Witam,
od jakiegoś czasu przeglądam to forum, ponieważ w październiku nastawiłam swoje pierwsze wino i właśnie tu szukam informacji. Do tej pory wszystko szło idealnie. Wino ładnie fermentowało przez 4 tygodnie i kiedy w końcu przestało "bulgać" częściej niż raz na 10min postanowiłam je zlać, ponieważ było robione na zgniecionych owocach winogrona. Oczywiście przy tym zlaniu trzeba było go spróbować i było dobre ale moce i wytrawne, dlatego postanowiłam je dosłodzić

. Zagotowałam 6 litrów wody z 3 kg cukru wlałam to wszystko (oczywiście już zimne

) do gąsiora, zakorkowałam i odstawiłam w poprzednie miejsce. No i tu pojawia się problem, ponieważ już na drugi dzień na winie pojawiły się "wysepki" z piany a obecnie jest już gruba warstwa i nic nie "bulga". Chciałabym wiedzieć co zrobiłam źle i czy wino jeszcze do czegoś będzie się nadawać?
Do oceny załączam zdjęcia. Bardzo proszę o pomoc bo nigdzie nie mogłam znaleźć postu z rozwiązaniem mojego problemu

Pozdrawiam
A przepraszam ile litrów było wina przed dolaniem wody.I w jakim celu dolałaś wody po skończonej fermentacji,bo wino było za mocne,chciałaś obniżyć kwasowość,czy tylko dosłodzić? Piana to mam nadzieję że jest oznaką wznowienia fermentacji,nie bulka bo może jest jakaś nieszczelność.
Pozdrawiam
Nie mogę dodać zdjęcia i nie widać jak to wygląda

. Dodałam wody z cukrem bo wino było za mocne i za kwaśne (no i trochę po namowach teścia niby znawcy

A wina w baniaku było 20 litrów.
Ale to bardzo duża ilość wody.O procenty nie pytam bo na pewno nie robiłaś żadnych pomiarów.
Przed dolaniem w baniaku było 20 litrów
Niestety nie robiłam żadnych pomiarów, bo wino robimy pierwszy raz na próbę i jeszcze nie mamy wszystkich potrzebnych sprzętów nawet baniak jest pożyczony

Pewnie stężenie alkoholu zabiło wszystkie drożdże, ale podaj więcej szczegółów np ile, kiedy co i jak robiłeś. W miazdze fermentuje się max 7 dni - przynajmniej ja się tak tu dowiedziałem.
Durik a po czym wywnioskowałeś że drożdże ubiły procenty,po tej pianie?
Durik ja trochę pomieszałam przepisy, posłuchałam teścia i do miazgi dolałam wody z cukrem i drożdżami i pożywką do drożdży firmy Biowin. Na 12 litrów zgniecionych owoców z sokiem dolałam 6 litrów wody z 3 kg cukru. Zakorkowałam z rurką fermentacyjną i odstawiłam w bezpieczne miejsce po skończonej fermentacji (jak już pisałam po 4 tygodniach) wino przestało bulgać dlatego postanowiłam je zlać i wyrzucić owoce. Wino okazało się za kwaśne dlatego postanowiłam je dosłodzić no i teraz mam gruba warstwę piany na górze
Jak mogę wstawić zdjęcie bo coś mi nie wychodzi a może tak byłoby lepiej coś wywnioskować?
Proste - po dodaniu cukru fermentacja ruszyła, tym bardziej, że rozcieńczając wino obniżyłeś poziom alkoholu, co umożliwiło pracę drożdżom.
Tak jak koledzy piszą dodając tak dużą ilość wody (choć nie znamy parametrów wyjściowych) prawdopodobnie zbytnio rozcieńczyłeś wino (wino może być zbyt mało ekstraktywne - będziesz miał wodę z alkoholem o posmaku winogronowym :-))
pozdrawiam
MILBAS
To znaczy ze nie mam się przejmować tą pianą?
Martusa nie pisz posta pod postem,użyj edycję.
Moim zdaniem po dodaniu cukru,drożdże wznowiły fermentacje i to bardzo dobrze,bo teraz masz chyba za słodkie to winko.
Przepraszam poprawię się

Słodkie może być ze znajomymi wypije się prawie wszystko

ważne bym nie musiała go wylewać od WC bo szkoda będzie

A co myślicie może trochę do zalać i spróbować czy jeszcze się do czegoś nadaje czy lepiej nie ryzykować i spokojnie poczekać może piana sama zniknie?
Jaki miałeś BLG na początku, po zlaniu, a jaki masz teraz??
Poczekaj,niestety przy tym hobby musisz uzbroić się w cierpliwość.Chociaż mi jej brak.
Pozdrawiam i polecam poczytanie Forum,drugi raz nie posłuchasz Teścia.
Durik,napisała że nie posiada żadnych przyrządów.
Ok w taki razie bardzo dziękuję za wszelką pomoc posłucham ROBERT12 i cierpliwie poczekam chociaż ja także nie należę do cierpliwych. Następnym razem poczytam dokładniej forum i masz rację nie będę słuchać rad teścia.
Diurk jestem dziewczynką

i tak jak pisałam nie robiłam żadnych pomiarów na pierwszy raz było wiele rzeczy na oko

Na oko to mówią, że chłop w szpitalu umarł

A tak na poważnie, to ja też jestem "młodszym winiarczykiem" i wszystkiego się dopiero uczę. Na pewno cukromierz musisz mieć, bez niego ani rusz. A teścia też trzeba słuchać, i przytakiwać a robić swoje jak należy. U mnie już 3 winka bulgoczą sobie i grappa.
Jeśli chodzi o mnie to czym dłużej robię wina tym mniej używam rozmaitych przyrządów (cukromierz, alkoholomierz...) a wina raczej na tym nie cierpią

(23-11-2012, 23:57)grzegorz78 napisał(a): [ -> ]Jeśli chodzi o mnie to czym dłużej robię wina tym mniej używam rozmaitych przyrządów (cukromierz, alkoholomierz...) a wina raczej na tym nie cierpią
Pod warunkiem, że nie robi się win wytrawnych o określonym %
