Nurtuje mnie pytanie ile litrow trojniaka do zabutelkowania uzyska sie z 100 litrow brzeczki?
Jesli jest to na forum juz wyjasnione, a tego nie znalazlem to prosze wybaczcie.
Do zabutelkowania, pewnie nie szybciej niż po 2 latach, to może max połowa przetrwa
(23-09-2013, 19:10)Zbyszek T napisał(a): [ -> ]Do zabutelkowania, pewnie nie szybciej niż po 2 latach, to może max połowa przetrwa
Zakladam, ze nie upijamy brzeczki hartujac silna wole.Odpedzamy od nastawu GP,przyjaciol,itd.
Sciagamy znad osadow czterokrotnie.
Ile osadu pozostanie wiec po ok 33. litrach miodu w 100 litrach brzeczki?
Stosując drożdże Bayanus G-995, DAF i Activit może z 2 l ze 100 stracisz.
Jacek
Według mnie, zależy to od drożdży i zastosowanej pożywki.
Eksperyment ze strony Łódzkiego Klubu Winiarzy.
Ważniejszy wg mnie jest surowiec i technika wykonania.
Korzenny na nawłociowym (niesycony) zrzucił mi osad w ilości ok. 15% objetości.
(24-09-2013, 07:31)inblue napisał(a): [ -> ]Ważniejszy wg mnie jest surowiec i technika wykonania.
Korzenny na nawłociowym (niesycony) zrzucił mi osad w ilości ok. 15% objetości.
Napewno masz racje, staram sie jednak wykonac wstepna kalkulacje nastawu.
2% o ktorych pisze R-Jacek, to bardzo niewiele.Eksperyment z linka kol.mrX pokazuje, ze wszystko mozliwe.
Uzylem do mojego nastawu drozdzy Burgund i odzywki uniwersalnej, przyjme wstepnie sugerowane 15% objetosci...
A dlaczego Burgundy do miodu?
(24-09-2013, 15:59)stam222 napisał(a): [ -> ]A dlaczego Burgundy do miodu?
Dlatego , ze ich producent, firma Schlag GmbH zaleca je obok Portwein, Sherry, Malaga do produkcji pitnych miodow.
No niech Ci będzie
Z mojego doświadczenia z trójniakiem te 2% osadu z nastawu jest bardzo możliwe do osiągnięcia. Ja nastawiałem 10L trójniaka niesyconego i po roku zlewania na dnie miałem z 1-2 mm osadu (butel 10 litrowy) - przy powolnym i ostrożnym odciąganiu zostało tego z jakieś 200 ml. Używałem przede wszystkim dobrych miodów (od sprawdzonego sprzedawcy) i wody źródlanej w bańkach 5l, a drożdże to Fermivin PDM i odżywka kombi.
Z osadu można jeszcze trochę nastawu odzyskać, zlewając go do wysokiej butelki. Po max kilku dniach mamy z pół butelki klarownego płynu nad osadem.
Potwierdzam co Bartek mówi, wielokrotnie przerobione. Litrowe butelki po wódce są do tego idealne.
Jak by nie kombinował trzeba nie zależnie od drożdży liczyć 20% na wylanie
Zastanawiałem się kiedyś, czy nie udało by się w jakiś sposób zagospodarować tego. No może nie to pierwsze, ale kolejne?
Osady można wykorzystać w całkiem prosty sposób, ale na tym forum nie wolno o tym mówić
Osady możesz przefiltrować przez filtr do kawy i będziesz miał miód do natychmiastowego spożycia.
Witam
Z mojego doświadczenia wynika że ilość osadów zależy jakiego miodu użyłeś i jak był zanieczyszczony pyłkiem kwiatowym. Druga sprawa to drożdże i dodatki smakowe o ile takowe stosowałeś. Ja robię miody w balonie 35 l, zalew około 30-32l.
Osadu wychodzi w granicach od 2 nawet do 10cm w zależności od składników a i tak podczas leżakowania po roku z krystalicznego już płynu wytraca się bardzo drobny osad nawet do 0.5 cm na dnie butelki litrowej. Potwierdzam to co pisze kolega wyżej. Nawet dwójniaki filtrowałem z powodzeniem przez filtry papierowe do kawy (po leżakowaniu). Pamiętaj o przerwaniu fermentacji. Trójniak źle przerwany po 2-3 latach leżakowania robi się prawie wytrawny.
Pozdrawiam
@konikc Miałeś na myśli chyba 0,5 mm w butelce, bo w innym razie zdecydowanie za szybko zabutelkowałeś.
I nie rozumiem o co chodzi z tym przerywaniem fermentacji i wytrawnym trójniakiem.
(27-11-2013, 17:36)seal69 napisał(a): [ -> ]I nie rozumiem o co chodzi z tym przerywaniem fermentacji i wytrawnym trójniakiem.
Najprawdopodobniej chodzi o przerwanie fermentacji poprzez dodatek spirytusu,
ale niech konikc myśl rozwinie - w końcu jak powiedział "Aaaa"...
Myślę, że skoro to trójniak - ~33 blg - a drożdże mogą wyciągnąć nawet 18%, to gotowe są pożreć cały cukier, o ile w odpowiednim momencie nie zostaną "dokarmione" siareczką :-D
Witam
Tak macie racje. Robię miody trójniaki i czwórniaki od lat. W większości sycone na matce robionej w oparciu o rodzynki(naturalne "dzikie" drożdże).Z racji wykonywania w balonach 35l (30-32 nastaw) nie jestem w stanie "zużyć" wszystkiego i sporo mi rok w rok zostaje. Butelkuje miody w litrowych butelkach. Niczym nie przerywam fermentacji. Kiedyś próbowałem chemicznie (związki siareczki itp.) oraz jak pisał kolega wyżej dodając spirytusu (pomysł zaczerpnięty z historii Porto). Jednak to nie miody naturalne i z czasem z tego zrezygnowałem. Przechowuje miody w szafce w temp pokojowej. Wierzcie mi (wczoraj otwierałem 6 letniego czwórniaka) bez przerywania idą w stronę wytrawności. Na pewno daleko im po tych latach do totalnego braku cukru ale półsłodki to chyba dobre określenie. Zona lubi trunki bardziej wytrawne więc tak to zostawiam. Do grzańca czasami dosładzam miodem albo w ostateczności cukrem. Teraz sprawa osadów. Nie wiem jakich miodów używacie, ja stosuje wielokwiatowy i lipowy. Z praktyki inne nie bardzo mi smakują lub są bardziej problematyczne przy fermentacji (np. spadziowy). Miód mam z pasieki teścia która znajduje się na terenie parku krajobrazowego. Zawsze mam spore osady z racji dużej zawartości pyłku kwiatowego w miodzie. To tyle mojego doświadczenia w tym temacie.
Tak na marginesie. Obecnie w świecie wina jest tendencja do przerywania fermentacji naturalnie tak aby wino było "żywe". Obniżając chwilowo temperaturę wina do ok 6C uzyskuje się redukcje drożdży o ponad 90% a to co zostaje nadal delikatnie pracuje. Przy tańszych winach wszystko tłuczone jest związkami siarki. Na wycieczkach w dużych winnicach bardzo się chwalą tym "ekologicznym" przerywaniem fermentacji.
de gustibus non est disputandum.... Najważniejsze,że jesteś ze swojego miodu zadowolony i Ci smakuje (o żonie nie zapominając) ...no ale jak przerywasz fermentację w pośpiechu przez "wychłodzenie", to nie ma się co dziwić, że masz w butelkach tryle osadu.
Ale jesteś z nami na forum i może coś pożytecznego dla siebie podpatrzysz.
(29-11-2013, 09:06)konikc napisał(a): [ -> ]Trójniak źle przerwany po 2-3 latach leżakowania robi się prawie wytrawny.
Mogę prosić, kogoś jeszcze o potwierdzenie tych "faktów" i co to znaczy źle przerwany?
(29-11-2013, 09:06)konikc napisał(a): [ -> ]Niczym nie przerywam fermentacji
A po co przerywać fermentację w miodach? Z tego co czytałem zwykle problem jest w drugą stronę.
(29-11-2013, 09:06)konikc napisał(a): [ -> ][...]Jednak to nie miody naturalne
Nic z tego nie rozumiem. Jaka różnica jaki miód się siarkuje czy wzmacnia ?
(29-11-2013, 09:06)konikc napisał(a): [ -> ]wczoraj otwierałem 6 letniego czwórniaka) bez przerywania idą w stronę wytrawności.
Czwórniaki powinny być wytrawne/pół-wytrawne. Ale wcześniej jest mowa i o trójniakach
(29-11-2013, 09:06)konikc napisał(a): [ -> ]Obniżając chwilowo temperaturę wina do ok 6C uzyskuje się redukcje drożdży o ponad 90% a to co zostaje nadal delikatnie pracuje.
A 10% nadal pracuje i produkuje szampany? Jakoś to wszystko nie trzyma się "kupy" w stosunku do nabytej wiedzy.
Jeżeli miód czwórniak czy trójniak idzie w stronę wytrawności, jak to napisał Konikc, to oznacza, że drożdże pracują i robią miód musujący. Faktycznie to co napisał nie trzyma się "kupy" Po zakończonej fermentacji nigdy mój trójniak, czy czwórniak nie poszedł w kierunku wytrawności, bo gdyby poszedł, to wysadziłby korki.
Pozdrawiam Janusz