Witam was wszystkich. Stawiam pierwsze kroki w "alkoholach" i potrzebuję porad aby nic nie sknocić
Do tej pory robiłem co najwyżej nalewki i pomagałem koledze przy winie.
Naszło mnie żeby zrobić miodek pitny. Po lekturze tego forum doszedłem do wniosku, że trójniak będzie na pierwszy raz bezpieczny.
Chce zrobić go z miodu wielokwiatowego, sycony. Drożdże to już wiem że najlepiej G995, DAF i Activit na pożywkę.
Myślę, żeby zrobić tak 4-5L jak na pierwszy raz. I tu moje pytanie na samo początek:
1. Czy gąsior 5L wystarczy? Wiem, że potrzeba trochę wolnego miejsca do pracującego miodu.
2. Po pierwszym odciągnięciu piszecie, że najlepiej jak miód będzie pod korek. No ale jeśli wyjdzie właśnie coś koło 4L a ja go zamknę w butli 5L to czy się nie zepsuje? Może leepiej na początek nastawić w czymś większym i starać się zrobić tyle, żeby po pierwszym zlaniu było +/- 5L?
Proszę nie bić za takie oczywiste dla was rzeczy ale wolę zapytać 15 raz niż potem wszystko wylać

Forum czytam cały czas i wiedza rośnie ale fajnie by mieć tak w miarę uporządkowaną wiedzę dla siebie i po to jest ten temat na forum

Trójniak musi swoje odstać żeby był pijalny - tak ok. 2 lata. Oznacza to, że musisz mieć odpowiednią ilość żeby wystarczyło do dojrzałości

.
Na pewno nie rób 4 litry bo po kilku zlaniach zostanie 1 butelka a i tą wypijesz po roku. Nastaw 10l balon lub 2x po 5. Kilka razy zlejesz, kilka popróbujesz i może 5 zostanie do dojrzewania. To moja rada.
Bez przesady, z 5-litrowego nastawu po kilku zlaniach zostanie 1L?

Jakieś "straty" są, ale to max 1L z 5L nastawu.
Miód jest drogi i szkoda go tak hop siup wylewać.
Kupiłem 10L gasiorek i miodu tak na 6L nastawu. Akurat 5L powinno wyjść po zlaniu:]
Ten płyn z osadem, którego się pozbywamy, warto przefiltrować przez filtr do kawy. Mi udało się tak odzyskać około 3/4 objętości "odpadów" w postaci miodu pitnego do spożycia przy najbliższej okazji bądź do dolania do całości. Wbrew pozorom jednak trochę tego się nazbiera w trakcie prac przy miodkach i faktycznie szkoda tego wylewać

.
(13-09-2013, 13:17)mrX napisał(a): [ -> ]Bez przesady, z 5-litrowego nastawu po kilku zlaniach zostanie 1L? 
Jakieś "straty" są, ale to max 1L z 5L nastawu.
Nie chodziło mi o straty spowodowane zlewaniem a raczej degustacją z tym powiązaną

To tym bardziej nastaw więcej
No to jeszcze muszę kupić cukromierz. Jak mi się nie uda dostać w sklepie to pozostaje zamawienie przez net, co może w sumie na dobre wyjdzie bo zbiorę więcej informacji
Czy drożdży na 6L starczy jak dam 6-7gr czy trochę więcej? Gdzieś czytałem,że od 1 do 1,5gr na litr powinno się dawać (drożdże g995). Takie drożdże wystarczy w wodzie rozrobić i przelać do nastawu tak, nie trzeba się z nimi bawić tak jak w przypadku tradycyjnych?
Pożywki dać w dwóch turach część na początku i część jak balling spadnie o 10 stopni, tak? Tylko czy te porcej muzą być równe czy jakiś stosunek trzeba zachować?
Jak masz G-995 to spokojnie płaska łyżeczka wystarczy. Co do pożywki to są różne szkoły i metody i pewnie zależy to jeszcze od samej pożywki. Ja osobiście dodaję pierwszą pożywkę po 24h po rozpoczęciu fermentacji (UWAGA- dodanie pożywki może spowodować znaczny wzrost objętości nastawu ale to trwa tylko przez chwilkę ale jeżeli masz mało miejsca w baniaku to musisz to zrobić powolutku i małymi porcjami). Druga porcja po około 10Blg.
Pożywkę mam activit i DNF.
(13-09-2013, 14:14)gr000by napisał(a): [ -> ]Ten płyn z osadem, którego się pozbywamy, warto przefiltrować przez filtr do kawy.
Mógłbyś więcej napisać o tym filtrowaniu? Może masz jakiś dobry patent.
Próbowałem raz przepuszczać wino przez lejkowaty filtr do kawy - zrezygnowałem kiedy zobaczyłem tempo.
Nalewkę to bym jeszcze przeczekał (bo myślę, że litr czy dwa warto), ale 25L wina to.. albo się utleni albo wyparuje to co dobre
Co do zlewania miodu znad osadu, to najlepiej "zlewki" przelewać do wysokiego wąskiego naczynia (butelka) z rurką fermentacyjną i po czasie - znów zlać znad osadu.
To może ja napiszę parę słów o filtrze do kawy.
Można przepuścić nastaw przez filtr stożkowy, wygląda to jak na zdjęciu poniżej.
Filtrowanie trwa dość długo, ale efekt jest zadowalający.
Bardzo dobre filtry produkuje japońska firma Hario.
[
attachment=17417]
Można użyć Aeropressa, czas potrzebny do przefiltrowania wydatnie się skraca dzięki wytwarzanemu ciśnieniu.
Aeropressa używam od kilku lat do parzenia kawy i sprawdza się znakomicie jako urządzenie filtracyjne.
[
attachment=17423]
(13-09-2013, 22:17)mrX napisał(a): [ -> ] (13-09-2013, 14:14)gr000by napisał(a): [ -> ]Ten płyn z osadem, którego się pozbywamy, warto przefiltrować przez filtr do kawy.
Mógłbyś więcej napisać o tym filtrowaniu? Może masz jakiś dobry patent.
Próbowałem raz przepuszczać wino przez lejkowaty filtr do kawy - zrezygnowałem kiedy zobaczyłem tempo.
Nalewkę to bym jeszcze przeczekał (bo myślę, że litr czy dwa warto), ale 25L wina to.. albo się utleni albo wyparuje to co dobre 
Co do zlewania miodu znad osadu, to najlepiej "zlewki" przelewać do wysokiego wąskiego naczynia (butelka) z rurką fermentacyjną i po czasie - znów zlać znad osadu.
Kiedy właśnie chodzi o filtrowanie tego co zostaje po zlaniu a nie całości - ile tego jest, niecały litr?