Witam, nastawiłem właśnie pierwszego Dwójniaczka lipowego. Poprzednio były trzy trójniaki - w tym jeden nieudany (restarty, itp). Opiszę co robiłem, to może ktoś mnie skoryguje, a jak pójdzie dobrze to może komuś się przyda.
1. MD : 0,5 litra 12 blg (woda i miód) z dwóch paczek M35 + szczypta kombi.
2. czwartego dnia drożdże jechały na całego, w związku z tym dodałem do MD 1,6 litra miodu i 2,6 litra wody (sycone około 20 minut - prawie nie było piany). Wyszło jakieś 4,7 litra trójniaka. Do tego około 1g Enartis Nutrivit + 1 g kombi (mniej więcej, nie mam tak dokładnej wagi).
3. Po dwóch dniach "bulkało" na całego. Dodałem 4 litry miodu i 2,4 litra wody (sycone około 20 minut). Dodałem też po około 1,5 g pożywek jak wyżej.
Razem wyszło 11 litrów - blg nie mierzyłem (pewnie około 45)
Nie dawałem na razie żadnych "poprawiaczy" (kwasek, itp) - dam po burzliwej.
Trzeci dzień stoi w pokoju (20 - 22 stopnie), "bulka" około 5 razy na minutę, dwa razy na dobę trochę nim zakręcam (przy tym nieudanym trójniaku miałem chyba problem z pH)
Myslę (raczej mam nadzieję
) że blg spada przynajmniej 1 / dzień - czyli za parę dni dodam chyba trochę kombi.
Jeśli ktoś ma jakieś uwagi (wiadomo że kluczowe jest przeżycie drożdży) to proszę o info.
pedro22 - Zacznij prowadzić tego dwójniaka świadomie - zmierz przynajmniej blg;
"chyba", "mam nadzieję" i "bulka" nie są Twoimi sprzymierzeńcami.
Miód robiony był na raty, więc blg było by jakieś szacowane, pewnie z zakresu 45 - 50 (dodatkowo jeszcze mam balingomierz do 25 - więc rozcieńczanie - więc kolejne błędy)
Od początku staram sie prowadzić świadomie, dlatego przeczytałem całe forum - i staram sie dostosować.
Blg zmierzę jak cos się zacznie dziać - wcześniej chyba nie ma po co. Zwłaszcza że nie mam czym zmierzyć pH - więc nie zauważę zakwaszania. Szkoda marnować miodzik na pomiary.
Chodzi mi głównie o to czy dodawać jeszcze kombi.
Szkoda to będzie, jak krowa do studni nas..
Cukromierz na nitkę i do balona, niech sobie pływa, nic nie tracisz. Pożywki dodajesz do czasu rozmnażania się drożdży (czyli do jakiś 10%). Potem to prędzej DAF niż kombi (choć też jest w składzie, ale mniej).
PS. Jak przesadzisz z pożywkami to będzie słony miodek
Co za dużo to nie zdrowo.
Dzięki, dodam więc trochę kombi - do teraz dodałem raczej z dolnej części zalecanego zakresu.
Z tym balingomierzem w balonie to fajny patent - muszę tylko kupić taki z zakresem do 50. To już jednak chyba w następnym miodku.
(13-11-2013, 15:17)pedro22 napisał(a): [ -> ]Miód robiony był na raty, więc blg było by jakieś szacowane, pewnie z zakresu 45 - 50 (dodatkowo jeszcze mam balingomierz do 25 - więc rozcieńczanie - więc kolejne błędy)
W takim razie weź go sobie przeskaluj.
(13-11-2013, 15:17)pedro22 napisał(a): [ -> ]Blg zmierzę jak cos się zacznie dziać - wcześniej chyba nie ma po co.
Spytam inaczej - Po czym więc poznasz, że coś się zaczęło dziać ?
Zazwyczaj jak już zauważysz że coś się zaczęło dziać to już jest za późno,
ale... to Twój miód i Ty rządzisz
Powodzenia!
(13-11-2013, 15:41)inblue napisał(a): [ -> ] (13-11-2013, 15:17)pedro22 napisał(a): [ -> ]Blg zmierzę jak cos się zacznie dziać - wcześniej chyba nie ma po co.
Spytam inaczej - Po czym więc poznasz, że coś się zaczęło dziać ?
Zazwyczaj jak już zauważysz że coś się zaczęło dziać to już jest za późno,
ale... to Twój miód i Ty rządzisz
Powodzenia!
Spadek tempa fermentacji szybciej poznam właśnie po spadku tempa fermentacji (klasyczne "bulkanie") niż po spadku blg.
Biorąc pod uwagę podziałkę balingomierza, zmiany temperatury otoczenia i wysokie blg nastawu, to tego samego dnia można otrzymać różne odczyty - nawet większe później. Blg jest oczywiście potrzebne dla ogólnej orientacji, ale bronią szybkiego reagowania jest ocena wydzielania CO2.
Nie zamierzam oczywiście polemizować z bardziej doświadczonymi (oczywiście bez ironii). Po tygodniu zmierzę blg i ewentualnie dosypię pożywki - jeśli spadnie o 10, ale 10 / tydzień to chyba byłby rekord świata.
Na razie pracuje równiutko, 5 bąbelków na minutę, gęsta piana około 1 cm
(13-11-2013, 20:36)pedro22 napisał(a): [ -> ]Spadek tempa fermentacji szybciej poznam właśnie po spadku tempa fermentacji (klasyczne "bulkanie") niż po spadku blg.
Człowiek to się uczy całe życie ( oczywiście bez polemiki ale z ironią ).
(13-11-2013, 21:49)seal69 napisał(a): [ -> ]Człowiek to się uczy całe życie ( oczywiście bez polemiki ale z ironią ).
Myślę że ocena tempa fermentacji różnych nastawów - w szczególności poprzez pomiar blg - to temat na osobnego posta. Zwrócę jedynie uwagę na kwestię temperatury - w punktach :
1. Róznica temperatury 2 stopmie, powoduje zmianę wskazania balingomierza o około 1 % - czyli przy startującym dwójniaku o 1 stopień blg
2. Niedochłodzony lub przechłodzony (po syceniu) nastaw może mieć temperaturę zdecydowanie różną od tej którą osiągnie na drugi np dzień - trzeba by zmierzyć dokładnie temperaturę i skorygowac pomiar (ktos to robi ?)
3. Intensywnie fermentujący nastaw może mieć temperaturę o kilka stopni wyższą od temperatury otoczenia. Jesli tempo fermentacji spadnie to nastaw się schłodzi i blg wzrośnie
Jeśli więc nastaw fermentuje stabilnie w stałej temperaturze, to pomiar blg np co tydzień pozwoli nam ocenić stan miodu.
Jeśli jednak nastaw właśnie intensywnie wystartował, to spadek tempa fermentacji (czyli ewentualne ostrzeżenie) poznamy właśnie po spadku tempa fermentacji - czyli zmniejszeniu wydzielania sie CO2. Pomiar bld intensywnie startującego nastawu jest potrzebny do tego żeby określić kiedy blg spadło o mniej więcej 10 żeby dodać pożywek - ale chyba tylko do tego.
(13-11-2013, 20:36)pedro22 napisał(a): [ -> ]Spadek tempa fermentacji szybciej poznam właśnie po spadku tempa fermentacji (klasyczne "bulkanie") niż po spadku blg.
No tak... w końcu
BLG =
Bu
LGotanie. Mniej "bulga", mniej spada blg, jakie to proste.
Cukromierz tylko mąci i sieje zamęt, po co go używać.
Dużo jest aronii w tym co napisałem, ale jak wiadomo aronia słabo bulga.
(14-11-2013, 09:42)mrX napisał(a): [ -> ]Mniej "bulga", mniej spada blg, jakie to proste.
Święte słowa, prawdziwe w każdych warunkach
To dziwne bo ja kiedyś fermentowałem w fermentatorze i nic nie bulkało a blg mi spadło. Czary
(14-11-2013, 10:50)rock and roll napisał(a): [ -> ]To dziwne bo ja kiedyś fermentowałem w fermentatorze i nic nie bulkało a blg mi spadło. Czary
Fermentatory (albo fermentory) plastikowe tak mają. Powodem tego jest nieszczelność na łączeniu fermentor - pokrywka. Łącze to ma około metr długości i żadnej uszczelki. Używam takich fermentorów do robienia piwa. Moje akurat są szczelne, ale z forum piwnego wiem że jest to raczej odstępstwo od reguły. Poza tym w przypadku piwa (a do tego przeznaczone są fermentory plastikowe) taka nieszczelność nie ma żadnego znaczenia.