12-09-2011, 13:48
Witam.
Dziś wywalałem po tygodniu pracy, to co w nastawie ze śliwek pozostało (węgierek). Gdy to robiłem napatoczyła się siostra i stwierdziła, że też by chciała parę butelek takiego winka.
Jako że nie chciał bym oddawać tego co mam dla siebie, chciał bym zwiększyć ilość tego już pracującego od tygodnia wina.
Dodanie samej wody raczej nie wchodzi w grę, gdyż moim zdaniem rozwodni to zbytnio wino (8,5k wypestkowanych śliwek na 15l wina).
Pytanie czy jest sens dokupić teraz śliwek, rozdrobić je i ponownie dodać do nastawu a po następnym tygodniu ponownie je odcedzić?
Jak tak, to rozumiem że warto dodać by kolejną porcję Pektopolu aby te nowe śliwki się przepracowały?
Można by zalać pracującym winem te nowe owoce w osobnym naczyniu i pozwolić mu przepracować a potem zlać oba nastawy razem, ale za bardzo warunki lokalowe nie pozwalają mi na kolejne naczynia...
Wolał bym w każdym bądź razie przeprowadzić to w jednym naczyniu.
Dziś wywalałem po tygodniu pracy, to co w nastawie ze śliwek pozostało (węgierek). Gdy to robiłem napatoczyła się siostra i stwierdziła, że też by chciała parę butelek takiego winka.
Jako że nie chciał bym oddawać tego co mam dla siebie, chciał bym zwiększyć ilość tego już pracującego od tygodnia wina.
Dodanie samej wody raczej nie wchodzi w grę, gdyż moim zdaniem rozwodni to zbytnio wino (8,5k wypestkowanych śliwek na 15l wina).
Pytanie czy jest sens dokupić teraz śliwek, rozdrobić je i ponownie dodać do nastawu a po następnym tygodniu ponownie je odcedzić?
Jak tak, to rozumiem że warto dodać by kolejną porcję Pektopolu aby te nowe śliwki się przepracowały?
Można by zalać pracującym winem te nowe owoce w osobnym naczyniu i pozwolić mu przepracować a potem zlać oba nastawy razem, ale za bardzo warunki lokalowe nie pozwalają mi na kolejne naczynia...
Wolał bym w każdym bądź razie przeprowadzić to w jednym naczyniu.