Przeglądając książkę Ireny Gumowskiej znalazłem ciekawy przepis na jałowcówkę. Jest dosyć dobra i stosunkowo szybko się ją robi (4 tygodnie) ale proporcje jałowca muszą być większe chyba, że ktoś dysponuje leżakowanym jałowcem leśnym bo to co zakupiłem w sklepie przeraziło mnie swą jakością.Przepis jest bardzo prosty:
na1 ltr 50% spirytusu 30-40 szyszkojagód i wystarczy żeby się macerowało
Podaję przepis za Wróżką nr 12
Garstkę jagód jałowca, 5 ziaren ziela angielskiego, po łyżeczce do kawy mielonego cynamonu i korzenia arcydzięgla oraz łyżkę stołową świeżej, drobno pokrojonej skórki pomarańczowej zalać na dwa tygodnie 1 l spirytusu. Następnie dodać 3/4 filiżanki cukru i 2 l wody, odstawić na kolejne 2 tygodnie. Przefiltrować i odstawić na kilka miesięcy. Ponoć dobra na niestrawność i przeziębienie.
Jak dla mnie to za dużo wody i to o litr oraz - ile to jest garstka? 20, 50 g ?
Do swojej jałowcówki daję 40 zgniecionych szyszkojagód jałowca na litr nalewki.
Pozdrawiam
ja robię eksperyment - bo jakoś po tygodniu moja jałowcówka też mi się wydała trochę za bardzo prosta - dodałam skórkę mandarynki (ok. 1/3) kilka rodzynek, korę cynamonu... dziś dorzuciłam goździka i wanilię... teraz poczekam do Świąt - kolor ma złocisty - pachnie - już teraz kusząco....
Zrezygnowalbym z arcydziegla. Jalowiec jest wystarczajaco ostry w smaku i goryczka z dziegla nie jest potrzebna. Natomiast cynamon doskonale sie komponuje z jalowcem. Przestrzegam jednak przed nadmiarem cukru. Slodka jalowcowka nie jest zbyt smaczna.
według przepisu z forum internetowego - a z tego co tu czytałam to wziętego chyba z Gumowskiej - zalałam jałowca wódką (a co tak będzie stała po próżnicy), przyprawiłam trochę cynamonem, goździkiem i skórką z pomarańczy i mandarynek - tak sobie dwa tygodnie stało. Kazali jeszcze dosłodzić łyżkką miodu i mi po przeprowadzeniu prób organoleptycznych wydaje się, że dobrze to mojej zmodyfikowanej jałowcówce zrobi. Tylko jak - tak poprostu dodać i wymieszać czy rozpuścić najpierw w ciepłej wodzie? Nie wiem jaki to wpływ będzie miało na klarowność całości. dzieki za pomoc
Miodu możesz dodać po prostu bezpośrednio do nalewki. Potem miąchaj słoikiem codziennie, a za kilka dni miód się rozpuści. Wszystko ładnie się wyklaruje, nie ma obaw
dzięki - tak zrobię jeszcze dziś wieczorem
Witam!
Mam pytanko dot. jagód jałowca - korzystacie z własnych zbiorów czy kupujecie w sklepie?
To co ja kupiłem z wyglądu jest jagodami jałowca, ale po zalaniu spirytusem 70% nawet po miesiącu nie ma smaku jałowcowego, tylko jakiś taki "surowy".
Czy nalew musi odstać dłużej by smak i aromat się wyklarował?
Spotkała Was już taka przygoda?
Pozdrawiam
Kupuje w sklepie, młody nalew jest niepijalny, przynajmniej dla mnie.
Ale czy zapach jałowca jest wyczuwalny, jak np. w Boroviczce?
Bo u mnie nie, a dałem ok.30 szt. na 0,3l. spirytu.
I ciekawi mnie czy poprzez własne eksperymenty można uzyskać podobnie mocny aromat i smak jaki ma GIN
A gdzie ty masz taki wspanialy aromat w Ginie? Dla mnie on wonia zwyczajna wodka. Prawdziwa jalowcowka jest zawsze bardzo aromatyczna. Nie zapominaj, ze gin produkuje sie poprzez destylacje i niewiele aromatu jalowca pozostaje. Zdecydowanie wole nalewke (poprzez maceracje).
Ja dodaję oprócz jałowca kolendrę. 1 ziarenko na 8 jałowcowych. Jałowcówka staje się wtedy jakby łagodniejsza, delikatniejsza.
Pijam z tonikiem i plasterkiem cytryny. A Wy?
Do Pigwy - Nie zachwyca mnie GIN, tak jak większość ogólnie dostępnych alkoholi maści wszelakiej. Chodzi mi o to czy z jagód jałowca poprzez macerację mogę wydobyć swoisty "jałowcowy" aromat.
Bo jak na razie to nic z tego nie wyszło, tylko taka "surowizna" w smaku być może spowodowana złym procesem suszenia jagód i może jakimiś dodatkami chemicznymi (?) Jałowiec był ze sklepu.
Chyba zaczekam do jesieni i sam pozyskam surowiec z lasu...
A do tego co wyszło dodałem kolendrę, miętę, piołun, kminek, anyż, koper włoski, miód i skórkę cytryny - może po "przegryzieniu się" coś z tego będzie...
Oswiadczam, ze zawsze bedziesz mial wspanialy jalowcowy aromat, jesli uzyjesz dobrego jalowca. To, ze jalowiec byl ze sklepu duzo wyjasnia. Rzeczywiscie cos z nim nie tak, bo naogol wystarcza kilka ziaren. Ja mam wlasne krzaki jalowca i zbieram corocznie, bo uzywam rowniez duzo w moich przygodach kulinarnych.
Jesli chodzi o pozostale skladniki, to chyba niepotrzebnie dodales miety a i piolunu nie dawaj za duzo. Generalnie piolun powinno sie macerowac najpierw przez 24 godziny, a nastepnie po odcedzeniu dodawac skladniki pozostale. Pozdr.
Wielkie dzięki za dobre rady!
Zrobię z jałowca z lasu, ale do jesieni zaczekać muszę
Miętę i piołun dałem w bardzo małych ilościach, w pamięci mając poprzednie eksperymenty
z których do tej pory mam 1l. baaaaaaaardzo gorzkiej nalewki (używam jako dodatku do innych trunków).
A czy to prawda że młode pędy jałowca również są jadalne?
Czytałem gdzieś że dawnymi czasy na wiosnę pozyskiwano je i po zasypaniu cukrem i odczekaniu spijano soczek...(?)
Czasem uzywam mlodych owocow jalowca (szczegolnie do gotowania), ale o pedach nie slyszalem. Pozatym staram sie unikac krzakow jalowca ( owoce zbiera moja zona), bo jestem uczulony na jalowiec i kazde dotkniecie galazek powoduje bolesne zaczerwienienia skory.
Peter....chyba niepotrzebnie dodajesz piołun. Nie prościej dodać tą nalewkę? Jak już masz gotową to dodawaj niewielką ilość piołunowej i próbuj. Masz wtedy pewność, że nie przesadzisz.
Mam pytanko: czy jak zwiększymy ilość piołunu z 30gram [przepis podany przez Sawra] np do 100 gram to zwiększymy siłe rażenia takiego trunku?
Co do jałowca to co roku jesienią zbieram większą ilość w lesie i suszę go przez jakis czas zeby móc w pełni korzystać z aromatu jałowcówki
Sklepowy wg mnie nawet się nie umywa do leśnego- raz na nim robiłem i never ever again!
Witam,
jak zwykle małe pytanie. Ostanio pomyślałem, że chętnie zrobiłbym sobie jałowcówkę. Problem w tym że nie wiem skąd wziąść jagody jałowca. Chętnie wybrałbym się samodzielnie na zbiory, tyle że nie wiem gdzie. I tu moje pytanie. Czy ktoś z was nie zna miejsca w sensownej odległości od Krakowa w którym można by tego nazbierać???
Na jałowcówkę owocków nie potrzeba wiele.
Możesz kupic w aptece, albo poszukac w ogrodzie botanicznym.
Wiem ale ktoś już tu pisał, że kupna jagody są często niezadowalającej jakości dlatego pytam o świeże.
wystarczy pójść do lasu sosnowego, najlepiej na piaskowych glebach - jakieś stare żwirowisko itp. Ostatecznie podejrzewam, że w każdym lesie sosnowym znajdziesz jałowiec z czarnymi jagodami - ostatecznie są przyprawy - zdajesie Kamis`a.
Pozdro Kalinowa
Przeciez w kazdym lesie pelno jalowca.
Można też w okolicznych ogródkach przydomowych poszukać - ponieważ na iglaki jest moda, więc jałowiec ludzie też sadzą.