Jacek według sensu nie ma, z kilku powodów.
Po pierwsze dokładność cukromierzy, jak już wspomniałeś.
Po drugie i tak popełnia się spory błąd przyjmując poprawki na niecukry, bo to nie jest wartość stała i dla tego samego owocu, który rósł w innych warunkach wartość będzie zmienna.
Po trzecie zakładana ilość przerabianej sacharozy na etanol. (w pomiarach końcowych) i poprawka na alkohol.
Przyjmuje się, że dla uzyskania 1% etanolu w 1 litrze, trzeba 17g cukru. Tylko to jest dla wydajności praktycznej fermentacji 88%, a wydajność zmienia się w zależności od warunków prowadzenia fermentacji takich jak pH (najwydajniej fermentacja przebiega zdaje się w pH 4,6 ale nie jestem do końca pewien, może 4,8), czy temperatura. Wydajność praktyczna może wynosić od 76 do 96% tak więc rozrzut duży.
Teoretycznie z 1kg sacharozy mamy 1,054kg inwertowanego cukru, a z tego 0,64l alkoholu. Przy wydajności 80% będzie to 0,512l (na jeden % w litrze trzeba ok 19g sacharozy), przy 90 0,576l (na jeden % trzeba ok 17g sacharozy).
Według mnie cukromierz to przyrząd, który ma dać wiedzę orientacyjną na temat postępu fermentacji, ale na pewno nie do precyzyjnego wyznaczania parametrów. Dlatego według mnie nie ma co się zastanawiać nad takimi drobnymi różnicami w gęstości. I według mnie dobrze, dzięki temu wszystkiemu i braku laboratoryjnej precyzji i dokładności do 0,0001 każde stworzone przez nas wino, nawet wedle tej samej receptury jest niepowtarzalne
_______________
Kasia tak jak pisze Boullii, dałaś zdecydowanie za mało siarki. Bez obaw o przykry zapach możesz sypać do 4g/10l, tak więc jak dosypiesz teraz wedle tego co napisał Boullii wyżej nie musisz się martwić o zapach siary.
Ja przy produkcji przyjąłem metodę, że po drugim zlaniu (pierwsze zlanie, jest zaraz po zakończeniu burzliwej fermentacji, z fermentora do balonu pod sam korek) siarkuję porządnie 1,5-2g/10l w zależności od drożdży, sporo drożdży opada wtedy na dno i tworzy się osad, po jakimś czasie znowu zlewam z nad osadu wtedy dosładzam i znowu siarkuję tylko już niewielką ilością 0,5g/10l Nie wiem czy to metoda najlepsza, ale zastosowałem ją jak na razie do 4 win z czego 3 robione na aktywnych i ani razu nie wznowiły drożdże fermentacji.
Przy wyborze kierowałem się tym, że dosładzam w momencie gdy zdecydowaną większość drożdży już z usunąłem z wina, a te które zostały, są osłabione działaniem SO2 i brakiem składników odżywczych (łatwo przyswajalnych, wiem że drożdże w krytycznych warunkach potrafią metabolizować kwasy).
Być może ta logika jest błędna i lepiej zastosować od razu metodę podwójnego uderzenia czyli zwiększenie gęstości i mocne siarkowanie
