12-03-2004, 10:02
Witam wszystkich jak zwykle niezwykle serdecznie.
Swoją obecnosc na forum zacznę od opisu bierzącego problemu.
Otóż w drugi dzień swiąt Bożego Narodzenia nastawiłem skromne 15 litrów "trzy-i-pół"niaczka. I wszystko byłoby cacy, tylko do zaprawienia tegoż użyłem niesprawdzonego wczesniej chmielu. Okazał sie mocniejszy niż przypuszczałem. Teraz, po 3ch miesiącach, pierwsza próba wykazuje że miód jest dosc "przechmielony". Czy jest cokolwiek co można z nim zrobic? Instynkt chemika-oblatywacza podpowiada że nie bardzo, jedynie pewnie rozcieńczyc jakims miodem który nie był zaprawion żadnymi ostrymi ziołami.
Czy mam rację? A jesli, niestety, tak, to może ktos chciałby zrobic małe "machniom", i zamienic jakis niewiele-wcale nie ziołowany miód na równowartosc litrową miodku o wyraźnym posmaku jałowcowo-chmielowym?
Z góry dziękuję za odpowiedzi.
Swoją obecnosc na forum zacznę od opisu bierzącego problemu.
Otóż w drugi dzień swiąt Bożego Narodzenia nastawiłem skromne 15 litrów "trzy-i-pół"niaczka. I wszystko byłoby cacy, tylko do zaprawienia tegoż użyłem niesprawdzonego wczesniej chmielu. Okazał sie mocniejszy niż przypuszczałem. Teraz, po 3ch miesiącach, pierwsza próba wykazuje że miód jest dosc "przechmielony". Czy jest cokolwiek co można z nim zrobic? Instynkt chemika-oblatywacza podpowiada że nie bardzo, jedynie pewnie rozcieńczyc jakims miodem który nie był zaprawion żadnymi ostrymi ziołami.
Czy mam rację? A jesli, niestety, tak, to może ktos chciałby zrobic małe "machniom", i zamienic jakis niewiele-wcale nie ziołowany miód na równowartosc litrową miodku o wyraźnym posmaku jałowcowo-chmielowym?
Z góry dziękuję za odpowiedzi.