Cześć,
Dzisiaj zebrałem pierwszą partię aroni około 25 litrów i wsadziłem do zamrażarki. Okazało się że w zamrażarce zostało miejsca na około 10 litrów a jutro będę miał kolejne 25 litrów do mrożenia. Cały nastaw prawdopodobnie postawie w balonie 54l lub dwa takie nastawy.
Winko będę robił z samej aroni + karmel bez dodatku wody i muszę jakoś te owoce przetrzymać bo nie ma możliwości zostawić jeszcze na krzaku.
Ile dni trzymać w zamrażarce ?
Jak przechować owoce które będą czekały na miejsce w zamrażarce ?
Codziennie będę miał około 25 litrów, może trochę uda mi się przechować u rodziny i znajomków ale może jest jakiś sposób o którym nie wiem ?
W zależności od temp. w zamrażarce, ale przeciętnie to wystarczy 7 dni- można znacznie dłużej.
Przechowywać w chłodnym miejscu, najlepiej w skrzynce drewnianej- kilka dni.
Możesz poszukać jakieś hurtowni spożywczej w okolicy, która ma komorę chłodniczą. Może pozwolą Ci przez jakiś czas trzymać w niej skrzynki.
Beczka do fermentacji burzliwej ,zadać drożdże i dodawać porcjami aronię, potraktować mieszadłem ewentualnie, potem prasa i do balona.
Mrozi się owoce twarde, aby rozerwać tkanki tak jak asfalt na wiosnę. Aronię wystarczy rozbełtać. Zamiast dreptać przy zamrażarce poczytaj co piszą na Forum - zaoszczędzisz czas.
Przeczytałem w tym dziale już połowę tematów i w każdym temacie napotkałem dyskusję na temat mrożenia w celu polepszenia wydajności i zmiany smaku wina na dobre po mrożeniu owoców aronii. Moi znajomi winowajcy też mrożą aronię minimum tydzień. Jest to jakiś utarty kanon którego duża grupa ludzi się trzyma.
Bardziej zależy mi na smaku niż na wydajności.
Dzisiaj zajrzałem do zamrażarki i jeszcze nie wszystkie owoce są twarde jak skała więc pokombinuje z przechowaniem u kogoś .
Mi się skuteczniejszą metodą wydaje kilkakrotne mrożenie i rozmrażanie niż dłuższe trzymanie w stanie zamrożonym.
Moim zdaniem mrożenie aronii w zamrażarce nie zmienia smaku przyszłego wina. Uzasadniam to tym, że niskie temperatury konserwują owoce i nie zachodzą tam zmiany biochemiczne. Potwierdzają to moje próby odgoryczenia poprzez zamrażanie aronii czy też jarzębiny.
Mrożenie aronii powoduje rozerwanie komórek owoców poprzez kryształki tworzacego się lodu a to skutkuje jedynie łatwiejszym pozyskiwaniem soku.
Przekonanie że mrozenie poprawia smak jest moim zdaniem jedynie legendą winiarską. Nie potwierdziła tego moja wieloletnia praktyka robienia wina z tak potrakotowanych owoców.
Inna historia jest np kiedy jarzębina czy aronia są przemrażane wisząc na krzaku/drzewie. Wówczas podobno moze nastąpić poprawa smaku ale nie miałem okazji się przekonać (tzn. zrobić nastawy porównanwcze). tak pisze Cieślak.
(29-08-2013, 16:50)łino napisał(a): [ -> ]Winko będę robił z samej aroni + karmel bez dodatku wody
Aronia bez wody będzie niepijalna.
Planuje te winko zrobić bez wody, mocne i wytrawne do kupażu z innymi winami.Część wina planuje zmieszać z sokiem jabłkowym jak winko wejdzie na dofermentowanie, część dosłodzę miodem, inną część poświęcę na kupaż ze śliwką. Mam sporo butli 5-10 L i planuje trochę pomieszać z różnymi owocami w tych mniejszych pojemnikach sezonować.
(31-08-2013, 06:20)łino napisał(a): [ -> ]tych mniejszych pojemnikach sezonować.
Sezonujesz drewno .
wino się wyklaruje , przestanie zrzucać osad to siara -odczekać miesiąc , dwa i do butelek .
Sezonuje się nie tylko drewno,sezonowanie to proces stabilizacji nie tylko drewna.
W poprzednich latach mroziłem lub rwałem aronię dopiero po przymrozkach. W tym roku miałem pierwszy zbiór z własnych krzewów (sadzone jesienią ubiegłego roku) i nastawiłem dziś wino ze świeżych owoców. Na pewno były bardziej soczyste, niż te rwane w listopadzie i łatwiej było je zmaltretować tłuczkiem. O efektach smakowych poinformuję Szanowne Grono za kilka miesięcy. :-)
Próbowałem aronii zerwanej z krzaka w grudniu zeszłego roku. Moim zdaniem smak był okropny.
Witam.
Moje pytanie dotyczy mycia owoców aronii:
A. Mycie zaraz po zerwaniu i przed mrożeniem
czy
B. Mycie owoców po rozmrożeniu ?
Ja myślę, że po prościej, bo jak przed, to trzeba wysuszyć. Inaczej będzie bryła.
Myłem dokładnie przed mrożeniem i dałem na sita do wyschnięcia,później w jednorazówki i do kostnicy. W jednej reklamówce miałem odrobinę wody na dnie . Po rozmrożeniu brak takiego dziwnego zapachu. Nie potrafię go opisać ale jak ktoś robił to może podpowie co to za zapach. Na forum wyczytałem że to zapach trawiasty jednak dla mnie coś w stylu szpitalnym.
Jeśli zrobisz nastaw z aronii bez dodatku wody, to on będzie trudny do wypicia nawet w ilości kieliszka - ciężki, gęsty, taniczny, cierpki, gorzki.
Kupaż takiej aronii z czymś, może 1:10, 1l na 10l, a zauważ, że będziesz miał ponad 40 l wina aroniowego.
@Grześ
Aronia zbyt długo przetrzymana na krzaku znacznie traci na wartości.
Optymalny wg mnie zbiór, szczyt dojrzałości, kiedy owoc jest lekko cierpki i gorzki, ale jednocześnie kwaskowaty, a zarazem nieco słodki. Z czasem cierpkość nie ulega poprawie, a traci się "owocowość". Ja swoją aronię zbierałem pod koniec sierpnia, podobnie jak w roku ubiegłym i poprzednim.
Średnia zawartość cukru w aronii, dojrzałej, to 70-90 g/l.
@PaulCraft: Zgadzam się. Przy czym smak mocno zależy od tego jak kto się obchodzi z krzakami. Istotne jest podlewanie w czasie lata, gdyż to powoduje, że traci ona cierpkość, a zyskuje słodkość. Moje własne owoce (a niestety nie mam ich wiele) smakują znacznie inaczej na plus, niż te z targu.
(04-09-2013, 22:40)PaulCraft napisał(a): [ -> ]Jeśli zrobisz nastaw z aronii bez dodatku wody, to on będzie trudny do wypicia nawet w ilości kieliszka - ciężki, gęsty, taniczny, cierpki, gorzki.
Kupaż takiej aronii z czymś, może 1:10, 1l na 10l, a zauważ, że będziesz miał ponad 40 l wina aroniowego.
Cześć, plan jest taki. Jadę z tą aronią na bayobongusach aż padną dodając co kilka dni porcję karmelu. Nastaw ma obecnie 20L(reszta się mrozi) a moja porcja karmelu składa się z 1kg cukru i 400ml wody co za każdym razem powiększa nastaw o 1 L .Drożdżaki padną to dam piro i sok jabłkowy np. a do drugiego nastawu miodek i za kilka lat napiszę co z tego wyszło. Kolega równocześnie ze mną nastawił aronię w proporcji 50/50% aronia-syrop cukrowy i jak jego będzie lepsze to będziemy pili jego
Robię aronię pierwszy raz ale zrezygnowałem z fermentacji miazgi,fermentuje czysty sok z prasy a kolega będzie 4 tygodnie miazgę fermentował. Zobaczymy,czas pokaże.
@up
Nie do końca rozumiem, karmel to chyba jest taki suchy cukier, prawie spalony, nie? ;P To co z tymi 400 ml wody?
Czy po prostu tak mówisz na syrop cukier+woda?
Ten cukier chcesz dodawać partiami, ciągle, aż drożdże zaczną ginąć od % alkoholu? Trochę bałbym się tak mocnej aronii, nawet słodkiej.
Jak wygląda syrop kolegi (ile cukru, ile wody)? Też jak Ty? Jeśli tak, to on uzyska ponad 17%, jeśli drożdże uciągną.
Tylko ta fermentacja - 4 tygodnie, to już nie będzie miazgi. Tydzień to już byłoby długo, myślę.
Przy takiej mocy, to na pewno będzie musiało swoje odleżeć.
Ciekawym efektów, że tak powiem.

(05-09-2013, 20:30)PaulCraft napisał(a): [ -> ]@up
Nie do końca rozumiem, karmel to chyba jest taki suchy cukier, prawie spalony, nie? ;P To co z tymi 400 ml wody?
Czy po prostu tak mówisz na syrop cukier+woda?
Chodzi raczej o to że najpierw karmelizuje a później rozpuszcza to w 400 ml wody
Dokładnie.
Sam karmel po wystygnięciu jest gęsty a jak dodam wody zaraz po karmelizacji cukru w proporcji jw to uzyskuje postać płynną i po ostudzeniu trzymam nawet kilka dni w lodówce a jak potrzebuje to używam. Można rozrobić winem.
edit:
"Jak wygląda syrop kolegi (ile cukru, ile wody)? Też jak Ty? Jeśli tak, to on uzyska ponad 17%, jeśli drożdże uciągną.
Tylko ta fermentacja - 4 tygodnie, to już nie będzie miazgi. Tydzień to już byłoby długo, myślę."
Dowiedziałem się co on tam nastawił dokładnie.
Jego drożdżaki powinny dojechać w okolice 14- 15% ,jak padną na 15 to będzie półwytrawne według obliczeń biorąc poprawkę na niecukry 6 blg.
Ja mrożę miesiąc w temperaturze <-30 stopni, jak zrobię gronowe, to czas na aronię

Po miesiącu mam 16% i 2 blg. Winko jeszcze dofermentowuje . Dzisiaj przy pomiarach spróbowałem i jak dla mnie jest ok. a nawet bardzo pozytywnie jestem zaskoczony jak na pracujące wino. Z obrotu sytuacji rezygnuje z dodawania do tego wina czegokolwiek , jedynie piro i do piwnicy.
Skrócony opis tego co czuje po spróbowaniu a wziąłem tylko łyczka.
Wyraźny smak aronii
lekki kwasek
cień goryczki ale minimalny
lekka słodycz
mało nagazowane i delikatnie zostaje na języku.
[attachment=17763]