyś podarowałem takie "slurry" z bayanusami i udało się na tym zrobić szybki restart.

@Zbyszek: czekamy na relację ;)
@Janzz: Co jest bazą do tego "sikacza". Jaki jest to sok? Rozumiem, że coś z butelki/kartonu?
Sok taki jak na obrazku. W USA kosztuje ok $4 za litr.

[attachment=1457]
(14-11-2010, 21:43)Megana napisał(a): [ -> ]Wino jak próbowałam rok temu, było raczej gorzkawe (co LP lubi w nim najbardziej) Jak będę miała ciut czasu w tym tygodniu... i skleroza mnie nie dopadnie, to spróbuję na świeżo, a poza tym zerknę w przepis dokładniej.
Udało Ci się odkopać Twój magiczny przepis?
Ups, sumienie mnie ugryzło i spadłam na dół po kajecik. Przepis to panpikuś, gorzej z degustacją wina, bo jest w piątce i stoi w najmniej dostępnym miejscu pod schodami...
Widzę, że trochę przesadziłam w poście z proporcjami, zrobiłam cieniej, ale za to z dodatkami. Mniej więcej 4 litry soku z cytryn, kawałek imbiru, 1 kg rodzynek, szczypta chipsów dębowych. To wszystko na 20 litrów docelowego wyrobu. Przy pierwszym obciągu dopełniałam winem z dr.
Udało mi się schować tę piątkę w 2007 roku, z notatek widzę, że stała na mrozie i też nic. Ostatni zapis mam z lutego 2009. Że po siedmiu obciągach dalej mętne...
OMG. To chyba nie ma nadziei dla tego czegoś ;)
Lp jednym okiem patrzy w laptop, drugim w tv, więc na klarowności mu nie zależy. Ewentualnie można pić przy świecach. :chytry:
Lp zajęty tak, że na razie nie ma mowy, by mi tę piątkę wyciągnął, wraca do domu koło północy, a ja nie mogę się szarpać z tym wszystkim, co stoi po drodze, sorx.
Spoko, przecież wszyscy jesteśmy ludźmi cierpliwymi ;)
a może by tak spróbować je wyklarować herbatą z hibiskusa? nie mówię, żeby od razu całość ;) tak mi moje drobne doświadczenie podpowiada ;)
Pewnie by i można, tylko kolor zmieni:diabelek:
2L Costa: cytryna-limetka za 2.69zł w promocji:) Pytanie jak w sąsiednim poście: co koledzy/koleżanki sądzą o takim eksperymencie? Próbował ktoś ?
Zobacz tutaj. Zbyszek T zrobił z cytryn z modyfikacjami. Moje (z przepisu z góry) ładnie się klaruje i pachnie nieźle lemoniadą.

janzz
Poczytałem i skuszę się popełnić cytrynowe wino jednak dalej nie wiem czy lepiej z cytryn, wody i ryżu czy może skusić się na napój z kartonika?
Stron: 1 2