Silver, sprawdź kształt i wielkośc owoców derenia, które zebrałaś.

- Dereń jadalny (d. właściwy) ma owoce ciemnoczerwone, błyszczące. Mocno dojrzałe są koloru wiśni. Wielkośc i kształt, coś pośrednio między fasolą a oliwką -ok 1,5 cm.
Dojrzewają pod koniec sierpnia - na początku września. Częśc owocków może byc wtedy jeszcze zielonkawa a inne już dojrzałe leżą na ziemi. Ja zbierałem 12 września
- Dereń biały i rozłogowy są bardzo do siebie podobne, owocki kuliste, białego koloru zebrane w baldachogrona.
- Dereń świdwa ma owoce kuliste granatowe lub czarne, występuje wstanie dzikim w lasach. Pozdrawiam.
"Mój" dereń rósł na niskim drzewie, króre miało kolce. Owoce byly czerwone, zebrane w grona. Średnica- ok. 1 cm. Nieważne co to, pytanie, czy jadalne... Próbowałam co prawda, ale zaledwie 2-3 owoców.
To prawie na pewno nie dereń jadalny, on nie ma kolców. Podaj kształt owoców i czy były soczyste. Kiedy były zebrane, czy to nie ognik szkarłatny, kuliste owoce smakiem przypominają głóg (mączyste). Owoce ognika są jadalne ale jak na nalewkę to mało aromatyczne, raczej na winko.

Kształt okrągły, były mało soczyste, bo już trochę podeschły na drzewku i bardzo łatwo spadały. Zebrałam je jakieś 2 tyg. temu, sporo leżało na trawie. Ale to nie ognik, bo tę roślinę mam w ogrodzie i wiem jak wygląda. Wczoraj kolega Oglądał to moje dziwactwo w słoiku. Pachnie jak dereń, tylko tak nie wygląda

Ale liście podobno ma jak dereń (opisałam je).
Czerwone owoce w gronach, o śr. ok 1 cm, mało soczyste,
Jeżeli to nie ognik szkarłatny, który ma czerwone owoce zebrane w gronach (mogą byc też żółte) i jest kolczasty to może jakaś forma głogu.

Więc

Mnie by znajomi nie darowali, gdybym się pomylił w rozpoznaniu podstawowych gatunków.

Na szczęście ja mam tolerancyjnych i wyrozumiałych znajomych

Witam wszystkich.
Widze że jeszcze nikt nie zamieścil zdjecia derenióweczki więc ja chyba będe pierwszy

a ta dereniówka jest zrobiona przez mojego tatę (on ma zamilowania do nalewek ja natomiast do win

)
Oto i ona..
Kupiłem suszony dereń paczkowany przez Dary natury,paczuszka zawiera porcję suszonych owoców które mają wystarczyć na 2 l nalewki.
przepis jest następujący zalać owoce na 6 miesięcy ,następnie zlać dosłodzić i odczekać kolejne 3 miesiące,co o tym sądzicie ,czy ktoś robił dereniówkę z szuszonych owoców?
pozdrawiam
voy
Nie robiłam dereniówki z suszonych owoców ale wydaje mi się, że trochę ich za mało w tym słoiku. Normalnie wsypuje się 2/3 słoja owoców i zalewa do pełna alkoholem.
Ja też zawsze robię ze świeżych owoców, ale wydaje mi się że możesz częśc cukru dac od razu z alkoholem do słoja.
O ile świeży dereń zalewam 70% spirytusem, to do suszonego wystarczy 50%.
zastanawia mnie ilość owoców to jest 50 g na 2 l nalewki czy to nie za mało ,to zdjęcie to nie mój nastaw u mnie te proporcje wygłądają jeszcze gorzej,co myślicie o trzymaniu 6 miesięcy pestek w alkoholu.
voy
Na 2 litry nalewki to powinieneś miec co najmniej 0,5 kg suszonego derenia. Jeżeli 50 g zalejesz 2 litrami, to też uzyskasz czerwonawe zabarwienie i kwaskowy posmak, ale to nie będzie taka dereniówka jak należy.
Przy owocach świeżych na 1kg derenia dajemy ok 1 litra spirytusu 70%. Owoce suszone mogą zastąpic 2-4 krotnie większą ilośc owoców świeżych.
Czyli 50 g derenia suszonego może zastąpic 100-200 g derenia świeżego.

Jeżeli chodzi o pestki derenia to można trzymac w alkoholu dośc długo, bo mają twardą skorupę.
W jednym z przepisów na dereniówkę czytałem ,że nalew na owocach ma stac rok czasu.
Ja świeże owoce maceruję ok 1 miesiąca. Myślę, że 6 miesięcy to jest przesada.
Po pierwszym zalaniu 50% alkoholem, można zalac owocki powtórnie 40% alk.
Do maceracji mozesz dodac małą łyżeczkę suszonych czarnych jagód, poprawiają smak i kolor.
A ja czytałem przepis następujący: 250 g derenia zalać litrem wódki 43%. Trzymać w cieple. Po miesiącu do ciemnej zimnej piwnicy. Po roku wyrzucić owoce i dodać do tego 100g cukru, 100g spirytusu, 100 g wody. Dojrzewać najmniej pół roku.
Jak dla mnie, to trochę mało tych owoców - chociaż autor wyraźnie pisze, że chodzi o dereniówkę, a nie o nalewkę dereniową. Co sądzicie ?

Ludzie. Stal sie cud. Znalazlem sadzonki derenia jadalnego (european cornel lub cornus mas). To wielka rzadkosc w USA, prawie nigdzie nie rosnie dziko. Sa male plantacje w Wisconsin i Oregonie, ktore prowadza sprzedaz wysylkowa sadzonek. Zamowilem dwie i czekam. Swoja droga, jak dlugo bede musial czekac na pierwszy zbior? Moja radosc nie ma granic.

3-4 lata. lubią słoneczne i nie podmokłe stanowisko
dobrze. że zamówiłeś 2 szt. bo to da gwarancję dobrego plonowania
Ja wczoraj kupiłam 3 szt. po 6 zł / szt .(w doniczce) rośliny mają ok 1m wysokości
Wiosną posadziłem w ogródku 3 sztuki 4-letniego derenia, kwitły wszystkie, a na jednym zawiązał się 1 owoc (był bardzo dorodny).
Oprócz tych 3 nowo posadzonych, mam jednego derenia ok. 10-12 lat, ale w tym roku słabo owocował ze względu na przymrozek w okresie kwitnienia.
Pigwa, za 3-4 lata zbierzesz trochę owoców, ale to będzie za mało na nalewkę.

Świeżego derenia już nie ma . Mieszkam w Lublinie i od kilku lat dereń zbieram w I połowie września a w tym roku pierwsze owoce były gotowe do zbioru w końcu sierpnia. Czekanie na zbiór derenia "po przymrozkach" jak radzą stare przepisy
moim zdaniem jest nierealny, bo w tym czasie kiedy występują przymrozki derenia już dawno nie ma . Trzeba trochę doświadczenia by wiedzieć kiedy zbierać owoce na nasze wyroby. Ale to przychodzi z czasem.
Muszę podzielić się z Wami swoim doświadczeniem z dereniem. Wszystkie stare przepisy mówią o zbiorze derenia dojrzałego tj. takiego, który spadnie a drzewa. Problem w tym, że dereń dojrzewa bardzo nierównomiernie i uzyskanie dużej ilości owoców w tym samym stadium dojrzałości jest problemem. Jak wypróbowałam następujący sposób na uzyskanie dużej ilości tych owoców jednocześnie. Kiedy owoce osiągną już optymalny kolor i wielkość ( początek września) a pierwsze owoce już opadają - zrywam te najbardzej dojrzałe chociaż jeszcze nie są miękkie. Następnie je czyszczę i myję i układam cienką warstwą na kilka dni w cieniu celem dojrzenia. Kiedy staną się miękkie jak te, które same spadają z krzaka to je zamrażam i mam surowiec na wszystko co chce w dowolnej ilości ( nalewki, wino, sok czy konfiturę do mięsa ) . Polecam ten sposób wszystkim, którzy na to jeszcze nie wpadli. Te owoce "zachowują się" tak samo jak mirabelki. Te na dzrzewie nie nadają się do jedzenia. Jadalne są dopiero te, które spadną lub są zerwane za kilka dni.
Cytat:Wysłane przez Gosia
3-4 lata. lubią słoneczne i nie podmokłe stanowisko
Mam nadzieje, ze dozyje. A slonca u nas dosc ( w lecie prawie nie widac chmur), a w zwiazku z tym jest sucho i reguluje sie podlewanie. Chcialem zamowic wiecej ale sadzonki sa po $12 a wysylka $18 za kazdy.
Trzeba być optymistą. Może przyda ci się informacja, że dereń bardzo dobrze rozmnaża się z nasion. Pod krzakami, z których zrywam owoce jest mnóstwo siewek. Na niektórych o wys. ok 30 cm widziałam pojedyńcze owoce. A więc można poprosić kogoś by przysłał nasiona i je wysiać. Szkoda, że się nie dogadaliśmy , bo ja wszystkie nasiona wyrzuciłam.
Czy robił ktoś nalewkę z derenia świeżego oraz nalewkę z derenia suszonego i mógłby podzielić sie wrażeniami smakowymi - porównawczymi - na temat tychże nalewek. Ciekawa jestem jaką ilość suszu trzeba na 1 l spirytusu 70%, czy 250 g wystarczy?
W czerwcu kupiłem suszony dereń z Darów Natury jednak jlość proponowana
przez producenra została słusznie zakwestionowana przez Sawera.
Jesienią zrobiłem dereniówkę ze świeżych owoców (nota bene z Warszawy)
tę którą zrobiłem z suszu dodałem do tej ze świeżych owoców traktując ją
jako wódkę 40%.wstępna degustacja wypadła pomyślnie,jest to moja piewsza dereniówka więc są to moje subiektywne odczucia nie poparte wnokliwymi badaniami
pozdrawiam
voy