Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: DRAJLA - Orzechówki, morwowa, śliwkowa, chmielinka i wiele innych .....
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Mnie też się zdarza w próbowanych nalewkach czuć składniki, których tam nie ma!!!

Cały czas uczę się rozpoznawać dane smaki. I tak pewnie będzie do końca świata albo

trochę dłużej!!Hhahha.
(18-09-2010, 12:06)drajla napisał(a): [ -> ]Następne testerki będę już tradycyjnie opisywał, tak żeby "stresa" nie było.

Takie "szukanie tego co zakryte" to też dobra zabawa.
Powtórzę za Papciem Chmielem: "bawiąc - uczy, ucząc - bawi !" :nie:

Andrzej
Mam obiecane trochę aronii.
Więc się przypominam.
1500 liści???? Paweł, na jaką ilość wody???? Eru, skąd ja mam tyle tego wziąć, zwłaszcza o tej porze roku???
(22-09-2010, 20:00)Megana napisał(a): [ -> ]1500 liści???? Paweł, na jaką ilość wody???? Eru, skąd ja mam tyle tego wziąć, zwłaszcza o tej porze roku???

Jeżeli nie masz już liści to trzeba poczekać do przyszłego roku.
Albo zrobić teraz nalewkę, a w przyszłym roku uzupełnić ją wywarem z liści.

Moje liście upchałem go gara, zalałem zimną wodą tak aby liście trochę pływały ( +- połowa gara ) i ugotowałem.

A co z resztą proporcji? Aronia, imbir itd na ile alkoholu?
Zaraz tu napiszę :
1,25 kg aronii
1 l wódki 40%
0,2 l spirytusu 95%
0,3 l wywaru z liści 40%
1/2 laski wanilii
2 goździki
50 ml imbirówki
0,5 kg cukru

Przemrożone owoce z przyprawami zalałem całym alkoholem. Po miesiącu zlałem nalew, a owoce zasypałem cukrem. Po rozpuszczeniu cukru zlałem syrop, a owocki wyprasowałem i połączyłem nalewy. Dalej to przecedzanie , filtrowanie i do lochu.

Sorki, że dopiero teraz ale skupiłem się na liściach i zapomniałem o przepisie!! Wstyd! Ale się poprawię jak nie zapomnę! Hhah.




Dojechały napoje. Czy ja otwierać się boję? Spojrzawszy na roki? Zacne to dla wątroby widoki.

Do sedna więc przejdę jeśli pozwolisz Pawle drogi

Wiśniówka....fanfary, werble, 1989, choć wiśniowa wielce wcale nie idzie w nogi

Jest to trunek bogaty, kolorem zachęca, kusi aromatem i wąsa podkręca

Barwa jego głęboka, winna, jako królewski szkarłat płaszcza
Smak złożony, spokojny, konkretnie grzeje zwłaszcza
Rodzice też kosztowali, są zachwyceni. Trunek, przy którym koniaki lepiej zakopać do ziemi.

Aksamitny, lecz władczy, siłę ma niepojętą, w aromacie nie mocy
Wiśnia z pestką zaklęta
Peany można pisać, bo jak naprawdę okazja. Twój kunszt Pawle podziwiam i twierdzę, napój ten to nie boski, toż Panie jest małmazja.

PS. Jak ja się zrewanżuję? Na PW proszę o wykładnię, moja wiśniówka to przy tym wino, takie puste i bezładne.

Na konkursy nie ślij, bo jak maks punktów nie złapie, to juror jest dupa wołowa, co w kunszcie tym się nigdy nie połapie.

I druga nadchodzi niespodziewanka, toż to piszowska Pomelowianka.

Kolor jej blady, złotem przetykany. Aromat miodowy, tak dobrze mi znany. Czy to superior, bo lekko grejpfrutem trąca? Czy z Mekong Delty? 2 letnia ale z 18go zbliżającego się miesiąca.

Smak pali jak płynne złoto, roztacza grejfruty, pomelo zacne, mało słodzone, z pięknymi cytrusa nuty

Ale Rodzicom nie wchodzi, za gorzkie, za treściwe. Wiśnia prym u nich wiedzie, choć pomelo kopliwe.

A teraz będzie uczta, bo to com tak ukochał, hanyżem pachnie flakon, z nostalgii będę szlochał

Tańczą anetolu nitki w kieliszku nalanym. Likier anyżowy 1995, jakże nie być tak roześmianym?

Anyż lekko korzenny, łacnie ułożony. Smak genialny na czysto, pora sprawdzić jak będzie "wodziony". Mętnienie delikatne, cukier szyki psuje, ale anyż owocowy i naprawdę smakuje.

Choć drajla nie byłby sobą czegości nie dosypał. Napój anyżowy, ale dodatek też wnika.

Wdzięczny jestem szalenie i nie wiem jak się odwdzięczę, ale sowite podziękowanie składam na drajli ręce.
Teraz żałuję, że nie wysłałem Tobie całego kartonu!! hhahah. To dopiero byłby dłuuuugi wiersz!!Hhahah.
Bardzo się cieszę, że smakowało . Bardzo mi miło czytać taki poemat!!!!
Przywołam tu Szekspira:
Choć cierpliwość jest zmęczoną szkapą, jednak szkapa ta wlec się będzie dalej.
Pozdrawiam-drajla
Nalewka orzechowa 2008 by Drajla

Mocna, ciemna (brąz lamany zielenią) naleweczka. Twarda, wręcz "męska" chciałoby się powiedzieć. Półwytrawna a nawet wytrawna, jak dla mnie lecznicza :-)
Trunek z zielonych orzechów w wersji podstawowej to nie moja bajka. Choć nie można jej odmówić szlachetności uzyskanej dzięki mistrzowskiej ręce Twórcy, to jednak zielony orzech czyni, że moje kubki smakowe ustawią ja na półce z napisem "dla zdrowotności"
Poddałem gruntownej analizie :P Drajlowe twory, co z menu dane mi było wybrać :spoko:

Kolejność całkowicie przypadkowa:

Pamelo 2008

Oko: kolor złoty, z farmaceutką klasyczną pokrewny,
Nos: cytryna, pamelo, grapefruit cała ta cytrusowa-kwasowa rodzina się kłania
Paszcza: smak słodki i gorzki, słodki i kwaśny, kwaśny i gorzki zarazem. Fajny bardzo, choć za szybko się urywa, jakby na końcu miało być jeszcze, a tam jest jeszcze tylko łyczek kolejny, bo wciąga …

Białe Czereśnie 2005
Tytułem wstępu: to coś co kiedyś R-Jacek poruszył i od tego czasu mnie kusi mentalnie, dziko (dziko, bo myślę o dzikich białych czereśniach, malutkich …) )

Oko: kolor złoty, bo dzisiaj złoto w cenie,
Nos: migdał czereśniowy, długą macerację wietrzę słoneczną,
Paszcza: koneserski migdał czereśniowy, kwaśno-migdałowy, podoba mi się bardzo, choć wytrawność większa czereśnię by wypchnęła ku przodowi* - dobra!

*prywata: moja czereśniowa, początkowo ostra i wytrawna w słodkawość z czasem przeszła, słodycz, której wcześniej ni śladu nie było. Dlatego trześnię planuję trzymać długo sote (no dobra, 15g cukru dostała na przełamanie lodów) a dosładzanie możliwie daleko w czasie przesunąć.

No i Wiśniowa 1989 XO!

:nie: ona została na weekend, nieruszona, garnitur założyć trzeba, ogolić się, przecie …
Garnitur prawisz. Hhah. Na to nie wpadłem!!!
Wiśniowa 1989 XO :brawo:

(28-09-2010, 12:45)Bogi napisał(a): [ -> ]Na konkursy nie ślij, bo jak maks punktów nie złapie, to juror jest dupa wołowa, co w kunszcie tym się nigdy nie połapie.

Nic mądrzejszego nie wymyślę więc plagiatuję i pięknie dziękuję!!!

Andrzej
Re: Pomelo-znacznie złagodniało, uwidocznił się mocniej finisz grejpfrutowy, a alkohol się wycofał. Stwierdzam, że już nie ma:D
Pomelówka jest dla zdrówka!!!

Chociaż, jak prawisz już się skończyło

mam nadzieję, że było miło!! Hhaha

Wczoraj pocztonosz przyniósł mi niespodziewankę od mojego zacnego Kolegi :-)
Drżącymi rękoma rozrywałam kopertę i szpileczką nakuwałam te przezrocyste bąble wewnętrznego opakowania ( a tak przy okazji pytanko... czy trzeba je przekuwać czy wystarczy ściągnąć folię bąbelkową w całości? :diabelek: ) i dopadłam do wnętrza. A tam....
Ajerkoniak czekoladowy i wrzosówka... mniam mniam :pijemy:

Ciekawość nakazała mi chwycić za podręczne szkło do kosztowania nalewek i nie ściągając kurtki (akurat wróciłam z psiejskiego spaceru) spróbawać wrzosówki..................................POEZJA!!!!!!!
Napitkowi temu poświęcę w całości dzisiejszy wieczór, bo wart tego, oj wart.

Po obiadku przyszła pora na czekoladowy ajerkoniak. Piękna jednorodna konsystencja, aksamitna w kontakcie z otworem paszczowym. Kolor czekoladowego budyńku (ale takiego winiary a nie jakiś podrób więc i czekoladowość słuszna, nie czekoladopodobna) i smaczek takowy. Są to smaczki lubiane przeze mnie więc tym bardziej brawa dla Drajli. Voltaż może jak dla mnie ciut zbyt mocny, ale po pierwsze dzieło młode, a po drugie to osobnicze preferencje Twórcy (40+ :diabelek: ) a z tym się nie dyskutuje.

Wieczorkiem relacja z wrzosową poezją...
Podsumowując: ładne, smaczne, tylko.... MAŁO :-)
(04-11-2010, 11:11)best napisał(a): [ -> ]... wystarczy ściągnąć folię bąbelkową w całości...........
Wystarczy ściągnąć.
(04-11-2010, 11:11)best napisał(a): [ -> ].........wrzosówki..................................POEZJA!!!!!!!

Wieczorkiem relacja z wrzosową poezją...
Podsumowując: ładne, smaczne, tylko.... MAŁO :-)

Cieszę się, że smakowało. Bardzo ładnie to brzmi-poezja!!

Udanego wieczoru literackiego!

(04-11-2010, 11:30)drajla[rquote=347139 napisał(a): [ -> ].........wrzosówki..................................POEZJA!!!!!!!

Wieczorkiem relacja z wrzosową poezją...
Podsumowując: ładne, smaczne, tylko.... MAŁO :-)

Cieszę się, że smakowało. Bardzo ładnie to brzmi-poezja!!

Udanego wieczoru literackiego!

[/quote]

Wieczór literacki :ksiazka: to byłby z książką (jak nazwa wskazuje conajmniej z literkiem), a to tylko... broszurki :hahaha: Pozostańmy przy wieczorze poezji mazurskiej...? :polewam::1miejsce:
50ml-"fraszka"
100ml-"facecja"
250ml-"Brak tchu"
500ml-"Nasza szkapa"
750ml-"Rodzina Połanieckich"



1 litr-"Monachomachia"
2 litry -"Noce i dnie"
5 litrów-"W poszukiwaniu straconego czasu"

Wrzosówka i mniszkowa plus 2 tajemnicze dla Trusia zajechały, ale na razie zdrowie nie pozwala rozwinąć się węchowi i smakowi. Tak, przez mocno zabity nos, to silnie miodem pachnie wrzosówka.

Recenzje będą.
(04-11-2010, 12:52)Bogi napisał(a): [ -> ]50ml-"fraszka"
100ml-"facecja"
250ml-"Brak tchu"
500ml-"Nasza szkapa"
750ml-"Rodzina Połanieckich"

1 litr-"Monachomachia"
2 litry -"Noce i dnie"
5 litrów-"W poszukiwaniu straconego czasu"

http://www.travel-wonders.com/2009/11/he...arrel.html - "Zebrane dzieła Lenina" :P

A.
To czas na mój kącik literacki...
Choć raczenie się wrzosowym poematem z literatki uważam za profanację :-)
Próbowałam skojarzyć aromat który roztacza się wokół zapełnianego kieliszka, ale... amnezja starcza... wybaczcie :-( Specyficzny, ale zapowiadający nietuzinkowe doznania.
Kolor piękny, bursztynowo-miodowy, cudnie klarowny.
Smak... smak... poezja...
odpowiednio słodki, cudownie kwiatowy, silny ale nie nachalny. Moc czuć, przyjemne ciepło rozchodzi się z każdym wersem tegoż poematu...
Choć niekoniecznie gustuję w silnych % trunkach, to jednak tu moc choć wyczuwalna jest przez moje kubki smakowe w pełni akceptowalna.
Jak dla mnie super trunek dla smakosza. Dziękuję Drajla, że pozwoliłeś mi doświadczyc tej rozkoszy... (o nalewce mówię ofkors :diabelek: ). I o szczegółowy przepis pięknie proszę.
Dzięki bardzo, że zechciałaś spróbować!
drajla napisał(a):
(04-11-2010, 12:52)Bogi napisał(a): [ -> ]...... ale na razie zdrowie nie pozwala rozwinąć się węchowi i smakowi.

No to poczekają, aż wyzdrowiejesz- czego Tobie życzę.

No i popatrz, żeś się był doczekał:

1) wrzosówka

kolor: złoto dukatowe, klarowne

aromat: lekko gryzący jak gryczany miód na całej linii, czuć ciężkość, alkoholu nie czuć

smak: wspaniałe połączenie lekkiej goryczy, miodowego posmaku i bardzo eterycznego finiszu. Smak zaczyna się zacnym miodem pitnym potem przechodzi w likier miodowy, ale bogaty w ciężar i kończy się spirytusem miodowym. Przejścia są tak delikatne jak barwa. Mam obawy czy mniszkowa to przebije.

Rodzice nie ustają w zachwytach!

2) mniszkowa

kolor: praktycznie identyczny, lekko jaśniejszy

aromat: łąka i mlecze, zero alkoholu, ale aromat delikatny i spokojny

smak: bardziej pikantna, wchodzą nuty cynamonu, gałki, korzenne, i mocniejsza w smaku

Moja Mama: obie doskonałe są, z tym że pierwsza wyśmienita. Tata i ja potwierdzamy.

Pawle, nie wiem jak dziękować, więc się będę niedługo niespodziankowo rewanżować.

I proszę, daj przepis na wrzosówkę.
Dziękuję bardzo za recenzję i za dobre słowo, które jest dla mnie największym podziękowaniem.

Tak na marginesie to, to jest ta wrzosówka, która tak bardzo smakowała panu Russakowi jak był na konkursie nalewek

w Piszu we wrześniu tego roku.

Pozdrowienia dla Rodziców i Trusia.

Mam przyjemnośc degustować nalewki miodowe Drajla : mniszkową i wrzosową.
Obie b.smakowite, zniewalajacy zapach wrzosówki snuje subtelną obietnice rozkoszy podnibienia i smak dorównuje temu powabnemu kuszeniu aromatem sierpniowego boru(jasna barwa nieco zbija z tropu, ale pewnie w większej butelce barwa jet ciemniejsza, grubość "warstwy"). Mniszkowa stawia na baczność aromatem sycyliskich sadów cytrusowych przywodząc na myśl limoncello, a smak bardzo złożony, lekko korzenny i zdecydowanie cytusowy( w bukiecie kolejność odwrotna: cytrusy, korzenie, miód) i niestety cytrynka i chyba pomarańcza przykrywa nieco pozostałe aroma, jak dla mnie mniszkowa lepiej wchodzi i mógł bym pić i pić, ale zabrakło mi w niej swoistej goryczki miodu mniszkowego i słodyczy.
Ja mam wypaczony język, bo robię miodówki-ulepki uważając, że 200g miodu na 800 ml pozostałych płynów to "wytrawna" miodówka, a moje likiery miodowe są prawie pół na pół.
Trochę wiecej napisze jutro o barwie i smaku.
Zdecydowanie zrezygnował bym z cytrusów w wrzosówce i nieco ograniczył w miszkowej, no i mój słodki jęzor podpowiada mi co najmiej 100% więcej miodu, nawet do 150-200g/l.

Pozdrawiam i dzięki za możliwość degusacji
Bee...
No i tu mamy klasyczny przykład gustu. Jednemu smakuje tak, a drugiemu inaczej.

I oto właśnie chodzi.

Dziękuję bardzo za recenzję.

Pozdrawiam- draja