11-10-2015, 00:44
Witam serdecznie wszystkich
Na początku napiszę, że wstyd mi trochę za to, że w ten sposób witam się z Wami ma tym forum. Przejrzałem je trochę przed rejestracja i widzę w was pełno pasji zapału i profesjonalizmu (z których to, nie będę ukrywał, chciałbym skorzystać). Przejdę może do sedna.
Otóż w przydomowym ogródku pięknie udały mi się winogrona i postanowiłem zrobić z nich jakieś wino. Zerwalem wiec je, odgrzebalem mamine przepisy i zrobiłem nastaw. Pech chciał, że po wszystkim zajrzałem do neta i zglupialem - setki różnych przepisów, tysiące różnych komentarzy, wiele sprzecznych ze sobą i w efekcie zdurnialem i nie jestem pewien czy robie dobrze czy źle. Nie chciałbym stracić tych owoców, dopiero dzisiaj wykonałem nastaw, wiec mam nadzieje ze może mnie pokierujecie.
Oto co zrobiłem:
18 kg miazgi z niemytych winogron wlalem do balona, zalalem to 7.2l letniej wody z rozpuszczonym cukrem (3.6kg),zatkalem, postawiłem w ciemnym miejscu o stałej temperaturze.
Proporcje wyliczone - w przepisie podane były ilości dla 10kg owoców.
Dalszy plan był taki:
Czekam 6,7 tygodni fermentacji pilnując aby przebiegała bez zakłóceń, kontrolując poziom miazgi, po tym czasie odcedzam miazge, kontroluje smak (dołączam w razie czego) i zostawiam na dalsze tygodnie fermentacji aż bardzo zwolni.
Czytając wiele przepisów i wypowiedzi, nie jestem teraz pewien czy otrzymam to co chciałem otrzymać (wino posłowie lub polwytrawne), między innymi dlatego, że w tym przepisie nie ma mowy o drożdżach,a z tego co wyczytałam, bez nich wino słabo znosi butelkowanie i można osiągnąć jedynie 9% (nie zależy mi na czyms walacym po głowie, ale chciałbym coś normalnego oscylują ego w granicach 12-14%.
Stąd moje pytanie, a raczej wołanie o pomoc - co teraz zrobić aby wyszło mi chociaż coś podobnego do moich założeń, nadającego się do spożycia w przyszłości? Dodac drożdży? Kiedy, ile, jakich? Wstyd mi o to pytać, bo gdybym wcześniej tu zajrzał pewnie nie miałbym problemu (Polak mądry po szkodzie), ale szkoda byłoby mi tyle takich pięknych owoców. Gdybym poczytal przed, nie miałbym tego problemu - znalazlbym tu napewno niezbędne informacje. Teraz jednak, gdy mam już zmieszane składniki w określonych proporcjach, a przepis nie przewiduje drożdży, które z tego co widzę należy dodać - kompletnie nie wiem co robić. Podejrzewam, że z tego przepisu costam wyjdzie, w końcu maminy, ale chciałbym dołożyć wszelkich starań, żeby ten pierwszy raz był jak najbardziej udany - to mnie zdecydowanie zachęci do bardziej profesjonalnego podejścia w przyszłości
Pomożecie?
Pozdrawiam

Na początku napiszę, że wstyd mi trochę za to, że w ten sposób witam się z Wami ma tym forum. Przejrzałem je trochę przed rejestracja i widzę w was pełno pasji zapału i profesjonalizmu (z których to, nie będę ukrywał, chciałbym skorzystać). Przejdę może do sedna.
Otóż w przydomowym ogródku pięknie udały mi się winogrona i postanowiłem zrobić z nich jakieś wino. Zerwalem wiec je, odgrzebalem mamine przepisy i zrobiłem nastaw. Pech chciał, że po wszystkim zajrzałem do neta i zglupialem - setki różnych przepisów, tysiące różnych komentarzy, wiele sprzecznych ze sobą i w efekcie zdurnialem i nie jestem pewien czy robie dobrze czy źle. Nie chciałbym stracić tych owoców, dopiero dzisiaj wykonałem nastaw, wiec mam nadzieje ze może mnie pokierujecie.
Oto co zrobiłem:
18 kg miazgi z niemytych winogron wlalem do balona, zalalem to 7.2l letniej wody z rozpuszczonym cukrem (3.6kg),zatkalem, postawiłem w ciemnym miejscu o stałej temperaturze.
Proporcje wyliczone - w przepisie podane były ilości dla 10kg owoców.
Dalszy plan był taki:
Czekam 6,7 tygodni fermentacji pilnując aby przebiegała bez zakłóceń, kontrolując poziom miazgi, po tym czasie odcedzam miazge, kontroluje smak (dołączam w razie czego) i zostawiam na dalsze tygodnie fermentacji aż bardzo zwolni.
Czytając wiele przepisów i wypowiedzi, nie jestem teraz pewien czy otrzymam to co chciałem otrzymać (wino posłowie lub polwytrawne), między innymi dlatego, że w tym przepisie nie ma mowy o drożdżach,a z tego co wyczytałam, bez nich wino słabo znosi butelkowanie i można osiągnąć jedynie 9% (nie zależy mi na czyms walacym po głowie, ale chciałbym coś normalnego oscylują ego w granicach 12-14%.
Stąd moje pytanie, a raczej wołanie o pomoc - co teraz zrobić aby wyszło mi chociaż coś podobnego do moich założeń, nadającego się do spożycia w przyszłości? Dodac drożdży? Kiedy, ile, jakich? Wstyd mi o to pytać, bo gdybym wcześniej tu zajrzał pewnie nie miałbym problemu (Polak mądry po szkodzie), ale szkoda byłoby mi tyle takich pięknych owoców. Gdybym poczytal przed, nie miałbym tego problemu - znalazlbym tu napewno niezbędne informacje. Teraz jednak, gdy mam już zmieszane składniki w określonych proporcjach, a przepis nie przewiduje drożdży, które z tego co widzę należy dodać - kompletnie nie wiem co robić. Podejrzewam, że z tego przepisu costam wyjdzie, w końcu maminy, ale chciałbym dołożyć wszelkich starań, żeby ten pierwszy raz był jak najbardziej udany - to mnie zdecydowanie zachęci do bardziej profesjonalnego podejścia w przyszłości

Pomożecie?

Pozdrawiam