Znam te przypadłości ilości metrów pow. do naszych chęci...
Przewiozłem się na drożdżach płynnych "Biowinu"i już do nich nie wracam pod tą postacią....

Jak jest z tym pomarańczowym, jedni piszą że smaczne inni że myszami zalatuje. Jakie końcowe blg ma twoje pomarańczowe. Ja dzisiaj swoje przyniosłem z piwnicy i jutro będę zlewał i siarkował. Robione było końcem roku.
Aż się boję otworzyć a już nie wspomnę o degustacji.
@ te kiero -proszę, przeczytaj PW.
(28-03-2016, 21:06)_Krzysztof_ napisał(a): [ -> ]Jak jest z tym pomarańczowym, jedni piszą że smaczne inni że myszami zalatuje. Jakie końcowe blg ma twoje pomarańczowe. Ja dzisiaj swoje przyniosłem z piwnicy i jutro będę zlewał i siarkował. Robione było końcem roku.
Aż się boję otworzyć a już nie wspomnę o degustacji.
Z pierwszego nie pamiętam ile było blg, to jest świeże, dopiero wstawione, więc też jeszcze nie powiem.
Nic myszami nie zalatywało i nie moja to ocena, wyczuwalny delikatny posmak pomarańczy.
Robione końcem roku i już zlewasz? Mnie chcieli "zjeść" jak zlałem po 5 m-cach (bo musiałem).
Obecne postoi do kolejnej zimy. Mam nadzieję, że dodane mandarynki, jeszcze wzbogacą smak.
Wino zalatujące "myszami" to oznaka zbyt długiego przetrzymania nad osadem, zbyt rozwodnionego wina. Takie może wyjść z wszystkiego jeśli będzie w ten sposób robione. Absolutnie nie można pisać że pomarańczowe to zawsze "myszka".
(29-03-2016, 19:11)te kiero napisał(a): [ -> ]Robione końcem roku i już zlewasz? Mnie chcieli "zjeść" jak zlałem po 5 m-cach (bo musiałem).
Obecne postoi do kolejnej zimy. Mam nadzieję, że dodane mandarynki, jeszcze wzbogacą smak.
Po około 5-6 tyg pierwszy raz zlewałem. Było całkiem mętne. Teraz juz osadu się uzbierało trochę i kolejne zlewanie i siarkowanie blg stałe na poziomie 0 bez korekt(odczyt). Zlewanie nie butelkowanie.
Mocne jest może i za bardzo, ale niestety pomarańczy nie czuję. Możliwe że za bardzo rozwodnione. Twoje jak czytam chyba ma więcej soku. Muszę zerknąć w zapiski..
Skórkę pomarańczową dajecie? Oprócz może odrobiny goryczki daje mnóstwo aromatu.
(30-03-2016, 04:26)Zibi napisał(a): [ -> ]Skórkę pomarańczową dajecie? Oprócz może odrobiny goryczki daje mnóstwo aromatu.
Dałem bodajże z jednej pomarańczy
(30-03-2016, 04:26)Zibi napisał(a): [ -> ]Skórkę pomarańczową dajecie? Oprócz może odrobiny goryczki daje mnóstwo aromatu.
Przy tych dwóch nie robiłem takiego eksperymentu, jak napisałem "odpady" poszły na dżem pomarańczowy, ale przy trzecim zapewne dorzucę.
Tymczasem nastawione pięknie pracuje, choć już nie tak intensywnie jak w pierwszych dniach.
Witam po dłuższej przerwie.
Jako, że wstawione właśnie nowe pomarańczowe, odświeżam wątek.
Pomarańcze udało się zdobyć dość tanio - były soczyste i słodkie - więc nie sposób było nie wykorzystać i popełnić to co ludziskom tak smakowało. Oprócz pomarańczy dodałem nieco mandarynek, dla innego posmaku + oczywiście na początek odrobinę skórki z pomarańczy.
[
attachment=27259]
W międzyczasie eksperymentowałem z różnymi owocami, zawsze zostawiając sobie po butelczynie lub zlewałem dla siebie to co pozostało po pełnych butelkach (wina niewiele celowałem max 4 butelki, zwykle 3).
Do tej pory więc wyszło: 2x pomarańczowe, tarninowe (z ciekawym posmakiem arbuza [?]), wiśniowe słodkie, wiśniowe wytrawne, truskawkowe (vermouth amaro tak wyszło, kiepskie truskawki?), gronowe czerwone, ziołowe: ryżowo-rodzynkowe z posmakiem goździków,...
[
attachment=27260]
... dodatkowo nie uwiecznione na zdjęciu mandarynkowe, jabłkowe (wyklarowane szybko i idealnie [?]).
Obecnie jeszcze od sierpnia wstawione mam malinowe z dzikich malin, które dziś "przelewałem", po pół roku smakuje super z wyczuwalną maliną.
Z reguły celuję w ulubione przez nas półsłodkie, ale teraz z uwagi na zapotrzebowanie na słodkie wino, nieco zmodyfikowałem nastawy.
2 lata minęło i po poprzednim pomarańczowym pozostała jedynie pamiątkowa butelczyna.
Czas więc na kolejne pomarańczowe, a że w Biedronce zdarzyły się wyjątkowo słodkie, soczyste i tanie pomarańcze, zakupiłem 10kg (~5L soku + 1Lwody z 1kg cukru). Oczywiście zdecydowana większość trafiła do sokowirówki. 2szt rozdrobnione tradycyjnie do balona. Nie chciałem jakoś specjalnie dużo robić. Ponieważ balon 5L zajęty jeszcze grapefruitowym poratowałem się na razie 10L, dlatego na zdjęciu wygląda na mało nastawu. Tak jak grapefruitowe również do tego postanowiłem nie dodawać drożdży. Po 24godz. coś tam się nieśmiało uruchamiania i plumka. Finalnie chciałbym, by było półsłodkie.
[
attachment=29311]
Postaram się coś tam podrzucić za jakiś czas.
48godz po wstawieniu wino huczy, aż miło, musiałem nawet w nocy wynosić balon do przedpokoju, bo bulkanie nie dawało spać. Cieszy mnie tym bardziej, że jak pisałem ponownie zdecydowałem się zrobić nastaw bez dodawania drożdży.
Jako amator nie rozpoznaję na tę chwilę, czy wino jest robione na drożdżach czy bez; mam takie i takie. Różnicy, o której można przeczytać na forum nie zauważam.
Cdn.
Przecież Twoje wino też jest robione na drożdżach, tyle że nie wiesz na jakich...
(23-02-2019, 15:15)te kiero napisał(a): [ -> ]...Jako amator nie rozpoznaję na tę chwilę, czy wino jest robione na drożdżach czy bez; mam takie i takie. Różnicy, o której można przeczytać na forum nie zauważam.
Cdn.
Jako amator czy nie miałeś w szkole biologię i chemię. Uczono na lekcji, że proces fermentacji alkoholowej przebiega przy udziale drożdży. Wodę w wino bez udziału drożdży tylko
jeden potrafił przemienić. Czyżby kolega dokonał kolejnego cudu?
Witam
Bez drożdży, wino będzie fermentować. Tylko z całymi owocami jak dasz do balonu. Kiedyś tak robiłem, nawet i pożywki nie dawałem. Tylko z jeżyn..
(23-02-2019, 15:21)lukihah napisał(a): [ -> ]Przecież Twoje wino też jest robione na drożdżach, tyle że nie wiesz na jakich...
Wiem, że jest robione na drożdżach, tylko nie szlachetnych
(24-02-2019, 10:20)krzysztof1970 napisał(a): [ -> ] (23-02-2019, 15:15)te kiero napisał(a): [ -> ]...Jako amator nie rozpoznaję na tę chwilę, czy wino jest robione na drożdżach czy bez; mam takie i takie. Różnicy, o której można przeczytać na forum nie zauważam.
Cdn.
Jako amator czy nie miałeś w szkole biologię i chemię. Uczono na lekcji, że proces fermentacji alkoholowej przebiega przy udziale drożdży. Wodę w wino bez udziału drożdży tylko jeden potrafił przemienić. Czyżby kolega dokonał kolejnego cudu?
Dedukując z Twojego wywodu wynika, że wino bez dodawania drożdży to stricte nie wino, a wyrób wino podobny.
Jeżeli tak to mnie przekonałeś
Aczkolwiek nie wierzę, że w okresie, na który się powołałeś i wcześniej Ktoś przy domowej produkcji wina myślał o drożdżach. Fakt, że w wielu źródłach piszą, że starożytne wina były kiepskiej jakości, żeby nie powiedzieć niedobre.
Przy okazji porządkowania barku u teściowej znalazłem w jego czeluściach - tadam - podarowaną przeze mnie butelkę z pomarańczowym AD2016. Radości było co nie miara, a że akurat za nie długo był obiad to buteleczka, a w zasadzie jej zawartość przydała się idealnie.
I tutaj musze przyznać, że te blisko 5lat w butelce uszlachetniło smak i wino było bardzo dobre, półsłodkie z delikatnym posmakiem pomarańczy z odpowiednią ilością %.
U teściowej brak sprzętu winiarskiego, więc % alko nie sprawdzałem.
Na dnie leciutki osad, nadal niepełna klarowność, ale przyjemnie przechodziło przez gardło.
Stało się to tak spontanicznie i szybko, że dopiero po opróżnieniu butelki zorientowałem się, że mogłem zrobić zdjęcie, by zaprezentować. Czyli wszystko z końcowym nastawem przed butelkowaniem było OK.
Czekam do kolejnej zimy, kiedy nastawię kolejne pomarańczowe.
Witam ponownie po dłuższej przerwie przygód z pomarańczą
Późnojesienny wyjazd do Hrvatska zaowocował
Przejeżdżając obok Doliny Neretvy nie sposób było nie zajrzeć i nabyć nieco tego pomarańczowego
Dziś odbyło się oporządzenie i tak się prezentuje nastaw po wlaniu w balonik.
Balonik, bo to 5L jest; jak finalnie ostaną się 3 butelczyny, to będzie ok, ale gdzie tam, jeszcze z 2 lata...
[
attachment=35803]
Ale ładne cacko jest

Szkoda, że nie nastawiłeś wina na sklarowanym soku. Nie wiem jak z pomarańczą ale wina z innych owoców zdecydowanie są lepsze z klarowanego soku.
Fakt.
Jak spojrzałem po zalaniu balonu ile jest piany (a co zatem idzie reszty mętów), to stwierdziłem, że można było to zrobić.
W środku jednak była już matka.
Ostatni dzień urlopu i było wiele tematów jeszcze do ogarnięcia. Pośpiech nie jest najlepszym doradcą.
W balonie 10 L, w którym zwykle robiłem pomarańczowe inaczej się to rozkładało, bo robiłem zwykle podobnie. W 5-tce jednak wygląda inaczej.
Jestem jednak pozytywnie nastawiony i będę dalej pokazywał co się dzieje.
Ta uwaga to tak na przyszłość. Strata z takiego i tak jest taka sama na koniec. Tylko efekt końcowy z klarowanego... Przy tak małych nastawach też bym spróbował fermentacji w niskiej temperaturze. Potrzebne są drożdże do win białych fermentujące w niskiej temperaturze. Proponuję zacząć od fermentacji w temperaturze 20-24 st C przez 24-48 godz. a nastepnieschłodzenie nastawu do 12-14 st C i fermentowanie do końca. Pomysł jeśli masz taką możliwość.
Możliwość jest, z początku najpierw w mieszkaniu, potem po paru zlewach idzie do piwnicy; temperatury podane, by się mniej więcej zgadzały.
Wino zaczęło nieśmiało pracować

Bulka sobie.
Gwoli uzupełnienia: soku było coś ponad 3,5 L, ok.80dkg cukru (wg wzoru na cukier), 1L wody, drożdże w płynie Malaga z Browinu.
Liczę na 10-12%
Ale nie ukrywam, że parametrowo raczej partyzantka - nie przykładam do tego wagi (i zaraz będę zlinczowany

), liczy się przyjemność z oporządzania

W końcu to wino z chorwackich pomarańczy prosto z blokowiska
Cdn.
Minęło kolejne 5 dni. "Pomarańcza" pracuje z całą mocą, zupełnie jak przed laty zalana dyszka, która widać na filmie:
Fermentacja wina pomarańczowego - YouTube
Trzeba było balonik wynieść jak najdalej od sypialni, bo jest naprawdę głośno. Chwila minie zanim trafi do piwnicy.