Swego czasu otrzymałem od Pawła jeden z jego koniaków, który oceniałem i dziś wracam do niego, ponieważ dostałem kolejną wersję, oba trunki pojawiły się w Wysowej i tam zostały ocenione, jak dla mnie, dość raczej nisko, więc postanowiłem się odnieść do obu symultanicznie.
1) trunek starszy, z lutego 2012, oceniony w Wysowej na miejscu 6tym (myślę, że to nie żadna tajemnica)
2) trunek młodszy, oceniony w Wysowej na miejscu ostatnim
Kolor:
1-bardziej bursztynowa, wyraźne refleksy brązu, zgodnie z opisem jako prawdziwy koniak powinien być bledszy, ale większość obecnych koniaków jest z dodatkiem karmelu, więc już przywykliśmy do takiego koloru; w kwestii historycznej powiedziałbym za ciemny, współcześnie w sam raz. Długie łzy.
2-mniej bursztynowy, refleksy złota, historycznie bliżej do oryginału, identyczny z kolorem złotego rumu. Współcześnie byłby oceniony jako za blady, ale wpisujący się w spektrum barwy wódek winno-koniakowych (czyli w prawdziwą ideę konkursu). Łzy równie długie.
W kolorze-historycznie wygrywa nr 2
Aromat:
1-wyrazisty, bogaty. Spirytus niewyczuwalny. Nuta górna składa się z wanilii, skórki pomarańczowej, cukru kandyzowanego, jest dość słodka, nieśmiała ściółka leśna. Nuta dolna-mocno ziemista
2-lekki, ale niewiele uboższy. Spirytus również niewyczuwalny. Nuta górna to marcepan, rumianek, nuty kwiatowo-owocowe, owoce ukryte, raczej brzoskwinia. Nuta dolna: mocno ziemista
w aromacie również bardziej koniakowo pachnie nr 2, mimo że młodszy
Smak: tutaj ważna informacja, prawdziwy koniak jest gorzki, ściągający, pije się jak wodę, a po gardle spływa czysta istota.
1-pije się jak wodę, po gardle spływa czysta istota, właśnie, w smaku suszone owoce, zero słodyczy, moc, która grzeje, i głębia, która nie zatyka. Podobieństwo do Courvoisier VS jak najbardziej
2-za krótki, nuty suszone ulotne, przyjemny finisz za to, po prostu za młody, przypomina Winiak Luksusowy z czasów swej świetności
Punktowo wychodzi, że nr 2 jest niewiele gorszy od nr 1 i oba spełniają ideę projektu w 100%.
Z pewnością nr 1 uplasowałbym wyżej niż poza pierwszą trójką, a nr 2 zdecydowanie wyżej, bo jest zbyt dobry, mimo że młody, żeby ślęczeć na miejscu ostatnim.
Dziękuję za możliwość skosztowania najgorszego koniaku wg Wysowej

(a sobie dziękuję, że schowałem ten pierwszy koniak i mógł spokojnie czekać na tę konfrontację).
Otrzymałem również trunek opatrzony buźką i 27%, więc podejrzewam, że coś dla dzieci.
Kolor: piękny szkarłat z refleksami fioletu, klarowny, gęsty, jeszcze dłuższe łzy niż w koniakach
Aromat: malinowy lub wiśniowy, wyczuwalny alkohol, przypraw nie stwierdzam, może jakieś małe dodatki w formie nalewów, dla zaokrąglenia, cynamon, oman, tatarak, coś z tego
Smak: rozwodnione, malinowe lub wiśniowe (nie jestem władny określić, bo za słabe), puste, a piekące, więc przyprawy jednak są, nie wiem co dalej