Pisząc "wyśmienicie" miałem na myśli bezprzymrozkowo.
Oczywiście, oceniając w kategorii normy temperaturowej, ten miesiąc nie zapowiada się idealnie. No cóż... bodajże dwa ostatnie sezony były raczej ponad normę (polską pn/wsch normę...) więc może teraz czas na "normalmy rok". Hmm dość spojrzeć na rok
2020, trzy dni różnicy i różnica czterech liści...
Trochę do przodu - pękanie pąków na
Johanniter,
Zweielt.
PS. Z tej okazji i nie tylko,
spaghetti oliwa, czosnek i papryka (
własna papryka) przy akompaniamencie musiaka Hibernal. Gdyby tak, za trzy/cztery lata, udało się zrobić coś podobnego z Johanniter + Chardonnay + Hibernal + Gewurztraminer... Byłoby całkiem wspaniale!
Czy musujący Hibernal jest od Michała Pajdosza z dolnośląskiej winnicy Jakubów? Gość ma talent. Zwany jest królem Hibernala.
(03-05-2021, 21:25)maciek19660714 napisał(a): [ -> ]Trochę do przodu - pękanie pąków na Johanniter, Zweielt.
Wkleiłeś zdjęcie pękania pąków Johannitera. Ze zdjęcia widać 1 główny pąk i mniejszy boczny. Ten mniejszy usuwasz teraz, czy dopiero jak już rozwiną się latorośle z obu (większa zostaje, mniejsza wylatuje) ?
Moje Ronda w tym roku wybitnie puszczają z obu pąków i 1 będę musiał usunąć (puszczają - dużo powiedziane, ale są 2 wełniste pąki w czopku, BBCH - 05)
(08-05-2021, 17:55)Semele napisał(a): [ -> ] (03-05-2021, 21:25)maciek19660714 napisał(a): [ -> ]Trochę do przodu - pękanie pąków na Johanniter, Zweielt.
Moje Ronda w tym roku wybitnie puszczają z obu pąków i 1 będę musiał usunąć (puszczają - dużo powiedziane, ale są 2 wełniste pąki w czopku, BBCH - 05)
To się dosyć często zdarza. Ja kiedyś miałem tak, że były to nawet 3 pąki. Usuwa się później.
Nadmiarowe latorośle usuwam dopiero wtedy, gdy widać kwiatostany.
Wydaje mi się, że ten większy niekoniecznie jest "główny", a jedynie... wcześniejszy. Wnoszę po tym, że czasami to właśnie te wcześniejsze latorośle bywają niepłodne, podczas gdy spóźnialscy, a i owszem...
(09-05-2021, 23:17)maciek19660714 napisał(a): [ -> ]Nadmiarowe latorośle usuwam dopiero wtedy, gdy widać kwiatostany.
Wydaje mi się, że ten większy niekoniecznie jest "główny", a jedynie... wcześniejszy. Wnoszę po tym, że czasami to właśnie te wcześniejsze latorośle bywają niepłodne, podczas gdy spóźnialscy, a i owszem...
Nie masz wtedy różnicy w prametrach? Czy to tak małe różnice że się wszystko w trakcie sezonu wyrównuje?
Wysłane z mojego SM-G985F przy użyciu Tapatalka
Różnice są zawsze. Dlatego właśnie istotne jest, odpowiednie pobranie próbek do pomiarów.
(12-05-2021, 22:12)maciek19660714 napisał(a): [ -> ]Pierwsze liście (...)Pozostaje jedynie liczyć na to, że prognozowane armagedony przejdą bokiem...
Cieszy już oko start zielonych, Macieju. Masz solidne ramy pni dla latorośli. Jak oceniasz wpływ starego drewna, dużej masy na plonowanie i resztę przebiegu sezonu? A armagedon był blisko w środę, bo wzdłuż Sudetów szły potężne nawałnice z gradem. Podtopiło w Kotlinie Kłodzkiej, wezbrały górskie rzeczki. Saint de glaces czy tam Kalte Sophie już nam nie grozi. Chociaż w tak dziwnym roku nie mówmy "Hop!"
Jak na dzień dzisiejszy, starsze krzewy są wolniejsze o kilka dni. W plonowaniu - sądząc na podstawie poprzednich lat - nie ma żadnej różnicy.
Cieszę się, że ominął Cię armagedon. U mnie spadło jedynie parę kropel mżawki, choć chmurzyska ciężkie wiszą i słońca brak.
U mnie starsze w tym roku były szybsze niż młodsze. Zazwyczaj są stateczne przecież. Nie ma też podziału na wcześniejsze-późniejsze odmiany. Najmniej zaawansowany jest Portugieser Bleu, gdzie nie widać nawet różowych pąków, choć np. wczesny Tauberschwarz ma zielone, podobnie Saint Laurent, czy późne Merlot i Cabenet Sauvignon.
Swego czasu DarekRz pisał "im więcej drewna, tym późniejszy start" i to się sprawdza u mnie w systemie Royat, przy odpowiedniej długości tegoż. Być może - w Twoim przypadku - drewna jest zbyt mało, a długości jednakowoż brak.
U mnie, forma Guyota, też ta zasada się sprawdza.
Czyli... może inne przyczyny.
Pal to sześć, ważne że praktycznie 100% pąków wystartowało. W tym, efekt krótkiego cięcia jest całkiem...
zadowalający.
Na jednoroczniakach Johanniter, także jest
OK.
Maćku, ale co te jednoroczniaki Johannitera mają wspólnego z Royatem?
Pień powinien być pionowy (ewentualnie skośny), a ramię poziome.
Ja tu widzę łozę wygiętą w łuk.
Można przyjąć, że wspinająca się część łuku to będzie ukośny pień (tylko nie wiem, po co, bo z tego co kojarzę, nie okrywasz krzewów?)).
Natomiast potem łuk wraca do ziemi - o co tu chodzi?, bo to nie jest Royat.
Na przestrzeni kilku ostatnich lat zauważyłem, że ramię Royat wygięte w łuk, to równomierny rozwój latorośli i gron na całej jego długości.
Aktualnie odchodzę także od
standardowego formowania czopków, na rzecz cięcia "na
łyso". Tak by poprzez takie
radykalne zmiany, dojść do takiego
efektu.
Macieju, będziesz miał na ramionach coś w rodzaju głowy i to kilku na jednym krzewie.
(19-05-2021, 00:14)maciek19660714 napisał(a): [ -> ]Na przestrzeni kilku ostatnich lat zauważyłem, że ramię Royat wygięte w łuk, to równomierny rozwój latorośli i gron na całej jego długości.
Aktualnie odchodzę także od standardowego formowania czopków, na rzecz cięcia "na łyso". Tak by poprzez takie radykalne zmiany, dojść do takiego efektu.
Rozumiem, że liczysz na pąki przynasadowe? Zakładam, że latorośle, które z nich wyrosły, są płodne? Ja tnę generalnie na 2 płodne pąki, ale w przypadku Ronda to może być nawet 1 płodny i 1 przynasadowy i tak mam mnóstwo płodnych latorośli. A ogniwa się zbytnio nie wydłużają.
Co do wygięcia, to na pewno ono da Ci równomierny wzrost na etapie formowania, czyli właśnie teraz. Ale w kolejnych latach, gdy są już czopki, to nie powinno mieć znaczenia. A krzew (szpaler) traci jedną z wielkich zalet, jaką ma wg mnie Royat, czyli wyraźny i równy podział na strefy na całej długości szpaleru. To się bardzo przydaje np. na etapie obrywanai liści przy gronach czy rozkładania siatek przeciw szpakom. W każdym razie dlatego zwykle formuje się Royata na raty - wtedy nie ma problemu z nierównomiernym wzrostem pędów, które będą przeznaczone na czopki.
Ale oczywiście, jeżeli jesteś zadowolony z takiej wariacji na temat Royata, to w porządku. Ważne że się u Ciebie sprawdza.
Znakomita większość jest płodna. W przypadku odmiany Zweigelt czopki dosyć mocno "szły" w górę, stąd taka modyfikacja.
Według mojej opinii, grona mam zasadniczo na jednakowej
wysokości.
Tak Michał to będzie taki Royat głowowy...
Pamiętam z Twojego dziennika jak etapami dochodziłeś do cięcia najpierw na 2 pąki potem na jeden. Ale widze na zero teraz idziesz. Faktycznie dobre pytanie: "Czy pąki przynasadowe są rownie płodne jak te na czopach? Robiłeś już tak rok temu? Czy to tegoroczny eksperyment?
Wysłane z mojego SM-G985F przy użyciu Tapatalka
Oczywiście daje się zauważyć tendencja, że im krótsze cięcie, tym więcej bezpłodnych. Z drugiej strony, zauważalny jest także, trend krzewu do wypuszczania większej ilości pąków z podstawy czopka, co skutecznie niweluje problemy.
Najciekawszy jednak jest fakt, że im bardziej owa podstawa (czopek) przeistacza się w głowę, tym bardziej problemy z bezpłodnością zanikają. Co więcej... zwiększa się "rozstrzał" (BBCH 11 i BBCH 07 w jednym
miejscu, dziewiętnastego maja - po niebezpieczeństwie wystąpienia przymrozków).
Trzydniowe słoneczne okienko,
idealnie w fazie
BBCH 15; wczoraj Alkalin KB+Si, a dzisiaj siarka+Dithane. Jutro jak prognoza nie zawiedzie - odnośnie zeszłorocznego osypywania - będzie Tytanit.
Johanniter,
PN i
Zw po redukcji niepłodnych latorośli.
Sadzonki powoli
rosną.