Obiecałem komuś zrobić miód na luty przyszłego roku - Dębniak wydaje mi się najrozsądniejszą opcją na tak krótki czas (pił już wcześniej 10-miesięczny i mu smakowało).
Robiłem na wielokwiacie i było dobrze, a może dać procentowo jakiejś gryki, czy nie ma co wydziwiać?
Nie wydziwiaj. Neutralne miody najlepsze do korzennych.
W sumie racja, jak mam sprawdzoną recepturę, to nie ma co przekombinować.
(15-03-2015, 22:13)seal69 napisał(a): [ -> ]Neutralne miody najlepsze do korzennych.
Nie wiem dlaczego ale jakoś lubię się wypowiadać (bezwiednie) w tematach gdzie wypowiada się kolega @Seal69

Może dlatego, że zawsze ucze się czeegoś nowego

Wracając do tematu - teoretycznie wszystkie miody są naturalne

A tak jeszcze poważniej - ja zrobiłem trójniaka akacjowo-lipowego korzenno-ziołowego. Ma w tej chwili pół roku - nie całe. Nie wiem jak będzie smakował za rok czy dłużej ale w tej chwili daje się wyczuć lekko pikantny/goryczkowy smak lipy oraz delikatna słodycz akacji. Do tego w nosie zostają aromaty przypraw. Wiem wiem - co jednemu smakuje innym nie musi

Osobiście jednak uważam, że piękno miodosytnictwa leży również w eksperymentowaniu

Sztywne trzymanie się kanonów niekoniecznie musi wyjść na dobre

Dla przykładu - jako wieloletni miłośnik kultury staronordyckiej postanowiłem zrobić miód jaki mogli (nie musieli) pijać wikingowie w latach 1050 - 1200. Bardzo pospolite były tam wtedy wrzosy więc i pszczółki taki miodek robiły. Powszechnie wiadomo, że są tam (łatwo dostępne) maliny nordyckie (moroszka) - w przeciwieństwie do Polski gdzie zrywanie ich jest karane gdyż są pod ochroną. A więc postanowiłem popełnić wczoraj trójniaczka wrzosowego z moroszką. We czwartek w końcu przyszła przesyłka od znajomej z Norwegii - miodek wrzosowy (musiał być norweski a jak) 1.6 lit oraz 0.5 kg suszonej moroszki. Co z tego wyjdzie zobaczymy.
Tak więc warto eksperymentować - oczywiście są granice "przyzwoitości" ale czemu nie

WhiteWolf wszystkie miody są naturalne, ale nie neutralne jak napisał seal69.
(16-03-2015, 18:47)maly2304 napisał(a): [ -> ]WhiteWolf wszystkie miody są naturalne, ale nie neutralne jak napisał seal69.
Heh heh tak to jest jak się czyta to co się chce przeczytać

Poza tym neutralnym wielokwiat także nie jest

Wiosenny jest znacznie delikatniejszy od letniego, który odznacza się smakiem znacznie bardziej zdecydowanym. Dodatkowo też nigdy nie wiesz czego jest w nim więcej - może lipa, może akacja a może coś innego

I tak samo robienie miodu historycznego, gdzie tu odejście od kanonu? Jeśli wiesz, że taki miód był i są przepisy nań, to nadal trzymasz się kanonu. Poza moroszką wypadałoby tam dodać jakieś zioła (woskownica, krwawnik, wrzos) bo inaczej nie będzie berserkergang

@Bogi - problem w tym, że przepisu nie ma

Troche czytałem, szukałem itd. Dowiedziałem się tylko o tym wrzosie i kilka innych podobnych rzeczy. Dlatego też postanowiłem zrobić taki prosty - z takiego miodu jaki mieli i moroszki jako owocu bardzo pospolicie tam występującego. Czy dodawali ziół do miodów czy robili takie zwykłe tego raczej na 100% się nie dowiemy. A szkoda

Zastanawiałem się jak to robili i szczerze to ciężko powiedzieć czy bawili się w ziołowe dodatki do miodów. Wydaje mi się że stawiali raczej na prostote choć... no właśnie pieron wie. Zrobi sie ten i zobaczymy jak to smakuje. Najwyżej następnym razem będę już bardziej kombinował.
Jeden jakiś tam krąży po internetach

Ja podejrzewam, że tam była wypadkowa, owszem Mjöð, ale jednak częściej piwo zaprawione tak, że stale pobudzony Jarl czy inny Leif chodził; a jak pomięszali, to już było blisko. Trzymam kciuki, bo moroszka to bardzo ciekawa i niezbadana jagoda. A nie myślałeś o żurawinie?
Jestem pewien, że w 90% było to piwo zaprawiane ale...liczę na to, że miód też pijali

Raczej spodziewam się, że dawali do niego co było pod ręką więc nie ma szans odtworzenia tego ale jak już ten z moroszki będzie zrobiony - zawsze będzie ta nadzieja podczas degustacji, że może akurat właśnie jakiś Jarl popijał coś podobnego 800 lat temu. Wiem wiem - to tylko takie moje zboczenie ale zawsze kręcili mnie wikingowie. Wspominałeś o jakimś jednym przepisie, który gdzieś tam krąży. Możesz mnie tam nakierować ? Nie udało mi się nic trafić niestety.
Ja mam tylko przepis, który ponoć jest jednym z najstarszych - otrzymał go szwedzki biskup Olaus Magnus w 1543 roku od Marcina - penitencjarza katedry gnieźnieńskiej.
AHA i jeszcze mam przepis na ponoć ulubiony miodek wać Pana Zagłoby

http://www.viking-gear.com/meaderecipe.htm tylko ten znalazłem. Podaj ten swój, w nowym wątku najlepiej, bo to jednak archeologia, ten od Zagłoby też "a słyszałem, że królewskie miody najprzedniejsze" czy jakoś tak.
Ok dzięki wielkie.....tylko przetłumacz jeśli możesz bo ja tylko niemiecki....i troche mogę pagawarit pa ruski

Moje 2 przepisy zaraz wrzucę.
125g wrzosowych gałązek
30g suchych wrzosowych gałązek
60g krwawnika
30g chmielu
1.8kg miodu
1.3kg ekstraktu słodowego
500g słodu Crystal
1 tsp mchu irlandzkiego
drożdże piwne
25 litrów wody
Nie będzie bez 1.3kg ekstraktu słodowego i 500g słodu Crystal

? Osz w morde - na 1.8 lit miodu 25 litrów wody ? To ja podziękuje

Jednak gałązki świeże i suszone, krwawnik i chmiel dam przy najbliższej okazji
