Aby recepturze stało się zadość, 200g suszonej tarniny w Wigilijny poranek wylądowało w nastawie.
Postąpiłem z nią tak jak wcześniej z suszonymi węgierkami.
Jacek
Miód coraz smaczniejszy.
A prunelki właśnie dojrzewają........
Jacek
Jutro będę wiec prunelkowiak czynił.
Wszystko co i jak uczyniłem w wątku dokładnie jest opisane.
Powodzenia życzę.
Jacek
Również mam zamiar popełnić coś podobnego, jednak plan mam troszkę inny.
Mam koło domu 3 rodzaje śliwek - węgierki, mirabelki (małe, słodkie, żółte)
[
attachment=17434]
oraz coś w rodzaju renklody, ale fioletowe, podobne do takich:
[
attachment=17433]
Myślę zebrać wszystkich po 1 kg, macerować osobno w miodzie (węgierki i renklody bez pestek, w połówkach), dodatkowo również w miodzie macerować tarninę(nie wiem ile, z 500g?). Po miesiącu - dwóch nalewy wraz z owocami połączyć, dolać wody do 36 blg i fermentować. Kiedy owoce zaczęłyby się rozpadać wtedy je odłowić i odcisnąć.
Miód wielokwiatowy, wiosenny.
Mistrzu R-Jacku, co o tym sądzisz?
Powinno być dobre.
Zółte śliweczki wyglądają na mirabelki (na fotografii miąższ ładnie odchodzi od pestki). Jeśli tak jest też bym je odpestkował.
Głównym moim założeniem było żeby owoców na "paćkę"
nie przerobić i uniknąć kłopotów z klarowaniem.
Miodek w kolorze i smaku będzie inny ale wyobraźnia podpowiada mi że powinien być dobry.
Życzę powodzenia.
Jacek
PS. Takich mirabelek szukam od dłuższego czasu. Jest trudno ale jestem uparty. Może kiedyś......
Z tych mirabelek to dałem zdjęcie poglądowe z internetu. Jak będę miał chwlię dam fotkę swoich, choć wydaje mi się że w nich miąższ od pestki łatwo nie odchodził. Jeśli będą takie jak szukasz to mogę Ci ich trochę podesłać, lub np. szczepkę jeśli będziesz chciał.
Renklody już w miodzie
Po tym jak z moich przewidywanych 4-5 kg prunelek uzbierałem coś koło 1 kg, zamiast trójniaka powstała prunelówka....
Taż przecie w recepturze właśnie kilogram prunelek było.
A trójniak czerwony jak barszcz.
Jacek
Ale ja planowałem 10 litrów miodu. A miałem tylko prunelki więc musiało by ich być 4 kg, bo u Ciebie w sumie 4 kg śliwek na 10 litrów moszczu w przepisie stoi. A ja wszystkich śliwek na ogrodzie (czytaj prunelek
) miałem 1 kg. Tak czy inaczej od 2 dni już się kąpią w spirytusie.
Co się stało już się nie odstanie.
Cały "wic" w tej różnorodności śliw. I świeżych i suszonych.
Nalewka też powinna być ciekawa. Kupażować nalewy też można a nawet łatwiej.
Jacek
R-Jacku okazało się że to co brałem za mirabelki jest żółtą ałyczą...
Jak to zrobiłeś że Ci śliwki macerowane w miodzie nie zafermentowały? Ja zrobiłem 3 słoiki po 1 kg śliwek i 0.9l miodu, po tym jak śliwki puściły sok to po kilku dniach całość zafermentowała...
U mnie też objawy fermentacji były. Gazy fermentacyjne delikatnie upuszczałem poluźniając nakrętkę słoja, mieszałem przetaczając po bacie kuchennym. I tak codziennie. Po pewnym czasie się uspokoi.
Dużo zabawy, cierpliwości potrzeba.
Jacek
Bawię się dziś w archeologa na forum, bo po osobistym poznaniu naszej szacownej Fridy, od której zanabyłam parę dam na miody, ruszyłam w stronę puszczy Kampinowskiej. A na co się tam natknęłam? Na piękne drzewo obsypane gęsto żółtą i fioletową ałyczą (prunelką?). Nie wiem jak to możliwe, że na jednym drzewie były dwa rodzaje śliwek, ale zamiast marnować czas nad zastanawianiem, zebrałam tego tyle ile mogłam i przywiozłam do domu.
No i właśnie natknęłam się na ten wątek. Nic, tylko trzeba zalać prunelki miodem, jutro wybrać się na bazar po renklody i węgierki i brać się za robienie trójniaka prunelkowego.
Ciekawy przepis, ale niestety został mi tylko miodek spadziowy iglasty jodłowy, do jedzenia wspaniały lecz na miodek owocowy raczej nie pasuje
.
@monika7 - nie zapomnij o przetaczaniu
.
Szukaj miodku do owoców, bo mój już po godzinie moczenia prunelek wygląda cudnie, a co dopiero będzie po 1.5 miesiąca maceracji.
[
attachment=28105]
A propos likieru prunelkowego, który zainspirował R-Jacka do zrobienia miodu, to zupełnie przypadkiem mam jego namiastkę. 2 lata temu po robieniu oddzielnych nalewek zmieszałam w drugim nastawie nalewkowym 2 rodzaje ałyczy, węgierki i tarninę. Mieszana nalewka wyszła dużo smaczniejsza od tych indywidualnych (może do Wysowej trochę przywiozę?).
Zlałam dziś prunelkowy trójniak znad osadu i jest on nie tylko klarowny ale smakuje też cudownie, a miód stoi dopiero 2 miesiące.
[
attachment=28412]
(21-07-2018, 18:29)monika7 napisał(a): [ -> ]Szukaj miodku do owoców, bo mój już po godzinie moczenia prunelek wygląda cudnie, a co dopiero będzie po 1.5 miesiąca maceracji.
A propos likieru prunelkowego, który zainspirował R-Jacka do zrobienia miodu, to zupełnie przypadkiem mam jego namiastkę. 2 lata temu po robieniu oddzielnych nalewek zmieszałam w drugim nastawie nalewkowym 2 rodzaje ałyczy, węgierki i tarninę. Mieszana nalewka wyszła dużo smaczniejsza od tych indywidualnych (może do Wysowej trochę przywiozę?).
Monika
W jakich proporcjach mieszałaś te nalewki?
(26-07-2019, 16:02)alskarus napisał(a): [ -> ] (21-07-2018, 18:29)monika7 napisał(a): [ -> ]Szukaj miodku do owoców, bo mój już po godzinie moczenia prunelek wygląda cudnie, a co dopiero będzie po 1.5 miesiąca maceracji.
A propos likieru prunelkowego, który zainspirował R-Jacka do zrobienia miodu, to zupełnie przypadkiem mam jego namiastkę. 2 lata temu po robieniu oddzielnych nalewek zmieszałam w drugim nastawie nalewkowym 2 rodzaje ałyczy, węgierki i tarninę. Mieszana nalewka wyszła dużo smaczniejsza od tych indywidualnych (może do Wysowej trochę przywiozę?).
Monika
W jakich proporcjach mieszałaś te nalewki?
Jurek
To nie nalewki były mieszane, tylko owoce po pierwszej maceracji z kilku oddzielnych nalewek zostały wrzucone do słoja do drugiej maceracji. Niestety tego typu nalewów nie ma udokumentowanych (bo prawie nigdy nie ma szansy na dokładną powtórkę tej samej kombinacji owoców).
Jeśli miód prunelkowy Cię interesuje, to na niego mam proporcje. A propos tego miodu, to jak z tarniną w tym roku, będzie czy nie będzie? Bo ja miałam ususzoną rok temu i skubana mi zapleśniała. Tzn to chyba pleśń, prawda?
[
attachment=29755]
[
attachment=29756]
No to ja pójdę na skróty i zkupażuję kilka paroletnich nalewek.
PS.
No nie wygląda to dobrze
U mnie tarnina się osypała niestety, ale może szklanka się uzbiera
Powodzenia z kupażem. Jeśli jedziesz do Wysowej, to przywieź kapkę na próbę, bo po moim likierku "prunelkowym" zostało tylko wspomnienie.
A "suszona" tarnina poszła do śmieci. Skubana się suszyła ze 2 miesiące, więc nie wiem co ją dopadło, ale nie będę ryzykowała. Wszystkie inne suszone owoce mają się dobrze. Trzeba będzie jeździć po okolicy i szukać tarniny.
Za to ponownie się obłowiłam dzisiaj czerwoną ałyczą, więc pójdzie do miodu macerować się jeszcze dzisiaj wieczorem.