Piksiak makrela była świeża tyle że rozmrażana, stąd kolor skrzeli.
Ja też wędziłem na pierwszy rzut 4 makrele to pożarte zostały w 6 osób i 2 litry destylatu
A że makrelka jest super to ostatnio (2 miesiące od uruchomienia wędzarni) wędziłem 30 szt
Jak dla mnie wędzony karpik nie powala.
Może jeszcze nie trafiłem na TEN przepis
(04-09-2014, 21:04)jaguar56 napisał(a): [ -> ]Piksiak makrela była świeża tyle że rozmrażana, stąd kolor skrzeli.
Jak rozmrażana, to nie świeża
Rozmrażana to świeża według norm.
A świeża jest równoznaczna z surowa jak pisze drajla .
Ewentualnie świeżo rozmrożona.
Nieświeża to jak zaczyna biegać
Kargulena ma rację,
wiele razy wędziłem gorącym dymem makrele, soląc przedtem z ręki, a nie topiąc w solance i smak rozmrożonej jest gorszy, ale i tak na łeb bije sklepowe.
Tata
szyber masz założony?
jak oglądasz WD to nie zapomnij o deflektorze.
Karpia wędzę tak:
rozcinam po litewsku, czyli grzbietem, czyszczę i skrobię, solę solą z ręki, potem 12h w temp 4-6 C, ręką namoczoną w wodzie przecieram, potem osuszam na powietrzu.
Kładę w nagrzanej wędzarni na kracie z nierdzewki grzbietem do dołu i dalej osuszam, ryba mui być bezwzględnie sucha. Potem wędzę na kolor gorącym dymem, ostatnie 5-10 min podnoszę do 80 C.
Świeża to świeża, mrożona to mrożona. I nie ma innych norm!
Gry mięso jest zamrożone zmienia się zupełnie jego struktura co ma duże znaczenie przy dalszej obróbce.
Biotit.
Szybry mam dwa. Jeden zaraz przy palenisku bo skoro ono ma też pełnić funkcje pieca chlebowego to musi być. Drugi na kominie z komory wędzarniczej.
Deflektor też jest gotowy, natarty łojem i czeka.
Ze zdjęciami się wstrzymuję bo jeszcze komora wędzarnicza nie obłożona olchą (deseczki już pocięte na miarę - zaraz idę je montować) i "plecy" nie obite oraz ostatni zakup - termometr - jeszcze w sklepie.
Bardzo dobrze, że środek wykładasz deskami, nauka czytania na WD nie poszła w las. Jeśli chodzi o termometr, to zainwestuj w bezprzewodowy z sondą. Ja taki mam od kilku lat, spisuje się b.dobrze.
Termometr z sonda w sumie jest ważniejszy niż ten w drzwiach. Wiedza o temperaturze w mięsku (kiełbasie) jest bezcenna. Jutro szyneczki i golonko oraz chlebek dla siebie i sąsiadów.
Pewnie w końcu popracuję nad fotografiami i konkretnym opisem.
No konstrukcja piękna. Ja też planuję wędzarnie w tym roku bo ciągle walczę z wersją beczkową. Beczka+rura+palenisko w ziemi. Ale grilla już mam więc planuję tylko wędzarnię z drewna olchowego. Nawet miałem już gotową kupić, tylko jak zajechałem do gościa to się okazało że jego "olchowa wędzarnia jez z ordynarnej sosny.
(19-08-2014, 04:51)Castleman napisał(a): [ -> ]Heniek,
jak mogę pomarudzić, to ten daszek przed obiektem mogłeś zrobić trochę większy.
Z doświadczenia wiem, że przed grilownikiem przebywa się w różnych warunkach atmosferycznych
W moim przypadku też takowego nie mam i rozwiesiłem na drzewach małą folię. Jak się to ładnie i równo zrobi nawet nie kłuje tak bardzo w oczy
Piotrze, czepiasz się. Zawsze możesz się odpowiednio ubrać, albo .. wysłać żonę. Albo jedno i drugie tzn. odpowiednio ubrać żonę. Na pewno będzie mniej kłuć w oczy.
Ta rura, wygląda jak nie metalowa i nie betonowa.
Co to za materiał?
[attachment=20283]
Zwykła kamionkowa rura kominowa o średnicy wewn. 18 cm. W każdym składzie budowlanym kupisz. Kolano stalowe.
Mnie zaś trapi taka ciekawość, gdzie znajduje się piec chlebowy?
Piec chlebowy to nic innego jak palenisko odpowiednio większe (3 małe brytwanki lub 1 zwykła i 1 mała), wyłożone szamotką.
Drzwiczki mają w sobie szamotkę (połówki), a na początku rury spalinowej jest zamykanie identyczne jak u wylotu komory wędzarniczej.
Właśnie za około 45 minut, jak wyjmę szynki, będę wkładał chleb.
Nie liczyłem, ale już pewnie ze 20 razy był chleb pieczony.
Wielkość? Wyżej napisałem jakie brytwanki stosuję.
Jaka mąka? Przenna od chłopa z dodatkami w zależności od humoru: otręby, orkiszowa, żytnia (mąka oczywiście), mąka gryczana, siemię lniane, słonecznik, czarnuszka, kminek, prażona cebulka, itp.itd.
Znakomite to może niekoniecznie, ale akurat goście wyszli, a w tzw. międzyczasie 1.5 bochenka zjedli czyli pewnie smakowało
. Świadkiem wiśniówka z pigwą, która o mistrzostwo świata zahacza lekko mimo młodego 3 miesięcznego wieku.
Do wędzenia polecam:
- węgorza
- tołpygę (duże od 3kg do nawet 20kg)
- leszcza też duże takie 2-3kg
Szczęściarz z Ciebie jak masz dostęp do węgorzy i tołpyg (mam na myśli osobistościowe połowy a nie sklep).
Leszcze na pewno uwędzę a i może mi się uda latem certy złowić to i owszem pyszne prosto z wędzarni wychodzą.
Na pewno tez karpia spróbuję obłaskawić dymem.
Z węgorzem nie tak łatwo, w zeszłym roku tylko jedną sztukę złowiłem, ale to też przez brak czasu.
Koniecznie spróbuj tołpygę może być kupna, tyko wybieraj duże szt.
Certa może być, jeno jej za bardzo nie wysusz, bo nie będzie co obgryzć.
Heniu, czy zdarzyło Ci się jesiotra wędzić? Mam stawy hodowlane niedaleko. Mają pstrągi, karpie i jesiotry. Jesiotra jeszcze nie wędziłem a chętnie bym spróbował. Czy ktoś może podsunąć jakiś sprawdzony przepis?
Jesiotra nie ale bym spróbował od jedynie posolonego lekko na 12 godzin przed wędzeniem.
Ja zrobiłem raz. Wyszedł piękny (kolor). Ale ryba do dupy (konsystencja i smak). Świeżutka, bo też bezpośrednio z hodowli. Ale co z tego. 29zł/kg, kawał niejadalnego łba odchodzi, dużo flaków, skóra, jak na mamucie, więc BARDZO drogi interes. Nie pamiętam składu solanki, ale jakieś delikatne przyprawy wpadły, których i tak nie było czuć. Ogólnie - nikt mnie na wędzenie jesiotra więcej nie namówi.
Ups, Andrzej dzięki za ostrzeżenie. No to ewentualnie coś kupię w Makro z żywych. Co byście polecali oprócz pstrągów (które i tak będą, bo przecież nie odpalam wędzarni dla jednej ryby). Karp odpada.
Grzesiu, a dlaczego karpiem gardzisz? Po odpowiednim uwędzeniu nawet Krzysztof1970 (jak się deklarował - niekarpiowy) zaciągał karpiowe dzwoneczka.
Potwierdzam - TEN karp był pycha. Nie załapałeś się w ub. roku? Możesz kupić makrele.