Witam,
29 marca nastawiłem trójniaka na miodzie gryczanym w sumie delikatnie ponad 13L nastawu (na starcie książkowe 35 Bg), dodałem 13g drożdzy IOC Bayanus a następnie po 24h 8g pożywki Activit- dziś miałem zamiar dodać jeszcze 5g Activita ale podkusiło mnie żeby sprawdzić Bg i tu niespodzianka bo w tydzień zjechało do 10 Bg- chyba troszkę szybko, nadal bulgocze, dawać jeszcze Activita czy już styknie? Przy jakim stężeniu dodawać siary, czy może wogóle nie siarkować i poprostu potem domiodzić?
Dodam, że to mój drugi miód i poprzedni miesiąc sobie bulgał (trójniak wielokwiatowy).
Z góry dzięki za odpowiedzi

Teraz jest 10 blg czy spadło o 10 stopni? Jak jest teraz 10 blg to nie dodawać pożywki, jak spadło o 10 to też za dużo bym nie dawał, pierwsza rata była już spora. Nie siarkować, bo po co?
Doczytaj sobie o pożywkach:
http://www.klubwiniarzy.pl/index.php/mio...cji-miodow
Z miodami już tak bywa, czasem z górki, czasem pod

Pożywki już nie dodawaj, niech miód spokojnie dofermentuje do końca.
"Stara szkoła" nie siarkowała miodu..... ja dla "zdrowotności" siarkuje po skończeniu fermentacji max 0,1g/l.
Dzięki za podpowiedzi- wiadomości z tego linka czytałem, co do Activita i DAF-a to w jednym miejscu czytałem żeby dawać oba w innym, że Activit wystarczy dlatego zapodałem tylko Activit- następny miodek (lipowy) zrobię pół na pół DAF z Activitem zobaczymy.
Jak Bg przez tydzień nie spadnie bądź dojdzie do 0 to ściągać?
Ale to jest fajna sprawa, ledwo nastawię jeden miód i już mam pomysł na następny tylko żona mnie z bulgającym fermentatorem z domu goni

Nie powinno spaść do 0, a jeśli to po zlaniu znad osadu ściągniesz nieco miodu i w nim rozpuścisz świeży jako dosłodzenie.
Zlejesz jak zobaczysz wyraźny osad na dnie, zwykle po zakończeniu burzliwej te kilka dni trzeba odczekać, później w zależności od tempa klarowania następne zlanie od kilku tygodni do kilku miesięcy.
Gryczny od "plecionki" z 32 Blg w tydzień przerobił do 10 Blg.
Dobra poważne pytanie, na starcie miałem 35 Bg, tydzień później spadło do 10 Bg, kolejny tydzień 7 bG, dziś po upływie 3 tygodni jest 5-6 bG, ściągać już na cichą czy jeszcze poczekać tydzień?
Pytanie z innej beczki: poprzedni miód zabutelkowałem, po 2 miesiącach leżakowania nie wytrzymałem i otworzyłem jedną buteleczkę (na wszelki wypadem mam kilka 0,33 na próby), okazało się że się zgazowało (butelkowałem jak po miesiącu nie było osadu), czy pomoże jak zleje z butelek spowrotem do balonu i zostawię na jakiś czas do odgazowania czy już na to nic się nie poradzi?
Zasada jest prosta, zlewamy do butelek miesiące po ustaniu fermentacji. Czyli jeśli blg nie spada to można uznać, że fermentacja weszła w stan uśpienia. W tym momencie do ubicia drożdży na śmierć jest tylko krok, czyli odstawiamy na cichą fermantację i czekamy aż umrą. Czekanie oznacza wypatrywanie tygodniami a nawet dłużej czy chociażby kapka osadu się nie wytrąciła. Gdy mamy już 100% pewność, że wszystko już tam jest martwe dopiero zlewamy do butelek. Dla pewności i spokoju ducha dodajemy piro i wtedy nic nie powinno ruszyć znowu i gazować w butelkach. Miody w odróżnieniu od win nastawia się i daje się im czas praktycznie nieograniczony, oznacza to, że nie moża sobie ustalić terminu spożycia miodu bo wystarczy, że nie będzie się klarował podręcznikowo i mamy dodatkowy rok czekania. Miody to jest synonim cierpliwości. Te za szybko zlane do butelek miodki zlej znowu do balonu i czekaj, czekaj, czekaj tak jak powinno to być zrobione

(22-04-2014, 21:24)Olaczek napisał(a): [ -> ]Pytanie z innej beczki: poprzedni miód zabutelkowałem, po 2 miesiącach leżakowania nie wytrzymałem i otworzyłem jedną buteleczkę (na wszelki wypadem mam kilka 0,33 na próby), okazało się że się zgazowało (butelkowałem jak po miesiącu nie było osadu), czy pomoże jak zleje z butelek spowrotem do balonu i zostawię na jakiś czas do odgazowania czy już na to nic się nie poradzi?
Człowiek uczy się na błędach :-D Teraz już wiesz dlaczego piszą żeby długo czekać. Zlej z butelek, skontroluj za rok... Nie spiesz się, nie tędy droga.

teraz już wiem że źle zinterpretowałem "długo"

Zleje i poczekam mam nadzieje, że będzie ok.
Co do tego gryczanego dam mu jeszcze tydzień czasu jak dalej będzie 5-6 Bg to zlewam na cichą i uzbrajam się w jeszcze większą cieprliwość (co dla początkującego twórcy nie dysponującego zapasami jest naprawdę trudne).
Dzięki za porady i obiecuje, że jeszcze będę męczył

W 2008 robiłam czysty gryczany, niesycony, trójniak. Niedawno otworzyłam butelkę i ... to dopiero jest trunek, poezja.
To taka przypowiastka w sprawie cierpliwości.
Potwierdzam. Jak ktoś lubi miód gryczany, będzie zadowolony z "panieńskiego". Mój młody ale zapowiada się świetnie.
Dziś pierwsze zlanie

Myślicie że to duży problem, że zlałem 13 l miodu do 20 l gąsiora?
Bardzo duży to może nie, prrzynajmniej na razie. Dobrze jakby miodzik dojrzewał te nieszczęsne, dłużące się dwa latka zalany pod korek.
Zawsze mozesz dorobić troszkę CO2 i wypełnić wolną przestrzeń.
I ja zlałem grykę. Odfermentowała z 32Blg do 5Blg. Trochę za "głęboko", przy 10 Blg była chyba smaczniejsza ale cóż najwyżej będzie coś bardziej wytrawnego.
Witam, chciałbym zrobić trójniaka gryczanego 10 l , i czy radzicie zrobić z czystej gryki czy połączyć wielokwiat z gryką albo z innym i w jakich proporcjach na te 10 l ? Raz robiłem miód pitny więc nie mam doświadczenia z miodami .
To zależy od gustu smakowego. Ja na przykład bardzo lubię grykę i robię z czystej ale nawet jak wymieszasz pół na pół z wielokwiatowym to gryka i tak będzie mocno wyczuwalna.
(04-05-2014, 10:36)Wino93 napisał(a): [ -> ]Witam, chciałbym zrobić trójniaka gryczanego 10 l , i czy radzicie zrobić z czystej gryki czy połączyć wielokwiat z gryką albo z innym i w jakich proporcjach na te 10 l ? Raz robiłem miód pitny więc nie mam doświadczenia z miodami .
Tak jak kolega wyżej napisał, jak robisz 50/50 z wielokwiatem będziesz miał delikatniejszy smak, jak z samej gryki miód będzie poprostu bardziej smakował jak gryczany
Co do odfermentowania do 5Bg jak będzie dla Ciebie zbyt wytrawny zawsze możesz dosłodzić miodem, tylko uważaj bo ja za wcześnie zabutelkowałem po dosłodzeniu pierwszy miód i mi się zrobił gazowany (jeszcze jakiś tam drożdzyk albo dwa opitoliły trochę cukru)
