Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: Wino z wiśni - FOTORELACJA
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam wszystkich winiarzy
W tym roku wiśnie nam wspaniale obrodziły więc szkoda byłoby aby nie wykorzystać takiej okazji. Wprawdzie kilka baniaczków ładnie mi już dojrzewa z różnymi winkami, ale wino z wiśni robię po raz pierwszy.
Krótki wypad na wieś, cały dzień zbierania i kilka łądnych wiader dojrzałych wiśni trzeba było przytaszczyć do domciu. Całych wiśni nie ważyłem, ale na oko mogło być ok 40kg (z czego kilka się rozeszło po rodzinie zanim sięobejrzałem :) ).
Następnego dnia od rana zakasałem rękawy, zatrudniając do pomocy mojego staruszka (bez którego męczyłbym się chyba ze dwa dni).
Po podzieleniu roboty ja zająłem się w międzyczasie myciem owoców

[Obrazek: DSCF5525.JPG]

Ojciec drylowaniem

[Obrazek: DSCF5526.JPG]

A następnie musiałem jeszcze posprawdzać wszystkie czy nie zostały pestki, ponieważ nasza drylownica to niestety tani szmelc.

[Obrazek: DSCF5527.JPG]

Następnie żeby nie bawić się w fermentowanie w miazdze wykorzystaliśmy sokowirówkę do pozyskania soku.

[Obrazek: DSCF5529.JPG]

No i jeszcze trochę udało się wycisnąć z przerobionej przez sokowirówkę papki.

[Obrazek: DSCF5531.JPG]

Potem sok powędrował już do balonu (uprzednio wymytego i zasiarkowanego), a przy okazji dokonałem pomiaru ilości uzyskanego soku, którego wyszło 17,5l.
Spodziewałem się, że będzie ok 20l, ale niestety jak wspomniałem pare kilogramów się rozeszło.

Kolejnym krokiem było wyliczenie ile czego będzie potrzebne.
Winko chciałem wcelować w półsłodkie 16%
Czyli mając balon 34l * 16 (procent)*17 = 9248g cukru
odjąłem zawartość cukru w wiśniach (wartość uśredniona z tabeli) - 110g/l i wyszło mi:
9248-1925=7323
Ze względu na możliwe błędy w pomiarach itp. założyłem, że cukru wykorzystam 7000g co zajmie 4200ml objętości.

Następnie obliczyłem ile będzie trzeba dodać wody:
34l-17,5l-4,2l= 12,3l

Na początku mało nie przesłodziłem nastawu, ponieważ zapomniałem o cukrach zawartych w samych wiśniach. dlatego też od razu wlałem 8l wody z rozrobionymi 6 kilogramami cukru.

[Obrazek: DSCF5535.JPG]

Pomiar Blg wyniósł jednak - 25Blg, a biorąc poprawkę na niecukry 23Blg. I tu szczerze mówiąc nie wiem czy nie walnąłem jakiejś gafy z tymi wyliczeniami.

W każdym razie (mimo późnej już godziny) uwodniłem drożdże Bayanus

[Obrazek: DSCF5537.JPG]

które po 30 minutach ładnie się spieniły (na zdj słabo widać, ale pianki było na ok 5cm)

[Obrazek: DSCF5545.JPG]

i dodałem je do nastawu oraz zakorkowałem i wsadziłem rurke fermentacyjną

[Obrazek: DSCF5547.JPG]

Jak Blg zejdzie poniżej 5 mam zamiar dolać pozostałe 4,3l wody rozrobione z 1kg cukru.

Jeśli chodzi o papkę z wiśni, która mi została postaram sięzrobić nieco nalewki. z poprzedniego roku wyszła bardzo smaczna, słodka i mocna z niezłym kopnięciem :D

Także na koniec do papki dodałem po 2 kg cukru

[Obrazek: DSCF5540.JPG]

i odstawiłem na bok na parę dni żeby puściło jeszcze soku.

[Obrazek: DSCF5542.JPG]

Przepis na nalewkę mam z tej stronki: przepis na nalewkę wiśniową

Dziś samego rana wspaniale już bulgotało także teraz już tylko czekamy.
Jeśli popełniłem jakieś błędy to byłbym wdzięczny za wszelkie wskazówki.
Przy pewnym przepisie na wino wiśniowe należało dodać 1g kwasku cytrynowego na 1l moszczu, jednakże nie dodawałem go. powinienem dodać ten kwasek czy zostawić tak jak jest?
Następnego ranka winko elegancko już ruszyło, natomiast po paru dniach drożdże fermentują jak szalone.
Jednakże pojawił się problem nieco innej natury. Otóż sam balon jest raczej na ok 40-50l więc czekają mnie ponowne zbiory wiśni żeby można było dopełnić później pod korek. póki co jestem dobrej myśli.
Szkoda ze z dodatkiem wody :D Z samego soku było by wysmienite :pijemy:
I zastanawia mnie dlaczego az bayanusy przy takim woltarzu. Później będziesz miał klopot z ubiciem tych skur....ekhmm..:mad:
18.07.2013 dolałem do nastawu jeszcze 5,5l soku z wiśni (kolejny dzień zleciał na drylowaniu i wyciskaniu).

Ilość CO2 nieco się zmniejszyła więc zmierzyłem wczoraj poziom Blg, który wyniósł ok. 5 także w dniu dzisiejszym zrobię dolewkę z pozostałą częścią cukru.

Po przeliczeniu poprawek na wielkość balonu (przyjąłem 40l) powinienem jeszcze dolać 5l wody z dodatkiem 2,3kg cukru.
16*40*17=10880g - tyle cukru trzeba ogółem na 16% wino
10880g - 2530g = 8350g - tyle cukru powinienem dosypać ogólnie
8350 = 5010ml = 5l - tyle objętości wyniesie dodanie cukru
40l-23l-5l=12l wody - tyle wody ogółem będę musiał dodać do nastawu
cukier 8350- 6kg- 50g=2,3kg - tyle cukru muszę jeszcze dodać przy dolewce.


Z samego soku to by było nieźle, ale przy takich proporcjach myślę, że też wyjdzie niczego sobie :)
Bayanusa wziąłem ze względu na to, że nie było czasu na nastawianie MD ponieważ gdybym zaczekał to z połowe wiśni trzeba by było wywalić. W sumie jak wyjdzie mocniejsze to się nie będę martwił :drink:
Dodałem porcję cukru 2,3kg i wody 5l po czym poziom Blg wynosił 8. Drożdże żrą cukier jak szalone.
@korzun: Bez obrazy. Nikt w ten sposób nie przerabia wiśni. O ile drylowanie jeszcze jestem w stanie zrozumieć, bo też robiłem pierwsze wino z drylowanych, o tyle sokowirówka jest nie do tego owocu. Dużo pracy włożyłeś, a można łatwiej rozdrobnić wisienki.
Czy ja wiem, wygodniej było mi wrzucić do maszyny i mieć sok niż wyciskać ręcznie
(12-07-2013, 15:08)korzun napisał(a): [ -> ]Następnie żeby nie bawić się w fermentowanie w miazdze wykorzystaliśmy sokowirówkę do pozyskania soku.
(23-07-2013, 22:42)korzun napisał(a): [ -> ]Czy ja wiem, wygodniej było mi wrzucić do maszyny i mieć sok niż wyciskać ręcznie

Całą "dobroć" wyciąga z wiśni kilkudniowa fermentacja w miazdze.
Wygodniej nie zawsze oznacza lepiej.
w takim razie zapamiętam sobie wskazówkę i w przyszłości się usunie to niedociągnięcie :)
Winko elegancko pracowało, po sprawdzeniu blg - 0 więc zrobiłem pierwsze zlanie. Zeszło ze 2 godzinki i było git do momentu aż nie zacząłem przesuwać gąsiora na miejsce i wtedy wsio poszło na podłogę gdy gąsior pękł. Nerwy, złość, żal. 40 litrów wiśnióweczki poszło do kibla.

Pierwsza porażka za mną, ale produkcji nie porzucam.

Temat do usunięcia.
Bardzo mi przykro z powodu twojej straty, naprawdę.
Wielokrotnie czytałem na forum opisy takich fatalnych zdarzeń i pewnie dlatego aby nigdy nie było tego "pierwszego zbitego balona" przerzuciłem się na butle z poliwęglanu.
Szkło jest piękne i ma wiele zalet, ale stłuczone boleć musi strasznie.

Ale ty się nie poddajesz - to się nazywa duch winiarza! :1miejsce:
korzun współczuję :mad::mad::mad:
Zakup fermentatora i fermentacja w miazdze pozwala zminimalizować ryzyko, ponadto uzyskujemy lepsze wino. Butel należy też trzymać w jakimkolwiek koszu: drucianym ,wiklinowym , drewnianym,plastikowym.

Drylowanie wiśni na wino, to strata czasu i ciekawego smaku, że o bałaganie nie wspomnę.
Jak coś to do usuwania pestek polecam wiertarkę + mieszadło, na durgi dzień większość pestek osiada na dnie i można je spokojnie wyjąć.
(11-08-2013, 22:01)ssobolek napisał(a): [ -> ]Jak coś to do usuwania pestek polecam wiertarkę + mieszadło, na durgi dzień większość pestek osiada na dnie i można je spokojnie wyjąć.

Chodzi o to by nie wyjmować pestek i przetrzymać je podczas burzliwej fermentacji.
Robiłem tak i tak , wino z pestkami zdecydowanie lepsze.
plecionka, z twoich ostatnich postów wynika:

- wiśniowe z pestkami i owszem (kwas pruski mniam mniam)
- jabłkowego nigdy z miazgi (wytwarza się z niej szkodliwy metanol)

:pijemy: :D

Chcialbym jeszcze spytać co sądzisz o gotowaniu czarnego bzu? :cool:
Sambunigryna :fajka:

Post oczywiście sympatyczny i bez ironii :)
Zastanowiła mnie tylko ta niekonsekwencja :)
Nie demonizujmy tych biednych prusaków. Kilka dni w miazdze z pestkami jeszcze nikogo na tym forum nie zabiło ;)
(12-08-2013, 15:56)mrX napisał(a): [ -> ]plecionka, z twoich ostatnich postów wynika:

- wiśniowe z pestkami i owszem (kwas pruski mniam mniam)
- jabłkowego nigdy z miazgi (wytwarza się z niej szkodliwy metanol)

:pijemy: :D

Chcialbym jeszcze spytać co sądzisz o gotowaniu czarnego bzu? :cool:
Sambunigryna :fajka:

Post oczywiście sympatyczny i bez ironii :)
Zastanowiła mnie tylko ta niekonsekwencja :)

Nie ma żadnej niekonsekwencji.

W przypadku jabłek nie tylko o metanol chodzi ,ale także o smak wina i bardzo duże ryzyko popsucia się nastawu.

Jeśli chodzi o wiśniowe wina i nalewki, na forum było o tym sto razy, ja nie dryluję wiśni od ćwierćwiecza i co, jakoś żyje w zdrowiu.

Ponadto jet to wiedza i doświadczenie rzeszy winiarzy nie tylko z tego forum.

Z sambunigryną sprawa jest jasna i oczywista, zawsze możesz próbować bez gotowania cz. bzu.

Ależ ja również nie demonizuję pestek wiśni, jedynie podałem alternatywę do drylowania, która zajmuje kilkanaście minut na wiadro wiśni, bo nie każdy jednak posmak pestek lubi :)