Też tak miałem w kilku przypadkach. Tyle że u mnie nie wiatr (mam podwójne druty), a moje działanie. Oczywiście, że są przydatne, jednakże momentalnie... zagęszczają.
Tak, ogławianie będzie miesiąc wcześniej, a tym samym więcej roboty z usuwaniem tychże przydatnych... Krótko mówiąc; nic nie jest doskonałe - brakuje guzika "stop pasierby". Ale na tym polega ta zabawa!
Dzisiaj przy BBCH 65 (pełnia kwitnienia) - (zapobiegawczo)(Mączniak Rzekomy, Mączniak Prawdziwy, Szara Pleśń, Antraknoza)(od ost. zab. 18dni)
- MRz - Ridomil Gold (ZAPOB/INTERW)(środek WGŁ)(3g/litr)(wchł-3h)(okres dział.-14dni)
- MP, SzP, Antr - Topsin (ZAPOB/INTERW)(środek WGŁ)(1,5ml/litr)(wchł-3h)(okres dział.-14dni)
Określenie "zapobiegawczo" oznacza brak widocznych oznak infekcji. Jednakże odstęp od ostatniego zabiegu = 18 dni + wystąpienie warunków
10:10:24 , przy aktualnej wilgotności sięgającej zenitu (strzelam... 80% = dżungla) i przy sporych opadach, może oznaczać także... "interwencyjnie". Tak czy siak, przy takich środkach wgłębnych, można sobie pozwolić na w/w przerwę pomiędzy opryskami... bez stresu.
Macieju, ja opryskam za tydzień, po kwitnieniu. Teraz sucho i gorąco, jednak trzeba być czujnym, by nie zainfekowało mi gron, jak w ubiegłym roku.
(11-06-2019, 21:19)maciek19660714 napisał(a): [ -> ]Dzisiaj przy BBCH 65 (pełnia kwitnienia) - (zapobiegawczo)(Mączniak Rzekomy, Mączniak Prawdziwy, Szara Pleśń, Antraknoza)(od ost. zab. 18dni)
- MRz - Ridomil Gold (ZAPOB/INTERW)(środek WGŁ)(3g/litr)(wchł-3h)(okres dział.-14dni)
- MP, SzP, Antr - Topsin (ZAPOB/INTERW)(środek WGŁ)(1,5ml/litr)(wchł-3h)(okres dział.-14dni)
Określenie "zapobiegawczo" oznacza brak widocznych oznak infekcji. Jednakże odstęp od ostatniego zabiegu = 18 dni + wystąpienie warunków 10:10:24 , przy aktualnej wilgotności sięgającej zenitu (strzelam... 80% = dżungla) i przy sporych opadach, może oznaczać także... "interwencyjnie". Tak czy siak, przy takich środkach wgłębnych, można sobie pozwolić na w/w przerwę pomiędzy opryskami... bez stresu.
pryskasz w trakcie kwitnienia????!!!!
przecież zmyjesz pyłek i nie będziesz miał owoców.
Artur, to nie tak. Przecież gdyby oprysk miał zmyć pyłek, tym bardziej załatwił by go deszczyk, a co dopiero ulewa...
Zresztą... w przypadku podatnych na SzP, stosuje się zabieg Switch właśnie w środku kwitnienia.
no i właśnie chyba deszcze są dużym zagrożeniem dla zawiązywania się owoców i każdy modli się, żeby nie padało przez ten tydzień kiedy pojawia się pyłek.
Nie wiem, ja nie pryskam, ale każdy robi w swoim ogródku to, co uważa za dobre
Koniec kwitnienia i są już
zawiązki.
Czasami bywa jednak i
tak (jedynie na PN). Może za gorąco, może to jednak skutek Zośki, a być może... młody wiek krzewów. Generalnie - mała ilość w stosunku do ogółu więc nie jest to problemem.
Krzewy bardzo
ładnie rosną. Powiedziałbym nawet, że za
ładnie, a przede wszystkim za... szybko.
Chardonnay pomimo znacznego zacienienia pośród starszych krzewów, powoli
pnie się w górę. Nie wiem czy - tak jak w przypadku sadzonek PN - będzie można, w przyszłym roku uformować ramię. Z drugiej strony... to w końcu dopiero czerwiec więc może da radę.
Solidnie rosną. U mnie też są ponad dwumetrowe przyrosty. Wszystkie Chasselas ze szkółki przyjęły się pięknie i rosną na dwa pędy. Niestety, na Portugieser Bleu i Tauberschwarz pojawiły się zaczątki mączniaka rzekomego. W tygodniu wykonam oprysk węglanem potasu. NA szczęście jeszcze trzy dni szkoły i wakacje, zatem będę miał dużo czasu na prace i obserwacje.
Macieju, dlaczego sadzonka Chardonnay rośnie przy pniu innej winorośli ?
Maciek jak u Ciebie z liczbą gron na latoroślach które wybiły tuż u nasady zeszłorocznej łozy? U mnie, zauważyłem, że albo wcale nie owocuje, albo ma mniej gron niż na dalszych latoroślach.
Michał, dosyć wcześnie ten MRz... Oby węglan potasu pomógł. Ja po ostatnim zabiegu chemią w środku kwitnienia, zamierzam jedynie Miedzianem i siarką. Taki plan w tym roku.
Chardonnay rośnie przy sześciolatku PN. Pamiętasz? Pisałem Ci wcześniej o tym. Po zmianie orientacji rzędów, te starszaki nie pasują do linii szpalerów (mają też zbyt krótkie ramiona - za mało czopków) więc tam posadziłem tę nową odmianę.
Zbyszku, zanim podjąłem decyzję o próbie budowania główek zamiast czopków, popatrzyłem oczywiście... na kwiatostany. W przypadku latorośli (moich PN i Zw) z podstawy czopka i pąka przynasadowego - podwójne są normą.
Myślę, że wszystko zależy od odmiany. Regent na przykład, jest "łysy" u mnie, poniżej drugiego pąka.
Maćku, na dniach daję po kolei: węglan potasu, parę dni odstępu i siarka wg planu, że po kwitnieniu. Oczywiście, wg corocznych działań, jeszcze pokrzywa na mączniaka rzekomego będzie podawana co parę dni. No i za radą doświadczonego winiarza zaopatrzę się w srebro. Muszę zadziałać, by nic nie zainfekowało gron. Trudny rok dla uprawy ekologicznej.
Co do Chardonnay, to już sobie przypominam. Ciekaw jestem, jak jej będzie u Ciebie. U mnie jeszcze niezbyt szaleje z owocowaniem. Potrzebuje chyba nabrać lat. Najstarszy krzew był dwukrotnie przesadzany, co z pewnością pomieszało mu nieco w głowie i nie zachowuje się na swoje dziewięć lat.
Życzę powodzenia w ekologi. Opisuj wszystko - z ciekawością będę czytał, bowiem może już w przyszłym roku też będę próbował.
Jakie to srebro? Coloidalne? Ciekawe! Napisz coś więcej.
Tak na marginesie... Turnau mówił mi kiedyś, że u nich tylko siarka, Miedzian i Ciecz Bordoska. Jakie składniki i sposób przyrządzania - nie pamiętam ale z tego co mi się lekko przypomina, jest skomplikowana w przygotowaniu i dobrze działa. Planuję w przyszłym roku pojechać na lekcję.
Z Chardonnay mam podobne odczucia, na podstawie tego jak szybko (wolno...) rosną sadzonki i wnosząc po wielkości liści. Będzie - tak myślę - raczej zawsze, małe owocowanie ale to dobrze wróży jeżeli chodzi o jakość wina.
Z przesadzaniem to inna para kaloszy... Kiedyś Pinot Noir, wtedy podajże dwulatek, po przesadzeniu zrzucał kwiaty przez dwa sezony. Musi być właściwy stosunek części nadziemnej do podziemnej. Myślę, że to było przyczyną i jest u Ciebie.
Macieju, wszelkie swoje poczynania zapisuję, wciąż uczę się ekologii, popełniam błędy, koryguję, ale po latach widzę, że moje działania odnoszą skutek, jednak jeszcze długa droga przede mną. Ekologiczna uprawa vinifer nie jest łatwa. W kwestii ekologicznego prowadzenia winorośli wiele obiecuję sobie po założeniu uprawy na piachu krzemowym,na południe od domu, gdzie nasłonecznienie jest od wschodu Słońca do godziny 21 latem, a w październiku do 18. Jest to również bardziej otwarta przestrzeń niż ogród na madzie rzecznej, na północny zachód od domu, gdzie nasłonecznienie nawet latem mam do 16, a od zachodu i północy uprawę w dość bliskiej odległości okalają drzewa i krzewy. Będę Cie tu informować, Macieju, o wszelkich moich działaniach, ale, gdzie mi do Piotra.
To srebro koloidalne to droga rzecz. Z dobrej firmy kosztuje 700 za 1 l, zatem w tej cenie jest dla mnie zbyt drogie. Poszukam innej firmy. Srebro ma działanie antywirusowe, antybakteryjne i dezynfekujące. Ponoć wspaniała rzecz w ekologicznej uprawie. Do Ciebie mam prośbę, abyś zorientował się, jeżeli zdołasz oczywiście, jakie składniki tworzą ciecz bordoską używaną u Turnaua. Przez lata nie mogę natrafić na żadną informację.
Michał daj znać proszę, czym załatwiłeś tego Mrz. Jestem ciekaw, czy węglan sobie poradził, w sensie zasuszył.
Ciekawe jak wyjdzie u Ciebie z tym srebrem. Jak wrócę z Gostomi, zadzwonię w sprawie Cieczy Bordoskiej.
Altana
rośnie. Grona zaczynają się już ładnie
zwieszać. Po przebarwieniu stanowić będą piękny widok! Już to widzę...
Maćku, srebro nie jest na moją kieszeń. 700 zł za 1 l. Może znajdę coś tańszego.
Jaką masz odmianę na altanie?
Na altanie rośnie Zweigelt, ma wielgaśne grona to i pomyślałem, że będzie się ładnie tam prezentował. W razie W natomiast, przy dwumetrowym ramieniu, będzie jak znalazł na dokwaszanie.
Po powrocie z Gostomi
zastałem las
winogronas. Ogławianie i prześwietlanie w trakcie.
Zastałem także
groszek, tak więc czas na redukcję:
- na dwulatkach Zweigelt zostawiam jedno grono na latorośl,
- na dwulatkach Pinot Noir, z racji częściowego osypania się kwiatów, max dwa grona (tak by wyszło w sumie jedno...)
- na sześciolatkach PN i Zw, na razie po dwa grona/latorośl.
Usuwam także niniejszym, wszystkie liście poniżej gron.
Jeżeli chodzi o osypywanie:
- Zweigelt dwulatki - nie doświadczyły w żadnym przypadku (niezależnie czy blisko ściany domu czy trochę dalej lub na altanie (nieokrywane),
- Zweigelt sześciolatki - na trzech latoroślach, na jednym z trzech starszaków,
- Pinot Noir dwulatki - wszystkie okrywane w części PD (głównie niższe grona). Te w części ZACH (nieokrywane) - w żadnym przypadku,
- Pinot Noir sześciolatki (rosnące obok PN dwulatków) - w żadnym wypadku.
Gdybym miał podsumować powyższe i... opierając się o informacje z rozmów z Gostomi, dotyczące tego, że takie przypadki zdarzały się wszędzie w Polsce... powiedziałbym, że to... taki rok. Raczej... nic ponadto.
Ogłowione i prześwietlone. Zajęła mi ta zabawa trzy dni, ponieważ w słońcu przy trzydziestu ośmiu stopniach raczej nieciekawie to szło więc jedynie wieczorem... Dzisiaj rzuciłem okiem na krzewy cięte na początku, a tam... nowe... pasierby z trzema już liśćmi. Ło matko...
Była chwila
stresu bo akurat nie miałem okularów na nosie.
Chardonnay pnie się w górę.
Piękne, zdrowe liście. Przyglądam się Chardonnay i te liście u spodu zwróciły moją uwagę swoimi wyciętymi klapami. Chardonnay ma ząbkowane krawędzie bez wycięć, co widać chyba u górnych liści, Macieju. Skąd masz sadzonki?
Michał nie kupuję nigdzie indziej, niż tylko w e.sadzonka.
Planowałem dawać już tylko miedzian i siarkę ale znalazłem - podczas prześwietlania - przedwczoraj liść Regent z MP. Jeden tylko i zapewne, ten którego nie dosięgnął oprysk ręcznym opryskiwaczem... Mimo to, pośniłem dzisiaj wszędzie.
Macieju, z ciekawości spojrzałem na młode liście Chardonnay i faktycznie mają klapy. Rozwinięte, dojrzałe liście są inne. Dawno widać z nimi nie rozmawiałem. Co wieczór chodzę między krzewami, ale widać nie każdemu poświęcam tyle uwagi, ile potrzebują.
Wiesz co jest najfajniejsze w przydomowej uprawie winnego krzewu... To że mieszkasz w winnicy. Ja już mieszkam - na razie sam i można rzec, że jeszcze na budowie... ale nie muszę się już żegnać z krzewami, wieczorem po pracy. Teraz wychodzę po zmroku na spacerek pośród szpalerów. Wybornie!
Jagody
rosną. Jak widać na zdjęciu, niestety niektóre trochę wolniej (pisklęta), a niektóre w ogóle. Są też
przestrzelone grona i te
bardziej przestrzelone lub może raczej... wystrzelane. Nie ma jakoś tak strasznie ich dużo, a w wielu przypadkach z dwóch da się
"zrobić" jedno. No może... prawie jedno.
Zweigeltowe
owoce są
nie dotknięte tą przypadłością, poza jednym sześciolatkiem. Tenże rośnie na początku szpaleru, a co za tym idzie, był najdalej od żarówki pod namiocikami więc stawiam nie na niedobory (przecież to sześciolatek...), a na skutek jednak... mroźnych nocy.
Wszędzie głęboka
zieleń na liściach, a były w tym roku dwa przypadki początku chlorozy. Na dwóch krzewach różnych odmian (PN i Zw), w dwóch odrębnych częściach winnicy. Myślę, że to dzięki zapiskom i dzięki odpowiednio wcześniej wykonanym, kilku zabiegom dolistnym. Dodam, że te dwa przypadki były na innych krzewach niż w zeszłym roku. Tak więc może... rokrocznie należy się spodziewać takich ewenementów i trzeba im odpowiednio wcześniej zapobiegać.
Grzybów jak do tej pory brak!
Masz dużo czasu na "zabawę sekatorem" Widzę, że liście usuwasz bez ogonków. Ma to jakiś ukryty zamysł?
U mnie na PNP bardzo podobne grona,tzn. dużo małych i dużo średnich jagód.To norma,czy coś nie tak?