Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: Pierwszy miód - wybór drożdży i rodzaju miodku proszę o pomoc
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Witam,
od kilku tygodni przeglądam kilka forów, czytam Cieślaka, zbieram materiały na pierwszy miodek. Działam w winach, piwach i domowych procentach.

Mam 20l wielokwiatu z zeszłego roku (lekko skrystalizowany ale w miarę lejący). I tutaj mam dylematy, co lepiej z niego zrobić? Czysty miód bez dodatków czy lepiej wyjdą owocowe na tym miodzie, a jeśli tak to jakie np. 3-4 najlepsze w smaku? Poza tym sycony czy nie (bo różne opinie widzę co lepiej na początek, a ile osób tyle opinii)?

Zakupiłem drożdże do miodów Zamojscy Johannisberg m35 + pożywka, ale jak zacząłem głębiej czytać to jedni je chwalą inni wręcz przeciwnie.
W takim razie mam jeszcze do dyspozycji: Johannisberg m35, Fermicru VR5, Fermivin, Fermivin PDM - które byłyby lepsze?

No i jak to z pożywkami, bo ja mam zwykłą pożywkę, a przewijają się nazwy Activit i DAF, to zwykła pożywka jak do wina nie wystarczy do miodu?


Jaki miód pitny ... to zależy jakim miodem dysponujesz. Konkretnie: czy dominuje w nim jakiś jeden składnik, czy miód jest dobrej jakości. Jeśli bowiem ma miłe aromaty (np. lipę, akację) to chcąc je zachować należy darować sobie sycenie. Jeśli jest nijaki w smaku, albo np. dominuje "kapuściany" posmak rzepaku to nie szkoda go będzie sycić (ewentualnie - sycić tylko część brzeczki).

Z tymi "najlepszymi w smaku" to rzecz gustu. Jeśli owocowe - to coś na bazie świeżych owoców dostępnych lada moment, nie wiem co lubisz. Jeśli nie - w górzystych rejonach są jeszcze świeże kwiaty bzu czarnego: lekko podsuszyć kilka dni i surowiec masz pierwszej klasy.

Drożdże... wybór opiera się głównie o planowaną moc wina. Z wymienionych przez Ciebie stosowałem:
- Johannisberg i otrzymywałem na nich słabsze miody (13,5-15%)
- Fermivin PDM - spokojnie dociągały do ok. 17%
Johannisbergi trzeba koniecznie porządnie hartować, no i ich namnażanie jest bardziej czasochłonne niż drożdży aktywnych. Ja aktywne drożdże także poddaję lekkiemu hartowaniu, choć nie każdy się w to bawi.

Zwykła pożywka to za mało, trzeba uzupełnić braki azotu w brzeczce, stąd poza zwykłą kompleksową dodajemy jeszcze DAF. Bez tego dodatku wzrastają szanse zatrzymania fermentacji miodu.






Dziękuje na wstępie szanownemu koledze, za bardzo treściwą odpowiedź. Właśnie takiej oczekiwałem.


(19-06-2012, 19:03)Sławo mir napisał(a): [ -> ]Jaki miód pitny ... to zależy jakim miodem dysponujesz. Konkretnie: czy dominuje w nim jakiś jeden składnik, czy miód jest dobrej jakości. Jeśli bowiem ma miłe aromaty (np. lipę, akację) to chcąc je zachować należy darować sobie sycenie. Jeśli jest nijaki w smaku, albo np. dominuje "kapuściany" posmak rzepaku to nie szkoda go będzie sycić (ewentualnie - sycić tylko część brzeczki).

Miód w smaku (jak miodów nie bardzo lubię to super). Z informacji od sprzedawcy wiem, że jest z okresu sierpień-wrzesień. Zapach ma przyjemny miodkowy, ale że ja nigdy na miodkach nie pracowałem, przydałoby się jakoś ciekawie podejść do próby zapachowej. Może rozpuścić w ciepłej wodzie trochę i wąchać?


(19-06-2012, 19:03)Sławo mir napisał(a): [ -> ]Z tymi "najlepszymi w smaku" to rzecz gustu. Jeśli owocowe - to coś na bazie świeżych owoców dostępnych lada moment, nie wiem co lubisz. Jeśli nie - w górzystych rejonach są jeszcze świeże kwiaty bzu czarnego: lekko podsuszyć kilka dni i surowiec masz pierwszej klasy.

Znam wiśnię, malinę, cz. porzeczkę, ale teraz mam dostęp do kwitnącego cz. bzu (jednak smaku jego nie znam) i o nim myslałem (po informacjach różnych sądząc, że będzie to dobre). Zebrać kwiaty a potem baldachy.

Niedługo będzie malina i też o niej myślałem, może dodać też liście maliny młode jak są i kłącza młode (wiem od nalewkarza, że prawdziwa malinowa nalewka, to kłącza, młode listki, pąki, a wreszcie owoce).

Będzie też jeżyna czarna. Może by z niej coś umiodzić.

(19-06-2012, 19:03)Sławo mir napisał(a): [ -> ]Drożdże... wybór opiera się głównie o planowaną moc wina. Z wymienionych przez Ciebie stosowałem:
- Johannisberg i otrzymywałem na nich słabsze miody (13,5-15%)
- Fermivin PDM - spokojnie dociągały do ok. 17%
Johannisbergi trzeba koniecznie porządnie hartować, no i ich namnażanie jest bardziej czasochłonne niż drożdży aktywnych. Ja aktywne drożdże także poddaję lekkiemu hartowaniu, choć nie każdy się w to bawi.

Niedawno kupiłem półtoraka i trójniaka, półtorak miał 16% a trójniak 13%. Czyli procenty OK z każdych z wymienionych drożdży, ale jak z mocą przerobową (chodzi i ilość cukru)?
Rozmyślam nad trójniakami, chyba bym 4 zrobił różne.

(19-06-2012, 19:03)Sławo mir napisał(a): [ -> ]Zwykła pożywka to za mało, trzeba uzupełnić braki azotu w brzeczce, stąd poza zwykłą kompleksową dodajemy jeszcze DAF. Bez tego dodatku wzrastają szanse zatrzymania fermentacji miodu.

To muszę poszukać i zakupić.

(20-06-2012, 07:30)woxy napisał(a): [ -> ]Z informacji od sprzedawcy wiem, że jest z okresu sierpień-wrzesień. Zapach ma przyjemny miodkowy, ale że ja nigdy na miodkach nie pracowałem, przydałoby się jakoś ciekawie podejść do próby zapachowej. Może rozpuścić w ciepłej wodzie trochę i wąchać?

Metody "niuchania" dowolne. Ale (jakiś...) aromat powinien być wyczuwalny już po otworzeniu wiadra, w smaku z resztą też.
Sierpień-wrzesień to już spadź...
A jak go określa sam sprzedawca?

(20-06-2012, 07:30)woxy napisał(a): [ -> ]teraz mam dostęp do kwitnącego cz. bzu (jednak smaku jego nie znam) i o nim myslałem (po informacjach różnych sądząc, że będzie to dobre).
Kwiaty cz.b. aromat dają dość intensywny, nie radzę przekraczać dawek z przepisu, pyłek zostawia charakterystyczny posmak na języku. Przykładem miodu z tym składnikiem jest miód Litewski.

(20-06-2012, 07:30)woxy napisał(a): [ -> ]Zebrać kwiaty a potem baldachy.

Nie bardzo rozumiem...


(20-06-2012, 07:30)woxy napisał(a): [ -> ]Niedługo będzie malina i też o niej myślałem, może dodać też liście maliny młode jak są i kłącza młode (wiem od nalewkarza, że prawdziwa malinowa nalewka, to kłącza, młode listki, pąki, a wreszcie owoce).
Będzie też jeżyna czarna. Może by z niej coś umiodzić.
Wiem że do smorodinówki (nalewka z cz. porzeczki) daje się m.in. młode pąki i ma to sens.
Poczytaj w wątkach dot. miodu maliniaka czy ktoś coś takiego robił, ewentualnie zapytaj.

Jeśli jeżyna - to dzika.


(20-06-2012, 07:30)woxy napisał(a): [ -> ]Niedawno kupiłem półtoraka i trójniaka, półtorak miał 16% a trójniak 13%. Czyli procenty OK z każdych z wymienionych drożdży, ale jak z mocą przerobową (chodzi i ilość cukru)?
Z tymi procentami w sklepowych trunkach to nie tak łatwo, nie sugerowałbym się, bo nie mamy pewności z jakiego Blg początkowego były robione.

Zasadniczo trójniak winien mieć na początku 34-36Blg i zjechać do 7-10Blg (z lekkim marginesem na indywidualny gust). Biorąc zatem przedział najwęższy 34Blg-10Blg otrzymamy jakieś 15% obj. Zatem jak ktoś mówi o trójniaku 13% to albo b. słodki albo nie jest to trójniak (bo miał niższe Blg początkowe).

Z "mocą przerobową" w/w drożdży różne ludzie doświadczenia mają., ale zależy ona silnie od temperatury fermentacji no i odżywiania oraz ewent. hartowania drożdży.
Jeśli to Twój "pierwszy raz", to zrób miód na aktywnych drożdżach.
(20-06-2012, 07:30)Sławo mir napisał(a): [ -> ]
(20-06-2012, 07:30)woxy napisał(a): [ -> ]Zebrać kwiaty a potem baldachy.
Nie bardzo rozumiem...

Chodziło mi o sposób zbioru czarnego bzu. Najpierw same kwiaty, a potem owoce (baldachy). Ale chyba się źle wyraziłem bo tak kwiaty jak owoce są przecież na baldachach.

A ile by tak kwiatów powiedzmy na trójniaka 20l brzeczki dać, a ile soku z owoców. Może ma kolega jakąś sprawdzoną formułę, bo przeglądałem forum i kilka jest opcji.


(20-06-2012, 07:30)Sławo mir napisał(a): [ -> ]Z "mocą przerobową" w/w drożdży różne ludzie doświadczenia mają., ale zależy ona silnie od temperatury fermentacji no i odżywiania oraz ewent. hartowania drożdży.
Jeśli to Twój "pierwszy raz", to zrób miód na aktywnych drożdżach.

A mogą być te Fermivin PDM czy któreś co na początku wymieniałem?
Soku z owoców i kwiatów bzu nie polecam łączyć, to dwa różne światy, każdy - na swój sposób - niepowtarzalny.

Rzuć okiem na wątki poświęcone tym winom, są dobrze rozpracowane.

Z wymienionych przez Ciebie drożdży aktywnych testowałem na miodach Fermivin PDM. Otrzymywałem na nich mocne trójniaki.

Podpinam się pod temat bo też planuję nastawić miód trójniak. Chcę otrzymać miód naturalny 16-17%, chcę też by był półsłodki i teraz się trochę gubię w temacie z tymi procentami. Przeglądam forum i przeglądam Cieślaka i jestem trochę zakręcony. Jestem na etapie wybierania drożdży. Chcę zamówić drożdże Lalvin tylko które? Z moich wyliczeń wynika że trójniak ma wystarczająco cukru by otrzymać 19% i teraz chcąc te moje 16% to muszę złapać odpowiedni Blg i zasiarkować jak wina? Generalnie czy miody się fermentuje na maksa ile drożdże dadzą radę i dobiera się odpowiednie drożdże do oczekiwanego % czy sie siarkuje by zatrzymać fermentację? Ja myślę o drożdżach Lalvin 1116 lub 1118 które wyrabiają 18% albo 71B które powinny paść przy 14% wtedy bym miał słabszy miód. A może poszukać drożdży które padną w 16%?

Generalnie z tego co wnioskuję to 4niak jest nisko-procentowy i wytrawny a 2niak dla przykładu wysoko-procentowy i słodki. Czy dobrze to wnioskuję?



Otrzymanie 19% w miodzie nie jest wcale takie pewne, zależeć będzie od wielu czynników.

Fermentację zawsze można (próbować) zatrzymać przez zlewanie znad osadu i siarkowanie. Są drożdże, które padają w okolicach np. 13%, ale nie próbowałem robić na nich miodów. W najbliższym czasie spróbuję nastawić takiego czwórniaka.

Z czwórniakiem i dwójniakiem zasadniczo wnioskujesz dobrze.

Absolutnie nie chodzi mi o to że chcę otrzymać miód 19%. Z wyliczeń wynika że w trójniaku cukru jest wystarczająco dużo by otrzymać miód wytrawny 19%, teoretycznie, bo jak mówisz musi zaistnieć wiele czynników które pomijam. Chcę zrozumieć jak się planuje % nastawianego miodu. Z winem jest łatwo bo, drożdze padają z braku cukru, ktory sięwylicza by otrzymać odpowiedni % i potem można wino dosłodzić, padają bo środowisko robi się zbyt toksyczne ze względu na % mimo że cukru może jeszcze być wicej i ostatnia opca to można je ubić przy pomocy piro. Z tymi miodami to jakoś tak nie łapię jak to działa. Robiąc czwórniak powinniśmy otrzymać 14% wytrawnego trunku, dalej, trójniak to 19% wytrawny ale jak tu zrobić np 15%. Mając silne drożdże [bayanusy] to bedą fermentowały aż cukru straczy czego w miodzie będzie dostatek i do tych 18% dojdą.


Teraz tak sobie myślę że może te proporcje na miody zostały stworzone w oparciu na dostępność tylko niskoprocentowych drożdży, np drożdże dociągające tylko do 15-16% wtedy czwórniak by był wytrawny, trojniak półwytrawny, dwójniak półsłodki i półtorak słodki/deserowy. Wtedy też wszystkie miody by miały zbliżony %. Czy to o to generalnie chodzi?

Thiago, niepotrzebnie komplikujesz sprawę.Ja nie widzę różnicy w planowaniu zawartości alkoholu w winie i miodzie pitnym.Masz chyba tylko mały problem z liczeniem, bo jak inaczej wytłumaczyć półsłodki dwójniak na drożdżach dających 15% alkoholu?
Drożdże Johannisberg m/35, na nich robiłem trójniaka i wyszedł w sam raz, daleko nie dociągają. Z tego co pamiętam kolega Sławo mir ma podobne doświadczenia z nimi.

Co do wyliczeń, może to okaże się przydatne :)
Thiago,
wcale nie jest pewne, że "super bajanusy" zjedzą cały cukier w trójniaku, więc Twoje obawy są trochę na wyrost.
Różnica między miodem a winem w omawianym temacie konsumpcji cukru przez drożdże polega na tym, że w tym pierwszym mamy jeszcze fruktozę, którą nie każde drożdże lubią, a i nie każde przejadają ją do końca.

W każdym razie chcąc zapewnić sobie niższą moc trzeba zlać miód znad osadu gdy miód osiągnie oczekiwany Blg, po czym zasiarkować celem ubicia drożdży i odstawić do dojrzewania. I tutaj postępujemy - jak napisał Male - podobnie jak w przypadku win ( bo to że dasz do wina cukier na 13% do fermentacji nie gwarantuje jeszcze, że drożdże nie wstaną przy dosłodzeniu wina).

Johannisbergi wyciągały mi miody średniej mocy, choć Boullii osiągał na nich i 17%. W każdym razie jest z nimi więcej zabawy w przygotowaniu silnej MD niż z aktywnymi.

Hmmmm.... Pewnie macie rację że trochę to wszystko komplikuję a sprawa jest zapewne banalnie prosta. Chcę nastawić mój pierwszy trójniak i nie chcę tego spaprać.

Sławo mir,
Te moje przeliczenia fermentacji cukru były czysto teoretyczne z pominięciem wielu czynników, chciałem tylko pojąć jak to działa. Myślę że praktyka mi wiele pomoże i pewnie jednego dnia mnie oświeci, może ta fruktoza jest kluczem do wszystkiego. Dzięki wszystkim za podpowiedzi!

(27-06-2012, 13:34)thiago napisał(a): [ -> ]Hmmmm.... Pewnie macie rację że trochę to wszystko komplikuję a sprawa jest zapewne banalnie prosta. Chcę nastawić mój pierwszy trójniak i nie chcę tego spaprać.

Przygotuj brzeczkę trójniaka, dodaj pożywki(jak Ci się chce podziel pożywki na 3 równe porcje i dodawaj co 24h) i KHCO3 w odpowiedniej ilości, napowietrz dobrze, dodaj uwodnione drożdże aktywne np. Bayanus G995 w ilości 1g na litr brzeczki. Mieszaj brzeczkę 3-4 razy na dobę. Jak grzybki popracują do oczekiwanego przez Ciebie poziomu cukru resztkowego ubij je pirosiarczynem. Po podklarowaniu zlej do czystego pojemnika i odstaw na dojrzewanie. Ot i wszystko i będzie Pan zadowolony.
Dzięki za podpowiedzi. Teraz już mi nie zostało nic innego jak podjąć wyzwanie i zobaczymy co z tego wyjdzie, oby pyszny trjóniaczek :)
Ja swoje pierwsze trójniaki robiłem naturalne niesycone. Wyszedłem z założenia, że chcę poznać jak smakuje miód. Jak poznam zacznę kombinować...
Poza tym, doprawić można zawsze. Albo prawie zawsze... ;)
Jedyne co zawaliłem, to pominąłem napowietrzanie. Jakoś tak nie zuważyłem, że to takie ważne. Moje dwa pierwsze miodki, po 41 dniach, dociągnęły do 7 i 9°Blg.
Gratuluje, mój sie zatrzymał na 15 BLG ;/ Ale mi to nie przeszkadza, alkohol wyraźny, jeszcze nie dokwaszałem, a cukier wcale nie jest taki mocny :)
Nastawiłem coś a'la Kowieński, czyli z naparem z kwiatu lipy.
Trójniak, 20 litrów brzeczki + napar z 128gr kwiatów lipy.
Oczywiście kwasek, drożdże G955, pożywki DAF i Activit.
Jedyne co mnie zastanawiało, to fakt, że napar był trochę kisielowaty. Nie wiem czy tak ma być.

Narazie nastaw pracuje, BLG początkowe coś koło 35, ale nie wiem czy ta kisielowatość go nie zakłamuje.
Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Kwasek trzeba było sobie darować - nie potrzebnie obniżyłeś pH które i tak spadnie na skutek fermentacji - trzeba dać po fermentacji do smaku.
Kurcze,
no to jak to z tym kwaskiem, w znalezionych przepisach

http://wino.org.pl/forum/showthread.php?tid=9771

zalecane jest dodanie kwasku, co ma wpływać korzystnie na przebieg fermentacji (pierwszy post w wątku).
Tak też więc uczyniłem, a tu zonk?

Myślę że kwasek z przepisu jest potrzebny ale lepiej dodać go po fermentacji i dodać według gustu i indywidualnego smaku. Generlanie to doprawić kwaskiem na końcu jak się lubi by trunek nie był mdły. Jak wsypałeś kwasek na początku i fermentacja postępuje to myśle że nic złego się nie stanie
A jakby jednak ten kwasek za mocno obniży pH, to ratować się tak jak znalazłem

"Po nastawieniu miodu poziom pH zaczął szybko spadać i osiągnął wartość pH=3,2. Powstała więc konieczność podniesienia pH za pomocą węglanu potasu K2CO3. Zastosowano dawkę 2,2 g/12 l. nastawu (I rata) co podniosło poziom pH do wartości pH=3,4."

?
Dodatek K2CO3 pozwala podnieść pH do przedziału , w którym drożdże poprawnie będą pracować.

Problem ze zbyt niskim pH pojawia się w pierwszych dniach fermentacji, więc jeśli Twój miód fermentuje bez zakłóceń w spadku Blg około tygodnia, to raczej ten problem Cię nie dotknie w tym nastawie.

Nastaw pracuje dopiero od 2 dni, będę obserwował jego poczynania.
Witajcie,

zrobiłem w sumie 3 miodki trójniaki.
1. Ala kowieński z naparem z kwiatów lipy, goździkami i cynamonem,
2. Czarnoporzeczniak
3. Czysty miód.

Dzisiaj czarnoporzeczniak ma jakies 5-7BLG i w smaku bardzo alkoholowy. Czy to tak ma być, czy może za mocno odfermentował?
Bayanusy G955 podobno ciężko pirosiarczanem ubić, więc jakbym domiodzał, to znowu zaczną pracować.

Innych nie sprawdzałem, ale może też będzie podobnie. CO tu teraz począć?
Stron: 1 2