Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: DRAJLA - Orzechówki, morwowa, śliwkowa, chmielinka i wiele innych .....
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47
Dla zainteresowanych wklejam linki do przepisów:
Benedyktynka (str 5) http://wino.org.pl/forum/showthread.php?tid=5697&page=5
Miodówka Książęca: http://wino.org.pl/forum/showthread.php?tid=16664
Otrzymałem również i zabieram się za recenzje.

Benedyktynka

Kolor: piękny, miodowo-oranżowy, długie, gęste łzy, klarowna

Aromat: nuta górna-bardzo wyraźny zapach benedyktynki, więc melisa/mięta, ale też i hyzop, kardamon (ja w mojej zawsze celuję w większy udział kardymonii w zapachu, tutaj jest troszkę wycofany), poza tym odrobina piołunu i na pewno szafran. Nuta dolna-cynamon, więcej przypraw, muśnięcie spirytusu, miodu i dębiny. Benedyktynka ma tak pachnieć i pachnie.

Smak: dość pikantny, ale jednak baza jest ziołowa, w pierwszym uderzeniu piołun, odrobina szafranu, kminek, ale nie jest słodko, jest półsłodko. Jeszcze się układa i teraz wszystko zależy od tego czy zioła dadzą wybuchnąć przyprawom i słodyczom-miód np., bo te są w odwrocie. Bardzo długa nuta tymiankowo-wrotyczowa na finiszu, ociera się nawet o aceton jak z rozmarynu.

Uwagi: czas

Miodówka Książęca

Kolor: ciemniejszy oranż, ale nadal oranż, ładnie, klarownie ze łzami

Aromat:
nuta górna-miód i piwo, pachnie właściwie jak miód pitny, z miodu akacjowego albo rzepakowego, a jest gniazdowy-nalewka na gniazdowym od Pawła również wcale nie pachnie tak jak ta miodówka. Chmiel wyraźny i wanilia. Jest prosto, ale dość zintegrowanie. Nuta dolna-więcej miodu. Reszta gdzieś umknęła.

Smak:
solidnie podlany alkoholem chmielak, młody, więc ostry, zadziorny, nie ma nic wspólnego z miodówką, ale ma wszystkie cechy rasowego miodu pitnego konkretnie podchmielonego. Miód jest najważniejszy i chyba on właśnie nie pozwala dojść innym do głosu.

Uwagi:
niewyczuwalny sassafras, cynamon, orzechówka, jeśli napój smakuje tak jak teraz zanim te składniki zostaną dodane, to okazują się one być zbędne. Waham się nad przyznaniem medalu za piwość, czy piwo czy jednak nalewka chmielowa: stawiam na tę ostatnią, bo nuta chmielowa dość wyrazista, ale ładnie komponuje się z potężnym miodem, który jednak wszystko inne całkowicie przykrywa.

Dziękuję za możliwość skosztowania, benedyktynka idzie w bardzo dobrym kierunku, a wobec książęcej mam mieszane uczucia, bo wychodzi na to, że podstawowe składniki zrobiły swoje i reszta dodatków jest niepotrzebna, a z drugiej strony, może większa ilość tychże sprowadziłaby trunek na inne, głębsze tory?
Leży na stole przesyłka Drajli,
A mnie łysego ciekawośc pali.
Jakie to trunki i z której beczki?
Słodki czy gorzki smak naleweczki?

Rwę więc kopertę patrzę do środka
A wewnątrz leży nalewka słodka
I obok druga – Benedyktynka

Leję w kieliszki – niewielka krzynka...
Nos potem wtykam jak uczył Bogi
Pierwsza to lipy aromat srogi
Druga ziół wonią nos mój uraczy

Czas sprawdzić barwę czyli popatrzeć

Obie to bursztyn- pierwsza ciemniejsza
Druga do złota ciut podobniejsza
Jak to u Mistrza – klar idealny...
Dnia przed zachodem jednak nie chwalmy!

Pora do dzioba wlać trunku kapkę

Benedyktynka w gardła pułapkę
Słodycz i gorycz i ciepłem spływa
I ziół bogactwa alternatywa...
Górą alkohol troszeczkę kwiczy...
Dałbym ten trunek wprost do piwnicy

Teraz ciut wody do szklanki polej...

I druga porcja- Miodówki kolej,
Trunek ten słodki, grzeje po trochu...
Choć świetny – świeży – dałbym do lochu.

Wybacz mi Pawle - płaskie te rymy
Trunki masz świetne – to wszyscy wiemy.

Pora już skrócić czytania męki !
Żeś przysłać zechciał – wielkie Ci dzięki.
(27-01-2016, 11:54)Bogi napisał(a): [ -> ]Benedyktynka ma tak pachnieć i pachnie.

Czyli ta stara flaszka się nie obrazi, jak weń wleję tą kompozycję. Tak myślę.
Dzięki.

@Iuglans:
Czerwień okryła me starcze lica,
choć od dawna nie jestem dziewica,

W pas nisko się państwu kłaniam,
a wy pijcie, co ja wyprawiam.

Pięknie prawicie wszyscy we troje
więc dziś wypiję za zdrowie Wasze, a nie swoje.
Dzięki wielkie za przesyłkę i przepraszam, że dopiero dzisiaj próbuję. Taki los.
Nadrabiam więc "czemprędzej".

Benedyktynka.
Jasny, radosny brązik o pięknym ziołowym zapachu.
Nie ośmielę się zgadywać dominującego składnika boć Benedyktynka jako bogata w składniki łatwa w wyszukiwaniu "przodownika" nie jest zarówno w zapachu jak i smaku.
Jak bym miał tu i teraz się wygłupić jednak w zgadywanie jakieś dalekie wrotyczowe i miodowe klimaty. Bardzo dalekie. Przyjemnie gorzkawe na dalekim miodzie posmaki na długim ogonie. Młodość czuć.
Smaki. Spodziewałem się charakterystycznej dla Pawła mocy i jest chociaż nie spirytus pewnie, a zielsko jakieś jęzora mi pali.
Ogonek długi ziołowo-miodowy i znowu ten wrotycz jako bogactwo ziołowo-korzennych posmaków.
Jak na mój gust to 10-15% więcej słodyczy bym jej dodał, ale po czasie mógłbym zmienić zdanie bo jak pieczenia się cofną to słodycz wyjdzie do przodu.
Z doświadczenia wiem, że jednego składnika na pewno jej brak - czasu.
Swoją próbkę wkładam do szafy z pewnością, że będzie cudnie. Dzisiaj bym jej na stole nie postawił, ale z czasem pewnie też nie.
Dzisiaj młoda, później szkoda. ;)

Miodówka książęca.
W kolorze lekko ciemniejsza siostra benedyktynki. Kolor intensywniejszy i żywszy.
Zapach niezbyt nachalny z lekkim woskiem pszczelim w tle.
Smak. Ooooooo, smak. Coś tam jeszcze w jęzor szczypie ale później małmazja miodowo - chmmmm, dwa-trzy składniki już ze sobą poukładane wstępnie.
Pawełku - jakieś egzotyczne zielsko czy korzeń zadałeś tutaj zapewne bo mi trudno dookreślić.
Jak na miodówkę to za młoda, ale już dobra. Dokładam do Benedyktynki niech w szafie poczeka.

Mistrzu Pawle - jako zbyt młodych na konkursy nie posyłaj, ale za 2 lata wymiatasz jak nic.
(30-01-2016, 20:54)tata1959 napisał(a): [ -> ]Pawełku - jakieś egzotyczne zielsko czy korzeń zadałeś tutaj zapewne bo mi trudno dookreślić.

Miódówka Książęca

1 l piwa 4% - Książęce Ciemne Łagodne
0,9 l miodu gniazdowego z 2014 r.
1l spirytusu 95 %
0,5 l  wódka 40%
0,2 l orzechówki 84%
no i jeszcze parę nalewów:
- chmielówka mocna z 12-7-2009  - 20 ml
- sasafras z 27-5-2011 - 20 ml
- cynamon z 17-1-2015 - 15 ml
- wanilia z 11-9-2011 - 15 ml

Moc pożądana, to 37,4%
Dzięki uprzejmości Drajli dostałam i ja - zaciekawiona jak powinien smakować Krupnik - próbkę owego + na deser nalewkę z tarniny.

Degustowałam je wczoraj i dziś - wczoraj ciepłe - jak  zazwyczaj naleweczki pijałam, a dziś z lodówki i tak:
(Proszę się nie śmiać !!! Bo degustator ze mnie marny, albowiem za wysoko procentowymi napojami nie przepadam, a i smak mam do chmielu nawykły, więc moje spostrzeżenia niektórych mogą rozbawić )


Krupnik :
Kolor piękny - mocnej herbaty z cytryną ;-)

Zapach - na ciepło - zaskoczył mnie totalnie, albowiem wyrażnie przebija się ... no właśnie - mieszanka mięty+ pędy sosny + rozmaryn połączone. Trochę jakby syrop na kaszel.
Zapach - na zimno -  zdecydowanie mniej syropowo- leczniczy :-) , bardziej miodowy.

Konsystencja przyjemna - i na ciepło i na zimno -  syropowa, aksamitna ,wynikająca zapewne z zawartości miodku. 

Smak - na ciepło - bardzo intensywny, odpowiadający zapachowi na zimno - czyli mieszanka miety + rozmaryn+ pędy sosny + na końcu ostrośc alkoholu i jego podszczypywanie. 

Smak na zimno -mniej wyczuwalny alkohol, aczkolwiek nadal uszczypliwy, zdecydowanie więcej nut miodowych a mniej ziołowych. 

Krupnik - rocznik 2014 - 40% alkoholu - i ja go sobie przetrzymam w jakimś szkle rok w nadziei na zanik nuty alkoholowej, chociaż kompletnie nie mam pojęcia jak smakują krupniki innych. Smak i zapach był dla mnie totalnym zaskoczeniam, albowiem zrobiłam sobie dwa miesiące temu zaprawę na przyprawach i wódce - która jest zdecydowanie inna. 

Nalewka z tarniny:

Kolor - piękna herbata :)

Zapach - na ciepło wyrażnie alkoholowy i słodki
Zapach na zimno - super - wędzona śliwka z goryczką czarnej czekolady! Alkohol na zimno przez mój nos nie wyczuwalny.

Smak - na zimno - rewelacyjny - kwaskowa śliwka w czekoladzie :-) I ten kwasek i leciutka goryczka mi bardzo odpowiadają. Na końcu alkoholowe szczypanie, ale smak śliwki pozostaje. Co ciekawe - na ciepło ten smak nie jest taki kwaskowy ,czuć śliwkę i większą słodycz oraz ostry smak alkoholu. 

Konsystencja - luźniejsza niż krupnik - bardziej wódczana - czyli lejąca. 

Tę nalewkę na zimno mogłabym wypić w całości już dziś, alem ciekawa czy ten alkoholowy posmak zniknie w ciągu roku.
Nalewka tarninowa - podobnie jak Krupnik - 2014 r i 40 % alkoholu.
Gdybym miała robić sama dla siebie to zdecydowanie na 35% alkoholu - max , a być może i 30 by mnie zadowoliło :)

Bardzo dziękuję Drajli za obie naleweczki i niezwykłe doznania :)
Bardzo ładnie napisałaś. Dziękuję.

Gdyby Ciebie jeszcze coś ciekawiło, to z chęcią podeślę próbki.
Pzdr.
(28-03-2016, 19:22)Modliszqa napisał(a): [ -> ]Degustowałam je wczoraj i dziś - wczoraj ciepłe - jak  zazwyczaj naleweczki pijałam, a dziś z lodówki

Co to znaczy "na ciepło" ?
Temperatura otoczenia czy podgrzewasz ?
Otoczenia :D
Mała degustacja dwóch nalewek Pawła, Drajla.
Paweł, bardzo dziękuję za pamięć, miło zaskoczony przesyłeczką byłem :)

1. FIG
To chyba nalewka z figi.
Ciekawostka.
Kolorek przyjemny,
Klarowność, bez zarzutu.
Aromaty
- alkohol, troszkę za bardzo wyczuwalny. Po prawdzie osobiście wchodzę w lżejsze trunki, jak na mnie trochę za intensywny, pewno nalewka musiałaby troszkę poleżeć, złagodniałby.
- aromat przyjemny, miodowy, trochę żenichę mi przypomina. Procz figi ziółka wyczuwalne (ciekawe czy były ;) )
Smak, półwytrawność, ja w tym kierunku idę, mi odpowiada. Kwasów mało. W końcówce lekka goryczka, w sumie fajna.
[attachment=22863][attachment=22864][attachment=22865]

2. F-WIŚNIA
Pewno wiśnia :)
Troszkę kolorek "zszażał", zanczy się nalewka "wyleżała". Standard, z wiśnią tak jest.
Klarowność też bez zarzutu.
Aromat delikatniejszy, spokojniejszy, bardziej zrównoważony.
W smaku zdecydowane kwasy, taniny wyczuwalne.
Cóż dla mnie trunek za mocny :)
Wiśnia mniej wiśniowa. Przydałoby się trochę więcej ekstraktywności.
Chyba też dosładzana miodem, trochę miętę czuć w smaku.
Półwytrawność bardzo przyjemna.
[attachment=22866][attachment=22867][attachment=22868]

Generalnie bardzo fajne nalewki. Ciekawi mnie jak długo leżały.
Ja bym do lochu je wsadził na powiedzmy na 3-4 lata i nabrałyby ciekawszych smaków.
Ten FIG moim zdaniem ma większą przyszłość niż F-WIŚNIA.

Paweł jeszcze raz dziękuję :D
Paweł w ile % celujesz te swoje nalewki? 50%? 55%?
Ja też kiedyś miałem wrażenie, że one są dość "ostre".
@ SERVATOR - Ogólnie w  przedziale  27 - 65%.

(19-05-2016, 19:45)Castleman napisał(a): [ -> ]1. FIG
To chyba nalewka z figi. .................................................

2. F-WIŚNIA
Pewno wiśnia :)
Troszkę kolorek "zszażał", zanczy...................................


Ten FIG ....................................

Jedynka, to Nalewka Z FIG - z wielu suszonych fig, nie z jednej figi.  :nie_powiem:

Dwójka o niezwykle skutecznym działaniu, jak widać. :diabelek: :diabelek:

Przepis na jedynkę jest tu: http://wino.org.pl/forum/showthread.php?tid=17541

Dzięki.
Paweł chodziło mi o konkretniejszą odpowiedź...
No ale jak podałeś przepis to już wiem, że figówka ma ok. 60%.
A wiśnia?

EDIT.
Ups! Spojrzałem na pierwszy przepis w poście z figówką. Ta ma 60%. Twoja mniej. :)
Z fig ?
Z takich ?
(20-05-2016, 10:32)SERVATOR napisał(a): [ -> ]Paweł chodziło mi o konkretniejszą odpowiedź...
No ale jak podałeś przepis to już wiem, że figówka ma ok. 60%.
A wiśnia?

Myślałem, że pytasz, tak ogólnie.  Już piszę dokładnie.

Z Fig ma 40%,  a F- wiśnia ma 38%.
(20-05-2016, 12:07)TEQUILA napisał(a): [ -> ]Z fig ?
Z takich ?

:hahaha: :hahaha:
Zamiast nalewki dostałem drink'a :D Kolor mocno złocisty, z refleksami oranżu, napój klarowny, aromat świeżego skosu żubrówkowego, w oddali jabłko, ale bardzo delikatnie, alkohol niewyczuwalny, bo jak i drink to pewnie RTD (ready-to-drink). Nuta dolna ziemista, wytrawna, sokowa. W smaku baaardzo dobre, kwaśne jabłko, słodka waniliowa żubróweczka i lekkie ukłucie alkoholu. Schładzałem zgodnie z instrukcją, jakby zmrozić byłoby jeszcze łagodniejsze. Idealne proporcje, może troszkę odstaje na finiszu ziemistość trawy. Brawo Paweł!
Kilka dni temu otrzymałem paczuszkę a w niej poza treścią o której nie wspomnę bo zbyt dla mnie ważna - trzy buteleczki. Widać Mistrz doszedł do wniosku, że po dyskusji z Boulliim :glowa_w_mur: zapiekła mi się wątroba i przysłał lekarstwa. Za troskę o zdrowie dziękuję, wątroba OK - nie takie miewałem w życiu spotkania z pancernymi głowami.  :spoko:
Wracając do wspaniałej zawartości; 1/ Orzechówka - nie ukrywam, że trunek wielce szlachetny i ku zdrowotności przydatny. Na moje starcze oko mocą wyższy niż 40% bo grzeje jak diabli ( chyba, że znowu mi ciśnienie "skoknęło"). Cóż tu pisać - Mistrz błędnie etykietę opisał; zamiast "orzechówka" powinno być co najmniej "pańska orzechówka", "najprzedniejsza orzechówka" albo "Orzechówka Franciszka Józefa".
2/ Nalewka z Fig. Złocisto miodowa w kolorze. Poza bazą figową jakieś ziółka delikatnie na jęzorze - jakby rozcieńczone wspomnienie ziela wrotyczu, ale że jęzor i nos od leków spaskudzon to i podejrzenie to jeno i nic ponadto.
3/ Tarnina - tego opisywać nie będę o przepis pokornie prosząc jako, że to kolejna   re we la cy ja !! Kolor - wspaniała czerwień, smak - jakby na moje marzenia, a zapach też mniam mniam. Zdecydowanie najdoskonalsza z całej trójcy. Dzięki wielkie za Pamięć Pawle a za tarninę w szczególności ( choć pewnie Orzechówka przetrwa jako lekarstwo najdłużej.) Wielkie Dzięki.
Bogdan
Cieszę się, że smakowało.

Przepis poszukam w przyszłym tygodniu.
Pzdr. Paweł
Jakiś czas temu dotarła do mnie, całkiem niespodziewanie wręcz niespodziankowo, przesyłka od Drajli. Dwie próbki nalewek; Nalewka DR i Dereń z Kardamonem. Oto one: https://photos.google.com/share/AF1QipPo...dlQzNJUU5R

Degustowane po sałatce, Pinot Gris i piwie pszenicznym. Od razu, jednym ciągiem i dwie godzinki później, w celu wyszukania niuansów.

Obie przepyszne, wysublimowane i doskonale zharmonizowane.
DR - bardzo aromatyczna i gładka, w nosie (chyba) orzechy i na koniec lekka, przyjemna goryczka (choć goryczki nie lubię...).
DzK - w nosie ciekawa kwasowość, na języku oszałamiająca gładkość z cierpkością, a wszystko razem... z intrygującą (także) kwasowością pobudzającą zmysły.
Mam wrażenie, że któraś z nich albo obie zadziałały kojąco na przejedzenie, w stylu Jegermeister. Gdybym miał wybrać, wybrałbym Dereń z Kardamonem.

Drajla dziękuję!

monika7

Swego czasu wygrałam ładną butelkę na aukcji organizowana przez przez drajle dla Łukasza, ale że właśnie zbliżały się moje plany przeprowadzki z Wiednia do Warszawy, więc poprosiłam Pawła aby poczekał z wysyłka trochę do lata.

Jak paczka przyszła to się okazało, że przysłana butelka posiadała interesującą etykietę. Dodatkowo, w trosce o izolacje tej cennej butelki Paweł opatulił ja mniejszymi butelkami z próbkami innych jego słynnych nalewek.  :D

Skończyło się na tym, ze dostałam do degustacji następujące produkty:
dereniówka z kardamonem (r 2015)
dersus czyli suszony dereń (r 2015)
tarnina (r 2015)
dzika róża (r 2015)
śliwkowica (r 2013)
mirabelka (r 2013)

Poniewaz najwięcej jest dereniówki z kardamonem, wiec zaczęłam testowanie nalewek o tej. Kombinacja derenia z mocnym aromatem kardamonu jest fantastyczna i myślę że sama w tym roku spróbuję coś takiego zrobić (już zapisałam się na dereń w drugiej połowie sierpnia). Tylko ja bym chyba celowała w trochę mniej tego kardamonu, mimo że jest to jedna z moich ulubionych przypraw. Drajla, ile tego kardamonu było w twojej nalewce?

Wypiłam też na razie po małym łyku pozostałych nalewek, których niestety jest tylko po 100 ml  :( więc trzeba ostrożnie bo szybko się skończą. Najbardziej mi smakuje dzika róża, czym jestem zaskoczona, bo moja własna jest taka sobie. Być może jest to kwestia wieku mojej nalewki (robionej jesienią 2016) a może kwestia owoców użytych do zrobienia nalewki. Moja zajeżdżała zapachem czegoś w rodzaju zieleniny zaraz po zrobieniu, a DR drajli jest bardzo owocowo aromatyczna. Kolor nalewki drajli jest tez ciemno czerwony / brązowy, a moja jest zdecydowanie jaśniejsza. Inne testerki też są super. W zasadzie wg mnie żadna nie odstaje w tyle. Żałuje tylko, że moje wszystkie nalewki stoją popakowane w pojemniki i czekają na  przywóz mebli, bo chciałabym móc porównać np swoja tarninę, śliwkę czy ałyczę (mirabelkę) do wyrobów Pawła. Muszę schować tę maleństwa, żeby nie wypić ich przez rozpakowaniem swoich (jeszcze dwa tygodnie).

Dzięki Paweł i jak tylko będę miała możliwość dokopania się do swoich, to podeśle tobie coś do posmakowania.
Oj Monika oby tylko przewoźnik, nie zorientował się jakie skarby wiezie :diabelek:.
(11-07-2017, 19:40)maciek19660714 napisał(a): [ -> ]Drajla dziękuję!
hihi, do następnego Walnego!

(02-08-2017, 19:41)monika7 napisał(a): [ -> ]Drajla, ile tego kardamonu było w twojej nalewce?
Ile? Trudno mi powiedzieć, bo nalewka była dosmaczana nalewem z kardamonu.
(27-01-2016, 11:54)Bogi napisał(a): [ -> ]Miodówka Książęca

Kolor: ciemniejszy oranż, ale nadal oranż, ładnie, klarownie ze łzami

Aromat:
nuta górna-miód i piwo, pachnie właściwie jak miód pitny, z miodu akacjowego albo rzepakowego, a jest gniazdowy-nalewka na gniazdowym od Pawła również wcale nie pachnie tak jak ta miodówka. Chmiel wyraźny i wanilia. Jest prosto, ale dość zintegrowanie. Nuta dolna-więcej miodu. Reszta gdzieś umknęła.

Smak:
solidnie podlany alkoholem chmielak, młody, więc ostry, zadziorny, nie ma nic wspólnego z miodówką, ale ma wszystkie cechy rasowego miodu pitnego konkretnie podchmielonego. Miód jest najważniejszy i chyba on właśnie nie pozwala dojść innym do głosu.

Uwagi:
niewyczuwalny sassafras, cynamon, orzechówka, jeśli napój smakuje tak jak teraz zanim te składniki zostaną dodane, to okazują się one być zbędne. Waham się nad przyznaniem medalu za piwość, czy piwo czy jednak nalewka chmielowa: stawiam na tę ostatnią, bo nuta chmielowa dość wyrazista, ale ładnie komponuje się z potężnym miodem, który jednak wszystko inne całkowicie przykrywa.
Minęło sporo czasu, odnalazłem trunek. Zmiany na lepsze. Zero chmielu, miód pełną gębą, przyprawy delikatnie dają tło i mamy cudowną korzenną miodówkę, piwo też zniknęło, a na miód pitny jawi się zbyt gęsta, więc nalewka. Łagodny i aksamitny trunek. W smaku można odnaleźć teraz i troszkę orzechów jak z likierów nocino, ale też i kroplę sassafrasa. Czyli wszystko dobrze, ale potrzebowało czasu.
(27-10-2017, 16:07)Bogi napisał(a): [ -> ]Minęło sporo czasu, odnalazłem trunek. Zmiany na lepsze. .......................
Faktycznie - sporo czasu minęło.
Muszę poszukać, czy coś jeszcze zostało.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47