Po raz pierwszy w zyciu (tu w USA) napotkalem miod pitny amerykanskiej produkcji, ktory byl wysmienity. Po dlugich poszukiwaniach znalazlem nawet przepis, ktory goraco polecam:
8 kg. miodu z koniczyny,
1 szklanka soku z cytryny,
10 dkg. cienkich plasterkow swiezego imbiru,
skorka z 2 cytryn,
drozdze sherry,
woda.
Imbir, sok i skorke zagotowac w 7,5 l. wody. Wystudzic i wlac do 20 l. butli, dodac miod i dopelnic do 18,5 l. woda. Dodac MD. Fermentacja powinna trwac ok. 2-3 miesiecy. Zlac na druga fermentacje (ok.3-4 miesiecy). Po tym okresie powinien byc gotowy do butelkowania. Po roku juz jest dobry do picia. Bardzo aromatyczny. Ja go pilem tylko z przemyslowej produkcji, ale w najblizszych dniach nastawiam wlasny.
kto go produkuje ?
masowo czy chłop (farmer ?
Masowo, choc nie tak bardzo masowo, bo to mala wytwornia w Moab (stan Utah). Tamte okolice slyna ze wspanialych miodow pszczelich. Nie wiem w ilu stanach jest ten miodzik dostepny, u nas tak. W Moab sa rowniez niewielkie winnice i wytwornia win, produkujaca marne Chardonnay i Pinot Noir. Przepis wydarlem od znajomego, ktory tam pracuje.
tylko jak nie będzie w pobliżu miodu z koniczyny to nie będzie Ginger tylko np "Grees" po modyfikacjach muszę użyć nazwy własnej
Nie ma przypadkiem pomyłki w ilości imbiru? 100g na ok. 13 l brzeczki wydaje mi się bardzo dużo. To dość ostra przyprawa. Do znanego nam wszystkim Kapucyńskiego dodaje się imbiru w ilości 1 g na 10 l brzeczki.
Pomylki nie ma. Jesli wierzyc czlowiekowi, ktory mi go przekazal. W smaku miod jest b. ostry i aromatyczny. Ja osobiscie jeszcze nie robilem, natomiast wypilem juz sporo.
Cytat:Wysłane przez AdamL
Nie ma przypadkiem pomyłki w ilości imbiru? 100g na ok. 13 l brzeczki wydaje mi się bardzo dużo. To dość ostra przyprawa. Do znanego nam wszystkim Kapucyńskiego dodaje się imbiru w ilości 1 g na 10 l brzeczki.
Nigdzie to chyba nie jest wprost napisane, ale podejrzewam, że ten 1g w kapucyńskim dotyczy imbiru suszonego - a tu jest świeży. To raz. Dwa, to to, że w kapucyńskim imbir ma być tylko jedną z nut smakowych, a to ma być miód imbirowy - więc i imbirowość jego większa powinna być.
A w ogóle to podbiłem ten stary wątek, bo właśnie zaraz będę sycił malutką ilość takiego miodku
. Z wielokwiatu, bo akurat mam trochę do zagospodarowania, więc postawię coś małego, żeby bulkało, bo fermentacja cicha we wszystkich balonach przyprawia mnie o depresję i smutek duszy.
/sasza
Sasza - koniecznie informuj o postepach , a w konsekwencji o rezultatach. Ja ciagle jeszcze nie moge sie za niego zabrac, glownie dlatego , ze musze kupic nowy balonik, bo moje wszystkie pelne. Ale poki co, popijam kupny, bo warto. A miodu zamierzam uzyc z alfalfa( to chyba cos w rodzaju polskiej lucerny), bo akurat kupilem tanio od pszczelarza z okolicy. W smaku b. podobny do miodu z koniczyny. Pozdr.
Już ładnych parę lat zajmuję się zawodowo miodem, ale jeszcze nie miałem okazji spróbować miodu z koniczyny ani z lucerny. W Polsce są za małe areały tych roślin, aby uzyskać miód o takim specyficznym smaku.
Pigwa, chętnie bym nabył w drodze kupna - sprzedaży słoik takiego miodku (nie pitnego tylko w stanie nieporzetworzonym) ale chyba koszty przesyłki z USA zdecydowanie przewyższą wartość miodu?
Koszt wysylki jest ok. 5-krotnie wyzszy od ceny samego miodu. A swoja droga , to dziwne , ze nie mozna u was kupic miodu z koniczyny(chocby z importu), bo tu oprocz miodow lokalnych mozna dostac wrzosowy z Irlandii i Szkocji, pomaranczowy i cytrynowy z Meksyku oraz z wielu innych krajow swiata, a niektore sa nawet tansze od naszych. Moze jakies sugestie w strone waszych handlowcow? Pozdrawiam.
Cytat:Wysłane przez Mach
Już ładnych parę lat zajmuję się zawodowo miodem, ale jeszcze nie miałem okazji spróbować miodu z koniczyny ani z lucerny.
Mach, trzeba by pokrecic sie po impreach pszczelarskich. Tam bedzie latwiej.
Teraz w sobote robia w Przysieku, ale cos mi to pachnie tandeta. Dopytam sie wsrod znajomych i jak cos dam znac.
Wiem, ze ostatnio probowalem miodu, ktory ponac mial byc miodem grochowym. Ten oto fenomen pojawil sie odtatnio w Pszczelaje WOli w slynnym technikum pszczelarskim - jedynym w Europie.
Jak cos sie dowiem dam znac
pozdr
Pawel
Miałem dużą chęć otworzyć sklep z miodami z różnych regionów świata. Są przecież właśnie miody cytrynowe, pomarańczowe, eukaliptusowe itp. Mankamentem jest to, że sklep nie będzie potrzebował tego w takich ilościach, aby można sprowadzić i mieć przyzwoitą cenę.
Do Polski są sprowadzane wyłącznie tanie miody wielokwiatowe z Chin, Argentyny, Brazylii i innych krajów o ciepłym klimacie (przyajmniej ja o niczym innym nie słyszałem) i często "tanie" = "nienajlepsze".
A co do imprez pszczelarskich, to jeżdżę po nich. A właściwie jeździłem, bo ostatnio coraz rzadziej. Właściwie to nie ma na nich nic ciekawego, wszędzie to samo. Kilka stoisk z miodem z okolicznych pasiek i standardowo firma Łysoń ze swoim sprzętem, Bartnik Sądecki i jeszcze parę firm ze sprzętem i miodem o standardowych smakach.
Jakiś czas temu pojawił się u nas miód cytrynowy, bodajże oferowała go Spółdzielnia Przeczelarska z Poznania, ale to był po prostu miód wielokwiatowy z dodatkiem aromatu cytrynowego.
Miodu grochowego nie próbowałem. Natomias jadłem miodek fasolowy. Super.
tzn. By otworzyc taki sklep trzba by otworzyc cala siec, sciagac do sieci w dozych ilosciach a potem rozwozic po kraju, no coz drogo bedzie.
A moze ktorys z sasiadow importuje mjody rozne na wieksza skale i wtedy juz importowac tylko przez granice.
Cytat:Wysłane przez Machwielokwiatowe z Chin, Argentyny, Brazylii i innych krajów o ciepłym klimacie (przyajmniej ja o niczym innym nie słyszałem) i często "tanie" = "nienajlepsze".
Kilka stoisk z miodem z okolicznych pasiek i standardowo firma Łysoń ze swoim sprzętem, Bartnik Sądecki
słyszałem od Bartnika Sudeckiego o miodzie właśnie z Chin za cenę ok. 3zł, gdzie wrzucają jakąś szczepionkę trochę nieciekawą po spożyciu tegoż - łeee
No i zrobiłem. Przefermentował jakiś czas temu, zlałem wczoraj.
Aktualnie stoi w piwnicy i klaruje się. Nie próbowałem wiele, bo nastaw miał aż 5 litrów
więc szkoda na razie.
Póki co smak obiecujący, ale surowy strasznie. Na chwilę obecną wydaje się, że obawy o nadmiar imbiru były nieuzasadnione - czuć wprawdzie wyraźnie, ale jak dla mnie to trochę za słabo (ale ja lubię imbir
)
/sasza
Nawiązując do wypowiedzi Zoltana co do możliwości importu od sąsiadów to wiem o istnienu takiej firmy w Bremen w Niemczech.Jest to firma importując miody z całego świata(głównie Europa i Ameryka Południowa).
Ceny w 2005 wachały się od 2.10 do 7,35 euro za kilogram(opakowanie 25 kg) w zależności od odmiany i pochodzenia.Więcej informacji znajdziecie na stronie
www.sonnentracht.de
Firma SonnenTracht Imkerei GmbH posiada także własną pasieke wędrowną około 700 rodzin pszczelich i oferuje niemieckie miody.Mieli też miód koniczynowy(Keelhonig) z Nowej Zelandi i Argentyny po 3,45 euro kg(86,25 euro/25 kg).
Pozdrawiam
Dzięki Beekeeper za informację, ale chyba ciężka sprawa z tymi cenami jak na polską rzeczywistość
No niemniej dobrze wiedzieć.
Pigwa, Sasza - czy do tego miodu dodawaliscie pozywki, bo w przepisie nie ma?
Przepis o tym nie mowi, ale ja dodawalem. Moj ciagle jeszcze pracuje, ale ma sie ku koncowi. Ja nigdy nie trzymam sie zbyt sztywno przepisow. A imbiru tez dalem wiecej, bo lubie, gdy miod rozgrzewa.
sasza i jak wyszedl Ci ten miodzio?
Strasznie mnie on kusi ale nie wiem czy nie lepiej jakis standardowy polski miod nastawic np. kapucynski...
Od samego poczatku obserwowalem ten temat i rowniez jestem zainteresowany wnioskami koncowymi.
Z moich obserwacji wynika, ze za 2-3 tygodnie powinienem moj zlewac do butelek. Nie odmowilem sobie jednak przyjemnosci sprobowania i mimo, ze jeszcze nie jest w 100% klarowne, smakuje wysmienicie. Nie za bardzo slodkie, dosc ostre w smaku i rozgrzewa wybornie.