WIOSNA 2017 (pękanie łuski, oprysk olejem, wełniste pąki, sadzonki)
Wczoraj pierwszego kwietnia z okazji Prima Aprylis wykonałem oprysk olejem. To nie żart! Trzeba jednak przyznać, że spóźniłem się z nim troszkę...
U mnie aktualnie na Pinot Noir i Zweigelt, początek pękania łuski:
[
attachment=25659]
Za późno też odkryłem kopce z przyciętymi na dwa pąki jednoroczniakami - tydzień słońca pod takim okryciem robi różnicę.
Sadzonka odkryta tydzień wcześniej:
[
attachment=25660]
Sadzonka, po tygodniu słońca i pobycie w nagrzanym kopczyku, okryta wczoraj:
[
attachment=25661]
No generalnie czeka nas 2 Miesiące okrywania obserwowania zamartwiania
Coroczny problem winogrodnika - zbudować namiociki czy zaryzykować... W zeszłym roku zbudowałem:
https://get.google.com/albumarchive/1153...2955909218. Zośki nie było ale spałem spokojnie. U mnie, owocowanie z pąków zapasowych nie wchodzi w grę. To byłby sezon w plecy...
Teraz aż mnie trzęsie, jak pomyślę o tym klejeniu folii ale czego się nie robi dla pupilków... Od roku chodzi mi po głowie pomysł ze składanym (na wysokości pierwszej pary drutów) rusztowaniem. Obyło by się bez klejenia.
Zakładaj jak chcesz spać spokojnie...
Ja mam nadzieje, że te mrozy ominą nas wszystkich w tym roku! Dość stresu jak natenczas..!
Najciekawszy w tym wszystkim jest fakt, iż niezbadane są ścieżki kolejnych dni...
Stres natomiast, kończy się dopiero w momencie... kiedy otworzysz butelkę. Ot co...
Dzięki, wszystko jasne
Nom ja dziś zrobiłem już namioty . Na dziś zapowiadają-1 pod Krakowem;/
Nie strasz...
U mnie prognoza na Mojapogoda.com to plus dwanaście w nocy, na ICM - osiem stopni.
Się nawet... przez chwilę zdenerwowałem.
Rzuciłem okiem na Kraków, na ICM - poniżej pięciu stopni... Może te minus jeden pomyliłeś z temp. odczuwalną...
Tak czy siak, trzeba się będzie, mieć na baczności...
No były 3C
Ale lepiej dmuchać na zimne
Cztery dni i niestety - jest BBCH 05 (faza wełnistego pąka).
No cóż... a takie miałem nadzieje na ochłodzenie i spowolnienie wegetacji... A tu dwa dni słońca...
[
attachment=25708]
Zweigelt to już nawet zielonego kolorku dostaje
[
attachment=25709]
Niedługo więc czas na zabieg - BBCH 07(początek pękania pąków)--(Mp, roztocza)---Siarka (3%-30g/l)+olej.
Prognozy się polepszają!
(10-04-2017, 21:16)maciek19660714 napisał(a): [ -> ]Niedługo więc czas na zabieg (Mp, roztocza)---Siarka (3%-30g/l)+olej.
Pierwszy raz dajesz olej, czy to drugi zabieg? Nie miałeś już ciepłych dni?
U mnie już wiele razy było 15-20C. Olej poszedł drugiego kwietnia i nie wiem czy nie za późno.
Paweł, pierwszy zabieg olejem, dałem pierwszego kwietnia, w okolicach pękania łuski. Teraz dam drugi. No i chyba zrezygnuję z siarki...
Dolnoslonzok obiecałeś, że popracujesz nad ostrością... Natomiast, przechodząc do meritum; ciekawe dlaczego u Ciebie lepiej rozwinięte są niższe pąki?
Też się zastanawiam, dlaczego niższe pąki są już tak mocno rozwinięte. w ubiegłym roku, gdy było ledwie stopień "cieplej" niż tej zimy ( wtedy -15 st. C, tej zimy -16 ), pąki na łozach Cabernet Sauvignon i Tauberschwarz wybijały równo na całej długości półtorametrowej łozy. Co do ostrości, kwestia ustawień.
Nie sądzę by zima miała z tym coś wspólnego. To raczej skutek przesadzania i poprzerywanych korzeni. Być może jest za mało soków.
Ciekawe jak będzie z kwitnieniem? U mnie PN po przesadzeniu, zrzucał kwiaty przez dwa lata.
Szczerze mówiąc nie będę się martwił zrzucanym kwiatostanami. Dla mnie priorytet to, aby krzewy ukorzeniły się i miały solidne przyrosty o odpowiedniej średnicy łozy. Wtedy odetchnę z ulgą, że całe przedsięwzięcie zakończyło się powodzeniem.
Widać totalne przyspieszenie wegetacji w tym sezonie... nawet w e.sadzonce. "Odrobinę" wcześnie dotarła przesyłka:
[
attachment=25718]
Cóż robić; wilgotna szmata na korzenie i do lodówki:
[
attachment=25719]
Kawał krzewu...Ile mogą tak w tej lodówce spędzić?
Narc, myślę że tydzień lub dwa - aż skończę elewację i przy okazji... minie niebezpieczeństwo przymrozków. Mam nadzieję, że minie za dwa tygodnie...
A tak w ogóle... wiadomość z ostatniej chwili. No może sprzed dziesięciu godzin. Mianowicie wsadziłem z sadzonkami, do lodówki (baaardzo starej - budowlanej) termometr. Rano pokazał ciut powyżej zera. Wyłączyłem prąd. No i chyba czeka mnie codzienne włączanie i wyłączanie... Innego wyjścia nie ma. W piwnicy osiem stopni - za dużo... Moja Ada zapchała lodówkę w domu, zakupami na święta...
Pinot Noir troszkę do przodu ale... wyhamował odrobinę - chwała mu za to:
[
attachment=25737]
Zweigelt jednoroczniak już nie. No ale to... jednoroczniak:
[
attachment=25738]
Tak czy siak, w razie niebezpieczeństwa (ostatnia, złowieszcza prognoza na środę, po świętach), trzeba będzie okrywać wszystko...
Ładny kolorek tego na niższej fotce! Ja nie wiem, mam dylemat z tym sadzeniem... Będę sadził jak przyjdą, czyli przyszły tydzień. Apropos moczenia korzeni, muszą one być w wodzie, jeśli tak to jak długo?
P.S post do wyrzucenia jeśli zaśmieca.
Wieczorem wkładasz do wiadra, rano sadzisz. Możesz trzymać trzy dni w wodzie lub posadzić od razu - nie ma znaczenia...
(14-04-2017, 20:12)maciek19660714 napisał(a): [ -> ]Wieczorem wkładasz do wiadra, rano sadzisz. Możesz trzymać trzy dni w wodzie lub posadzić od razu - nie ma znaczenia...
No i pięknie!Dziękować!