Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: Pytanie o rozpuszczalność cukru
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.


Witam.
Moje pierwsze pytanie na forum.
Robię wina na wybrany procent na wytrawne, a po kilku miesiącach dosładzam na smak. Czyli z butli wino do pojemników, cukier i mieszam, a potem butla i do dalszego leżakowania.
Jabłkowe 2010 klarowne, po dosłodzeniu na 6 blg pojawiło się po tygodniu w dolnej części butli zmętnienie. Coś ala lanie spirytusu do wody. Okazało się potem że górna część w butli była półwytrawna a dolne pół, bardzo słodkie. I teraz za każdym razem przed butelkowaniem najpierw zlewam do pojemników, mieszam i dopiero do butelek.
Czy też tak macie, czy tylko mi się tak kiepsko cukier rozpuścił w jednym winie ? I czy to możliwe, że nawet idealnie rozpuszczony cukier może opaść jako syrop cukrowy w winie które stoi w butli 2 lata ? :ysz:
Nigdy mi się coś takiego nie zdarzyło. Cukier jak już dosładzam to rozpuszczam na ciepło odlewając tylko część wina, potem wlewam i mieszam balonem - jak się da, bo czasem wino jest tak pod korek, że ni cholery.
Nie miał bym przekonania do takiego "tylko wlewania". Efekt podobny jak słodzenie herbaty. Cukier się rozpuści we wrzątku ale jak nie zamieszamy to zostaje syrop cukrowy na dnie.
A propo z innej beczki, znaczy butli :lol:
Miałem roczne wino winogronowe w butli 54litry na 15%.
Kiedyś zlałem odrobinę wężykiem z samej góry. Normalnie palił spirytus. Po kilku tygodniach zlewałem, wymieszało się i zrobiło sie bardzo dobre.
Pytanie: czy to roztrojenie chwilowe moich kubków smakowych, czy jeśli to możliwe górna część wina miała sporo więcej procentów. Teoretycznie popieram swoje pytanie tym ,że alkohol jako lżejszy od wody może "wypływać" na górę, a opary alkoholowe jako szybciej parujące, skraplać się na ściankach i spływać ?
Jest to dość ważne pytanie bo jeśli ktoś zlewa wino stojące dłuższy czas do butelek, może mieć wina o różnym procencie i słodkości.:uff:
Samoistny rozdział roztworu na jego składniki jest niemożliwy, przeczyło by to II zasadzie termodynamiki - entropia takiego układu musiała by maleć.

Pozdrawiam
Krzysiek
Witaj..
-Sprawa jest prosta:
- Rozpuszczalność cukru w etanolu jest niższa niż w "wodzie,"(winie).
Przykład:- Spróbuj rozpuścić cukier w spirytusie...
- Meganka Ci odpowiedziała - należy zamieszać wino w balonie, rozpuszczając cukier "na ciepło".
-Pozdrowienia,
M.
Według mnie dodawanie cukru przed samym butelkowaniem to nie jest najlepszy pomysł, zmienia się gęstość roztworu, równowaga koloidalna może zostać zakłócona i wytrącić się dodatkowy osad lub powstać zmętnienia, lepiej według mnie poczekać jeszcze jakiś czas po dosładzaniu.

Ja tam nigdy nic nie podgrzewałem, dosładzanie przeprowadzałem przy dekantacji i do 1/5 zlanego wina dodawałem cukier, mieszałem wygotowaną we wrzątku drewnianą łyżką, nie miałem ani razu problemów, a cukru dawałem dużo (niestety za dużo :| ). Rozpuszczało się mniej więcej tak samo jak cukier w chłodnej wodzie.
Dzięki za zainteresowanie.
Wina dosładzam po 6 miesięcznym leżakowaniu, a butelkuje średnio po kolejnych 6-12 miesiącach. Czasami się zdarza,że odrobinę jeszcze dosładzam, dokwaszam tuż przed butelkowanie, ale to wyjątki.
Mam nieco gorszą metodę dosładzania, bo rozpuszczam cukier w całym nastawie narażając całe wino na utlenianie przy mieszaniu w pojemniku fermentacyjnym. Ale przynajmniej wyczuwam lepiej smak, choć i tak potem wychodzi że przesłodziłem odrobinę. Ale wiadomo, wino z czasem układa się i łagodnieje, a wtedy słodycz zaczyna dominować.

PS: Czyli teoretycznie z tym parowaniem alkoholu mogłem mieć rację
zbynekkk napisał(a):Teoretycznie, mogłeś mieć rację. Widziałem nawet gdzieś w sieci destylatory, napędzane ciepłem słońca, działające na podobnej zasadzie. Nic tylko postawić latem w ogródku i czekać na "ducha" winka. ;)
- To nie ma nic wspólnego z naszym Forum..Oraz tematem wątku.
M.
-Temat został wyczerpany - zamykam.