LATO 2014 (pryskać czy nie pryskać oraz SCOREV)
A ja postanowiłem jednak zaczekać z opryskiem jeszcze chwilę. Wydaje mi się, że Ridomil 28 06 powinien obiąć swoim "zasięgiem" ostatnie opady. Ponadto sądzę, że te "deszcze" nie spełniły warunku 10:10:24. Plus dzisiejsze i zapowiadane, na ten tydzień trzydzieści stopni raczej powinny zniwelować niebezpieczeństwo infekcji MRz. Na ewentualnego MP prysnąłem dzisiaj Astvitem.
Czy to mądre? Czas pokaże...
W każdym razie, jak do tej pory czysto. Gdyby coś miało zmienić się z pogodą na gorsze, z pewnością zadziałam profilaktycznie.
Dziadek2, ale masz nieładnie. Współczuję!
Ja też jeszcze czekam z opryskiem.Wysokie temperatury w ostatnich dniach ograniczają rozwój grzybów.
(P)
No właśnie... Ograniczają ale w jakim stopniu?
Najbardziej to życzyłbym sobie aby DarekRz wypowiedział się w tym temacie... Tudzież Paweł, Maciej lub PiotrekSz.
Panowie muszę Was "trochę" "aktywować". Co jest? Nie ma spania...
Sami, nie damy rady...
Z tego co pamiętam to potrzeba 35*C, ale trzeba by doczytać ptrzez jaki okres czasu
- chyba w "wirtualnej klinice" też coś o tym było
edit
Doszukałem
http://www.klinikaroslin.com/ochrona-win...-winorosli
- temperatura ograniczająca rozwój powyżej 35*C a zabójcza powyżej 40*C przez tydzień.
No jak nie dacie rady, jak daliście

Roman wszystko podał jak na dłoni. Nie wiem jak u was Panowie, ale u mnie panują idealne warunki do infekcji: m. prawdziwy - temperatury optymalne 20-27 st.C, deszczyk trafia się nie na tyle duży by ograniczyć kielkowanie zarodników m.p. - za to w sam raz taki, żeby szara pleśń i mączniak rzekomy mogły się rozwijać co świetnie widać na różach np. - oczywiście o szarej pleśni mówię - które pokryły się kropkami na płatkach kwiatów.
Słonecznych dni z temperaturą powyżej 36 st.C jakoś brak

Jako, że dwa dni temu wrócilem z urlopu w Chorwacji - zastałem istny busz - nie tylko w winnicy. Narosło pasierbów, latorośli z pąków zapasowych, wilków. Tak, że mam robotę od dwóch dni - przerzedzanie buszu

. Jak już się uporam, wpuszczę w szpalery więcej słońca i wiatru, to prysnę czymś interwencyjnie - pewnie będą to co najmniej dwa zabiegi.
U mnie też się zaczął pojawiać MP, 3 dni temu prysnąłem Uniwersalisem.
Dzisiaj zerknę z jakim efektem. Niestety codziennie deszcz popaduje i jest dużo wilgoci.
Pamiętajcie żeby pryskać liście od dołu.
Piotrek, trochę szkoda, że przed tym opryskiem najpierw nie uwaliłeś m. prawdziwego.
Ja mógłbym napisać mniej więcej to samo, co Darek. Po mojej miesięcznej nieobecności w winnicy, jak również nieobecności "wspólnika" (na którego ziemi ta winnica w ogóle się znajduje), był tam busz, który przerzedzałem 2 dni. Na kilku gronach Ronda i może jednym Hibernala był mączniak prawdziwy.
Poza tym część gron Ronda jakaś taka przestrzelona (podobnie jak u moich teściów, gdzie też prowadzę 1 szpalerek). Wygląda to na skutki pogody podczas kwitnienia (ale mogą to być też skutki przymrozków, bo i liście przy nich czasem były takie poszarpane, jak w relacjach na sąsiednim forum).
To na razie tyle - w weekend kontrola.
Piotrek, opryskiwaczem spalinowym, bo mi się pompować nie chciało

a ponieważ miało trzy razy w tym dniu (wczoraj) lać, według prognoz pogodowyych, użyłem tylko węglanu potasu.
Gdyby pogoda była inna i krzewy w jakimś innym kraju to pewnie domark powalczyłby z m. prawdziwym.
Castleman - jak to czym Romek prysnął??? - oczywiście, że Ridomilem Gold MZ Pepite 67,8 WG - przecież niczym innym przeciwko m. rzekomemu NIE WOLNO

No chyba, że spytasz co się Romanowi przyśniło

Edit:
A no właśnie - na m.p to można interwencyjnie wszak Topas'em 100 EC
Pardon'sik, zapomniałem że o sny nie powinno się pytać

Dziękuję bardzo za odzew.
Darek, dokonałeś kolejny raz ważnego resume. Tym razem wspólnych warunków sprzyjających rozwojowi obu mączniaków. Zgadza się; w zeszłym roku, w sierpniu miałem MP, a dwa dni po nim MRz. Aura z tego co pamiętam, była lekko deszczowa.
Wczoraj więc wieczorkiem o dwudziestej, troszkę sobie pośniłem...
Znalazłem kilka górnych, młodych liści na Dornfelderze z jasnymi prześwitami ale pod spodem był zbrązowiały nalot. Wygląda więc na to, że Ridomil przed opadami na początku lipca był dobrą decyzją. Mimo to, przed snem ogłowiłem wszystko i pousuwałem pasierby.
Roman, rzeczywiście w Klinice jest mowa o 35 stopniach, a także o 33 - ograniczanie i o 40 - zabójcza.
Muszę zmierzyć ile dokładnie jest u mnie w pełnym słońcu. Wczoraj sprawdzałem ale dopiero wieczorem. O godz 20:00 było 30 stopni. Ciekawe, że pod matą, na głębokości 10cm, o tej porze zmierzyłem 29 stopni.
We Włoszech to się chyba Italiańcom same grzyby wykańczają w słoneczku. Nie wiem ile stopni jest tam na powierzchni liści ale wiem z doświadczenia, że jak się w Rzymie samochód zostawi na ulicy, na godzinę, to po powrocie trzeba otworzyć drzwi i odczekać pięć minut, przed wejściem i nie chodzi o saunę w środku tylko o poparzenia...
maciek19660714 napisał(a):Roman, rzeczywiście w Klinice jest mowa o 35 stopniach, a także o 33 - ograniczanie i o 40 - zabójcza.
To już wiem dlaczego u mnie nie ma mączniaków. Deszcze prawie nie padają a w cieniu np dziś jest +32 to na słońcu ponad +40.
Maciek, ale masz fajnie, pogoda dopisuje, pryskasz kiedy chcesz
a mnie ciągle straszą opadami.
Wieczorem i w nocy znowu jakiś deszczyk przewidyją - jak tu walczyć z grzybami.
Dzisiaj rano z biedą pomidory i ogórki prysnąłem Ranmanem 400 SC TwinPack,
trochę zwiało na krzewy - mam nadzieję, że im nie zaszkodzi i przeżyją

Najważniejsze, że pomidory i ogórki opryskane.

Otóż to - pomidory i ogórki - tak się składa, ze mam tuż przy winorośli, a z drugiej strony żywopłocik z ligustra, w dodatku cztery krzewy róż , każdy przy innym szpalerze winorośli i z różnych stron. Na pomidorach mam zarazę ziemniaczana, na ogórkach m. rzekomego dyniowatych, na różach m. prawdziwego i szarą pleśń a na ligustrze antraknozę. I co ja mam zrobić? Pewnie zmieszam Score 250 EC z Revusem 250 EC i jakimś zwilżaczem typu Silwet Gold w proporcji 1 ml : 1 ml : 1 l wody : 2 ml zwilżacz i tak jednym zabiegiem zamiast dwóch czy trzech załatwię wszystkie zagrożenia na pomidorach, ogórkach, róży i ligustrze. Tylko, że będę musiał biegać z opryskiwaczem przez całą winnicę od pomidorów do ogórków, do róż i do ligustra - to chyba mi wyjdzie po dwa razy przez każde międzyrzędzie przebiec - a jakoś tak mi się porobiło, że zawór w lancy opryskiwacza mi się nie domyka


Roman, to fakt. Nie mierzę Sat ale jak na razie ten rok zaliczam do najcieplejszych i najmniej deszczowych.
O Ranmanie w Gostomi chodziły słuchy, że lepszy od Ridomilu... Ja go zostawiam na sierpień, a nawet wrzesień.
Darku, czy ten zwilżacz Silwet Gold to jakiś znacznie lepszy od Superam 10 Al ? . Pytam, ponieważ 1/4 jeszcze mi została i powoli zaczynam myśleć o zakupie.
A z tym bieganiem, to jakbyś radził? Po SNL, który wczoraj? Czyli za 14 dni?
Czy może 1 sierpnia będzie już za późno?
Na wszelki wypadek też zapisałem proporcje bo mam sporo warzyw.

a jak pogoda się zmieni to trzeba będzie polatać po ogrodzie. I żywopłot też mam

Ja części nie pryskałem i tam się pojawił MP.
Maćku - Silwet Gold lub Slippa to są surfaktanty krzemoorganiczne (podobnie jak składnik B z Ranman 400 SC Twin Pack). Silwet Gold jest moim zdaniem nieco lepszy od Slippy - co do Superamu, to bez porównania lepszy.
Z Ranmanem to pamiętaj, że to jest środek profilaktyczny. Bardzo dobry do ochrony przed m. rzekomym przed infekcją lub do kontynuacji ochrony po wykonaniu zabiegów interwencyjnych. Te proporcje na ogorki, pomidory, roże i ligustra to jest amerykańskie (w Europie ŚOR o tej nazwie jest zarejestrowany wyłącznie na ziemniaki) wydanie
TEGO. Niektóre odmiany v. labrusca i hybryd z dużym udziałem v. labrusca mogą być wrazliwe na ten środek - oczywiście w Ameryce

. Ja myślę, że to raczej zamiast SNL, albo zostawić na interwencję na czarną godzinę. Dla przerobówek karencja 28- dni (to moja propozycja - amerykanie podają 14 dni, ale w Europie wszystkie środki zawierające któryś z dwóch składników aktywnych tego ŚOR mają min. 28 dni).
Tak, wiem, że Ranman działa zapobiegawczo i jest śr. pow. W zeszłym roku był we wrześniu, jako ostatni, po Galaktico. W tym roku chcę go dać dwa razy, naprzemiennie z Dithane począwszy od 1 sierpnia. Sierpień to u mnie okres infekcji...
Środek na ogórki (Scorev - trzeba go jakoś nazwać...), zostawię więc na czarną godzinę. Fajnie, że oba jego składniki są wgłębne i interwencyjne tylko nie mogę doczytać, który na jakiego mączniaka? Fajnie też, że tak krótka karencja.
A w ogóle to możecie na mnie mówić "śmieciarz", od wczoraj. Wczoraj bowiem znalazłem na śmietniku takie coś:
https://picasaweb.google.com/11536956903...4699097282
Czyściutka w środku. Można powiedzieć, że jak na warunki śmietnikowe - nówka sztuka...
Mam problem z oznaczeniem:
https://picasaweb.google.com/11536956903...4297314546
Szukałem w internecie i to "Cobro" może oznaczać wiele i nic...
Beczka fajna tylko czy nadaje się do produktów spożywczych? Nie ma więcej żadnych oznaczeń? Bo certyfikat bezpieczeństwa może być też na trucizny.

maciek19660714 napisał(a):.... Fajnie, że oba jego składniki są wgłębne i interwencyjne tylko nie mogę doczytać, który na jakiego mączniaka? Fajnie też, że tak krótka karencja. ,
difenoconazol - m. prawdziwy,
mandipropamid - m. rzekomy
Cytat:A w ogóle to możecie na mnie mówić "śmieciarz", od wczoraj. Wczoraj bowiem znalazłem na śmietniku takie coś:
https://picasaweb.google.com/11536956903...4699097282
Czyściutka w środku. Można powiedzieć, że jak na warunki śmietnikowe - nówka sztuka...
Mam problem z oznaczeniem:
https://picasaweb.google.com/11536956903...4297314546
Szukałem w internecie i to "Cobro" może oznaczać wiele i nic...
Cobro - ? - to chyba w tym przypadku tylko jedno może znaczyć:
http://www.cobro.org.pl/