WIOSNA 2018 (pękanie łuski i początki wełnistych pąków)
Wyobraź sobie, że nagle... w maju występuje trochę więcej niż minus jeden.
No dobra.
Krótkotrwały przymrozek korzeniom PP nie zaszkodzi,prawda?
Zaszkodzi zielonym pąkom,to jasne,ale nie tylko dwóm-trzem dolnym,ale również reszcie pąków z całego krzewu,tak?
Dlatego Ty okrywasz,a ja chcę użyć flipperów.
1.Coś źle interpretuję?
2.Czy rozkopanie kopczyka, ma wpływ na start pąków?Pytam o okopczykowane krzewy,nie sadzonki.
Znane są przypadki, że występuje więcej niż minus jeden i dłużej niż nad ranem. Nie wiem jak flipery ale namiociki nie ochronią wtedy krzewu.
To że trzymam kopczyki do Zośki, to tylko taki termin. Chodzi mi głównie o ewentualne mrozy w marcu i w kwietniu. U mnie na przykład, zwykle w święta jest mróz.
Teoretycznie - kopczyki opóźniają start. Praktycznie - nie robiłem testów porównawczych.
A jednak ramie stałe. Widzę, że już obcięte docelowo. Ja przyciąłem tylko wstępnie na 7-9 oczek. Docelowe cięcie planuję w maju.
Maćku, okrywasz ziemią ramię Zweigelta ?
Zbynekkk, tak późny termin nie szkodzi winorośli ?
Zbyszek, jakoś tak, od początku, było parcie na Royat. Sam nie wiem i nie pamiętam, już teraz, co było przyczyną... Może dlatego, że lubię permanencję, chociaż nie za bardzo... monotonię. Hmmm...
Siedem - dziewięć oczek to raczej Guyot ale "docelowe cięcie w maju", wykracza poza moje granice wyobraźni... Wytłumacz w czym rzecz.
EDIT: Michał, jak dotychczas, jedynie kopczykowanie miejsc szczepienia.
Edit2: Już wiem! Wróciłem do pierwszej strony - to wszystko przez PiotrSz! Ale jak, napisałem wcześniej - lubię, swego rodzaju stałość...
Piotr - pozdrowionka!
PS. tak sobie teraz pomyślałem Piotr... a może dasz radę, pojawić się na Strzałkowskich Warsztatach 30 05 2018?
Po zeszłorocznej zimnej Zośce padło mi wszystko. W tym roku, myślę ciut opóźnić start. I tak se wydumałem, że jak miast 10-15 oczek na krzewie będzie ich 50-60, to znacznie dłużej im zejdzie nim się obudzą na dobre. Wstępne cięcie też późne, bo z dwa tygodnie temu. W tej chwili, u mnie jeszcze wszystko śpi, pojedyncze krzewy, nieśmiało zaczynają ronić łzy z przyciętych pędów. Otwarta, niezaschnięta rana na końcu łozy, skutecznie zmniejsza ciśnienie w łozie. Czy to ma wielki wpływ na nabrzmiewanie i start pąków, nie wiem. Ale spróbuję i sprawdzę.
Swego czasu, DarekRz (pamiętam ale... nie będę, tym razem sprawdzał, na której stronie mojego tematu...) pisał, iż stare drewno opóźnia start + późne cięcie + Twój pomysł na większą - niż planowana - ilość oczek/pąków. Hmm... czy to może, w jakiś sposób zadziałać? Pytanie też - jak bardzo?
Gdybym miał się wypowiedzieć, na podstawie mojego arcy skromnego doświadczenia; raczej... nie sądzę. Takie działanie, może "przesunąć" start - ewentualnie - o kilka dni... Czy te "kilka dni" będą miały znaczenie? To zależy... Od przebiegu pogody...
Zastanawiam się właśnie,choć jeszcze trochę czasu,nad sposobem prowadzenia moich krzewów.
W tym roku tylko Guyot,w przyszłym chyba będę testował także Royat.
Maćku, co do starego drewna, to jest w tym prawda. Przecież moje krzewy z lat 2010 i 2011 jeszcze nie płaczą, łzy natomiast leją te z rocznika 2013,2014 i młodsze.
Dokładnie tak.
Są już pierwsze symptomy, pękania łuski, na jednoroczniakach Pinot Noir
https://photos.google.com/share/AF1QipMW...g4Yngta0ZR
Podobnie w przypadku Zweigelt
[
attachment=27617]
Cóż, w tym roku - różnice, tak teraz sobie sądzę, pomiędzy starymi i młodymi mogą być nieco mniejsze. Może nawet, minimalne. Chyba że... tak jak w zeszłym roku - na chwilę - wróci zima.
Czyli, panta rhei... Czyli wiem, że nic nie wiem...
Wczoraj wykonałem zabieg olejem i to chyba był dobry moment.
U mnie Johanitter dziś tak wygląda,ogólnie pąki wystartowały na nim najszybciej.
[
attachment=27620]
Tak dla potomnych...kiedy już zmienią nazewnictwo faz BBCh...

Nie pękająca łuska pozwala pąkowi "wystartować", lecz "startujący" pąk powoduje pęknięcie łuski...

I tu znowu kwestia odp.nomenklatury.Ale to tylko,futurustyczne dywagacje...
Zdjęcie z albumu w celach porównawczych,nie zdaje egzaminu,bo wyświetla Twój caly album z fazami BBCh,a nie konkretne zdjęcie.
Nie ma czegoś takiego, w kwestii winorośli, jak "start". Są fazy BBCh i nic ponadto...
Po kliknięciu na link i wyświetleniu zdjęcia, należy (intuicyjnie) myszką odszukać strzałki.
Dzięki Maciek.
Czyli co pąki startują...?

Jestem ciekaw kto z forumowiczów,pierwszy wrzuci różowego pąka.Tzn.gdzie pierwsze się pojawią...
Jak to było lata wcześniej?
Wrocław?
Noo wystartowały i pobiegły w stronę Sierakowa... Każdy w różowej koszulce.
A ja tymczasem zdegustowałem Różowe PZP 2017
[
attachment=27633]
Słabo, bardzo słabo...
(11-04-2018, 17:45)narc81 napisał(a): [ -> ]Dzięki Maciek.
Czyli co pąki startują...?
Jestem ciekaw kto z forumowiczów,pierwszy wrzuci różowego pąka.Tzn.gdzie pierwsze się pojawią...
Jak to było lata wcześniej?
Wrocław?
W tym roku to Wrocław i jego okolice do ca. 50 km w linii prostej, czyli mały ogród winoroślowy w widłach Odry i Nysy Kłodzkiej.

Dzisiaj rano różowe pąki zauważyłem na Chardonnay i Triumfie ( Urbańskiego).

Wieczorem załączę zdjęcia.
Kolejny rok masz pękanie pąków, dwa tygodnie przede mną. U Włodka i Piotra, pewnie będzie to tydzień...
Południowcy,kurde balans...

Michał fotke koniecznie wrzuć!
U mnie Regent,Solaris,Aurora i Swenson w łusce...
Reszta pomieszane,trochę wełny i trochę łuski.
Wybrałem 2 fotki pąków,które są najgrubaśniejsze...
Leon Millot - [
attachment=27634]
Johanitter - [
attachment=27635]
Macieju pozwolę sobie w Twoim wątku zamieścić zdjęcia wykonane dzisiaj wieczorem.
Triumphrebe[
attachment=27640]
Juliamsrebe[
attachment=27641]
Dwa krzewy Białego Burgunda mają już tak : [
attachment=27642]
Większość pozostałych odmian, jak już pisałem, lada dzień dołączy do powyższych.
Maciek, à propos Różowego, na pewno z wytłoków coś "wyrzeźbiłeś" - przywieziesz?

Też mam Wodnika...
Pozdrawiam
Piotr