(06-04-2020, 00:10)maciek19660714 napisał(a): [ -> ]Tak czy siak, degustacja ostatniej buteleczki ZPS 2019, podczas pierwszego słonecznego grilla się odbyła.
I to jest wielka zaleta mieszkania w domu... Możesz wyjść na ogródek, grila zrobić. A jak jeszcze winnica jest przy domu - to czego chcieć więcej
Koronawirus nam nie straszny.
Zbyszek, zgadza się!
Ja na przykład, już usnąłem wszystkie chwasty z trawnika...
Michał, czerwone warto oj warto! Jak się z VV uda, to jest rewelacja!
Tak jest!
Skrawek działki zawsze daje poczucie wolności...w tym momencie to skarb!!!
A'propos PNP,u mnie jakby się nie spieszył...
[
attachment=31555]
Natomiast, Solaris gdzieniegdzie pąki wełniste.
[
attachment=31556]
Hej Narc, a jak tam papryka? Ja jakiś czas temu przerzedziłem ale chyba znowu robi się
gęsto w doniczkach... Zastanawiam się aktualnie, kiedy można przenieść do gruntu. Myślę, że dopiero pod koniec maja...
Dzisiaj w Szczecinie ponad dwadzieścia stopni. Upał. Prawdziwy upał!
Powoli zaczynam odkurzać folię namiocikową i system grzewczy, w postaci przedłużaczy i żarówek...
Za chwilę sadzonki przybędą...
Macieju,papryczki ostrej mam kilkanaście sadzonek.
Wybrałem najostrzejsze.Z nimi taki problem,że nie ma komu jeść.
Zrobiłem z części fajną pastę,taką rozrobioną sporo,cebulą,pomidorami,dla mnie byla ok- już nie ma...
W tym roku, do uprawy dochodzi słodka papryka i pomidorki koktajlowe...
Żółte i czerwone:
[
attachment=31571]
Twoje to już giganty!
Piękne papryki macie, Koledzy. Dopiero wysiałem, bo w tym roku nie będzie gdzie kupić sadzonek.
Piękne są i rzeczywiście u mnie spore ale nie wiem... czy nie za wcześnie wysiałem.
W każdym razie... sadzonki wczoraj dotarły i po 24h kwarantanny już się
moczą. Jutro sadzenie.
Kilka dni ciepła i
Zweigelt pęka, a PN już w
wełnie.
PS. A propos krótkiego cięcia... Podobnie jak na zdjęciach, wszędzie sporo pąków przynasadowych. Ciekawe oczywiście, jak będzie z kwiatostanami...
Zweigelt widzę, że oszalał u Ciebie. U mnie wczoraj Pinot Blanc wszedł w fazę BBCH05.
No i to szaleństwo mi się niezbyt podoba...
Dzisiaj minus jeden nad ranem. Dokładnie tego samego dziesiątego dnia kwietnia, jak w
zeszłym roku.
No to u mnie w zeszlym roku bylo -8...Więc jestem dobrej myśli!
Podobnie i u nas z lekkim przymrozkiem nad ranem.. no i dobrze!
Oby tak dalej! Byle margines się nie powiekszał...
Za chwilę
Zweigelt, raczej żadnego minusa już nie wytrzyma. Prognozują znowu coś koło zera we wtorek, jeżeli się nie zmieni, w poniedziałek zrobię namiociki nad tą odmianą. PN na razie w wełnie.
Posadzone.
Wesołych Świąt Wielkanocnych.
Zmieniają prognozy,zatem może nie będzie tak źle . U mnie miało być -2, a już podają między 0 a +1 we wtorek, a w środę -1. Miałem rozkładać ogniska, ale się wstrzymam.
Wesołych Świąt, Macieju. Zdrowia!
U mnie wczoraj -3,3st.C.
Dziś ciut cieolej ale też poniżej zera,oczywiście nad ranem...
Od wtorku znowu coś ma przymrozić.
Nie jest źle!
No to spora różnica - u mnie wczoraj plus trzy, a dzisiaj plus pięć. W ciągu dnia, to chyba było ponad dwadzieścia stopni... Masakra!
W ogródku od wczoraj, nowy nabytek -
truskawka pnąca. Podobno ma owocować od lipca do mrozów. No... zobaczymy.
Nie wiem jak sprawdzacie temperaturę.
U mnie to termometr z czujnikiem zewnętrznym i pamięcią najniższej temperatury dobowej.
Czujnik sprawdzony po zeszłorocznych przymrozkach,nie ma podstaw mu nie ufać.
Tak przynajmniej wiem,jaka temperatura jest i jaka była.
Często bywa i czyta się czasem..."zapowiadali na plusie"...
Nie liczę na prognozę pogody,ona zawsze uogólnia...ale pobudza wyobraźnię,przynajmniej powinna.
Ano sporo przymroziło,jednak jeszcze mogło.
Przy tych pąkach zakłada się do ok -5.
Gorzej będzie za tydzień...
Wracając do płaczu łozy.Swenson płakał po cięciu lutowym,najwcześniej ze wszystkich.Jego pąki na dziś najbardziej w tyle...
Ja mam stację pogodową. Mogę sprawdzać na bieżąco oraz trendy. Mam też wbity w ziemię, ok 70 cm nad ziemią, ogrodowy termometr elektroniczny. Parametry z tego ziemnego sprawdzam na kamerze. Prognoza pogody jest dla naiwnych. Znajomy meteorolog powiedział mi, że pogodę bardzo dokładnie można przewidzieć na 24 godz. przed. Na 72 godz z dość dużym prawdopodobieństwem. Wszystko inne to "wróżenie z fusów". Kolejny problem to odległość naszej posiadłości od stacji skąd zbierane są dane. W mojej stopce jest link do danych online z mojej stacji meteo.
Sprawdzanie temperatury to jedno, natomiast przedsięwzięcie odpowiednich działań do inna.. inszość.
Krótko mówiąc;
- Zweigelt w tej
fazie, przykryłem namiocikami.
-
PN uznałem, że nie potrzeba.
Efekty będą, dopiero po zawiązaniu owoców...
Temperaturę mierzę dwoma termometrami. Jeden jest na 2m, drugi na 5 cm nad gruntem. Czasami sprawdzam tym z auta. Co najważniejsze, wskazania mam jak w stacji meteo Uniwersytetu Przyrodniczego, gdzie mają termometry w klatkach na 2m i 5 cm. Byłem kiedyś z dziećmi w stacji meteo IMGW we Wro, gdzie pracuje mąż koleżanki ze szkoły. Mimo techniki termometry w klatkach na 2 m i na cm to podstawa pomiarów.
Zweigelt u Ciebie , Maćku, doprawdy wymaga leczenia na wyrywność.
Mam podobną sytuację. Stacja meteorologiczna jest niedaleko i jej wskazania się sprawdzają.
Hihihiii. Jedyny sposób leczenia, jaki przychodzi mi na myśl to przesadzenie w pole za miasto...
Dokładnie tak!
Zabudowania jak widać mają duży wpływ na wegetację.
U mnie ciut do tyłu,cieszy mnie to!
W polu na nowej działce wydaje być się jeszcze chłodniej...ale tam naprawdę wieje!
Tu np: gdy jest delikatny i przyjemny wiaterek,tam chce urwać głowę..!
Co jeszcze: Orzech u taty za płotem ma już liście,a tam z kolei dopiero pąki.
Stara winorośl obok mojej nowej działki jeszcze w mini pąkach.
Macieju, gdyby post przeszkadzał,można kasować.
(14-04-2020, 11:20)maciek19660714 napisał(a): [ -> ]Mam podobną sytuację. Stacja meteorologiczna jest niedaleko i jej wskazania się sprawdzają.
Hihihiii. Jedyny sposób leczenia, jaki przychodzi mi na myśl to przesadzenie w pole za miasto...
No, to czas wdrażać terapię.
Włodku, zgadza się, zabudowania to ostoja od wiatrów i nawet dwa stopnie różnicy między miastem a okolicą, co robi różnicę. A, czym będziesz wiercił otwory pod sadzonki? Spalinowym czy ręcznym świdrem?
Michał,ręcznie nie wyobrażam sobie nawet...
Wdrażanie terapii przekładam jednak, na następne lata. Wszystko po kolei...
Wygląda to jak okręt na redzie ze zwiniętymi żaglami.
Ja mam złożone suche drzewo na ogniska. Na maj trzymam jednak puszki z peletem.
(15-04-2020, 21:51)maciek19660714 napisał(a): [ -> ]Wdrażanie terapii przekładam jednak, na następne lata. Wszystko po kolei...
I słusznie.