czyli słonecznik bulwiasty.
Wpadnie mi w ręce niedługo parę kilo topinamburu. Próbował ktoś może coś z tym zrobić?
Smak? Taki słodki ziemniak.
Zawiera do 20% inuliny. Robi się z tego "Topinambur brandy", podobno z powodu wysokiej wydajności zamiany na alkohol.
Topinambur podobno można spotkać na nieużytkach, ot, jak raz się zasadzi, to będzie w tym miejscu wiele lat. Ja jednak nigdy nie widziałem. U nas w ogrodzie jest jako ochrona przed wścibskimi sąsiadami - wysoki i szybko rośnie.
Jeśli ktoś próbował coś z tego robić, albo chociaż próbował samych bulw, to prosiłbym o pomoc w skleceniu przepisu.
Z racji na smak, chyba można by chyba spróbować przepisu na wino z ziemniaków.
Edit: Oczywiście, chodziło mi o wino z tego surowca, mocniejszych trunków specjalnie nie lubię.
Topinambur w Polsce sadzony jest głównie przez myśliwych na poletkach żerowych. Bardzo chętnie jedzą go np. dziki
W ogrodach występuje jako roślina ozdobna. W innych krajach uprawiany w celach konsumpcyjnych.
Zawiera inulinę i wiele innych zdrowotnych składników. Jako roślina konsumpcyjna w Polsce niepopularny.
mkosicki - nadaje się tak jak piszesz do wyrobu
Ale o tym na tym forum nie piszemy.
Zrób wino i koniecznie pochwal się wynikami na forum.
A ot i ciekawostka!!!!! jeśli ma ktoś jakiś dobry przepis to z przyjemnością się dokleję i poeksperymentuję ponieważ co roku mam do dyspozycji kilka worków tego ustrojstwa -moje koło łowieckie uprawia to na poletkach do dokarmiania dzików
chwast to taki że głowa mała jak posadzisz kilka bulw w ogródku to za rok rozpleni ci się to wszelakich grządkach. odporne na choroby, nie wymaga żadnego nakładu pracy na uprawę a dziki w tych chaszczach to potrafią i całe dnie siedzieć
Liderus - nie pisz postu pod postem. Jak chcesz coś dopisać użyj "edycja" i dopisz co chcesz.
PS Jak chcesz poeksperymentować to zrób wg przepisu na wino z ziemniaków
http://old.wino.org.pl/frames/index2.htm
Ok, to nastawię dwa eksperymentalne - ziemniaki i topinambur. W ciągu 2-3 dni powinienem dostać kilka kilo. I zwolni się jeden baniak. Zastanawiam się tylko, czy i o ile mniej dodać cukru do topinamburu, ale to wyjdzie w praniu.
A więc postaram się za jakiś czas zdać relację.
Jakby ktoś miał jeszcze jakieś doświadczenie, to proszę pisać.
Ilość cukru do topinamburu dla mnie nieznana. Daj połowę wyliczonego na docelowy % cukru. Potem jak przerobi się cukier to dasz ew. drugą połowę. Topinambur ponoć jest wydajny w cukier %.
PS: Jak będziesz miał problemy z surowcem to daj znać na PW. W moim kole łowieckim mamy sporo topinamburu.
intryguje mnie ten topinambur.......czekam pilnie na relacje jak już fermentacja ruszy z kopyta
He he - ja topinambur znam od ponad dwóch lat.
Są 2 odmiany - czerwona (pastewna) i biała - ponoć lepsza. Podobno wytrzymuje mrozy do -40st.
Alkoholu nie robiłem, ale często w sezonie jesienno zimowym podjadam.
Na surowo - smakuje jak chrupiąca rzodkiewka, tylko bez charakterystycznej dla rzodkiewki goryczki.
Można też gotować do jak ziemniaka lub piec w ognisku - w tej formie jednak smakuje zdecydowanie gorzej (jak dla mnie).
Pozdrawiam
MILBAS
no proszę a ja tą roślinę na razie traktowałem jako ni to chwast-ni to roślina ozdobna-ni to pokarm dla zwierzyny jakoś mnie nigdy nie skusiło jej skonsumować lub przerobić na procenty.....
Kiedyś zrobilam wino z buraków ćwikłowych. Delikatne, mało kwasowości miało. Było pijalne. Z topinamburu też powinno całkiem niezłe wyjść.
jak tak się człowiek zagłębia w forum do dochodzi do "jedynie słusznego wniosku"-fermentować, a następnie spożywać można wszytko co rodzi flora wszelaka.....
tak na marginesie to pasjonuje mnie wszelakie domowe jadło i napitki. jak są robione z pasja i znawstwem to to co zakupić możemy w sklepach po prostu się umywa... mówię tu o wędlinach (a tych samorobnych w mojej rodzinie od zawsze było pod dostatkiem),serach,winach czy wszelakich przetworach
Liderus - pisząc na tym forum staraj się przestrzegać zasad pisowni języka polskiego. Zdania zaczyna się z wielkiej litery.
PS Nie jest to złośliwość z mej strony. Przeczytaj regulamin forum.
OK nie ma problemu, będę się stosował. A obrażać- za co? Do drażliwych nie należę więc i nie mam o co się czepiać boć uwaga słuszna jest.
u mnie cały kompostownik zainfekował się topinanburem, rośnie jak opentany , ale to chyba prze dobrą glebę, będę przekopywał kompostownik to trochę tego zostanie, żal wywalić, kiedyś jadłem sałatkę i taka sobie, jak na przednówku ok, coś zfermentować też bym spróbował, na czarną godzinę jak przyciśnie każdy ferment co kopie dobry, może na jkimś przepisie sie oprzeć, bo na topinambur nic nie znalazłem
Ze swojej strony również pytam o jakiś konkret przepis.
Obawiam się, że musicie wziąć na siebie rolę prekursorów. W życiu czegoś tego nie jadłam, a co dopiero mówić o fermentacji.
Na zdrowy rozum zrobiłabym dwa nastawy - jeden jak banany, (przegotować ze skórą) drugi jak jabłka, znaczy wycisnęłabym sok. Reszta zależy od wysokości blg, przeliczamy i robimy normalnie jak każde wino.
Sama jestem ciekawa, który sposób okaże się lepszy.
Ofc, NIE MUSZĘ MIEĆ RACJI!
Ludzie, kombinujcie, próbujcie, używajcie ułańskiej fantazji!
tak , to raczej jedyna droga, lepiej załować że się coś źle zrobiło, niz żałować ze się nic nie zrobiło
jeszcze przy gotowaniu jak banany mam skojarzenia z winem z mniszka lekarskiego - coś takiego słyszałem że można zrobić
A ja znalazłem taki przepis:
3,3 kg korzenia topinamburu
1,2 kg brązowgo cukru
2,5 cytryny
2,5 pomarańczy
1,5 dkg korzenia imbiru
0,75 łyżeczki pektopolu
woda do 5 litrów
pożywka, drożdże winne
Oskrobać korzeń topinamburu, ale nie obierać. Zagotowań korzenie w 3.3 l wody aż zmiękną. Następnie topinambur wyjąć do ewentualnego spożycia, a wodę używa się na wino. Zetrzeć skórki z cytryn i pomarańczy do wody (bez albedo), wycisnąć sok i dodać cukier. Cienko skroić korzeń imbiru i także dodać do przygotowanej mieszanki. Doprowadzić do wrzenia i gotować na małym ogniu przez 15-20 minut, mieszając by rozpuścić cukier. Zdjąć z ognia i przecedzić do fermentatora. Po ostygnięciu dodać pektopol i pożywkę. Wymieszać i odstawić na 12 godzin. Dodać drożdży i fermentowań przez 7 dni. Zlać do butli zatkać i zostawić do dalszej fermentacji. Pierwsze zlewanie po 2 miesiącach, po wyklarowaniu dosłodzić do smaku, dodać piro i gdy wino nie będzie wykazywało dalszej fermentacji zlewać do butelek.
Można także robić wino z kwiatów podobnie jak z mniszka.
Nie próbowałem robić żadnego z nich. Przepis ze strony Jacka Kellera.
Pozdrawiam,
janzz
Też myślę, że cudów tu się nie można spodziewać gotując lub nie. Tego typu surowce to chyba bardziej na zacier się nadają.
janzz
No i tu się wtrącę
Oczywiście na zacier coś poniekąd dla mnie
pokombinujem "przedest-tyntujemy"
W związku z tym że o
nie piszemy na tym forum proszę o szczegóły na PW.
Oczywiście jeśli ktoś ma przepis na
to niech podeśle info na PW
Wino zostało nastawione w środę/czwartek, nieco ponad 2l wody + 200g cukru + trochę topinamburu. Mam zamiar dodawać sukcesywnie po trochu, bo te cholerstwo tak strasznie się obiera... Jest go już tyle, że woda ledwo go przykrywa. Po dodaniu topinamburu wczoraj urosła piana na dobre 5-6 cm.
Mam nadzieję, że będzie pijalne, bo wylewać szkoda, a na
nie mam aparatury.