Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: DRAJLA - Orzechówki, morwowa, śliwkowa, chmielinka i wiele innych .....
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47
Witam serdecznie,
właśnie wróciłem z poczty - przesyłka dotarła dziś, degustacja jutro.

PS. Dżizus.... co tu się ostatnio wyrabia, wszyscy nerwowi jacyś....
(09-11-2011, 17:46)tata1959 napisał(a): [ -> ]- kolor: piękna, głęboka ciemna czerwień,
- zapach: fajnie pachnie smorodinówką - podobny łudząco do mojej cz. p. na listkówce,
- smaki: wiem, że ma wyciąg z trawy żubrowej, ale zaskoczony jestem jak wielki ma on wpływ na smak. Brak typowych "objawów" cz. porzeczkowej jak kwaskowatość czy bukiet owocowy. Te 38% to chyba dla zmyłki, bo oceniam ją na powyżej 45%. Generalnie na pierwszym języku moc na bazie ciekawego matu pochodzącego od trawy żubrowej, później ciekawy efekt zmieszania dwóch składników wyrazistych. Trudno ocenić czy więcej w smaku cz.p. czy też trawy.
Warto dalej eksperymentować z tymi składnikami.

Tata pięknie to ubrał w słowa. Mam podobne odczucia ale inaczej to wyraziłem.

Teraz wiem że ta "zielenina" to trawa żubrowa. Jednakże dalej za mało porzeczkowa dla mnie ta porzeczka.

Pozdrawiam
Porzeczka jubileuszowa Drajli.
Kolor właściwy dla nalewki z czarnej porzeczki, klarowna. W zapachu nie czuję alkoholu, tylko owoce, pierwsza myśl - dżem porzeczkowy. Smak: mocna, owocowa, lekko cierpka. Obok cierpkości jakiś posmaczek, ale nie rozpoznaję. Słodycz - za pierwszym razem oceniłam na "w sam raz", za drugim na nieco za mało słodką. Smaczna.
Likier "wstrząsnąć mocno przed użyciem" :)
Kolor: różowy beż, mleczny. Zapach różany, delikatniejszy niż mojej nalewki różanej i bez nuty cytrynowej. Smak: najpierw moc, szczypie w język, potem chyba mleko skondensowane i łagodna słodycz z aromatem róży. Nie wiem, co o tym sądzić, jak na razie trunki z róży wydają mi się stworzone do wąchania a nie do smakowania (chyba, że moja róża zyska podczas dojrzewania).
W każdym razie, dzięki za możliwość spróbowania, poznałam już dzięki Tobie różne fajne smaki - głóg, dereń, wpływ czasu na likier orzechowy:) Nie wiem, czy robisz coś takiego, ale chętnie bym jeszcze spróbowała czegoś z mlekiem lub śmietaną, bo nie umiem sobie wyobrazić tego smaku.
(12-11-2011, 10:02)agadu napisał(a): [ -> ].... ale chętnie bym jeszcze spróbowała czegoś z mlekiem lub śmietaną, bo nie umiem sobie wyobrazić tego smaku.

Dziękuję za opis wrażeń!

Ten likier to ajerkoniak różany.

Mleka używam tylko do ajerkoniaku, a na śmietanie robiłem z truskawki, z bananów, wiśni, aronii, czarnej i czerwonej porzeczki, z maliny i tarniny.

Którą podesłać do spróbowania?

Pawle, jeżeli byłbyś tak uprzejmy, poproszę truskawkę lub malinę, czego Ci mniej szkoda (to dlatego, że robiłam nalewki truskawkową i malinową i będę mogła porównać wersje czystą i śmietanową). Przepis na farmaceutkę znalazłam w jakiejś gazecie na długo przed odkryciem forum i co jakiś czas zastanawiam się nad zrobieniem, ale jakoś nie wyobrażam sobie tego smaku.
(14-11-2011, 10:57)agadu napisał(a): [ -> ]..., jeżeli byłbyś tak uprzejmy, poproszę truskawkę lub malinę, ....

Przecież jestem hahahaha. No, dobra zdążyłem wysłać dzisiaj! Leci troszkę i jednej i drugiej. Ale nie patrz na kolor, bo czas je odbarwił.

No to i na mnie "nadejszła chwiła" :D

Porzeczkowa jubileuszowa.
Aromat mocny, porzeczkowy jak należy.
Moc jakby średnia (alkohol sprawia wrażenie mocy, ale zrzucam to na karb swieżości, a nie jakiejś megamocy - porzeczka tak ma, że dość długo się zespala z alkoholem).
Aromat głęboki, lecz ekstraktywność mogłaby być większa, a słodycz mniejsza.
Nalewka dobra, nawet bardzo, ale jako, że znam cudeńka wcześniejsze ... musiałem pomarudzić.
Jak nie zapomnę i sił starczy to w przyszłym sezonie spróbuję bezwodnik porzeczkowy popełnić. Moje 3 krzaczory w tym roku (po mrozach) dały całe 0,5 kg owoców. Mam nadzieję, że teraz zaowocują juz uczciwie :tuptup:

Dziękuję :helo: i za naleweczkę i za natchnienie.
Pewnie już jako ostatni jestem,

Kolor- czerwony bardzo ciemny, naleweczka wyklarowana jak należy,
Aromat- Porzeczkowy "z czymś jeszcze" ,ale temat który często śledzę objawił przed degustacja iż to turówka wonna.
Smak - moc zdaje się , jak przedmówca wyżej określił na średnią- również i dla mnie gdyż osobiście lubię nieco "ostrzej":diabelek:,
Dziwne zaskoczenie przeżyły moje kubki smakowe oczekując na kwaskowatość która zawsze idzie w parze z nalewką porzeczkową,
mała ilość słodyczy idzie świetnie w parze z kwaskowatością - przez co trunek świetnie nadaje się na drugą nóżkę, rączkę, paluszek...
Moim zdaniem naleweczka przednia, nadaje się do "większej konsumpcji" :diabelek:

Dziękuję serdecznie z możliwość degustacji tej nowej oryginalnej kombinacji dwóch smaków które zdają się być naprawdę trafione.
Pozdrawiam
Nie jesteś ostatni-jeszcze ja zostałem :)

Czarna Porzeczka-Jubileuszowa

Oko:piękny klarowny karmin
Nos:czarna porzeczka,miód i ziółko :D ,alkohol prawie nie wyczuwalny.
Smak:kwas porzeczki z mocą na początek,po chwili do głosu dochodzi żubrówka,a raczej trawa pewnie i to to zioło :D
Nie za mocna,kwaśność trafiona ze słodyczą tak jak lubię.
Fajne połączenie,nie miałem możliwości pić czegoś podobnego nigdy wcześniej.
Dziękuję!
(15-11-2011, 18:31)Kargulena napisał(a): [ -> ]Fajne połączenie,nie miałem możliwości pić czegoś podobnego nigdy wcześniej.
Dziękuję!

No to bardzo Wam dziękuję za wspólne świętowanie :pijemy:
Dotarły dziś do mnie dwie nalewki na śmietanie - malina i truskawka 2009. Rzeczywiście, kolor wcale nie przypomina moich świeżynek tegorocznych. Truskawka jest jaśniejsza, w odcieniu jakby zaróżowionego topazu, malina ciemniejsza, bardziej wpadająca w jasny brąz (przynajmniej w obecnym, sztucznym świetle). Obie nalewki mają aromat jakby lekko przypalonego dżemu z danego owocu, kojarzę to z pestkami. W smaku najpierw jest ta lekka, przypalona, pesteczkowa goryczka (całkiem przyjemna), potem słodycz owocu (wyraźniejsza w przypadku malin), następnie, właściwie już po przełknięciu, taki gładki posmak śmietany albo kożucha na mleku (z kolei wyraźniejszy w nalewce truskawkowej). Niekoniecznie mi ta śmietanowość odpowiada i raczej nie zrobię własnej farmaceutki (zwłaszcza biorąc pod uwagę długą listę nalewek, które muszę kiedyś popełnić), za to interesuje mnie, czy w ten sposób (od świeżych owoców do intensywnego smaku domowego dżemu) będą się starzeć moje nalewki z tych owoców.
Pawle, dzięki za możliwość wyrobienia własnej opinii.
Jak zwykle ze zwłoką dziękuję za nadesłaną Czarna Porzeczkę. Rozjazdy wywabiły były mnie z domu bezpośrednio po PW potwierdzającym otrzymanie otwartej koperty. Oto garść (niedoskonała- wiem) wrażeń;
Kolor - piękna czerwień, choć wg mojej tegorocznej porzeczki ciut za jasna.
Przejrzystość - jak zwykle u Mistrza - perfekcyjna.
Zapach - nie agresywna porzeczka, aromat - porzeczka mocno złamana turówka wonną.
Smak - mocny alkohol, porzeczka, żubrówka, słodycz ciepło spływająca do trzewi. Bardzo ciekawe połączenie pozostawiające na finiszu - mimo słodyczy - wrażenie jakiejś wytrawności. Podejrzewam, że owe wrażenie nie wynika z porzeczki a właśnie z żubrzej trawy (chyba, że znowu mam omamy, otaty czy inne halucynacje i to nie jest żubrza trawa to wtedy CO?). Ciekaw baardzo jestem jak ten trunek będzie smakował za rok czy dwa -ale u mnie niestety tego nie sprawdzę - jakaś znowu zaczarowana butelczyna -jeszcze dobrze do smaku i reszty nie dojdziesz a już trunku ni ma! Dziękuję bardzo za możliwość skosztowania . Pozdrawiam.
b.
A ja poprosiłem Pawła o przesłanie pestkówki. Koperta z zawartością dotarła. Czas na wrażenia.

Pestkówka 2008 , 35 %

Niesamowicie klarowny piękny bursztyn. Krople nalewki pięknie spływają po kieliszku. W zapachu miła słodka migdalinka. W smaku niezwykle ułożona nalewka ( czas robi swoje ). Dla mnie troszkę zbyt słodka. Cukier maskuje procenty ale moc w tej nalewce jest. Bardzo fajny trunek.
Przystępuję do produkcji podobnego ale dam mniej cukru i dokwaszę nalewem z pigwowca.

Paweł dzięki.
Świetnie poznawać różne smaki i porównywać do swoich wyrobów.

To w końcu i ja dokończę swoją opinię o moim testerku :) Trochę to trwało ale jak to mówią ze zdrowiem nie wygrasz...

A więc jak już wcześniej wspomniałem:

Kolor: ładny, rubinowy, oleisty na ściankach.
Zapach: przyjemny dla nosa, choć trochę mało owocowy. Ale nie jałowy. Wyczuwalna trawa obsiusiana przez żuberka ;) - niedawno popijałem na przeziębienie herbatkę właśnie z żubrówką do snu, więc zapach od razu nos wyłapał i rozpoznał :) Kombinacja z aromatami porzeczki bardzo interesujący.
Smak: Hmm dużego doświadczenia nie mam, ale osobiście mogę opisać go jednym słowem. Niebiański. Smak szybko rozchodzi się po ustach, powodując to wow! Dość słodka, ale lubię słodkie trunki. Dość mocna, może nawet za mocna. Trawa również w smaku dobrze się komponuje.
W ustach w pierwszej chwili słodycz, później porzeczka, alkohol a na finiszu smak żubrówki (pamięć o tej żubrówce pozostaje dość długo w mózgu i szuka się go w powietrzu).

Ogółem bardzo się cieszę że miałem okazję przetestować tego trunku. DZIĘKI!
Uważam go za udany.

Mam nadzieję, że sam też coś podobnego kiedyś zrobię i posmakuję :)
Skoro jako jeden z ostatnich dostałem - to pewnie jako jeden z ostatnich opiszę doznania:

Kolor głęboki, choć rzeczywiście widać, iż nie czysto czarnoporzeczkowy. Co do klarowności, to nie wiem czy to wina przechowywania w temp. ~12-15 st. C, ale ja zauważyłem małe kłębki - na oko pektynki. Po nalaniu do kieliszka i chwili stania - zniknęły (stąd domyślam się, że to od temp.).
Zapach miły, nie drażniący :) - czuć dodatki, alkohol wyczuwalny niebyt nachalnie.
Smak ładnie ułożony, zrównoważony. Alkohol grzeje, ale nie wybija się na pierwszy plan (na drugi też nie). Procenty ładnie zamaskowane i co najważniejsze (przynajmniej dla mnie) niezbyt słodka.

Moja LP stwierdziła iż muszę takową nalewkę popełnić (bardzo jej smakowała).

Dziękuję, za możliwość testowania na żywym organizmie ;]
Rozpocząłem eksperymenty z podfermentowanymi owockami. A wszystko w poszukiwaniu winnego posmaku. Tylko, że ja go nie czuję w tej nalewce.
Tarnina fermentowała 12 dni na dzikusach z 1/5 cukru do masy tarniny.
Ta grupa nalewek bedzie oznaczona literą F i nazwą danego owocu.
Jako pierwszą wysłałem do Was próbkę nalewki tarninowej.
Mistrzu! Zapomniałeś o najważniejszym składniku "Patientia" ( cierpliwość!):chytry: wszak to MUSI trochę dojrzeć.:wykrzyknik: Zanim testerki dopełzają ( a czas świąteczny! ) na pewno już zacznie zalatać winnie. :D
Ja dzisiaj otrzymałem testerek od drajla. Była to bardzo miła niespodzianka :)

Pozwoliłem sobie od razu skosztować nalewki.

Trafiona w mój gust słodyczą i mocą.

Zapach miły dla nosa - dobrze wyczuwalny owoc. Brak zapachów fermentacyjnych.
Smak słodki - nie przesłodzony, cukier nie dominuje smaku a daje miłą słodycz. Smak owocu dobrze zaakcentowany, wyraźny, długo się utrzymuje w ustach.
Alkohol w tle, nie wybijający się i nie zasłaniający smaków i aromatów owocu, nawet w tle gdy się pojawia. Smaki po fermentacyjne równie nie wyczuwalne.

W pierwszej chwili nasuwa się jedna myśl - likier z czekoladek z wiśniami.

Choć to bardzo młoda nalewka, bardzo dobra i dziękuję że miałem sposobność skosztowania.
Sam bardzo chciał bym takową zrobić.
(15-12-2011, 19:14)TomaszB napisał(a): [ -> ]Smaki po fermentacyjne równie nie wyczuwalne.
Miałem teraz tel. z Poznania i ten kolega mówił, że pierwszy aromat jaki poczuł to aromat wina. Czyli mam Wasze 2 skrajne odczucia.


Iuglans

..... Zapomniałeś o najważniejszym składniku "Patientia" ( cierpliwość!) wszak to MUSI trochę dojrzeć ......

Nie, nie zapomniałem. Warto spróbować świeżej, prawie ciepłej i potem, po czasie jak wszystko się ułoży. Ta nalewka za 2 lata będzie w sam raz.
W tym temacie sprawa drożdży była omawiana http://wino.org.pl/forum/showthread.php?tid=10460 i zdecydowałem robić pierwszy raz na dzikusach.
Ja również dziś dostałem Tarninę.
Nie wiem Pawle jaka moc, bo póki co nie próbuję, powąchałem i rzeczywiście pierwszy zapach to tarnina winna.
Może słabsza moc za tym przemawia, moja ma 45% i jest wytrawna, ma bardziej ostrzejszy zapach.
To tyle póki co ode mnie,
Pozdrawiam i wracam do peklowania mięsa. ;)
Wyszła bardzo słodka o mocy około 40- 42%.
Hmmm Może po prostu nie rozpoznaję winnego zapachu i smaku tarniny, gdyż nie piłem tarninowego wina...
Ale zapachy winne mają to do siebie, że mają coś wspólnego ze sobą - Winne zapachy. Trochę masło maślane, ale chyba wiecie o co chodzi.
Jakoś tutaj tego nie wyłapuje. Ale poczekamy z resztą testerka i za jakiś czas się to dla mnie ułoży i będzie bardziej wyczuwalny ten winny aromat.
Dostaniesz też za jakiś czas F- pigwowiec ( trwaja prace końcowe ) . W niej winny aromat jest bardzo wyczuwalny. Porównasz sobie.
No i jak tu nie lubić takiego człowieka :)
Również i do mnie doleciała tarninówka F.

Szata bardzo ładna, czerwonawa, klarowna, lekki błysk oranżu. W aromacie plącze się spirytus, ale ewidentnie pachnie tarniną, nut winnych brak. W smaku-Rodzice zachwyceni doskonale zbalansowana gorycz, słodycz i ładnie zaakcentowana cierpkość. Dla mnie smak wygrywa nad aromatem, nie mniej jednak, nut winnych nadal brak, moc akuratna, słodycz nienachalna. Nie tak dobra, jak ta tarninówka co dostałem kiedyś, ale kierunek chyba(?) słuszny. Dzięki za podesłanie.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47