Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: Jak zbierać miękką dziką różę?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Co prawda dzika róża (tzw. "canina") jest jeszcze zielonkawa, jednak udało mi się znaleźć kilka krzaczków jakiejś odmiany/gatunku, gdzie owoce są dojrzałe. Nie jest to kwestia stanowiska, na jakim rośnie bo obok znajdują się zwykłe caniny, zupełnie zielone albo dopiero ledwo czerwieniejące.

I tu się pojawia problem. Udało mi się zebrać nieco ładnych, twardych owoców jednak większość tego co wisi na krzakach jest niestety miękkie a po rozgnieceniu owocu maziste. Zapach jest silny "różowaty", smak słodkawy, kolor intensywny czerwony. Nie wyczuwam żadnych "niezdrowych" smaków ani zapachów. Wygląda to jak zwykła róża w październiku albo i później. Kiedy próbuję rwać takie owoce to odrywają się ich dna przy ogonku.

Pytania:

1. Czy taka róża jest dobra do wina? Przypuszczam, że mięknienie owoców to naturalne hmm.. fizjologiczne zjawisko w tej fazie dojrzałości róży (miękną przecież i rugosy i caniny) - ale mogę się mylić i jest to objaw jakiejś choroby?
2. Jak zbierać taką różę tak aby nie uszkodzić owocu? Jeśli uszkodzę owoc to już go nie umyję (bo woda dostanie się do wnętrza, nasączy pestki a poza tym wypłuka soki) i wszystek kurz, brud, paprochy, pająki i inne śmiecie zostaną na róży.

Co radzicie?
Po mojemu jeżeli wino nie jest przy drodze to tych blactw jest niewiele, po drugie paprochy (znaczy się ciała nierozpuszczalne) to opadną na dno i będzie gites, trochę białka w postaci pająków nic nie zaszkodzi ;)
To po mojemu a zbierać rękoma, jak jest taka miękka to jest bardzo klawa na wino.
Te miękkie mażące się owoce dają najsmaczniejsze wino. Nie ma lekko. Musisz sam odkryć sposób jak masz je zebrać.
Faktycznie, tak dojrzała DR to najlepszy materiał na wino. Zbierać trzeba delikatnie, przydaje się szmatka do wycierania rąk.
Ja używam rękawic do chemikaliów (są dostępne w każdym markecie np. vileda, choć te tańsze są lepsze), chronią przed kolcami, a mnie się pewniej nimi pracuje.

Maciej
Dziękuję za porady. Róża zebrana, jutro pójdzie do suszenia (na razie nie mam jej gdzie zagospodarować). Niestety nie potrafię to robić w rękawicach, bez nich straty były dość poważne, to robota nie dla "mientkich" ale da się wytrzymać.
Udziubałem dziś platonik rugosy - część miękka, część podsuszona. Na krzakach sporo gnijących owoców.
Czas udać się do kuchni na syzyfowe prace... ;)