Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: Kwaśne z wyraźnym zapachem alkoholu
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam,

30 lipca nastawiłem wino z 9,5kg śliwek według przepisu podanego w następującym temacie:

http://wino.org.pl/forum/showthread.php?tid=8911

3 sierpnia odcisnąłem moszcz z miazgi. Miał on wówczas ok 1-2Blg. Dodałem do niego syrop cukrowy i całość umieściłem w balonie. Z braku odpowiedniego szkliwa wykorzystać musiałem 25l balon, przy czym nastaw zajmował jedynie 17l.

Wszystko ładnie pracowało, zarówno w pojemniku jak i w balonie po odciśnięciu.

Około tygodnia temu wino praktycznie przestało bulkać i dziś postanowiłem je zlać.

Otrzymałem wyrób o nieznanym ballingu, dosyć kwaśnym posmaku i mocnej woni alkoholu. Po zlaniu zauważyłem, że całość zaczyna ponownie pracować.

Co dalej robić?
Najlepiej poczekać, a jak masz ciśnienie zasiarkować < czytaj: ubić drożdże > i dosłodzić.
Heh, nie mam ciśnienia, wolałbym nawet uniknąć stosowania piro.

Jak tylko będę miał możliwość, to zmierzę Blg i podam tu jakieś info.

Edit: Fermentacja leci na drożdżach Fermivin, tak jak to zasugerował kguser. Pytanie tylko jak wysoko mogą one dociągnać taki nastaw, bo wydaje mi się, że w tym momencie jest już grubo powyżej wiśni, którą nastawiłem wcześniej.
Kup cukromierz, jeśli tego jeszcze nie zrobiłeś. Przyda się żeby kontrolować co się dalej dzieje z winem.
A drożdże fermivin potrafią zaskoczyć swoją żywotnością i żarłocznością. "Udało" mi się raz popełnić na nich wino 18-procentowe :)
Trochę się to wszystko w czasie przeciąga, ale nie miałem czasu zajrzeć na forum.

Kupiłem winomierz (biowin) i zmierzyłem Blg - wychodzi około -1.
Spróbowałem - kwaśnie jest, ale moc ma, bo tych kilka kropli grzeje w gardło.

Z tą ponowną fermentacją wyglądało to tak: wino zlewałem najpierw do balonu 10l, a reszta trafiła do damy 5l. Te ostatnie 5l ("z dna") fermentowało po zlaniu przez jakieś 3dni, natomiast z pierwszymi 10l ("górna warstwa") nie działo się nic. Nawet resztka pozostawiona na dnie 25l balonu (około 2l mętów) zaczęła ponownie fermentować, ale chyba puszczę ją w kanalizację...

Planuję odczekać do przyszłego weekendu i zlać wszystko znad osadu, bo wydzieliło się go trochę na dnie.

Pozdrawiam,
tml
Nie przesadzaj z zlewaniem co chwilę, żeby nadto nie utlenić wina. To tak bardziej zapobiegawczo :)

Z kwaśnością to ja miałem do czynienia z moim winem z dzikiej róży. Kwaśne na początku wykrzywiało pysk, a z czasem klarowania i później leżakowania zrobiło się nie kwaśne, czy jak to ująć :) Także jeżeli nie zależy Ci na czasie i szkło nie jest potrzebne to bym trzymał jak najdłużej :)
Może zbyt dużo naczytałem się o ewentualnym zepsuciu smaku wina przez martwe drożdże zalegające na dnie... Posłucham rady i przetrzymam je przez dłuższy czas.

Nie wiem tylko co zrobić z resztką, która została na dnie 25l balonu. Nie byłem w stanie zlać wina znad osadu bez zmącenia całości i tak zostawiłem tam jakieś 2-2,5l wina. Nazajutrz zaczęło to ponownie fermentować, ale mam obawy czy tak duża wolna objętość nie spowoduje, że zrobi się z tego ocet, a ja mieszając to z właściwym winem nie zmarnuję nastawu.
Zlej do mniejszych butelek np. 1,5l. Po jednym dniu osad opadnie, a Ty zlejesz wino znad tego osadu.
Zlane, dzięki za radę.

Będę informował o ewentualnych problemach/zmianach.

Pozdrawiam.