Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: MOJA WINNICA w Zach-pom - Winnica Cisowa
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Maciek, dawno już zdjęć nie było Twojej północnej winniczki, wrzuć jakieś zimowe ;)
Zima w mojej winnicy wygląda tak:

[attachment=20974] [attachment=20975]

Czyli krótko mówiąc, od kiedy wrzuciłem grudniowe zdjęcia ze śniegiem, nic się nie zmieniło, poza tym, że tenże stopniał.
A dokładnie to zima (ta ze śniegiem) była od około ósmego grudnia do mniej więcej 15 - 20 stycznia, z dwu może trzytygodniową przerwą w okolicach świąt i sylwestra. Mrozy max -7stopni, z dużą przewagą tych minus jeden i temperaturami plus 8 stopni na przełomie roku.
Można więc rzec, że zimy "nie było" ale zaczął się luty, a ten miesiąc zwykle oznacza u nas "ciepłe buty". W zeszłym roku przez trzy dni było nawet minus 20 stopni.

A propos zmian w mojej winnicy, być może już w tym tygodniu zabiorę się rekonstrukcję rozebranego wcześniej rusztowania.
Planuję zrobić to zgodnie ze sztuką czyli, krótko mówiąc zgodnie z rysunkiem podesłanym (na samym początku tematu) przez Piotra, który pozwoliłem sobie nieco "uszczuplić" zostawiając najważniejsze parametry dotyczące wysokości oraz "dostosować szkic" do planowanego sposobu prowadzenia - czyli poziomego ramienia na pionowym (lub może skośnym pniu) z metodą cięcia typu Royat.

[attachment=20976]

Znowu nam się wir nad Europą utworzył i zaciąga zimne powietrze z północy.
Polecam tę stronę http://www.mojapogoda.com/zdjecia-sateli...swiat.html
Duża sprawdzalność.

Rusztowanie rusztowaniem, a zamówienie sadzonek wygląda tak:

---4szt---PINOT NOIR ------------ podkł. SO4 / klon-PN 20-16
---2szt---PINOT NOIR ------------ podkł. SO4 / klon-Entav 827
---2szt---PINOT NOIR ------------ podkł. SO4 / klon-F-105 S
---3szt---PINOT NOIR PRECOCE -- podkł. SO4 / klon-Gm 1
---3szt---Cabernet Cortis--------- podkł. SO4
---2szt---DORNFELDER----------- podkł. 5BB
---1szt---DORNFELDER----------- podkł. 125AA
---3szt---SAINT LAURENT-------- podkł. SO4
---1szt---SAINT LAURENT-------- podkł. 125AA
---3szt---ZWEIGELT-------------- podkł. SO4
---3szt---BLAUFRAKISH---------- podkł. SO4
---10szt--REGENT-----------------podkł. SO4
Bardzo dobra jest też http://www.meteo.pl/ lub dla Twojego miasta http://www.meteo.pl/um/php/meteorogram_l...e=Szczecin, są też na większy rozstaw 84h :)
Nie ma tam czytania ze szklanej kuli na najbliższe dwa tygodnie ;)
ICM jest dobra, ale tylko UM, bo COAMPS to zupełnie inna bajka (w negatywnym tego słowa znaczeniu).

No to konkretne zamówienie, mówię Ci z Regenta będziesz zadowolony. Niedługo wydobywam z gruntu sztoberki:).
Ciekawe jak przezimowały, bo u mnie śniegu napadało tej zimy sporo:)
Już doczekać się sezonu nie mogę.
Jak miałeś śnieg to sztobrom z pewnością nic się nie stało.

Ja też nie mogę doczekać się sezonu. Szkoda, że nasze krzewy nie owocują dwa razy do roku. Wyobrażasz sobie, winobranie w październiku i w kwietniu. Dwa nastawy w roku...
Na Winogrona Org kiedyś czytałem, że są w sprzedaży odmiany dające plon dwa razy, ale z tego co pamiętam tylko deserowe i tylko do szklarni i do tego stosunkowo drogie.
Może kiedyś pojawią się takie przerobowe...
Np Iza Zaliwska. U mnie spokojnie daje dwa plony. Jeden z pąków głównych drugi na pasierbach. Nie droga i nie w szklarni.
No proszę. Człowiek całe życie się uczy. Nie wiedziałem...

Zapytam jeszcze tak dla ścisłości, w jakim terminie pierwszy, a w jakim drugi plon?
Czy oba osiągają zadowalające poziomy cukru i kwasów?
Co z obciążeniem krzewów?
Iza jest jedną z najwcześniejszych odmian. U mnie dojrzewa w drugiej połowie lipca, a na pasierbach wrzesień/październik. Z obciążeniem tej odmiany, jak każdej innej, trzeba uważać na młodych krzewach. Na dorosłych krzewach jak dotąd nie miałem potrzeby wycinania gron. Iza jest odmianą deserową. Jej smak dla mnie odpowiada. Poziomu cukru i kwasów nie mierzyłem. Pierwszy plon schodzi bardzo szybko i cała "para" idzie w to co na pasierbach. Nie oznacza to, że nie trzeba uważać z obciążeniem.
Rusztowanie już zbudowane. Pomimo przymrozków "dałem radę". Bob Budowniczy zawsze da radę...

[attachment=20977]

[attachment=20978]

Linek jeszcze nie mocowałem, ponieważ w marcu "nadejdą" sadzonki, a druty mogły by przeszkadzać w wierceniu dołków.

Linka będzie: Fi 2mm ocynk, plus fi 1mm otulina PCV, razem = fi mm , cena 150zł za 200mb.
Niedrogo, a więc jest OK.
A ja od polskiego producenta w PCV 200m za 45zł
http://allegro.pl/drut-powlekany-ocynkow...65472.html
Drut w PCV 200m za 45zł to rzeczywiście tanio. Nie rozpatrywałem dotychczas takiej opcji.
Założyłem bowiem, po prześledzeniu kilku wątków zastosowanie linki w otulinie.

Fakt, jest to droższe rozwiązanie ale, moim zdaniem nie wymaga budowy tak "pancernych" rusztowań. Brałem w "łapy" drut i linkę i stwierdziłem, że do właściwego rozciągnięcia tego drugiego trzeba użyć większej siły.

Oprócz oczywistej funkcjonalności chciałem aby moja konstrukcja spełniała, cenione przeze mnie standardy wizualne.
Czyli po prostu "cieszyła oko".

Jeżeli w przyszłości zdecyduję się na budowę profesjonalnej winnicy, z pewnością zastosuję tańsze, "drutowe" rozwiązanie.

Natomiast jeżeli macie namiar na tańszą linkę w otulinie to chętnie skorzystam.
Maciek nie uważasz, że ta linka to trochę przerost formy nad treścią? To sporo więcej kosztuje a słonia przecież nie będziesz wiązał.:lol: No chyba, że masz wolną kasę no i nie dużo krzaków. Najtańsza linka jest tu:
http://allegro.pl/lina-stalowa-w-pcv-2-6...00877.html
Po prostu uważam, że czasami warto zapłacić trochę drożej. Zwykle później okazuje się, że to procentuje.
Chociaż czasami, oczywiście tak nie jest...

Ta linka fi 2,6mm, fi rdzenia 1mm, czyli grubsza otulina, to nawet lepiej.
500m za 180zł to rzeczywiście taniej.
No i zapas zostanie, a lubię mieć zapas. Może słoń się trafi. Hihihi

Dłuższe rzędy 11m, czyli 11 krzewów.

W związku z tym co napisałeś, rozumiem iż twierdzisz, że 1mm grubości liny w zupełności wystarczy.

Dzięki za linka na Allegro do firmy z linkami.
Dzisiaj wreszcie udało mi się dodzwonić i okazało się, że ta firma mieści się... w Szczecinie.
Nie dość na tym, ma siedzibę 500m od mojej działki - winnicy.
Co więcej aktualnie ma w promocji linkę fi 2mm + 1mm otuliny, razem 3mm, 200m za 95zł
Tak więc jutro zakup.
Maciek nie ma sprawy. Niech się dobrze sprawuje.:)
26 02 2013

Korzystając z wolnej chwili pomiędzy konstruowaniem rusztowań, a "przybyciem" sadzonek, zabrałem się za "pracę magisterską" zatytułowaną: Klony, krzyżówki, hybrydy.
W trakcie doboru odmian, bowiem natrafiłem na powtarzające się nazewnictwo nie dość, że zagmatwane dla kogoś nie obeznanego, takiego jak ja, to jeszcze w zależności od źródła, przedstawiające dość odmienne punkty widzenia.
Być może komuś takowe dywagacje mogą się wydać prozaiczne ale ja lubię wiedzieć co mam na swoim "podwórku".
Krótko mówiąc jeżeli mam jakiegoś klona, hybrydę czy mieszańca to chcę wiedzieć nie tylko, że to jest dany klon czy hybryda ale także co oznacza to określenie.
Oto co udało mi się skompilować.

Oczywiście zaczynając od zarania.
Winorośl należy do:
RODZINY - VITACEAE czyli winoroślowate
RODZAJ - VITIS
Dzieli się na gatunki, których jest około 50, a najbardziej znane to:
- V AMURENSIS, tzw azjatycka
- V VINIFERA (winorośl właściwa) tzw europejska
i gatunki amerykańskie:
- V LABRUSCA
- V RIPARIA
- V RUPESTRIS
- V BERLANDIERI

Do roku 1863 dalsze podziały były w miarę proste.
Mianowicie, w ramach gatunku Vitis Vinifera uprawianego na terenie "starego świata" w trakcie upływu lat wyodrębniły się:

- SZCZEPY czyli ODMIANY
Powstałe przez tysiące lat wybierania optymalnych cech dla danego terroir. Pomiędzy poszczególnymi szczepami występuje duże zróżnicowanie. Szczepy przekazują określone cechy potomstwu.
Podstawowe z nich to:
- CABERNET SAUVIGNON
- MERLOT
- PINOT NOIR
- SYRACH
- TEMPRANILLO
- TREBIANO
oraz najnowsze nabytki uznane jako Vitis Vinifera.
- DORNFELDER (nowa, w Niemczech, trochę sztucznie zakwalifikowana do V V)
- ZWEIGELT (nowa Austriacka viniferowa krzyżówka)

Szczepy z kolei dzielą się na:

-KLONY czyli PODODMIANY
Powstałe poprzez dalsze przystosowanie się danej ODMIANY do określonych warunków glebowych i klimatycznych lub poprzez świadomą selekcję. Pomiędzy klonami poszczególnych odmian nie ma aż tak dużego zróżnicowania. Szczególnie w przypadku ich rozmnażania wymagana jest ich szczególna kontrola, ponieważ nie przekazują one cech "rodzicielskich" potomstwu w takim stopniu jak szczepy.

W sumie najciekawszą informacją jaką udało mi się wyekstrahować na tym etapie to to, że jeżeli decydujemy się na uprawę danej odmiany to dobrze jest uprawiać kilka jej klonów aby osiągnąć optymalny rezultat. Chociaż bowiem różnice pomiędzy klonami są minimalne to jednak zdarzają wyjątki i tak na przykład poziom tanin w poszczególnych klonach Pinot Noir może różnić się 33-krotnie.

I dalej to prawdziwy galimatias czyli:

KRZYŻÓWKI odmian, pododmian. Czyli efekty różnorakich działań mających na celu uzyskanie swoistego Lapis Philosophorum winorośli czyli odmiany, z której można by robić najlepsze wina ale jednocześnie odpornej na wszelkie choroby, a szczególnie w naszej północnej lokalizacji, odpornej na mróz.
Częściowo takie cechy przejawiają:

HYBRYDY - mieszańce międzygatunkowe
a wśród nich
MIESZAŃCE ZŁOŻONE z przewagą Vitis Vinifera.
Jak na przykład:
Cabernet Cortis ( V. Vinifera-81,25%, Lincecumi-1,36%, Rupertis-4,62%, Amurentis-12,5%)
czyli (Cabernet Sauvignon x Solaris (Merzing x Seperavi Severnyj x Muskat Ottonel))

Cóż może i to bezsensowne przemyślenia ale jeżeli sprawdzą się najczarniejsze wizje i wybrane przeze mnie odmiany nie będą u mnie dojrzewać zabiorę się w końcu za zapylanie (na winogrona.org są już tacy poszukiwacze) i może znajdę kamień filozoficzny winorośli...
Póki co czekam na sadzonki...

02 03 2013

Dzisiaj odkryłem moje krzewy i tutaj WIELKIE UKŁONY w stronę Kapitana. Ogromne podziękowania za podpowiedź-reprymendę-poradę dotyczącą mojego "nie wiem skąd się wziął" pomysłu z owijaniem winorośli geowłókniną przed okryciem ziemią.
Czyli:
kapitan napisał(a):Nie rób tego nigdy więcej. To błąd. Stosowanie przy okrywaniu czegokolwiek poza ziemią może być przyczyną powstawania procesów gnilnych, pleśnienia, ściągać gryzonie i inne dziadostwo.
Krótko mówiąc, zdecydowałem się na odkopanie krzewów z racji dosyć wysokich temperatur - około osiem stopni w ciągu dnia, a w słońcu pewnie ze dwanaście i mam nadzieję. że dobrze zrobiłem bowiem po odwinięciu "nieszczęsnych" osłon ukazały się mym oczom trochę zbyt mokre i nawet czasami lekko "otoczone" jakby pleśniowym nalotem pnie i ramiona.
Tenże "jakby pleśniowy nalot" co prawda szybko zniknął w promieniach słońca ale tak sobie myślę, że gdybym dokonał tej czynności "odrobinę" później skutki mogły być bardziej "opłakane".
Czas pokaże czy zrobiłem to "na czas" czy być może za wcześnie.
Czas oczywiście pokaże czy krzewom i pąkom nic nie stało.
Jedno jest pewne, nigdy więcej nie będę okrywał winorośli niczym więcej niż ziemią

Jak widać na zdjęciach kopczyki nad miejscami szczepień pozostawiłem i usunę dopiero w maju.
A oto fotki odkrytych krzewów, słaba jakość ponieważ prace skończyłem dopiero o osiemnastej i robiło się już ciemnawo...

[attachment=20979] [attachment=20981] [attachment=20980]
Kiedy te krzewy były sadzone? Ramię poziome PN wygląda na pasierb?
Pinot Noir to sadzonka z 2010 roku, posadzona na wiosnę, na zimę zakopczykowana i wiosną 2011 została przycięta na dwa oczka, a jesienią 2011 wyglądała tak:

[attachment=20982]

Zimą 2011/2012 zimowała już jako pień i krótkie ramię z zakopczykowanym miejscem szczepienia

W 2012 planowałem prowadzić ją w formie dwupiętrowej, dopóki oczywiście nie założyłam konta na forum. Nie zmieniałem już jednak formy krzewu ponieważ ładnie owocowała i jesienią zeszłego roku wyglądała tak:

[attachment=20983]

Po opadnięciu liści zapadła decyzja o przesadzeniu ponieważ w dotychczasowym miejscu, po wybudowaniu domu do godziny 12 byłaby w cieniu. Zdecydowałem się więc na pozostawienie pnia i ramienia:

[attachment=20984]

Wydawało mi się bowiem iż dzięki temu, że zostawię ramię z kilkoma czopkami będę miał w tym roku troszkę owoców. Nie dla jakiś wielkich ilości wina oczywiście ale dla testów i pomiarów.

Docelowa forma będzie wyglądać mniej więcej tak:
[attachment=20985]
Wszystko jest ok. To moja ocena była zła. PN nie miałby najmniejszych szans dojrzeć na pasierbach, on ma problemy u nas na latoroślach.
To super.
W takim razie troszkę owoców będzie i jeżeli tegoroczne lato będzie w miarę podobne do poprzedniego to może znowu pięć litrów winka jesienią nastawię.

Natomiast, tak analizując wcześniej zamieszczone zdjęcie Pinot Noir, te przed cięciem, zastanawiam się czy nie lepiej jednak było zostawić ten długi, gruby, chyba półtora metrowy pień i teraz wygiąć go aby uzyskać formę pnia przechodzącego w ramię.

Pytam z racji Twojego, z pewnością znacznie większego doświadczenia ale też dlatego, że w temacie "Od "gołego" sztobru po winorośl w konkretnej formie" napisałeś:
(22-02-2013, 15:19)kapitan napisał(a): [ -> ]Pień, czy też wyższe formy, można sukcesywnie budować co roku, bez pośpiechu
Oczywiście tamta dyskusja dotyczyła formowania krzewu z "silnej" sadzonki w drugim roku od posadzenia.
Tu mamy do czynienia z kilkuletnim krzewem ale mnie interesuje teraz, przede wszystkim to czy ma jakieś znaczenie dla przyszłego "odżywiania" całości rośliny przez korzenie forma jego "zbudowania" jakby z "dwóch części" - czyli pnia i ramienia lub jednej - czyli pnia przechodzącego w ramię.


Pisząc
(22-02-2013, 15:19)kapitan napisał(a): [ -> ]Pień, czy też wyższe formy, można sukcesywnie budować co roku, bez pośpiechu
miałem na myśli raczej budowanie form z większym udziałem drewna. Takie formy stosujemy dla odmian deserowych, które w większości lepiej plonują na takich właśnie formach. Co do Twoich krzewów to ze zdjęć po przesadzeniu wnioskuję, że planujesz coś w rodzaju pojedynczego Guyota. Na krzewach po przesadzeniu byłbym bardzo ostrożny z ewentualnym owocowaniem i ogólnie zbyt dużą ilością latorośli. Nadmierne obciążenie systemu korzeniowego może się negatywnie odbić na ogólnej kondycji krzewów, a w szczególności na wzroście i drewnieniu łozy. Na Twoim miejscu zastanowiłbym się nad zasadnością pozostawienia tak długich łóz np na Dornfelderze. Jeżeli to mają być pojedyncze Guyoty to w tym roku trzeba przede wszystkim wyprowadzić silną łozę na owocowanie w przyszłym roku i drugą na czop zastępczy. Z formy tych krzewów wnioskuję że plany masz ambitniejsze. Oby to się źle nie skończyło?
Ok czyli im więcej udziału drewna tym lepiej.

Jeżeli chodzi o owocowanie przesadzonych to oczywiście minimalne; dwa, trzy grona na krzew.
Udział Vinifer w moim cuvee jeszcze jakiś czas będzie znikomy.

Dornfelder, rzeczywiście na zdjęciu wygląda "gigantycznie", dodatkowo kształt łozy mógłby sugerować Guyota ale to złudzenie. Został bowiem "na chwilę" powieszony na płocie. Wszystkie krzewy zostały jesienią okryte ziemią po wstępnym cięciu dlatego są teraz jeszcze "przydługie" , z pewnością zostaną skrócone i to już w poniedziałek, bowiem na jutro zaplanowane zostało cięcie na owocowanie.

O planowanej formie prowadzenia krzewów pisałem już na poprzednich stronach. Decyzja ewoluowała jakiś czas.
Będzie to więc ostatecznie Royat na pniu przechodzącym w ramię, na wys 50cm.
Długość ramienia około 80cm - 100cm w zależności od stopnia nachylenia pnia.

Tak więc cięcie Vinifer będzie polegało na przygięciu łozy, przywiązaniu do drutu nośnego i skróceniu jej tak by na odcinku ramienia, z którego wyrastać będą czopki pozostało kilka pąków.
Czyli coś takiego:

[attachment=20986]
Ja Royata buduję tak jak widać na zdjęciu. W pierwszym roku wyprowadzam jedną latorośl. Jeżeli jest odpowiednio mocna to przycinam ją max na 6-8 oczek. W kolejnym roku wyprowadzam z tej łozy 2-3 latorośla na czopy, a ostatnią na przedłużenie pnia. Jeżeli ta ostatnia nie spełnia moich oczekiwań to cofam się wstecz do przed ostatniej, a słabą ostatnią odcinam z częścią pnia. Tak krok po kroku buduję pień do pożądanej długości.

Drugi rok
http://pu.i.wp.pl/k,NDA1NTQxMDksNTE0MzMz...medium.jpg

Tym sposobem zachowując odpowiednie proporcje pomiędzy wielkością części nadziemnej, owocowaniem i korzeniami można bez zbędnego pośpiechu zbudować odpowiednią, silną formę docelową, nie tracąc przy tym nic z ewentualnego, możliwego do osiągnięcia owocowania.

Tak ją obciążyłem w drugim roku
http://pu.i.wp.pl/bloog/40554109/514333/...medium.jpg

Edit. Opis dotyczy sadzonki dla której rok sadzenia jest kolejnym, w odniesieniu do roku ukorzeniania i tylko takiej która w roku sadzenia wyda odpowiednio silną latorośl.
kapitan napisał(a):...nie spełnia moich oczekiwań to cofam się wstecz do przed ostatniej, a słabą ostatnią odcinam z częścią pnia

Czy chodzi tu o sytuację kiedy z ramienia wyrasta dużo grubsza latorośl niż ono samo.
Szczególnie wyraźną w przypadku gdy to ramię było stosunkowo cienkie, czy nawet, trzeba by powiedzieć zbyt cienkie aby spełniać swoją funkcję?
Nie. Chodziło mi o zbyt słabą latorośl, by wykorzystać ją na przedłużenie ramienia. Tak naprawdę formowanie krzewu to wielka improwizacja. Bywa i tak, że jak mi się ramię nie podoba to cofam się do tego miejsca , w którym mam odpowiednią łozę, a wszystko co za nią wycinam. Nie należy mieć oporów przed wycinaniem drewna. Krzewy należy odmładzać, zanim się zbytnio zestarzeją.
03 03 2013
Wiesz, to co napisałeś o "odpowiednich proporcjach" poprzez "stopniowe budowanie" ma bardzo duży sens.

Kiedy oglądam fotkę Twojego krzewu i wyobrażam sobie system korzeniowy takiej młodej rośliny, a jesienią miałem, w momencie przesadzania okazję oglądać czym różnią się takie systemy jednoroczne i kilkuletnie to ta winorośl wygląda na właśnie jakby doskonale skomponowaną.
Nie sposób nie zgodzić się z takim podejściem do zagadnienia.
Tak więc będę postępował podobnie. No oczywiście z tą różnicą iż zostawię kilka pąków więcej z racji planu prowadzenia ramienia odrobinę wyżej. Oczywiście jedynie czterem najwyższym pozwolę rosnąć.

Sporo się dzisiaj nauczyłem.
Dziękuję.