Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: Uwaga na suszoną DR z allegro!
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam wszystkich po przerwie :polewam:
Założyłem nowe konto, bo do starego mam przypisanego nieaktualnego maila.



Piszę w nowym temacie, aby nie uciekł zainteresowanym, a czuję się zobowiązany aby przestrzec brać winiarską przed suszonymi owocami dzikiej róży z allegro.

Ostatnio dziewczyna przypomniała mi, ze ja przecież robiłem kiedyś wino. No wiem jak to robić, nawet mi wychodziło :) Zatem po 30 litrach wina z suszonego kwiatu czarnego bzu (super przepis Generala Adida) przyszedł czas na poważny nastaw. I zamówiłem z allegro 4 kg suszonej DR.
20 złotych za kilogram od użytkownika gryzik83.
Interes życia - pomyślałem. Nie dość, że bez ręcznego zbierania i suszenia, to jeszcze z dostawą pod próg :)
No i wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że nie wiadomo kto zawiódł.

Paczka zapakowana na prawdę solidnie, mocno zapakowany folią i taśmą karton, a w nim cztery kilogramowe torebki strunowe z suszonymi owocami.
Wody nagotowaliśmy, balon umyliśmy, posłodzone, drożdże już się nabuzowały więc zaczynamy no ii.... podczas gdy kończyłem wsypywać trzeci kilogram zauważyłem na dnie jakiegoś robaka. Robak żywy, bo ruchawy. Szybki rzut oka na ostatni worek potwierdził moją obawę - robak jest :kwasny:
Uznałem, że to co nasypałem do balona jest na pewno nierobaczywe :glupek:

Ale ostatni kilogram został. I problem jest w tym, że ta paczka czekała miesiąc, zanim ją w ogóle otworzyliśmy, zatem ciężko jest stwierdzić czy robaki były tam od początku. Ciekawe jak się skończy wyjaśnianie tej sytuacji ze sprzedającą, bo aktualnie jesteśmy w trakcie wymiany maili...

Tym czasem mamy 25 litrów wina z dzikiej róży i może np. larw moli albo... no nie wiem. W każdym razie wegetarianie oraz osoby nie gustujące w robakach mogłyby czuć swego rodzaju niechęć do tego produktu :( Zatem moi drodzy, uważajcie i dokładnie przyglądajcie się kupnym składnikom, bo moje na pierwszy rzut oka wyglądały wspaniale.

Jedyny plus jest taki, że robak został zalany zanim jeszcze drożdże dobrze się rozpędziły ;)
Oj... Każdemu może się zdażyć, przecież nikt nie będzie każdego owocu sprawdzał czy przypadkiem robala w środku nie ma. Dziwne że suszenie przeżył ;)
Pewnie wpadł jako jajko podczas pakowania suszu,
miesiąc w ciepłym przeleżał i się wykluł.
Nie ma o co kopii kruszyć zwłaszcza,
że piszesz o bardzo dobrej jakości DR.
Oj tam, wina z DR przeważnie mają coś wspólnego z ... rosołkiem :diabelek:
Pomidor, możesz swobodnie poddać edycji swój stary profil, zmieniając adres e-mail. Trochę bez sensu pisać z dwóch profili. Jeśli masz kłopot z hasłem, pisz do mnie PW - zmienimy, zresetujemy, przypomnimy.
Co do robaczka: nawet jeśli jest ich więcej, to naprawdę nic strasznego. Białko zdenaturuje po fermentacji i wypadnie w osad. Nie chciałbyś wiedzieć, ile owadów, larw, ptasich gniazd, pajęczyn itp wpada przy maszynowej zbiórce winogron kombajnem. I te wina stoją masowo w sklepach.
Przypuszczam, że w moim nastawie też mogą się znaleźć robaki.
Nie ma tu znaczenia, że sam zbierałem owoce.
Trzeba by każdy owoc rozkroić na pół i sprawdzić pod kątem zawartości - nierealne.
Mam co prawda mały nastaw w damie z róży wypestkowanej, myślę jednak,
że jest on zarazem ostatnim nastawem robionym bez pestek.

myślę że taki mały robak nie jest w stanie dużo upić z nastawu... zapewne w każdym nastawie wina z DR trafia się i to nie jeden...wino zyskuje tylko na ekstraktywności oraz nie jest takie puste jak wina extra virgin bez robaka ;)
Co tam kilka robali.
Robiąc nastaw z czeremchy praktycznie w każdym owocu jest lokator.
Jak go nie ma to owoc jest nie jadalny o paskudnym smaku.
Więc nie ma się co przejmować.
Bez robaków nastaw z dzikich owoców jest całkiem niepełny.... wręcz niesmaczny .... więc CIESZMY SIĘ !!!
Ja również dokonałem kilka tygodni temu zkupu 2,5kg suszonej DR od gryzik83 i takich przygód nie miałem. Owoce przebrałem i śladu robaków nie było. Co prawda nie zaglądałem do środka każdej "kulki" więc niewykluczam żadnych niespodziamek, ale tak samo nie wykluczam tych niespodzianek kiedy sam zbieram owoce:).
Jakość owoców gryzik83 uznaję za dobrą.
Gratulacje - masz winko z własną zagrychą. Gdybyś osobno kupował zagrychę to..... Panie Święty! Pojęcia nie masz co się dzieje w rzeźniach i piekarniach!!!
O piekarniach akurat mam trochę pojęcia ;)
A o robaczkach... no cóż. Nie wiedziałem, że są i nastawiłem się na nastaw z samych owoców.
Stąd moje niezadowolenie. Ale fakt - niektórych rzeczy, jak na przykład robacze jajeczka, trudno jest uniknąć. Dla tego też uznałem, że w moim winie nie ma robaków, bo czego oczy nie widziały tego serce nie będzie żałowało no i zobaczymy.

Byle tylko przy zlewaniu nie zaciągnąć osadu z robakiem :diabelek:


p.s. a co do podwójnego konta to też wszystko prawda, tylko nie widziałem do kogo napisać. Dojadę do pracy to napiszę do Macieja a temat można chyba zamknąć czy co, bo wcale nie ma on na celu odstraszania kogokolwiek od robienia zakupów u tej pani! :)
Po przeczytaniu kilku postów stwierdzam,że taki robaczek to wręcz pożądany składnik win i nalewek. Biegnę na działkę po jakąś gąsienicę, aby ,,doszlachetnić' niedawno nastawioną nalewkę z żurawiny ::D